ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀᴌ ᴘɪᴇ̨ᴛɴᴀsᴛʏ: ᴡʏᴄᴢᴇᴋɪᴡᴀɴᴀ ʀᴏᴢᴍᴏᴡᴀ

180 15 10
                                    


Panno Evans, przed tobą jeden z najważniejszych turnieji w twoim życiu... Jestem pewna że ci się uda błyszczeć jak zawsze... A co się dzieje u twoich przyjaciół w Inazuma Town? Przekonajmy się!

[akcja tej książki dzieje się poza fabułą więc wybierzcie sobie piosenkę, którą lubicie w to miejsce]

Axel

- Co to za zgranie, jaka pasja! - wsłuchiwałem się w kolejne komentarze komentatora uważnie obserwując swój laptop. Właśnie oglądałem wideo live'a z międzynarodowego turnieju w Korei w którym występowała Julia Evans wraz ze swoją drużyną. - Kolejny gol dla drużyny Inazuma! Evans oddała kolejny celny strzał na bramkę przeciwnika otwierając drogę swojej drużynie do zwycięstwa.

Na ekranie pokazano bliżej twarz brunetki przez co aż serce stanęło mi na kilka sekund. Na jej twarzy gościł uśmiech który prawie nigdy nie opuszczał jej twarzy. Jednak dostrzegłem coś czego zwykły człowiek napewno by nie zauważył. Zauważyłem głęboki smutek który był maskowany właśnie przez ten uśmiech który mimo wszystko kochałem całym swoim sercem.

Nie powiem, że nie bolało to co się stało. To że Julia nie wybrała mnie tylko Jude'a Sharpa, mojego byłego najlepszego przyjaciela. Wiedziałem doskonale, że dalej spędzają ze sobą czas, mimo że to właśnie przez niego utraciłem swoją dziewczynę poraz drugi.

Nie wiedziałem nawet czemu oglądam jej mecz. Coś poprostu kazało mi to zrobić i sam tego nie rozumiałem. Rozstaliśmy się, a mimo to od kilku dni kiedy nie ma jej w naszym kraju śledzę każdy jej najmniejszy krok w internecie. Oglądałam i czytam każdy post tylko wyczekując kolejnych. Jak jakiś psyhofan.

Obserwując Julię Evans coraz bardziej rozmyślałem o wszystkim co wydarzyło się w ostatnich miesiącach, oraz konsekwencjach które wyniknęły w przeciągu ostatnich dwóch tygodni. Uświadomiłem sobie także fakt który denerwował mnie najbardziej z nich wszystkich, że to nie tylko brak mojej ukochanej bolał, ale i utrata jednego z moich najbliższych przyjaciół. Jednak nikomu nie wyjawiłem tego faktu.

W transmisji ogłoszono przerwę a ja wziąłem w dłoń ramkę która zdobiła półkę w moim pokoju. Przedstawiała mnie oraz trzy bliskie osoby: Marka, Jude'a i Julię. Cała nasza czwórka była ubrana w stroje drużynowe gimnazjum Raimona i szeroko się uśmiechała do zdjęcia. W tym momencie zatęskniłem, że wszystkim utraconym dwa razy bardziej o ile się dało. Pokręciłem głową sam do siebie po chwili karcąc się w myślach. Nie mogę nagle się rozemocjonywać bo nie wypada! Mimo że bardzo to wszystko boli. Zdenerwowany przeczesałem ręką po moich gęstych blond włosach patrząc przez okno na widoki rozpościerające się na miasto.

Nagle ciszę wypełniająca mój pokój przerwało ciche pukanie do drzwi. Podniosłem leniwie wzrok spoglądając w tamtą stronę a z ust wydarło się ciche ,,proszę". Drzwi zostały otwarte na oścież a jak tylko ujrzałem postać to zmrużyłem tęczówki nie dowierzając kto miał czelność pojawić się u progu. Spodziewałem się każdego, dosłownie każdego nawet mojego ojca który bardzo długo nie odwiedzał mnie w moim pokoju, ale nie był to on. W framudze drzwi stał nie kto inny niż źródło moich dotychczasowych problemów, Jude Sharp we własnej osobie.

- Co tutaj robisz? - spytałem momentalnie robiąc się zdenerwowany.

-Musimy w końcu porozmawiać - odparł rzeczowo i mimo wszystko bardzo spokojnie.

- Po tym wszystkim masz czelność się tu pojawiać i jeszcze wyrzucać rozkazy? - krzyknąłem, zaciskając dłonie w pięści - Długo ci to zajęło ,,przyjacielu" - to ostatnie słowo wyplułem niczym najgorsze przekleństwo.

- Axel porozmawiajmy jak normalni lu... - urwał bo nie wytrzymałem i podszedłem do niego wymierzając w jego twarz cios.

Nie spodziewał się tego. Zdziwiony zatoczył się do tyłu jednak nie wywrócił się. Pieprzony idealista!
Po chwili podniósł wzrok ukazujący jego determinację i nie ugięcie. Przez chwilę myślałem że mi odda jednak tylko intensywnie patrzał w moim kierunku nie wykonując żadnego ruchu w moją stronę.

