--> 2 <--

903 59 3
                                    

Na szczęście wszystkie lekcje się już skończyły i mogłam wracać do domu. Na moje nieszczęście padał deszcz i było troszkę ciemnawo. Przeszłam już dwa kilometry i doszłam do dosyć ciemnego lasu, ten las ciągnął się przez jakiś kilometr. Gdy byłam wpołowie usłyszałam pękającą gałąź za plecami, w mgnienia oka odwróciłam się, ale nikogo tam nie było- pewnie jakaś wiewiórka - pomyślałam w duchu i chciałam się z powrotem odwrócić gdy wpadłam w czyjąś klatkę piersiową i upadłam na ziemię. Podniosłam głowę, aby ujrzeć sprawcę tego zdarzenia. Moje oczy napotkały wysokiego umięśnionego męszczyznę z ciemnymi lokami i coś co mnie przeraziło, jego oczy. Były całe czarne, dosłownie całe.

-Wital Isabello.- przywitał się ze mną z lekkim chytrym uśmieszkiem. Wyciągnął w moją stronę rękę aby pomóc mi wstać. Bez zawachania podałam mu reke , bo nie miałam ochoty siedzieć na tej cholernej ziemi:

-Że się spytam, skąd znasz moje imię? Jakoś nie kojarze żebyśmy się kiedyś spotkali.

-Jestem przyjacielem twojego ojca.

-Sory gościu to musi być pomyłka. Nie mam ojca, mieszkam w sierocincu.

-Po pierwsze nie "gościu", nazywam się Harry. Po drugie obserwuje cię od jakiegoś czasu i wiem że to ty.

-Więc Harry dlaczego nie przyszedłeś z moim ojcem?

-Bo nie możesz się z nim spotkać bo wyjechał daleko, a i jak dzisiaj się dostałaś do szkoły nie widziałem cię?

-Taki jeden miły chłopak o imieniu Luke mnie pod wiózł.

-Słucham!!! A wiesz jak się nazywał?

-Ymm Ham... nie hen... O już wiem Hemmings!

-Kurwa!!!

-Nie on nie jest kurwa.-powiedziałam z sarkazmem.

-Dobra mniejsza nie możesz się z nim widywać. Zabraniam ci!!

-A kim ty niby kurwa jesteś, że możesz mi mówić co mam robić!!!!!- teraz już nie wytrzymałam, wydarłam się na niego, bo mnie już wkurwił, bo do jasnej cholery! Za kogo on się niby uważa!

-Niedługo będę twoim opiekunem. A co do tamtego chłopaka to on chce cie tylko skrzywdzić.

-Jak to opiekunem. I po co chcesz nim zostać!!!

-Jutro jestem umówiony z dyrektorem twojego domu dziecka na rozmowę o adopcję dziecka. Kiedy jeszcze miałem kontakt z twoim ojciec prosił mnie abym się tobą zaopiekował.- W tym momencie nawet na niego nie spojrzałam, tylko pobiegłam w dalszą drogę. Nie mogłam tak po prostu zostawić Luke'a , już za bardzo się do niego przywiązałam. Wiem to głupie, ale tak przywiązałam się do chłopaka, którego znam jeden dzień.

Biegłam przed siebie, obejrzałam się za siebie, aby się upewnić czy przypadkiem za mną nie biegnie. Nie biegł, już go nie widziałam. Nadal biegłam chciałam być jak najszybciej w "domu". Wróciłam wzrokiem na drogę przed sobą, ale ujrzałam stojącego Harry'ego. Zatrzymałam się metr przed nim...

CDN...

✔ No! || L.H & H.S ✔Where stories live. Discover now