Zazdrość

485 49 7
                                    

Tooru postanowił podsłuchać ich dalszą konwersację. Może dowie się czegoś... ciekawego?
-Pamiętasz tą dziewczynę co do ciebie podbijała? Ale miałem wtedy ubaw. Zachowywałeś się jak zagubiona owieczka - zaśmiał się Hinata.
-Oi, nie pozwalaj sobie, nawet nie wiesz co to było za uczucie - odparł Kageyama.
-Ta, przyczepiła się do ciebie jak kleszcz - powiedział rudowłosy, na co chłopak parsknął śmiechem - ale pomimo wszystko była ładna...
-Nie ukrywam, brzydka nie była.

Podczas gdy ich rozmowa trwała w najlepsze, Oikawa stał po drugiej stronie drzwi z zaciśniętymi pięściami. Sam nie wiedział dlaczego ich konwersacja wywołała w nim takie emocje, jednak był wściekły, bardzo wściekły. Miał ochotę wejść do pokoju i zabrać czarnowłosemu telefon, dzięki czemu miałby go tylko dla siebie. Chciał nim zawładnąć. Chciał, żeby Kageyama był jego i tylko jego. Ostatnimi siłami powstrzymał się od wykonania tego pomysłu i zakładając fałszywy uśmiech na twarz, wszedł do pokoju. Tobio spojrzał na niego, lecz nie odezwał się słowem, tylko z powrotem przeniósł swoją uwagę na przyjaciela  po drugiej stronie telefonu. Tooru widząc jego zachowanie, zdenerwował się jeszcze bardziej.
„Skoro Tobio-chan tak zamierza się bawić, niech będzie" pomyślał i uśmiechnął się cwanie, po czym pewnym krokiem podszedł do chłopaka i perfidnie wcisnął mu się przed kamerę. Poczuł jeszcze większą satysfakcję, widząc ten przestraszony i zakłopotany wyraz twarzy Kageyamy.
-Oh?! Czy to.. czy to nie Wielki Król? Kageyama- kuuun, co ty przede mną ukrywasz? - spytał Hinata patrząc podejrzliwie na chłopaka. Tobio nic nie odpowiedział, tylko szybko odwrócił wzrok.
-Chibi-chan! Dawno się nie widzieliśmy - zaśmiał się Oikawa i pomachał do ekranu, na co rudowłosy odpowiedział tym samym.
-Kageyama-kun... - zmrużył oczy - myślałem, że się nie lubicie, ty i Wielki Król mam na myśli - powiedział.
-Znaczy ja... ja ten - chrząknął - przyjechałem w odwiedziny... - dodał, wciąż nie łapiąc kontaktu wzrokowego z Hinatą.
-Hmmm? Jak to się stało? - odparł chłopak i podniósł jedną brew.
-Umm...
- Bo wiesz Chibi-chan, Tobio i ja jesteśmy teraz parą - wtrącił się Oikawa i uśmiechnął się łobuzersko. Na te słowa Shōyō wytrzeszczył szeroko oczy, nie dowierzając w to co usłyszał. Nastała cisza, bo ani Kageyama, ani Hinata nie byli w stanie wydusić z siebie słowa. Jedynie Oikawa, zadowolony z siebie, odszedł od czarnowłosego i nucąc wesołą melodię pod nosem, wyszedł z pokoju.
Rudowłosy, kiedy wreszcie otrząsnął się z tego szoku, zasłonił swoją twarz dłonią i pomasował oczy.
-Kageyama-kun - zaczął poważnym tonem, jednak już po chwili dało się słyszeć ciche łkanie - nie wiedziałem, że dożyje tej chwili - dodał, co wyraźnie zdezorientowało czarnowłosego.
-Ha? O czym ty gadasz?
-Wreszcie jesteś w poważnym związku, Kageyama-kun! - podniósł głowę i otarł łzy.
-Eeh?
-Jestem taki dumny - dodał Hinata i przyłożył dłoń do piersi - dorosłeś.
-Dobra nie, to zaczyna robić się dziwne, kończę - odparł Tobio i nim rudowłosy zdążył się odezwać, przerwał połączenie.

Oikawa w tym czasie z uśmiechem na twarz układał sobie fryzurę. Odczuwał wielką satysfakcję. Tylko czekał, żeby zobaczyć reakcję Kageyamy.
Nagle usłyszał głośne tuptanie i już po chwili do łazienki wparował zdenerwowany czarnowłosy.
-Jesteś głupi - krzyknął chłopak, na co Tooru uśmiechnął się cwanie.
-A ty słodki

Notatka autora:
Mam nadzieje, że się podobało :)

Notatka autora:Mam nadzieje, że się podobało :)

¡Ay! Esta imagen no sigue nuestras pautas de contenido. Para continuar la publicación, intente quitarla o subir otra.
Christmas tree lights/ OikageDonde viven las historias. Descúbrelo ahora