- Masz prawo być na mnie zły - zaczął już nie mówiąc aż tak spokojnie jak na początku a jednak nie krzyczał - Jednak nie odejdę stąd póki mnie nie wysłuchasz.

- Zastanowię się o ile zdradzisz mi temat ewentualnej rozmowy.

- Chce porozmawiać o Julii.

- Nie będę z tobą o niej rozmawiać - odwarknąłem - Zadecydowała już kogo wybrała.

- Nawet jej nie wysłuchałeś.

- Nie mam po co, jesteście siebie warci. Zdradziliście mnie! - wykrzyczałem z zamiarem ponownego przywalenia Jude'owi.

- Nikt nikogo nie zdradził.

- Odebrałeś mi ją, mam nadzieję że jesteście razem szczęśliwi.

- Zamknij się wreszcie i zacznij słuchać! - nagle rozległo się zza drzwi z których wychylił się drugi przedstawiciel rodzeństwa Evans - Mam dość tego że nie możemy być przyjaciółmi jak dawniej tylko się kłócicie!

Determinacja na twarzy bruneta była wręcz nie opisana i znając go tyle lat wiedziałem, że nie odpuści mimo, że doskonale wiedział że nie jestem skory na rozmowy.

- Masz pięć minut Sharp - odrzekłem zrażony siadając na łóżku przy laptopie skąd dobiegło oznajmienie, że reklamy właśnie dobiegły końca i wracamy do meczu hokejowego.

- Zakochałem się parę miesięcy temu - wyznał.

- Ale to nie był powód by mi ją odbierać - warknąłem na co momentalnie dostałem mordercze spojrzenie Marka mówiące że mam nie przerywać.

- Nie jestem zakochany w Julii - oznajmił jakby to była oczywista oczywistość - Ma na imię Kyouko. Nie umiałem zebrać się w sobie by postawić wszystko na jedną kartę więc potrzebowałem wsparcia przyjaciółki i dzięki niej mogę powiedzieć że udało mi się i jestem szczęśliwy z wybranką mojego serca.

- To dlaczego ja nie mogłem niby o tym wiedzieć? - nie wierzyłem ani trochę w wersję dredowatowego - Dlaczego akurat moja dziewczyna kiedy miałeś poza nią dwójkę przyjaciół - ostatnie słowa mocno zaakcentowałem.

- Też o tym nie wiedziałem Axel. - oznajmił Mark - Dopiero kiedy zaczęli się spotykać dowiedziałem się o wszystkim.

- I ty również miałeś - stwierdził Jude - Gdyby nie to nieporozumienie

- To nie odpowiada na pytanie dlaczego ona.

- Z waszej trójki przyjaźnię się z nią najdłużej. To ja jej wysłuchiwałem kiedy była zakochana w tobie i razem przeszliśmy bardzo wiele.

Wiedziałem że nawiązywał teraz do Akademii Królewskiej i tego co doświadczyli ze strony Reya Darka. Do czasów kiedy Julia była tylko menadżerką patrząca z zazdrością na drużynę która mogła kopać piłkę. Zawachałem się. Chciałem mu uwierzyć, że tak jest jednak jakaś część mnie uważała że mydli mi oczy i że już nic nie pozwoli mi odzyskać ukochaną dziewczynę. Chciałem coś powiedzieć jednak słowa ugrzęzły mi w gardle pogłębiając chwilę ciszy jaka powstała przez to, że żaden z nas się nie odzywał.

Ciszę jednak przerwało coś innego. W laptopie w którym leciał mecz rozległo się buczenie które zmusiło mnie do zęrkniecia w ekran i usłyszenie komentatora.

- Przeciwnicy drużyny z Inazumy obrali całkiem inną taktykę na trzecią tercję i grają bardzo agresywnie.

Jude i Mark stanęli nade mną więc odwróciłem ekran w ich stronę by też mogli widzieć. Krążek przeleciał przez pół lodowiska a przejęła go Julia jadąc prosto do bramki. W tym momencie zawodnik z przeciwnej drużyny rozpędzony zaczął jechać w jej stronę by odzyskać krążek jak mniemaliśmy. Jednak zrobił coś innego. Z całą swoją siłą jaką najprawdopodobniej posiadał barkiem uderzył w dziewczynę, która odbiła się od niego i uderzyła prosto w bandę tracąc równowagę i lądując na lodzie. Akcje meczu przerwał gwizdek sędzi by posłać zawodnika na karę.

- Kolejne barowanie któremu tym razem uległa Julia Evans, drużyna przeciwna długo nie pociągnie jeśli tak będą nokautować przeciwników - ocenił sytuację - Coś jest nie tak,  Evans nie wstaje

Kolejne wydarzenia działy się już tylko jak przez mgłę.

Вы достигли последнюю опубликованную часть.

⏰ Недавно обновлено: Jun 26, 2023 ⏰

Добавте эту историю в библиотеку и получите уведомление, когда следующия часть будет доступна!

Młoda Gwiazda | Inazuma Eleven Место, где живут истории. Откройте их для себя