Wpis nr 18

92 14 14
                                    

Guys, jakie ja rzeczy przez przypadek odkryłam, gdy na kompie używa się prawego alta i liczb z boku można takie rzeczy robić, że szokłam (na przykład nutki, strzałki i inne cholerstwa)

~~


Nie wiem czemu to zrobiłem, czy było to specjalnie, czy po prostu się zagapiłem, ale widziałem was gdy poszedłem zebrać emocje w Outertale, widziałem ciebie i Errora. Rozmawialiście, a ty się śmiałeś. Do tego mówiliście do siebie ksywkami, my nigdy nie mieliśmy ksywek choć przyjaźnimy się znacznie dłużej - to zabolało.

Dostałem ataku.

Tym razem mnie dostrzegliście. Przestraszyłeś się i do mnie podbiegłeś. Pytałeś czy wszystko w porządku, a gula w moim gardle była coraz większa. Kazałeś Errorowi otworzyć portal do Sciencetale. Zrobił to, ale widziałem, że był bardzo niezadowolony, że teraz przejmujesz się mną zamiast nim. Nie zauważyłeś tego albo chciałeś, żebyśmy tak sądzili. Szybko mnie podniosłeś biorąc na pannę młodą.

Czułem się wspaniale. W mojej głowie odbijało się wieczne „kocham cię, tak bardzo cię kocham", ale na zewnątrz walczyłem o możliwość oddychania próbując wypluć płatki.

Sci kazał ci położyć mnie na łóżku i wyjść na korytarz. Podniósł mnie do siadu i zaczął klepać w plecy. W końcu wykrztusiłem z siebie kilka główek róż. Spojrzał na nie, a potem na mnie. Bez słowa zaczął iść w stronę drzwi. Nie chcąc, żeby moja tajemnicą stała się informacjom ogólnie dostępną, złapałem go szybko za kitel i poprosiłem, żeby wam o tym nie mówił. Obiecałem, że mu wszystko wyjaśnię, ale niech każe wam iść.

Jak wiesz zrobił to. Ponoć wcisnął wam bajeczkę o jakiejś alergii. Gdy do mnie wrócił nie miałem wyjścia i powiedziałem mu co mi dolega.

Ale jak mam być szczery to ominąłem parę nieistotnych szczegółów. Na przykład to, że to ty to jesteś moim obiektem westchnień.

Kazał zabrać się do Life, a tam wspólnie obradowali co dalej ze mną zrobić.

Stwierdzili, że albo zostaję u jednego z nich, albo znajdują kogoś kto się mną zajmie w moim domu (zapewne poprosiliby o to Blue, choć pewnie Honey by się na to nie zgodził).

Poprosiłem, żeby dali mi trochę czasu, żeby się namyślić i obiecałem regularnie dzwonić.

Potem, gdy wróciłem do siebie, znowu usłyszałem krzyk Crossa, więc stwierdziłem, że czas coś z nim zrobić.

Dzięki moim zdolnościom zlokalizowanie go nie było dla mnie problemem.

Gdy (po paru minutach) zorientował się, że stoję z metr od niego i mu się przyglądam zaatakował mnie i, o jejku, mimo mojego stanu nie miałem z nim problemu, (może ma problemy z odżywianiem? Następnym razem go nakarmię) właściwie to od razu go ogłuszyłem moją bronią. Wtedy zaczeło dziać się z nim coś dziwnego (zaczął się zmieniać w ludzką postać) więc znowu go ogłuszyłem i tym razem bez problemu zabrałem do siebie i położyłem na kanapie.

Potem związałem mu ręce i nogi liną z pozytywnych uczuć, a potem zrobiłem nam herbatkę.

Gdy się ocknął nie był zbyt chętny do pomocy, ale znów dostałem ataku. Przestraszył się i dopytywał czy wszystko w porządku – to jednak dobra dusza. Gdy mi się poprawiło był zdezorientowany i dość mocno podejrzliwy. Nic mu nie wyjaśniłem, ale nam obojgu udało się zrelaksować przy tej rozmowie.

Po krótkich namowach powiedział mi nawet o swojej przeszłości, a także wyjaśnil przyczyny swoich gniewnych krzyków i zmianę w człowieka. Wiem też że się z nim przyjaźniłeś i znasz jego sekrety, więc nie widzę sensu by ci cokolwiek tłumaczyć.

Na koniec powiedziałem mu, że jeśli znowu będzie mnie szpiegował może wpaść do mnie na herbatkę. Nie lubię przebywać samemu przez taki długi okres czasu, a wiem, że jemu nudzi się na warcie. Ostatecznie zabrakło mu argumentów i zgodził się, obiecał nawet, że nie powie mojemu bratu o moim kaszlu i kwiatach.

Najwyraźniej też polubił ze mną rozmawiać.

W każdym razie muszę spisać za i przeciw odnośnie decyzji o przeprowadzce lub zamieszkaniu ze współlokatorem/współlokatorką, do następnego     ҉     (← takie tam przypadkowe kreski)

Pamiętnik Róż I Drink I Dream x Ink [Zakończone]Where stories live. Discover now