Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Tony, do jasnej cholery co my robimy w piątek wieczorem na lotnisku? Naprawdę nie masz co robić w weekend? -Chryste, przestaniesz być taką zrzędą? Siedź cicho i nie psuj niespodzianki. -Ale...- wtedy mężczyzna nachylił się i zamknął ci usta pocałunkiem.
I nie miałaś już nic do gadania. Tony w piątkowy wieczór zamiast kończyć kolejną whisky w salonie spakował wasze walizki i zaparkował dopiero pod jednym z prywatnych samolotów. I wszystko byłoby okej gdybyś tylko wiedziała, gdzie lecicie. --- Odpowiedź dostałaś dopiero po kilkugodzinnym locie. Lekko nieprzytomna po przebytej drzemce wyjrzałaś za okno samolotu. Miasto, nad którym przelatywaliście mamiło barwnymi światłami i wszechobecnym blaskiem. Pomrugałaś kilkakrotnie i znów przyłożyłaś nos do szyby. Wieża Eiffl'a, Luwr, Łuk Triumfalny... Walentynki w najbardziej romantycznym mieście świata? Oklepane, ale słodkie. Liczy się, że pamiętał.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
----- -Gotowa?-Tony wszedł do hotelowej sypialni i zlustrował twoje ciało okryte satynowym szlafrokiem. -Oczywiście, że nie. Nie mam się w co ubrać. Tony, jak ty nas pakowałeś, że nie mam żadnej sukienki na kolację? -Oczywiście, że masz.-to mówiąc podszedł do szafy i wyjął z niej dwa pudełka różnej wielkości. Potem podszedł i wręczył ci prezenty. Z większego wyjęłaś prześliczną przylegającą sukienkę.
-Szczęśliwych walentynek, kochanie.-Tony obdarował cię delikatnym buziakiem w usta. -Wiesz, że nie musiałeś... -Chciałem-zapewnił-zobaczyć, się w tych majtkach. -O czym ty...-a potem uchyliłaś wieko drugiego pudełka-Tony!
