-->10<-- ➕ Ważna informacja

520 50 13
                                    

Ważna notka pod rozdziałem...

Poszłam na górę, w pokoju na krześle znalazłam czarne rurki i białą koszulę. Weszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w wcześniej wymienione ubrania. Zeszłam do salonu, gdzie czekał już na mnie Ash.

-Wyglądasz w tych ciuchach bardziej seksownie, niż tamta.- Wyszczerzył się.

-Dzięki, to co idziemy?- uśmiechnęłam się do niego, pokazując na drzwi.

-Jasne, idziemy.- Wyszliśmy z ich domu, a chłopak zażucił swoją rękę przez moje ramię.

-Hola, hola! Nie zapędzaj się tak- zaśmiałam się.

-Spoko Isa. Wyobraź sobie te zazdrosne miny dziewczyn w centrum handlowym.-Uśmiechnął się.

-W sumie, to będzie ciekawy widok.-zaśmiałam się i objąłam chłopaka w pasie, wyglądaliśmy jak typowa para nastolatków. Dojście do centrum handlowego, zajęło nam pół godziny, w tym czasie bardzo dobrze się poznaliśmy.

-To gdzie najpierw idziemy?-spytał się chłopak, gdy przekroczyliśmy próg galerii.

-Może na kawe?-zaproponowałam.

-Jasne! Idziemy!

Weszliśmy do kawarnii, złożyliśmy zamówienia i usiedliśmy do stolika koło okna.

-Zaraz wracam, idę do toalety.- poinformował mnie chłopak, a ja mu przytaknęłam. Spojrzałam przez okienko i przyglądałam się przechodnim. W pewnym momencie jakaś postać przebiegła mi przed oczami, pochwili w dalszej odległości przebiegł jakiś blondyn, potem jakiś szatyn z blond pasemkiem i także kolejny szatyn. Wiedziałam już kto to jest. Mianowicie Liam, Louis, Zayn oraz Niall, ale brakowało Harry'ego.

-Już jestem.- z moich zamyśleń wyrwał mnie Ash.

-Ok.- podpowiedziałam i spojrzałam zpowrotem przez okno. Nie było mi dane długo przez nie patrzeć, ponieważ Ashton chwycił mój podbródek, abym sporzała mu w oczy, nawet nie zauważyłam że usiadł tuż obok mnie.

-Isa co się stało?- spytał zatroskany.

-Nic, co się miało stać?- oczywiście go okłamałam.

-Przecież widzę, że coś cię trapi.

-Zamyśliłam się chwilę.- serdecznie się do niego uśmiechnęłam. Dopiliśmy nasze kawy i poszliśmy na dalsze zakupy.

Przeszliśmy prawie wszystkie sklepy, już mnie nogi bolały i ręce od noszenia tylu toreb.

*Ashton Pov*

-Chodźmy już do domu, nogi mnie bolą.- narzekała Isa.

-Zaraz pójdziemy, ale chodź jeszcze do Croopa!

-Oh... No dobra. Masz szczęście że uwielbiam ten sklep.- zaśmiała się. Chwyciłem ją za rękę, splatając nasze palce. Weszliśmy do sklepu, dziewczyna poszła do działu kobiecego, a ja męskiego. Wybrałem sobie dwie nowe koszulki i poszedłem poszukać dziewczyny, długo nie musiałem szukać, stała przy sukienkach i myślała nad czymś. Objąłem ją od tyłu i położyłem swoją głowę w zagłębieniu jej szyi.

-Co tam masz?- zapytałem.

-Nie wiem czy wziąć czarną, czy czarną z koronką.- powiedziała pokazując mi obie.

-Weź tą z koronką.- wymruczałem jej do ucha.

-Mogłam się tego domyślić.- zaśmiała się.

-Idź ją przymierz, ja tu poczekam.-Dziewczyna zrobiła to co kazałem, a ja przeglądałem inne sukienki, które mogły by jej się spodobać, ale przeszkodził mi sms który dostałem. Wyjąłem telefon i zobaczyłem na wyświetlaczu imię przyjaciela.

