-->7<--

587 57 5
                                    

-Zamknij oczy i nie otwieraj ich.- rozkazał mi Luke.

Posłusznie je zamknęłam, poczułam jak Luke mnie, wystraszyłam sie, pisnęłam i otworzyłam oczy. Zobaczyłam dziwne spojrzania ludzi. Luke trzymał mnie jak panne młodą:

- Ej skarbie miałaś nie otwierać oczek.- usłyszałam głow Luke i od razu je zamknęłam. Jedyne co słyszałam to otwierające się drzwi, a następnie drzwięk windy, jechaliśmy chwilę. Winda się zatrzymała, chłopak zrobił kilka kroków.

-Teraz cię Isa postawię, nie otwieraj oczu, a potem wskoczysz mi na barana i będziesz się mocno trzymać.- zagadał chłopak puszczając mnie. Poczułam jak dotykam jego plecy, więc na nie wskoczyłam i mocno się chwyciłam, wtulając się w nie. Ruszył dalej, wchodził znów po czymś. Po trzech minutych kazał mi zejść, zrobić kilka kroków w przód i w tedy mogłam otworzyć oczy. Ujrzałam nie samowity widok, widziałam całe miasto, była już noc więc całe było oświetlone. Luke stanął za mną, owinął ręcę wokół mojej tali, położył głowę w zagłebieniu mojej szyji, czasem ją całując. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, widok był taki nie ziemski, że zaparło mi dech w piersiach.

Luke obrócił nas o 180°, ujrzałam bardzo miekki koc i ... PICOLLO!?

-Wiem że masz dopiero piętnaście lat, więc nie możesz pić alkoholu, wieć kupiłem picollo.-wytłumaczył mi chłopak. Odwróciłam się do niego i wtuliłam się w niego z całych sił.

-Dziękuke- wyszeptałam.

-Za co.

-Za to wszystko, nikt jeszcze nie zrobił mi czegoś takiego.- chłopak przytulił mnie mocniej. Po trzech minutach odsuneliśmy się od siebie, Luke nadal trzymał mnie blisko siebie, ale teraz położył swoje czoło na moje i spojrzał mi w oczy.

-Teraz będziemy tak stać, czy idziemy się napić picollo?-zapytałam lekko się śmiejąc.

-Ja bym mógł tak stać cały dzień, patrzeć w twoje oczy i trzymać cię w moich ramionach- odpowiedział z powagą i spokojem. Czułam jak się rumienie, ale olałam to. Uśmiechnęłam się do niego, co od razu odwzajemnił. Odsunął się odemnie i pociągnął w stronę koca. Usiedliśmy na nim, opierając się o murek, który był za nami, Luke otworzył Picollo i nalał do dwóch kieliszków.

-Za ten dzień.-odezwał się Luke, podnosząc kieliszek.

-Za ten dzień.- odpowiedziałam, również podnosząc kieliszek. Upiliśmy kilka łyków i odłożyliśmy kieliszki, położyliśmy się i patrzyliśmy na gwiazdy, rozmawiając i śmiejąc się.

-Luke?- zapytałam nagle.

-Tak kochanie?- odpowiedział. Czy on mnie nazwał KOCHANIE!?

-Wiem że to może głupio zabrzmieć, ale czy jesteś aniołem?

-Isa co to za pytanie, przecież aniołu nie istnieją.

-Bo ostatnio miałam sen i ty tam byłeś i miałeś skrzydła.- ominęłam szczegóły.

-Może Bóg chciał przez to przekazać, że może chce abym był twoim aniołem stróżem.- zaśmiał się, położył sie na bok, przodem do mnie, podpierając się na łokciu. Jedną ręką chwycił mój policzek, spojrzałam się na niego, zbliżył się do mnie i złączył nasze usta w pocałunek. Miał takie delikatne usta i ten kolczyk, ugh... Całowaliśmy się dopuki, nie dostałam sms'a. Luke odsunął się odemnie i usiadł opierając plecami o murek, podczas gdy ja wyjęłam telefon z kieszeni.
Od Harry:
Gdzie się szlajasz! Zamierzasz jeszcze kiedyś wrócić?

-Luke.- odwróciłam się do chłopaka.

-Tak?

-Muszę już wracać. Jest już późno.- powiedziałam nie chętnie, bo nie chciałam wracać, chcialam zostać tutaj, z Luke'iem.

-Yhym ok rozumiem. Ale najpierw zrobisz dla mnie jedno.

-Co takieg...-nie zdąrzyłam dokończyć pobieważ przywarł do mnie ustami. Chwycił mnie w tali i posadził jednym ruchem na swoich nogach. Wplątłam swoje palce w jego włosy, lekko ciągnąc za końcówki, natomiast ręce chłopaka powędrowały na moje pośladki. Całowaliśmy się, kiedy nagle drzwi prowadzące na dół, otworzyły się z hukiem.

✔ No! || L.H & H.S ✔Where stories live. Discover now