14. Mówiłam, że za pierwszym

556 41 8
                                    

Dalej lekko kulejąc powoli schodzę po schodach. Dobrze wymierzam i przeskakuję skrzypiący stopień zdrową nogą. W kuchni wyciągam chleb i wrzucam dwie kromki do tostera. Na ciepłym chlebie ten zdradziecki, i zdecydowanie za bardzo kuszący, czekoladowy krem lekko się rozpuszcza. Kątem oka spoglądam na zegar i z prędkością światła wkładam do ust ostatni kawałek tosta i popijam zimnym mlekiem.
Wychodzę z łazienki wyglądając już dużo lepiej. Spięłam włosy w kucyka i nałożyłam delikatny makijaż, tak by przykryć wpływ wczorajszego wieczoru. Starając się wydawać jak najmniej odgłosów, zakładam buty. Nim zdążę założyć kurtkę, słyszę za sobą głos mamy.

- A ty gdzie? - Powoli odwracam się do niej.
- Na egzamin, nie przełożyli - Wzruszam ramionami.
- Wczoraj, ktoś próbował was zabić w szkole - Mama powoli schodzi ze schodów. - Nigdzie nie idziesz.
- Mamo! - Zdenerwowana tupię nogą. - Nie mam ochoty znowu płacić za egzamin, nic się nie stanie.
- Masz chorą nogę.
- Już tak nie boli. Później od razu pojadę do szpitala, okej?
- Nie ma mowy, za chwilę pojedziemy razem - Kobieta poprawia kardigan, który zarzuciła na piżame, i wchodzi do kuchni.
- Co za różnica, z tobą też coś się nam może stać - Zakładam ręce pod biust ze zdenerwowania.
- Niby tak, ale nie - Mama uśmiecha się do mnie i zalewa kawę.
- Jadę ze Stilesem - Moja ostatnia karta. Jeśli na to nie pójdzie, to już mnie serio nie wypuści. - Z nim pojadę też do szpitala. Nic mi nie będzie.
- Kochanie, dalej nie. - Wchodzę do kuchni i ciężko siadam na krześle. Mama opiera się o blat naprzeciwko. - W szkole byłaś ze Scottem, Stilesem i... - Szatynka macha ręką w moją stronę - Jak mu tam?
- Jackson - Wzdycham lekko i opieram czoło o stół.
- Dokładnie, a i tak jakoś wam to nie pomogło. - Przekręcam oczami, czego kobieta i tak nie może zobaczyć. - W dodatku skręciłaś nogę.
- Skręciłam ją w domu, jak goniłam Stilesa po schodach - Mówię stłumionym przez stół głosem.
- Goniłaś Stilesa? Po schodach? U nas w domu?
- Mhm - Mruczę cicho.
- Dzień dobry! - Obie podnosimy głowy i przenosimy wzrok na Stilinskiego, który zamyka za sobą drzwi.
- Dzień dobry - Mama wzdycha i bierze łyk kawy.
- Otwarte było, to wszedłem - Stiles uśmiecha się nerwowo. - Przyjechałem po Mae, ale nie wychodziła to...
- Już idę - Uśmiecham się zwycięsko do mamy.
- Maeve, mówiłam coś - Mama wychodzi do korytarzu za nami.
- Będę ze Stilesem - Mówię, przy okazji przytulając chłopaka na powitanie.
- O Stilesie też porozmawiamy - Kobieta ukrywa uśmiech.
- Mamo! - Warczę i ubieram kurtkę. Czuję, że na twarz wstępuje mi rumieniec. - Jak wrócę, to będę - Odpowiadam i zabieram mały plecak spod drzwi.

Stiles puszcza mnie przodem i, po wymianie "do widzenia" z moją mamą, zamyka za nami drzwi. Mimo rumieńcy na twarzy, podnoszę głowę. Stiles dogania mnie z dużym uśmiechem.

- Będziecie o mnie rozmawiać, co? - Chłopak śmieje się, mimo że dobrze widzi moje zażenowania.
- Widzisz, akurat dzisiaj wypadło na ciebie - Otwieram drzwi jeepa i wsiadam, z hukiem zamykając drzwi. - Co wieczór omawiamy innego kandydata na mojego męż. Nie wiem, czy masz jakieś szanse - Biorę głębszy wdech i z poważną miną odwracam się do Stilesa. - Żartuję przecież - Śmieję się i uderzam delikatnie chłopaka w ramię, widząc jego zdziwioną, i lekko przerażoną, minę.

Stilinski przekręca oczami i odpala samochód. Przez chwilę w aucie panuje cisza, jednak po delikatnym drgnięciu kącika ust chłopaka, wnioskuję, że zaraz coś powie. I tak też się dzieje.

- Czyli mam jakieś szanse?

Stiles spogląda na mnie takim wzrokiem, że razem z tym co powiedział, powoduje wrażenie, że zatrzymuje mi się serce. Staram się nie pokazać po sobie, że jakkolwiek mnie to ruszyło, jednak nie jest to łatwe.

- Jak mówiłam, że żartuję, chodziło o wszystko - Serce bije mi szybko. Jest mi jednocześnie gorąco i zimno, dziwne uczucie. - Nie rozmawiam z mamą co wieczór o chłopakach.
- Czyli co, nie dowiem się, jak wysoko w kategorii "kandydat na męża Maeve" jestem? - Stiles ciągle patrzy się na drogę, ale i tak obserwuje mnie kątem oka.
- Nie - Odpowiadam krótko. - Skąd w ogóle przypuszczenie, że tam jesteś? - Wcale nie tak, że Stiles jest pierwszym i jedynym kandydatem na kogokolwiek.
- A nie jestem? - Odpowiada pytaniem na pytanie.

Lovers - Teen Wolf Where stories live. Discover now