Od: Luke

Jak najszybciej wynoście się z tej galerii, Harry i jego ludzie tam są.

Schowałem telefon do kieszeni i pobiegłem do przymierzalni.

*Isabella Pov*

Weszłam do ostatniej kabiny, powiesiłam sukienkę na wieszaku, spojrzałam w lustro i momentalnie się odwróciłam.

-H-harry?

-Witaj Isabello. Wiesz nie ładnie tak uciekać.- zbliżył się o krok.

-Wiesz nie ładnie kogoś okłamywać.- wysyczałam przez zęby.

-Co masz na myśli.- Nie zdąrzyłam odpowiedzieć, ponieważ do kabiny wparował Ashton i stanął przedemną, jakby chciał mnie ochronić.

-Harry zostaw ją.- rozkazał Ash.

-A co, niby ty mi zakażesz?! A może powiemy jej kto tak na prawde jest jej ojcem i jej matką.- Czyli oni wszyscy o nich wiedząc tylko nie ja.

-To nie jest miejsce ani czas na to.- spokojnie odpowiedział.- A teraz spierdalaj.

-Haha... A co mi zrobisz aniołku, jesteś nikim w porównaniu do mojej mocy.- zaśmiał się Harry.

-Idź do diabła.

-Już byłem- odpowiedział Harry, a ja wybiegłam z przymierzalni, a następnie z Galerii. Biegłam w nieznanym mi kierunku, nawet nie wiem kiedy, ale wbiegłam do lasy. Nie wiedziałam gdzie byłam, byłam po prostu w środku lasu, nawet nie było żadnej ścieszki. Usiadłam pod jakimś wielkim wielkim drzewem, musiałam wszystko przemyśleć. Co mi zrobisz Aniołku. Idź do diabła, Już Byłem. Teraz już wszystko rozumiem jeszcze do tego słowa, które Luke pokierował do Ashtona, gdy byliśmy na dachu "(...) i wtedy stracisz te swoje piórka Ash.(...). i mój sen, kiedy byłam w lesie.

Luke, Ashton, Calum i Michael są Aniołami, a Harry, Niall, Louis, Zayn i Liam są Demonami!!!!!

To kim ja jestem??

Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk czyiś kroków. Szybko wstałam i pobiegłam przed siebie. Odwróciłam się, za mną nikogo nie było, ale przedemną owszem, ponieważ na kogoś wpadłam. Spodziewałam się na twarde lądowanie na zimnej ziemi, ale osoba na którą wpadłam w ostatniej chwili złapała mnie za ramię i postawiła do pioniu. Mając zamknięte oczy cofnęłam się dwa kroki do tyłu i dopiero teraz otworzyłam oczy. Przedemną stał Ashton z białymi wielkimi skrzydłami, szczęka mi opadła.

-Isa...- zbliżył się, ale odskoczyłam.

-Nie zbliżaj się! Nie chcę cię znać!- Krzyknęłam na niego i chciałam zacząć biec w drugim kierunku, ale chwycił mój nadgarstek, przyciągając mnie do siebie i łącząc nasze usta w pocałunek. Nogi momentalnie zrobiły mi się jak z waty. 

-Trzymaj się.- wyszeptał przestając mnie całować.

-Dlacz..- nie zdąrzyłam do końca wypowiedzieć słowa, ponieważ chwycił mnie mocno w biodrach i wzbił się w powietrze na swoich wielkich białych skrzydłach.

Hej misie! Nie zabijcie mnie za ten rozdział, bo jest tragiczny. Mam dla was smutną wiadomość! ZAWIESZAM!!!! Nie mam obsolutnie weny, ale gdy tylko do mnie wróci, od razu pisze. A ona może wrócić za tydzień, miesiąc, rok, a w najgorszym przypadku nigdy ;( Do zobaczenia kiedyś kociaki :*

✔ No! || L.H & H.S ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz