Chapter Love Shot 17

550 6 0
                                    

Jak ja tak mogę robić? Jak? Jak do cholery? Wszystkie myśli krążą mi ciagle w głowie. 

Jedynie co mogłam odpowiedzieć brunetce to, że potrzebowałam chwile pobyć sama i przez przypadek się zgubiłam.

Na sale wszedł Song Min-ho, uśmiechnięty widząc mnie.  Spojrzałam na niego, razem z dziewczynami ukłoniliśmy się i powitaliśmy idola.

- Jennie? Wszystko w porządku? Spałaś trochę? - pytał zmartwiony chłopak - Wczoraj naprawdę to źle wyglądało. Zjemy dzisiaj razem posiłek?

- Naprawdę wszystko w porządku, nie musisz się martwić. Możemy razem zjeść.

- Przyjdę jeszcze po ciebie i pogadamy. Do później. Pa chłopaki.

Co właśnie teraz się stanęło? Co mnie ominęło? Czy ja idę zjeść posiłek z Song Min-ho? Co ja odwalam?

Wzrok wszystkich z sali skupiał się na mnie.

- Co? Zrobiłam coś nie tak? - pytałam z ironią.

- Spotykasz się z Min-ho? - pytał Daesung.

- Przecież mówiłem, że wczoraj spotkali się pierwszy raz - mówił lekko zdenerwowany Kwon - Masz zamiar porzucić swojego Oppa?

- Tańczymy dalej? Ćwiczymy? - próbowałam zmienić temat.

***

Po zajęciach schodziłam schodami, lekko się poślizgnęłam i spadłam z kilku schodków. Spojrzałam przed siebie, trzymając poręcze i ujrzałam członka zespołu Winner.

- Mogłabyś uważać na siebie bardziej?  Wczoraj szlajasz się sama w nocy, bez telefonu, a dzisiaj?

- Wypraszam sobie!

- Jennie! Przecież mówię jak jest - wyciągnął rękę w moim kierunku - chodź, idziemy. Złap mnie za rękę, abyś nie spadła ze schodów.

Spojrzałam na niego, nie złapałam go za rękę i ominęłam go wkurzona.

- Ej! Obraziłaś się? Jennie?! Chodźmy razem, zaczekaj.

Min-ho podbiegł do mnie i złapał mnie za nadgarstek, przez siłę jaką to zrobił odwróciłam się, wpadając na niego przez przypadek.

Uderzyłam się o jego klatkę piersiową, ponieważ jest wyższy ode mnie o niecałe 20 cm.

- Wszystko w porządku? - zapytał cicho.

- Tak, wszystko dobrze - powiedziałam odpychając go - idziemy?

Chłopak pościł mnie i ruszyliśmy w stronę wyjścia klatki schodowej.

***

Usiedliśmy wspólnie to stołu, chociaż wciąż było niezręcznie, tak samo jak przez całą drogę.

- Chcesz coś zjeść? Masz na coś ochotę? Pamiętaj, ja stawiam.

- Mino?

- Słucham? Coś się stało?

- Zapłacę sama ze siebie, czuła bym się źle gdybyś za mnie zapłacił.

- To ja zaprosiłem na posiłek, więc ja płace. Nie kłóć się nawet ze mną - mówił poważnie chłopak - Jesteś zmęczona po zajęciach?

- Troszkę, ale jest dobrze.

- Za niedługo będę miał trasę koncertową i nie będzie mnie pół roku. Nie będziemy się widzieć, więc dasz się zaprosić na jedzenie przed moim wyjazdem? 

- Oh... Trasa koncertowa, dosyć męczące dla wszystkich, zmiana klimatu i tym podobne... - mówiłam uprzejmie, patrząc mu prosto w oczy - Posiłek? Jak uda mi się zerwać z zajęć, to chętnie. 

Min-ho w odpowiedzi uśmiechnął się do mnie i przystąpił do jedzenia.  

Po zjedzeniu posiłku pojechaliśmy na obrzeża miasta, siedzieliśmy w samochodzie, ponieważ na zewnątrz padał śnieg.

Wypiliśmy ciepłą kawę i gadaliśmy, potem chłopak odwiózł mnie pod akademik.

***

- Jennie?! Traktujesz akademik jak hotel, wracasz kiedy chcesz.  Mogłabyś więcej czasu spędzać z nami? Tęsknimy za tobą, a ty ciagle umawiasz się z chłopcami - robiła zarzuty mi najstarsza.

- Przepraszam, Unni. Postaram się więcej czasu spędzać z wami - poczułam wyrzuty sumienia -  Co wy na to? Jak będziemy miały wolne pójdziemy do parku rozrywki? Jesteście chętne?

- Pod jednym warunkiem!  Jak potem pójdziemy na zakupy?! - mówiła szczęśliwa najmłodsza dziewczyna. 

- Możemy iść gdziekolwiek, tylko po to, aby się rozerwać - powiedziała smutna Roseanne.

Siedziałyśmy przy biurkach i gadałyśmy, później kąpiele, sen.

***

- Jennie? Płaczesz?

- Nie - przecierałam oczy - wszystko dobrze, co tutaj robisz?

- Widzę, że płaczesz. Co się stało? - pytał zmartwiony mój męski przyjaciel.

- Naprawdę nic, zaraz mi przejdzie.

- Jesteś tutaj sama, nie ma nikogo. Nie oszukasz mnie, wiesz o tym.

Spojrzałam zapłakana prosto w oczy G-dragona. Wstałam i próbowałam go upewnić, że wszystko jest dobrze.

A tak naprawdę jeden dzień wcześniej dowiedziałam się, że moja mama ma problemy z alkoholem i zamkną ją w ośrodku.

Ta informacja zbiła mnie z planszy. Nie widzę się z nią od długiego czasu, nie mam jak jej pomóc.

Tata nie żyje, mama w jakimś ośrodku... z kim ja mam gadać? Nie mam rodziny.

Gd złapał mnie za dłoń i pociągnął za sobą, skończyliśmy na sali do ćwiczeń. Nikogo tam nie było, ponieważ wszystko zajęcia w wytwórni już się skończyły, jedynie indywidualnie ktoś mógł coś robić.

- Jennie? Powiedz mi prawdę. Co się dzieje? Kai ciągle narzeka, że nie może się do ciebie dodzwonić - trzymał dalej mnie za rękę - Wiesz przecież... możesz mi ufać.

- Problemy rodzinne i jestem bezradna - wyrwałam rękę od niego - tyle mogę ci powiedzieć.

————————

Miłego dnia/ wieczora kochani!❤️❤️❤️

Love Shot |Jennie [BLACKPINK&EXO] ZAKOŃCZONE Kde žijí příběhy. Začni objevovat