Day 13

491 16 10
                                    

Komentarze i gwiazdki bardzo mile widziane.
Miłego wieczoru!

Anna

Budzi nas pukanie do drzwi, ale tym razem się nie otwierają, co oznacza, że to na pewno nie jest żaden z chłopaków.

Marszczymy z Jane brwi, gdy ktoś puka po raz kolejny. Wstaję z łóżka i podchodzę do nich i je otwieram.

- Przepraszam jeżeli was obudziłam, ale czy możemy porozmawiać? - żołądek skręca mi się na pytanie Kendall.

Ogarnia mnie przerażenie. Ona wie, bo niby po co innego miałaby przyjść.

- Mogę wejść? - pyta spokojnie.

- Emm... tak jasne. Wejdź - przepuszczam ją.

- Pójdę pod prysznic. Ta sprawa raczej mnie nie dotyczy - Smith wstaje z łóżka - Porozmawiajcie sobie na spokojnie same - zbiera swoje rzeczy - Cieszę się, że mogłam cię poznać Kendall - uśmiecha się do niej.

- Ja też bardzo cieszę się z tego powodu - Jenner odwzajemnia uśmiech.

Jane znika w łazience zostawiając nas same.

- Jeszcze raz przepraszam jeżeli was obudziłam, ale chciałam z tobą porozmawiać, a za dziesięć minut mam taksówkę na lotnisko.

- Okej. Chodzi o Harry'ego, prawda?

Dziewczyna kiwa głową na potwierdzenie.

- Powiedział mi o wszystkim, po tym co wczoraj zrobiła Jane.

- Kendall naprawdę przepraszam. Jest mi cholernie przykro i głupio z tego powodu. Wiem, że to zabrzmi jakby się wymigiwała, ale ja na prawdę nie miałam pojęcia o tym, że do siebie wróciliście. Gdybym wiedziała to taka sytuacja nie miałaby miejsca.

- Nie mam ci tego za złe. To ja nie chciałam, żeby jak na razie upubliczniać nasz powrót do siebie. Sama nie rozumiem jednak, czemu Harry ci o tym nie powiedział.

"Nie mieliśmy się w ogóle schodzić" - przypominają mi się wczorajsze słowa chłopaka. Tyle, że one wcale nie usprawiedliwiają jego zachowania.

- Czemu on tego nie zrobił?

- Już z nim o tym rozmawiałam i jak ci powiedziałam, nie mam cie tego za złe. Nie wiedziałaś. To w żadnym, nawet w najmniejszym wypadku nie jest twoja wina. Dlatego proszę nie obwiniaj się o nic. To Harry tu zawinił, nie ty.

Słowa Kendall trochę mi pomogły. Świadomość, że nie uważa mnie za sprawczynię tej sytuacji sprawia, że supeł w moim żołądku trochę się poluzował.

- Jesteś pewna? - pyta Jane, gdy siadamy na swoich miejscach - Jeżeli chcesz to możemy zamienić się miejscami - proponuje.

- Taki nie trzeba. Zrobił co zrobił. Przestało mnie obchodzić co zamierza. Poza tym twoje wczorajsze czyny raczej utwierdziły go w tym, że to ewidentny koniec.

- Cześć dziewczyny! - do stolika podchodzi uśmiechnięta Stella.

- Cześć - odpowiadamy tym samym.

- Jak się czujesz? Jest już lepiej? - pyta patrząc na leżący przede mną inhalator.

- Tak jest lepiej. Wzięłam go na wszelki wypadek - uśmiecham się do niej lekko.

Nie wiadomo jak mój organizm zareaguje na Stylesa, dlatego wolę mieć go przy sobie.

- jutro już ten dzień - mówi smutno Jane.

W końcu będę mogła zamknąć ten rozdział. Rozdział, który pokazał i uświadomił mi moją wielką wadę - naiwność, ale z drugiej strony, gdybym tu nie przyjechała, to nie poznałabym Jane i chłopaków.

Obóz | One Direction✔️Where stories live. Discover now