Jesteś piękny...

385 49 16
                                    

-STFU! - splunęła na podłogę, tuż obok stopy Kageyamy. Rzuciła mu groźne spojrzenie i wyszła z przedpokoju. Kazuko westchnęła smutno i popatrzyła przepraszająco na czarnowłosego.
-Przepraszam... mama jest trochę... staroświecka. Dla niej najważniejsza jest tradycja i nie toleruje związków tej samej płci...
-To nic, spokojnie- odparł jej Kageyama z uśmiechem. Oikawa stał z boku, zszokowany całym tym wydarzeniem. Wiedział, że z jego babcią mogą być problemy i nie oczekiwał pozytywnej reakcji, ale żeby aż tak? Czuł złość i żal za jednym razem. Bał się, że po tej sytuacji stracił szanse u Kageyamy. Wiedział, że Tobio tak naprawdę przejmował się słowami Tomoko, nawet jeśli temu zaprzeczył.
-Tobio-chan- odezwał się nagle- co powiesz, żebyśmy się przeszli? Oprowadzę cię po tej małej miejscowości, pokaże parę fajnych miejsc. Hm?
Kageyama spojrzał na niego, zaskoczony nagłą zmianą tematu.
-Niech będzie..- odpowiedział cicho. Kazuko skinęła lekko na Oikawę, na co ten odpowiedział jej tym samym. To wyglądało jakby porozumiewali się telepatycznie.
Kiedy chłopcy wreszcie się ubrali, Oikawa złapał młodszego chłopaka za rękę i wyszedł z nim z domu.
-Więc? Dokąd idziemy najpierw?- zapytał Tobio, zabierając dłoń z uścisku.
-Pokażę ci bar mojej cioci. Jest niedaleko, więc szybko tam dojdziemy- odpowiedział mu z uśmiechem Oikawa. Szli powoli, napawając się widokiem pól i lasów, które rosły w oddali. Między nimi panowała przyjemna cisza, której żaden z nich nie chciał przerywać. Tooru kątem oka zerknął na idącego obok niego chłopaka. Jego wzrok szybko przeniósł się na dłoń Kageyamy, która poruszała się w rytm kroków. Przybliżył się i trochę się wąchając, delikatnie ją złapał. Jego serce biło jak szalone. Czułby się ośmieszony, gdyby Tobio wyrwał teraz rękę. Na szczęście nic takiego się nie stało. Czarnowłosy zarumienił się jedynie, a na jego usta wkradł się nieśmiały uśmiech. Oikawa widząc to, poczuł się zdecydowanie pewniej i splótł ich palce razem.
 
                                         ***

Droga minęła im bardzo szybko, bo już po 10 minutach byli na miejscu. Tooru delikatnie otworzył drzwi, które uderzyły w wiszący nad nimi dzwoneczek. Przedmiot ten wydał z siebie charakterystyczny dźwięk, informujący w ten sposób właścicielkę, że jej bar odwiedził nowy klient. Kobieta odrazu wybiegła z zaplecza, w którym, sądząc po jej ubrudzonych ustach, właśnie spożywała drugie śniadanie. Widząc kto wszedł do jej baru, uśmiechnęła się szeroko i rozłożyła ręce.
-Ah kogo ja tu widzę. Mój mały Tooru wreszcie mnie odwiedził- zaśmiała się i otarła niewidzialną łezkę z oka.
-Cześć ciociu. Dawno się nie widzieliśmy- odpowiedział jej brązowowłosy i przytulił się do kobiety.
-Dzień dobry- powiedział nieśmiało Kageyama, stojący za nimi. W tym samym momencie kobieta przeniosła na niego swoją uwagę.
-Dzień dobry!- odparła wesoło i również go przytuliła, ku jego zaskoczeniu- Mój mały Tooru  w końcu postanowił mi przedstawić swojego wybranka- popatrzyła na brązowowłosego pretensjonalnie. Te słowa zdziwiły Kageyamę. Wychodziło na to, że ciocia starszego chłopaka wiedziała o tym, że jest on innej orientacji i jak widać, akceptowała to. Oikawa przewrócił oczami i zaśmiał się cicho.
-Słodziuchny!- powiedziała i rozciągnęła policzki chłopaka.
-Tak wiem, ale zostaw go już w spokoju i daj nam coś do picia.
-Aleś ty nie miły- odpowiedziała mu kobieta i wystawiła język, po czym zniknęła za drzwiami do kuchni. Tobio zaśmiał się na ich małą kłótnię i popatrzył na Oikawę.
-Twoja ciocia wydaje się być naprawdę miła- powiedział i usiadł do jednego ze stolików, które stały najbliżej nich. W barze nie było jeszcze żadnych klientów, ponieważ ci zwykle przychodzili wieczorem lub w nocy. To tutaj odbywały się wszystkie imprezy wiejskie lub wesela czy urodziny. Bar był duży, więc mógł pomieścić wiele osób. Wszyscy się tu znali, przez co na każdej z imprez często zbierała się prawie cała wioska.
-Bo jest- odparł mu Oikawa- była pierwszą osobą, której powiedziałem o mojej orientacji.
-Darzysz ją dużym zaufaniem- stwierdził chłopak.
Tooru jedynie pokiwał głową w odpowiedzi i usiadł obok Kageyamy. Oparł łokieć o stół, a głowę usadowił na swojej dłoni i z cwanym uśmieszkiem wpatrywał się w czarnowłosego.
-Co? Mam coś na twarzy?- zapytał zdezorientowany Tobio.
-Nie, po prostu jesteś piękny...


Notatka autora:
Witam! Bardzo, ale to bardzo przepraszam za moją nieobecność i za to, że nie było ostatnio rozdziału. Energia do życia tak jakby ze mnie wyparowała i nie miałam chęci nic pisać. Obiecuję jednak się poprawić! Jutro wstawię też nowego one-shot'a.
Mam nadzieję, że podobał wam się ten rozdział i do następnego!!

 Mam nadzieję, że podobał wam się ten rozdział i do następnego!!

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Christmas tree lights/ OikageWhere stories live. Discover now