1

603 24 3
                                    

Co jest lepsze – wschody czy zachody słońca? Dla mnie odpowiedź zawsze była jasna. Wschody. Wschód słońca może obejrzeć tylko wytrwały – ten, któremu chce się wstać wcześnie rano, wyjść z cieplutkiego łóżka i pójść zobaczyć coś, za co jedyną zapłatą będzie piękny, acz ulotny widok. Tylko tyle i aż tyle.

Mam taką swoją małą tradycję, że w ostatni dzień każdej podróży wstaję wcześnie rano i rozkoszuję się widokiem wschodzącego słońca. Nie inaczej było w ostatnie wakacje, podczas wypadu nad morze z moimi przyjaciółmi.

- Naprawdę zwariowałaś – marudziła mi nad głową Klara, gdy nastawiałam budzik. Emilia i Dominik unieśli w górę kciuki na znak, że się z nią zgadzają.

- Alarm zaplanowany za trzy godziny i dwadzieścia dwie minuty. – przeczytałam informację, która wyskoczyła na ekranie.

- Jeśli to gówno – Alex wycelował palcem w mój telefon – obudzi mnie w środku nocy, przysięgam, że cię uduszę.

Przewróciłam oczami.

- Będziesz wtedy spał jak kamień, zwłaszcza po tej ilości alkoholu, którą w siebie wlałeś.

Palec Alexa jeszcze chwilę tkwił w takiej samej pozycji, a potem zmienił położenie i wycelował we mnie.

- Tak jakbyś wypiła mniej – prychnął pod nosem. – Przysięgam ci, że jutrzejszy kac nie pozwoli ci wstać na ten twój cały wschód słońca.

- Dobra, dobra, idź spać. – machnęłam ręką w kierunku jego śpiwora. Dla podkreślenia swoich słów, jednym kliknięciem wyłączyłam światło w całym domku, otrzymując w odpowiedzi pomruki protestu.

- Nieee, ja muszę iść jeszcze do łazienki.

- Zapal to światło, nie mogę znaleźć telefonu.... Mówię serio... Gabiiiiiiii...

- Cholera, uderzyłem się przez ciebie w mały palec... Takie małe gówno, a tak bardzo boli.

Przewróciłam się na brzuch i wcisnęłam głowę w poduszkę, żeby zdusić wybuch śmiechu.

- Uwielbiasz nas irytować, nie? – zapytała leżąca obok mnie Klara.

- Cóż... - wyszeptałam. – Nie potwierdzam i nie zaprzeczam. Zapytaj mojego adwokata.

Uśmiechnęłam się na swoje wspomnienie.

Alex nie miał racji, dzień wcześniej bardzo się kontrolowałam pod względem ilości wypitego alkoholu, tak żeby przez przypadek nie zaspać. Nie było żadnego kaca, żadnego bólu głowy, czułam się wprost idealnie. Nie liczyło się, że przespałam tylko trzy godziny.

Miałam naprawdę świetnych przyjaciół i mogłam to przyznać z ręką na sercu, mając pełną świadomość jak wiele już ze mną przeszli, ile wytrzymali. Pomimo wszystko. Jednak, mówiąc całkowicie szczerze, gdy szłam wolnym krokiem w kierunku wybrzeża, cieszyłam się, że są wyjątkowymi leniami. We wschodach słońca, szczególnie tych oglądanych na plaży, uwielbiałam to, że zazwyczaj byłam całkiem sama. Panującą wokół ciszę zakłócał jedynie szum morskich fal, a moje oczy mogły w spokoju pochłaniać rozciągający się przed nimi koncert barw.

Każdy czasem potrzebuje momentu dla siebie i swoich myśli. Chwili na uporządkowanie wszystkich toczących się w jego życiu spraw i okazji do oddania się marzeniom. Dla mnie to właśnie był ten czas. Tylko... kto by podejrzewał, że tamtego dnia, przy tamtym wschodzie słońca, moje myśli będą skupione wyłącznie na jednej osobie? Całkowicie nieznajomej.

O wschodzie słońca (girlxgirl) ✓Where stories live. Discover now