Rozdział 4

141 15 5
                                    

Po dwóch godzinach udało się przerobić kilka tematów. Sebastian doradził chłopakowi, by zapisywał ważne informacje na fiszkach, które o wiele łatwiej pomogą mu w zapamiętywaniu. Ciel mimo obecności nowo poznanej osoby czuł się o wiele mniej spięty. Od dawna nie był w pozytywnej relacji z jakąkolwiek osobą ze szkoły, która nie miałaby takich samych więzłów krwi.

- Udało nam się przerobić aktualny dział. Na dzisiaj to już wszystko. Nie będę cię zamęczał większą ilością materiału. I tak dobrze sobie poradziłeś. Wystarczyło cię tylko naprowadzić na właściwy tor - ciemnowłosy uśmiechnął się do niego przyjaźnie i poklepał go po plecach.

Chłopak ucieszył się na te słowa, jednak wolałby siedzieć w trochę większej odległości. Dziwiło go to, że Sebastianowi wcale to nie przeszkadzało.
Ciel spojrzał na zegar wiszący koło tablicy. Właśnie wybiła szósta.

- Naprawdę dziękuję za pomoc. Nie wiem jak ci się odwdzięczę. Dzięki tobie mam szansę zdać klasę - powiedział, zaczynając pakować do plecaka książki i zeszyty.

- Wiesz, skoro jutro jest weekend to może pójdziemy razem do kawiarni? Moglibyśmy powtórzyć przerobiony materiał jeśli chcesz - uśmiechnął się do niego przyjaźnie, jednocześnie oddając mu fiszki.

Fioletowowłosy na chwilę znieruchomiał. Patrzył się na ciemnowłosego szukając jakiegoś podstępu. Ta relacja nie mogłaby być tak kolorowa.

- Spokojnie, to tylko zwykłe spotkanie. Nie zamierzam cię przecież porwać - zaśmiał się głośno tak, jakby wyczytał myśli młodszego.

Ciel oprzytomniał i dosyć mocno się zarumienił.

- Nie, nie, nie miałem tego na myśli. Przysięgam. Po prostu jestem w szoku, że ktoś zaprasza mnie do kawiarni. Pewnie, że z tobą pójdę i przyniosę książki z historii - powiedział zmieszany wymachując rękoma na wszystkie strony.

- Naprawdę nikt do tej pory nigdzie cię nie zaprosił? Nawet twoja dziewczyna, z którą często przychodzisz do szkoły?

- Haha, to nie moja dziewczyna tylko kuzynka. Czasami chodzimy razem na kawę. Rzeczywiście nie jesteśmy do siebie zbytnio podobni.

- To oznacza, że jesteś wolny, tak?

Ciel znieruchomiał. To pytanie wydawało mu się dziwne. Nigdy nie myślał by być w jakiejś bliższej relacji z kimkolwiek. Jakby ktokolwiek chciał.

- No nie mam nikogo. Jakoś nie było okazji - zaśmiał się cicho, by ukryć to, że czuje się bardzo nieswojo w tym temacie.

- No dobrze, nie będę cię już zamęczał. Będę już szedł. Na jednej fiszce zapisałem swój numer telefonu. Będziesz miał okazję dodatkowo zerknąć na daty i wpisy. Do zobaczenia jutro - pokiwał mu na pożegnanie i wyszedł.

Fioletowowłosy nadal był podejrzliwy co do wyjścia w weekend. Ale cóż, najwyżej znowu się skompromituje.

--------

Po wejściu do domu przywitał się szybko z ciotką i wujkiem, jednocześnie dając im znać, że wrócił cały i żywy, a potem udał się do swojego pokoju. Szybko przebrał się w domowe ciuchy i powiesił swój mundurek na wieszaku. Następnie rozpakował fiszki. Rzeczywiście na jednej z nich widniał numer telefonu od czarnowłosego. Ciel chwycił za komórkę i nie wiedząc zbytnio jak zacząć rozmowę napisał tylko, o której i w jakim miejscu mają się spotkać.
Chłopak nie musiał długo czekać na odpowiedź. Dostał wiadomość z pytaniem o adres zamieszkania. Nastolatek chwilę się zastanawiał, ale nie widząc żadnych negatywnych argumentów wysłał potrzebne informacje.

- Hej, jak było na dodatkowych? - zapytała Elizabeth, wchodząc bez pukania do pokoju.

- Nawet dobrze. Udało mi się nauczyć więcej niż przez całe pół roku - odpowiedział spoglądając na karteczki.

On Sunday Morning - Kuroshitsuji - Sebastian x Ciel [W TRAKCIE POPRAWY]Where stories live. Discover now