Wpis nr 1

100 13 1
                                    

Dla Inka


Odkąd zobaczyłem cię z Errorem nad klifem z moim ciałem zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Zacząłem się często dusić, a za każdym razem wykasływałem nowe płatki róż.

Oczywiście od razu poszedłem do Life (do Sci nie poszedłem bo bałem się, że mnie pokroi... hehe, głupie, wiem) i wytłumaczyłem jej co się dzieje.

Kolejno była zdziwiona, zafascynowana i zmartwiona.

Zaczęła mnie wypytywać o różne rzeczy typu jak działa nasz układ oddechowy. Starałem jej się to jakoś opisać, ale jednak, to trudne. Sami dokładnie nie wiemy jak to działa, w końcu żyjemy dzięki magii. Na dobrą sprawę wcale nie musimy oddychać.

Gdy to powiedziałem miałem wrażenie, że myślimy o tym samym: „to w jaki ja sposób choruję?"

Tori spytała mnie w kim się kocham, cóż, nie powiem, zdziwiłem się. Nie chciałem jej mówić, to miała być moja tajemnica, ale powiedziałem jej to, w końcu ma mi pomóc.

Kocham cię Ink.

To głupie, nawet nie wiem czy kiedykolwiek to przeczytasz.

Nie zapomnę jak na mnie patrzyła, wzrokiem, który wie więcej, wzrokiem, który współczuł.

Nigdy nie chciałem współczucia. Wolę współczuć innym.

Może moje życie nie jest idealne, a mój brat mnie nienawidzi, ale to przeze mnie. Moje problemy sa konsekwencją moich błędów.

Była bardzo smutna. Spytała czy gdybym miał wybór: umrzeć lub stracić wszystkie wspomnienia o tobie i już nigdy nic do ciebie nie poczuć, nawet przyjaźni, ale przeżyć, to co bym zrobił

Zastanawiałem się chwilę (mam teraz przez to wyrzuty sumienia, heh) i w końcu odpowiedziałem, że wolałbym umrzeć.

W końcu jesteśmy przyjaciółmi, czyż nie?

To właśnie dlatego, że nimi jesteśmy nie wyznałem ci uczuć. Chciałem, żeby nic się nie zmieniało, w końcu było dobrze... niestety do czasu.

Nie mam za złe Errorowi, że cię kocha, trudno cię nie kochać. Jedyną osobą, na którą jestem zły to ja sam. Jestem na siebie zły, że to nie mnie wybrałeś.

Skreśliłem większość powyższego akapitu, bo naprawdę nie chcę, żebyś się martwił, ale też nie chcę żebyś obwiniał Errora. Cieszę się, że się tak dobrze dogadujecie.

Nawet śmieszne, mam wrażenie jakbym kłamał.

Wracając.

Life znów na mnie spojrzała tak jak wcześniej i powiedziała, że i tak nie miałbym wyboru bo nie mamy płuc. Naprawdę nie mam pojęcia w jaki sposób choruje. Powiedziała, że umrę, nie wiadomo kiedy, ale to się stanie – prędzej czy później.

Stwierdziła też, że powinienem pisać jakiś notatnik, żeby zająć czymś myśli.

I oto jest!

Zapewne chodziło jej o coś innego. Możliwe, że gdy przeczytasz te wszystkie słowa uznasz, że to wszystko twoja wina, ale spokojnie. To tylko i wyłącznie moja wina.

Zakochałem się w tobie bo nie wystarczyła mi przyjaźń.

Pamiętnik Róż I Drink I Dream x Ink [Zakończone]Where stories live. Discover now