Rozdział 57

45 3 0
                                    

Perspektywa Aleksandra

Przez kolejne dni nic ciekawego się nie wydarzyło. Może oprócz tego, że ojciec poprosił mnie i mojego bliźniaka o rozmowę. A ja nie wiedziałem o co może chodzić. I to mnie najbardziej martwiło. Ale co się dziwić. Jak zawsze mogło być gorzej. Gdy weszliśmy do pokoju to trudno było nam ocenić co ten chce nam powiedzieć. Ale po chwili wraz z bratem się dowiedziałem i tego co właśnie usłyszałem w ogóle się nie spodziewałem.


Rozmowa

Mikołaj: nie będę owijał bawełnę

Aleksander: co się dzieje

Mikołaj: dowiecie się w swoim czasie

Łukasz: rozumiem

Aleksander: to o co chodzi

Mikołaj: kiedy wy kogoś sobie znajdziecie

Aleksander: mamy kogoś na oku

Mikołaj: jakoś średnio to widzę

Łukasz: bardzo śmieszne

Aleksander: przecież i tak będziesz wkrótce dziadkiem

Mikołaj: dzięki waszej młodszej siostrze

Łukasz: ale będziesz

Mikołaj: ja was nie wierzę

Aleksander: domyślamy się 

Mikołaj: co ja z wami wszystkimi mam 

Łukasz: wesoło

Mikołaj: to wiem na pewno

Łukasz: nawet bardzo

Mikołaj tego nie musicie mi przypominać

Aleksander: ale chcemy

Mikołaj: dobrze wiedzieć

koniec rozmowy


Perspektywa Mikołaja

Gdy moi synowie wyszli to pojawili się moi bracia i się ze mnie śmiali. A ja im się nie dziwiłem, ponieważ na prawdę to śmiesznie wyglądało. Ale co się dziwić. Gdy się uspokoili to zaczęliśmy rozmawiać o tym co się dzieje. Niestety nikt z ich przyjaciół nie wie kto może za tym stać. A mnie to denerwuje. Ale co się dziwić. Po jakimś czasie zeszliśmy na dół aby zjeść obiad. Gdy zająłem miejsce to moi pierworodni mnie mordowali wzrokiem a reszta się z tego śmiała. A miałem nadzieje, że zjem spokojnie obiad. Ale jednak się myliłem.


Perspektywa Mateusza 

Muszę przyznać, że tata mnie zaskoczył, że rozmawiał o tym z moimi braćmi. Po minie Dawida wiedziałem, że ma podobne zdanie co ja. Ale co się dziwić. Jak się okazało, to reszta się jakoś tym nie przejęła i była po stronie mojego ojca. Co mnie trochę zaskoczyło. Ale co się dziwić. Nawet moja własna siostra co mnie mile zaskoczyło. Ale co się dziwić. Jak zawsze mogło być gorzej. Reszta miała podobne zdanie co ja. Po jakimś czasie z chłopakami udałem się na siłownie. Gdzie moi najstarsi bracia walczyli aby się odstresować. I muszę przyznać, że walka była na prawdę bardzo ciekawa. 


Perspektywa Karola

Wraz z innymi musiałem przyznać jedno. Gdybym nie wiedział, że moi kuzyni przez tyle lat się nie widzieli. To na pewno bym nie uwierzył, że ci się odnaleźli. A tak walka jest o wiele ciekawsza, ponieważ można się po nich wszystkiego spodziewać. Takie same zdanie miała również reszta. Po jakimś czasie tamci ogłosili remis, ponieważ już nie chcieli walczyć. Dlatego też wraz z innymi wróciłem do salonu. Aby tamci mogli się ogarnąć. 

Nowe życie nowa ja - W pogoni za prawdą (zakończona)Where stories live. Discover now