Część siedemnasta- "Teraz ja Harry Potter powie Cedricowi, że go kocha "

449 27 5
                                    


POV.CEDRIC

Następnego dnia moi rodzice zjawili się dosyć wcześnie. Już spakowany, wziąłem swoje rzeczy i powoli ruszyłem w kierunku wyjścia. Po drodze spotkałem profesora Snapea, który jakimś cudem życzył mi szybkiego powrotu. Wow. Słyszałem kogoś bieg w moją stronę. Był to Harry

H- Naprawdę wyjeżdżasz? Przemyślałeś to?

C- A co cię to w ogóle interesuje, powiedziałeś co o mnie myślisz [powiedziałem to pod wpływem emocji i szybko pożałowałem]

H- A-aa no tak, więc miłej podróży życzę [odszedł]

Tym razem nie miałem ochoty nawet go pożegnać. Czułem się okropnie z tym, że zakochałem się w chłopaku który ciągle mnie rani. Moi rodzice stali już przed Hogwartem. Mieliśmy jechać pociągiem. Popatrzyłem się na Hogwart raz jeszcze i odszedłem. Może na dwa tygodnie, może na zawsze, ale najważniejsze jest to, że nie będę widział Ginny z Harrym. Najgorszy widok jaki jest. Czułem wielką pustkę w sercu, co zauważyła od razu moja mama. Wypytywała mnie ciekawsko- o co chodzi?- ale ja nie miałem ochoty odpowiadać. Wsiedliśmy do pociągu i poczułem, że popełniłem wielki błąd. Zostawiłem Harry'ego z Ginny.

POV.HARRY

Zostawia mnie. Puchon o którym myślę całe noce, właśnie wyjechał. Wcześnie rano wyszykowałem się i postanowiłem, że przekonam go, aby nie jechał. Ginny była dla mnie ważna, ale na pewno nie ważniejsza niż Cedric. Kilka tygodni zajęło mi przemyślenie wszystkiego co do niego czuję, a co do Ginny. Puchon sprawiał, że czułem coś, czego nie czuje przy nikim innym. Ginny za to, że czuję się kochany i chroniony, ale ja jej nie kochałem. Ja nie kocham Ginny. Kocham Cedrica. Zakochałem się w nim. W puchonie który rani ludzi i przy okazji mnie. Jedyne co miałem teraz ochotę to mu to wszystko powiedzieć, ale wyjechał, a może jeszcze nie...

GN- Harry? Gdzie tak pędzisz?

H- Ginny, byłaś dla mnie ważna, ale zasługujesz na kogoś lepszego. Przepraszam [odpowiedziałem cały zadyszany]

GN- Harry! Poczekaj! To nie może się tak skończyć!

H- Przepraszam...[ucałowałem ją w policzek]

Szybko wybiegłem z dormitorium i popędziłem w stronę wyjścia. Harry debil z ciebie'-pomyślałem. Możecie sobie wyobrazić mnie pędzącego ile sił w nogach w kierunku torów. Uhhh z tyłu Snape mnie gonił. Gorzej być nie mogło.

POV.CEDRIC

Pociąg powoli odjeżdżał, a ja już chciałem z niego wysiąść. Poczułem na sobie zmartwiony wzrok mamy

Mama- Cedric, na pewno? Masz ostatnie sekundy, widzę, że nie chcesz

C- Nie mamo, chcę [no kretyn no]

Mama- Znam cię, ale jeśli nie to...

Pociąg wyruszył. I usłyszałem kogoś krzyki. BYŁ TO HARRY. Poczułem przerażenie i zdezorientowanie w jednym. Pewnie sobie coś ubzdurałem. Nagle obok okna zauważyłem że ktoś biegnie, otarłem oczy, aby się upewnić że to nie sen i nie, to nie był sen to był HARRY. Niestety pociąg przyśpieszył, a Harry został w tyle. Przeanalizowałem co się właśnie stało. Czyżby Harry chciał mnie powstrzymać od wyjazdu? To nie możliwe, nienawidzi mnie po tym jak "zraniłem" jego dziewczynę. Czemu ja wyjechałem, on o mnie zapomni, ale ja tego nie chce. Zależało mi na nim więc bez namysłu wstałem i w porę oprzytomniałem, że pociągu nikt nie prowadzi. Usiadłem, łza ciekła po moim nosie a ja nie mogłem wydusić z siebie słowa. Straciłem go, straciłem go na zawsze.

"Więcej niż najlepszy przyjaciel"  ℍ𝔼𝔻ℝ𝕀ℂWhere stories live. Discover now