Uczucia mojego brata cz. II

387 48 10
                                    

Kiedy wstałam na śniadanie, Shoyo i Miya wrócili już ze swojego porannego joggingu. Zajęłam miejsce obok nich przy stole, gdzie mama podała już talerz kanapek i trzy kubki z herbatą.

— Nie wyspałaś się, Natsu? — zapytała mnie z troską w głosie.

— Nie do końca. Nie mogłam zasnąć.

— Stało się coś? — odezwał się Shoyo, przeżuwając kanapkę. Miya siedział obok niego (teraz dopiero jestem świadoma, że naprawdę blisko!) i patrzył na mnie z umiarkowanym zainteresowaniem.

— Nie... — odpowiedziałam cicho, odwracając spojrzenie od tej dwójki. Czułam się teraz przy nich bardzo niezręcznie. Nie wiedziałam, co mam myśleć o ich wczorajszym zachowaniu. Może tylko sobie niepotrzebnie dopowiadam?

Mama popatrzyła jeszcze na mnie bez przekonania, ale nic więcej nie powiedziała. Zabrałam się za przygotowane przez nią kanapki, chociaż wcale nie miałam apetytu.

— Co dziś zamierzacie robić, chłopcy? — zapytała mama.

— Idziemy pograć z Karasuno — ogłosił wesoło Shoyo. Prawie poderwał się ze swojego miejsca z tej całej radości. — Atsumu zgodził się do nas dołączyć.

— Jesteś już absolwentem, a ciągle chcesz grać ze znajomymi ze szkoły w siatkówkę — powiedziała nasza mama, uśmiechając się delikatnie.

— Całe życie chcę już grać w siatkówkę — stwierdził całkiem poważnie braciszek.

— A prócz treningu co zamierzacie?

— Pokażę Atsumu okolicę — odpowiedział Shoyo, wracając do swojego pogodnego tonu głosu.

Zamyśliłam się. Z tego, co mówił mój brat, wynika, że zamierzają spędzić cały dzień poza domem. Oznaczało to, że nie będę miała możliwości zbadać natury ich relacji (ale mądre słowa!). Trzeba coś na to zaradzić. Co prawda niezbyt mi się uśmiecha spędzać z nimi tyle czasu w wolną sobotę, ale wygląda na to, że będę musiała się poświęcić. Przecież Shoyo sam mi nie zdradzi, o co chodzi w jego znajomości z Miyą. Chyba. Zresztą, nawet jeśli byłby gotowy opowiedzieć o wszystkim, to nie wiem czy w trakcie nie spaliłabym się ze wstydu.

— Mogę iść w wami? — wypaliłam, podejmując natychmiastową decyzję.

Cała trójka spojrzała na mnie z zainteresowaniem.

— Chcesz iść z nami na trening siatkówki? — zapytał niepewnie Shoyo.

— Przecież też się interesuję tym sportem. — Zrobiłam naburmuszoną minę. Przecież to była prawda! Shoyo skutecznie wpoił we mnie miłość do tej gry. — Obiecuję, że nie będę wam przeszkadzać.

Braciszek spojrzał na Miyę z niemym pytaniem w oczach. Ten tylko uśmiechnął się i wzruszył ramionami.

— Niech idzie z nami — powiedział. — Będzie ciekawiej.

Dobra, punkt dla niego.

Niestety, szybko okazało się, jak bardzo mój plan był daleki od ideału. Razem z chłopakami poszliśmy pieszo do sali gimnastycznej. Tam ci dwaj przywitali się z kolegami z drużyny Shoyo oraz kilkoma absolwentami. Zauważyłam, że Atsumu był w naprawdę niezłych stosunkach z Kageyamą. Bez wątpienia dobrze się znali. Właściwie to tylko nieliczni byli zaskoczeni widokiem blondyna na ich treningu. Później wszyscy zebrani przebrali się w szatni i rozpoczął się pierwszy z meczy. Drużyny były całkowicie przypadkowe i ich skład zmieniał się po każdym secie.

Muszę przyznać, że ich gra zapierała dech w piersiach. Zwłaszcza mój brat, Miya, Kageyama oraz Tsukishima wybijali się na tle reszty zawodników. Byłam tak podekscytowana tym wszystkim, że co jakiś czas musiałam sobie przypominać prawdziwy cel mojej obecności tutaj. Więc obserwowałam uważnie. Niestety, Shoyo i Miya w żaden sposób nie pokazywali, że łączy ich jakakolwiek głębsza zażyłość. W sumie to nawet nie rozmawiali ze sobą częściej niż z pozostałymi graczami. Coraz bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że wczoraj wieczorem byłam tak zmęczona, że tylko mi się przywidziało.

Crush mojego brata || AtsuHinaWhere stories live. Discover now