9. Mediolan

197 11 3
                                    

Diana pov's

Gdy wróciłam do domu czułam się lepiej niż wcześniej. Po paru melodiach, o które poprosiłam Victora ten podał mi tabletki na ból głowy i coś do jedzenia. Co było niezwykle miłe z jego strony.

Nawet udało mi się z nim normalnie porozmawiać. Myśle, że mogę to odhaczyć w mojej liście osiągnięć.

Odłożyłam wszystkie rzeczy na kanapę i odrazu ściągnęłam z siebie sukienkę z wczoraj. Nawet nie siląc się na nic więcej, skierowałam się prosto w stronę łazienki by chodź trochę się odświeżyć i zrelaksować.

Puściłam gorącą wodę, która przyjemnie uderzyła w moje ciało.

Nie miałam pojęcia co się wczoraj wydarzyło, wszystko pamiętam jak przez mgłę. Jedyne co przychodzi mi do głowy to, że skończyło się na czwartym drinku, a potem wszystko się urwało. Jestem pewna, że pogrążyłam się na amen. Ale nie mam pojęcia jakim cudem znalazł się tam Victor i mnie zabrał. Skąd on do cholery wiedział, gdzie byłam.

Oczywiście kiedy go o to wcześniej wypytywałam to nie chciał o tym opowiadać. Ale nie rozumiem czemu, przecież napewno nie było tak źle.

Chyba.

Poza tym nie sądziłam, że potrafi być tak miły, może faktycznie źle go oceniłam?

Był piątek, dziś odpuściłam sobie prace. Znaczy to nie była moja decyzja, a mojego wspaniałego szefa, który stwierdził, że mam zostać w domu i koniec. Nie miałam innego wyboru.

Kiedy w miarę się ogarnęłam usiadłam przed telewizorem i włączyłam Netflixa. Wybrałam ulubiony serial i wygodniej się ułożyłam przytulając się do puchatego kocyka.

Może i odpoczynek dobrze mi zrobi.

***

Telefon zaczął wibrować skutecznie mnie budząc. Serial nadal leciał, ale chyba nie był tak interesujący jak myślałam skoro zasnęłam. Jęknęłam cicho w poduszkę i chwyciłam za telefon spoglądając na numer.

Victor.

Odrazu poniosłam się i usiadłam wygodniej. Wzięłam głęboki oddech i sprawnie odebrałam połączenie.

– Tak?

– Witaj Diano jest sprawa. – zaczął spokojnie. – Dostałem właśnie bardzo ważną wiadomość i jutro muszę lecieć do Mediolanu.

– Okejjj? A mówisz mi o tym, bo? – spytałam nie do końca wiedząc po co mi o tym mówił. Przecież ma jakąś asystentkę, która by nam to powiedziała w firmie.

– Bo lecisz ze mną. – dodał a telefon prawie wysunął się mi z ręki.

Co?

– Słucham?! Victor pierw zlecasz mi zajęcie się pokazem, a teraz w dodatku zamierzasz mnie wziąć do Mediolanu? Czy ty do reszty oszalałeś.

– Cóż możliwe, ale potrzebuje kogoś wziąć a ty wydajesz się być najlepszym wyborem.

– A Melisa, Destiny, Kurwa ktokolwiek? Chcesz mnie tam zabrać akurat w momencie gdzie jestem najbardziej potrzebna?

– Cóż wierze, że dobrze to rozplanujesz. Zawsze możesz się z nimi skontaktować telefonicznie. Podjąłem dezycję, jutro o dwunastej na lotnisku. – powiedział a ja w niedowierzaniu rozchyliłam lekko usta. W mojej głowie właśnie umierał. – Miłego dnia, Diano.

I tak po prostu się rozłączył.

Tak kurwa po prostu.

– Co za... – rzuciłam telefon obok siebie opierając dłoń o czoło.

The missing pieceWhere stories live. Discover now