Miłość mojego brata

474 56 27
                                    

Wycierałem właśnie blat, kiedy ktoś jak burza wpadł do mojego lokalu. Niemal wyważył drzwi, wystraszył klientów, prawie przewrócił się o jeden ze stolików i w końcu dotarł do lady, opierając się na niej całym ciężarem. Ów jegomość wpatrywał się we mnie oczami pełnymi ekscytacji i z lekko uchylonymi ustami, a w dodatku ciężko dyszał.

— Nie uwierzysz, co się stało! — oznajmił, próbując jednocześnie złapać oddech.

— Nie wiem, czy istnieje na tym świecie coś, co dotyczy ciebie i jest jeszcze w stanie mnie zaskoczyć — odpowiedziałem, posyłając mu swoje znużone spojrzenie.

— Ale tego na pewno się nie spodziewasz! — upierał się dalej.

Westchnąłem. Czy on serio myśli, że znamy się od wczoraj?

— Więc co się takiego wydarzyło? — zapytałem, licząc, że tym sposobem szybciej się go pozbędę. Typ straszył mi klientów!

— Mamy nowego zawodnika w drużynie — oznajmił bardzo z siebie zadowolony.

— I co w związku z tym, Tsumu? Transfery między klubami nie są niczym niezwykłym, więc nie rozumiem, czym się tak ekscytujesz. To jakiś niesamowicie dobry grasz?

— Oj tak, zdecydowanie. Jest nim Hinata Shoyo we własnej osobie.

O cholera.

— Hinata wraca z Brazylii do Japonii i zamierza dołączyć do MSBY? — zapytałem, żeby mieć stuprocentową pewność. Z Atsumu to już różnie bywało.

— Tak! Będziemy razem w drużynie! — wykrzyczał blondyn, przyciągając tym zaciekawione spojrzenia moich klientów. Tylko stali bywalcy nie zareagowali na ten wybuch. Byli już po prostu przyzwyczajeni.

Spojrzałem na mojego brata ze zwątpieniem. Teraz się tak cieszy, ale kilka lat temu był wrakiem człowieka. Wrócił wtedy po całym weekendzie spędzonym u rudowłosego karzełka i zachowywał się, jakby już nie chciało mu się żyć. Mało jadł, w ogóle się nie uśmiechał, a na treningi chodził jakby za karę. W końcu oczywiście udało mi się z niego wydusić powód takiego zachowania. Atsumu miał złamane serce. Zerwali ze sobą, mimo iż nie byli oficjalnie parą. To znaczy tak naprawdę to Shoyo to wszystko zakończył. Rozumiałem jego powody i wydaje mi się, że Tsumu też, ale to nie oznaczało, że łatwo się z tym pogodził.

Przez lata utrzymywali ze sobą ograniczony kontakt. Pisali ze sobą na tyle często, że mniej więcej wiedzieli co u drugiego, ale jednak wystarczająco mało, żeby bardziej się nie zranić. Po jakimś czasie (bardzo długim jak na mój gust) Atsumu próbował związku z kimś innym. Była jakaś dziewczyna czy dwie, ale mój brat szybko sobie uświadomił, że nie będzie w stanie oszukać swojej natury. Spróbował więc z chłopakiem. Byli ze sobą przez ponad pół roku. W końcu tego drugiego zmęczyło chodzenie z popularnym sportowcem i wieczne ukrywanie się. Również sam Tsumu nie wkładał całego serca w tę relację, więc rozstali się w zgodzie.

Teraz Hinata wracał do Japonii. Co więcej, miał dołączyć do drużyny, w której grał mój brat. Nie wiem, czy to zwiastowało kolejną katastrofę, czy jednak pojawił się jakiś promyk nadziei.

— Więc co zamierzasz z tym zrobić? — zapytałem po dłuższej chwili.

— Nie wiem... — Atsumu się zawahał. — Jak myślisz? Co powinienem?

Ten człowiek mnie kiedyś wykończy, daję słowo. Pamiętam jak przed laty pomagałem mu zorganizować randkę z Hinatą... Ten typ jest kompletnie beznadziejny, kiedy tylko rudy siatkarz pojawiał się na horyzoncie.

Mimo jednak tych wszystkich gorzkich myśli, widzę, jak bardzo Atsumu zależy na Shoyo. Nie zmieniły tego nawet długie lata rozłąki. Co byłby ze mnie za brat, gdybym chociaż nie spróbował mu pomóc.

Crush mojego brata || AtsuHinaDär berättelser lever. Upptäck nu