Rozdział 9

46 5 14
                                    

Trasa trwa już 2 miesiące. Dziś ostatni koncert, a jutro wracamy do domu. Jakoś udało się utrzymać w tajemnicy mój związek z Leną. Bardzo dobrze nam się układa. Chcemy powiedzieć Mikko, że jesteśmy razem, ale boimy się jego reakcji na to. Może będzie ok.
- No to dziś ostatni koncert tej trasy. Będziemy jeszcze głośniejsi niż ostatnio. - zaśmiał się Riku
- O tak! Będzie super. - krzyknąłem
Już nie mogę się doczekać aż będziemy na scenie. Kocham to uczucie, gdy wchodzę na scenę. Mam wtedy motyle w brzuchu, takie jak podczas spędzania czasu z Leną. Tymczasem idziemy coś zjeść przed występem. Musimy zejść na dół, więc wsiadamy do windy. Lena rzuca mi się na szyję i zaczyna namiętnie całować. Kiedy winda się zatrzymuje i otwierają się drzwi, słyszymy chrząkniecie. Brawo, właśnie zostaliśmy przyłapani przez Mikko.
- Czyli jednak! - krzyknął
Patrzymy na niego przerażeni i nie wiemy co robić. Czujemy się jak nastolatki przyłapane przez rodziców w łóżku. Lepiej być nie mogło.
- Tak, jesteśmy razem i chuj ci do tego! - zdenerwowałem się
Mikko spojrzał na mnie bardzo zły.
- Miałeś nie rozpraszać mojej asystentki. A ty Lena jesteś tu żeby pracować, a nie w celach towarzyskich. - powiedział
Zastanawiam się nad zwolnieniem go i zatrudnieniem nowego menadżera.

Kłóciliśmy się z Mikko, gdy nagle moja dziewczyna zaczęła się źle czuć.
- Co się dzieje skarbie? - zapytałem
Wtedy złapała się za brzuch i osunęła się na ziemię. Tak bardzo się martwię.
- Na co się gapisz?! Dzwoń po karetkę! - krzyknąłem na niego
Menadżer zrobił to, o co go prosiłem, a karetka szybko zjawiła się na miejscu. Lena została zabrana do szpitala, a ja zadzwoniłem po taksówkę i pojechałem do niej. Po moich policzkach płyną łzy.
- Przepraszam, szukam Leny Fischer. - powiedziałem
- Proszę iść do tej sali. - pokazała
Szybko pobiegłem do sali, którą wskazała mi pielęgniarka i zostałem zatrzymany przez lekarkę.
- Stop, jest Pan z rodziny? - zapytała
- Tak, jestem narzeczonym. - skłamałem
Dzięki temu kłamstwu zostałem wpuszczony do sali i zobaczyłem ją. Od razu chciałem wiedzieć, co z nią.
- Co z nią? - zapytałem
Lekarka spojrzała na mnie ze smutną miną, a ja byłem coraz bardziej zaniepokojony. Czy stało się coś złego?
- Bardzo mi przykro. Pana narzeczona poroniła. To był początek drugiego miesiąca. - odpowiedziała
Zatkało mnie. Takiej odpowiedzi się nie spodziewałem. Lena była ze mną w ciąży? W tym momencie zrobiło mi się naprawdę przykro i zacząłem płakać. Tak, chciałbym mieć dziecko.

Po rozmowie z lekarką podszedłem do Leny i przytuliłem ją. Widziałem, że przeżywała utratę naszego dziecka.
- Kochanie, nie wiem co powiedzieć...tak mi przykro. - powiedziałem
Spojrzała mi w oczy i zaczęła opowiadać wszystko od początku.
- To musiało się stać w całym tym chaosie przed trasą. Byłam tak podekscytowana, że zapomniałam wziąć pigułki. Nie gniewaj się. - szlochała
Cały czas ją przytulałem i próbowałem uspokoić. Nie było to łatwe, bo oboje bardzo przeżywaliśmy tę sytuację.
- Nie gniewam się skarbie. Chciałbym zostać tatą i obiecuję Ci, że zostaniemy rodzicami. - powiedziałem zapłakany
Wtedy do sali wszedł Mikko.
- Czemu macie takie miny? Ktoś umarł? - zapytał
Popatrzyłem na niego ze wściekłością w oczach i miałem ochotę go stąd wyrzucić, ale nie chciałem już bardziej denerwować mojej Leny.
- Tak...nasze dziecko. - odpowiedziała
Mikko nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał i zrobiło mu się głupio przez jego pytanie, które było nie na miejscu. Wiem, że nie chciał tego powiedzieć. W końcu skąd miał wiedzieć, że spotkała nas taka tragedia. Wybaczę mu to.
- Przepraszam. Przykro mi. - odparł
Przyjęliśmy jego przeprosiny i nie chcemy się już więcej kłócić.

-----------------------------------------------------------------
Biedny Samu, biedna Lena 🙁. Jak myślicie, co będzie dalej 🙂😊? Pozbierają się 🙂😊?

Little Bit Love | Samu HaberWhere stories live. Discover now