Rozdział 12

158 8 7
                                    

As good as it gets


************************************

Wtorek 23 maja około godziny 20.00

-I polecieli do krainy jednorożców, gdzie żyli długo i szczęśliwe. - Mówiła ciemnowłosa, unosząc pięknego kucyka wysoko w górze w akompaniamencie śmiechu swoich córek.

-Mamo a gdzie ich ciastecka? - Zapytała ciemnowłosa dziewczynka.

-Spokojnie też będą i ciasteczka i inne smakołyki a teraz posprzątamy i do łóżka co? - spytała, widzą jak jej córki, ziewają ze zmęczenia, a ich oczka zrobiły się małe i się kleją.

-Nieeee... nam sie wcale nie chce spac. - zawołały obydwie, jednak zaraz potem znów ziewnęły, na co Marinette się zaśmiała i z czułością pogłaskała obydwie córeczki po główkach.

-Zbieramy zabawki i idziemy się myć. No szybciutko. - powiedziała, podnosząc się z miejsca, a zaraz potem wszystkie trzy sprzątały pokój po wspólnej zabawie.

Chwilę później wyszły z posprzątanego pokoju i udały się do łazienki gdzie Em i Kat umyły się pod pilnym okiem swojej mamy, a następnie Mari pomogła im się ubrać i zaprowadziła do pokoju. Ułożyła w łóżeczkach, przykryła kołderką każdą z nich i usiadła na dużym miękkim fotelu pośrodku pokoju dziecięcego i z ciepłym uśmiechem spojrzała na dziewczynki leżące w łóżeczkach, które wlepiały w nią wyczekujące spojrzenie.

-To, co dziś poczytamy Calineczkę. Dobrze? - spytała, a dziewczynki jedynie pokiwały główkami. Kobieta poniosła się z miejsca i ruszyła do regalu i się sięgnęła książkę po czym, wróciła na poprzednie miejsce. - Tak więc zaczynamy. - powiedziała, otwierając książkę baśni Andersena jeszcze ze swoich czasów dzieciństwa na stronie 91 i zaczęła a dziewczynki w skupieniu, słuchały słów mamy. - Była sobie pewnego razu kobieta, która bardzo, bardzo pragnęła mieć malutkie dziecko, ale nie wiedziała, skąd je wziąć...

 - Była sobie pewnego razu kobieta, która bardzo, bardzo  pragnęła mieć malutkie dziecko, ale nie wiedziała, skąd je wziąć

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


...

- Tak się zastanawiam, kiedy wróci Felix. Przez te wykryte narkotyki w tirze przed naszym z materiałami zablokowało się wszystko i wszystko stoi w jeszcze większej kontroli. - Mówiła Alya, wsmarowując nawilżający krem w swoje dłonie, leżąc na łóżku i patrząc na swojego chłopaka, który właśnie wyszedł spod prysznica w samych bokserkach.

-Felix zostaje tam do momentu, aż samochód nie przekroczy granicy. Chce mieć pewność, że materiały dotrą na czas i Mari ruszy z szycie w czasie, by się wyrobić do pokazu. - Mówi, kładąc się obok swojej kobiety. - A poza tym nie martw się już tym wszystko w porządku. Przynajmniej staramy się, żeby tak było. - dokończył z grymasem, przypominając sobie wydarzenia z piątku.

-Wiem. - Powiedziała brunetka, bawiąc się włosami Bruna i patrząc mu prosto w oczy. - Po prostu powinien wrócić jak najszybciej i zająć się Mari.

"Pozwól mi" MiraculumWhere stories live. Discover now