Five
Otworzyłem gwałtownie oczy i usiadłem na łóżku. Znów to samo. Spojrzałem na zegar i zobaczyłem, że jest 3.47. Byłem pewny, że nie uda mi się zasnąć z powrotem, więc wstałem z łóżka i pościeliłem je. Skierowałem się w stronę łazienki i wszedłem pod prysznic. Po chwili ciepła woda spływała po mojej sylwetce. Zacząłem myśleć o Rose. Dlaczego tak nagle się tu pojawiła? Czy można jej ufać ? Co ona planuje ? Kim tak naprawdę jest ? Miałem tyle pytań, ale żadnej odpowiedzi. Nie mogłem też liczyć na zapytanie jej wprost, muszę sam znaleźć odpowiedzi na te pytania.
Ubrałem się w mój mundurek i wróciłem do pokoju. Usiadłem na parapecie i wziąłem książkę z regału. Był to jakiś kryminał. Po chwili złapałem się na tym, że nie wiek o czym czytam. Uznałem, że to bez sensu i potrzebuję kofeiny. Wyszedłem z pokoju i skierowałem się na schody. Nastawiłem wodę i zalałem kawę. Wracając na górę usłyszałem odgłosy dochodzące z łazienki.
-cholera- usłyszałem cichy odgłos.
Postanowiłem schować się koło ściany i zobaczyć kto jest w toalecie. Po chwili zauważyłem numer osiem idącą w kierunku swojego pokoju. Wszystko było by normalne, gdyby nie fakt, że była ubrana w czarny strój na misję. Poczekałem jak wejdzie do swojej sypialni i przeteleportowałem się do mojego pokoju. Zrobiłem łyk kawy i spojrzałem na zegar 4.38. Co ona robi o ten godzinie ? I gdzie była ? Zamiast znaleźć odpowiedzi na wcześniejsze pytania w mojej głowie pojawiło się więcej pytań. Postanowiłem przeczekać do śniadania, usiadłem z powrotem na parapecie i byłem sobie wdzięczny za kawę.
***
O 8.00 mama chodziła po pokojach, aby nas obudzić na śniadanie.- Five za 30 minut na dole- powiedziała kobieta wchodząc do pokoju.
- Jasne- rzuciłem krótko w jej stronę.
Gdy wyszła postanowiłem iść do łazienki, aby polać twarz woda i ułożyć jako tako włosy. Wracając do pokoju odłożyłem książkę na miejsce i poprawiłem krawat mundurka.
Szybko spojrzałem na zegar i teleportowałem się do jadalni.
***
RoseUbrałam na siebie szybko mundurek i starałam się ignorować boląca głowę. Byłam nie wysłana, biorąc pod uwagę, że spałam nie całe 3 godziny do tego po ,,misji ,, która jednak była lekko męcząca. Wróciłam do domu przed 5.00 mimo wszystko musiałam się przebrać i wykąpać, więc do łóżka położyłam się o 5.26
Spojrzałam przelotem w lustro i wyglądałam okropnie co nie uszło mojej uwadze.
Zbiegłam na dół i lekko się spóźniłam, więc wszystkie oczy zostały zwrócone na moją osobę.
- Numerze osiem, nie toleruje spóźnień- już chciałam coś powiedzieć lecz nie dane mi było dojść do słowa- siadaj natychmiast i nie gadaj- dokończył szybko ojciec.
Zajęłam swoje miejsce koło Kalusa, a na przeciwko Bruneta. Chłopak z loczkami posłał mi pocieszające spojrzenie i wrócił do spożywania posiłku.
Przez cały czas, czułam na sobie palące spojrzenie chłopka na przeciwko, jednak zignorowałam go.
Po skończonym posiłku udałam się na górę w towarzystwie Klausa.
- Ej rozchmurz się on tak zawsze - zaczął rozmowę
-hm? - spytałam nie rozumiejąc o co mu chodzi.
- Stary o wszystko się czepia- wyjaśnił z lekkim rozbawieniem w głosie.
- A to, nic nie szkodzi jakoś nie za bardzo się tym przejęłam.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- W takim razie czemu jesteś taka nie obecna ?- zapytał przyglądając mi się.
- Jesteś zmęczona przybłędo? - zapytał Brunet, który stał oparty o ścianę.
Zmrużyłam lekko oczy, szczerze mówiąc nie zabolało mnie to ani trochę, mimo to chciałam mu dokuczyć.
- Wolę być przybłędą niż żyć ze świadomością,że moi rodzice mnie sprzedali- odpowiedziałam niewinnym głosem.
Spojrzał na mnie wzrokiem,którym mógłby zabić i zaczął iść w moją stronę. Zatrzymał się kilka centymetrów ode mnie, przybliżył twarz do mojego ucha i wyszeptał.
- Zamienię twoje życie w piekło- gdy wypowiadał te słowa po moim ciele przeszedł mnie dreszcz, nie był on spowodowany słowami bruneta lecz jego bliskością. Odwróciłam głowę w jego stronę i wpatrywałam się w jego zielone tęczówki.
On uniósł lekko kąciki ust, co z jego oczami przypominało wyraz twarzy mordercy. I zniknął w niebieskiej słudze dymu.
Rozglądnęłam się po korytarzu w poszukiwaniu Klausa, ale nigdzie go nie było. Wróciłam do siebie i położyłam się na łóżko...
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
Jak wam się podoba? Chciałabym bardzo podziękować ludziom, którzy to czytają❤️ Zostawcie gwiazdkę.Miłego dnia/nocy ✨💞
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
YOU ARE READING
Ocalona // Five Hargreeves
Fanfiction★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★ Ona- dorastająca bez rodziców,od małego uczona by zabijać i wykonywać polecenia. Nie potrafi kochać uważa, że przez to stajemy się słabi,bo tak została wychowana. On-arogancki, egoistyczny i wychowany z rodzeństwem, którzy tak j...