10. Odzyskany spokój

89 8 6
                                    

  -Zamknij się! Już nikogo nie opętasz!-odpowiedział Obieżyświat i ranny, ociekający krwią poczłapał do komnaty Galadrieli. Wściekła Elvira rzuciła się do drzwi. Usłyszała jak Aragorn przekręca klucz.

-Ty gnido! Zabiję cię! Szmatławcu jeden! Aaaaa!-wrzeszczała waląc w drzwi. W końcu wściekła kopnęła je lecz to nic nie pomogło a ona zaczęła krzyczeć jeszcze głośniej. Może nie tyle co z bólu ale z frustracji. Kiedy już się zmęczyła zaczęła rozglądać się po pokoju w poszukiwaniu czegoś twardego albo ostrego. Zobaczyła swój miecz. Zaczęła nim dźgać w drzwi! Ale twarde,elfickie drewno nie ustępowało.

-Do diabła z tymi elfowymi czarami! Choć tu Galadrielo! Będziesz się chować za ścianami i drzwiami! swojej nory?-Elvira pomimo utraty Aspectusa wciąż była wściekła, lecz nagle poczuła jakby ktoś wyciągnął jej coś z wnętrzności. W tym momencie upuściła miecz bo nie miała siły go trzymać. Przez parę minut czuła niesamowity ból. Jakby jakaś niewidzialna ręka wbiła się jej w pierś i próbowała wyrwać serce. Po kilkunastu sekundach ból ustał a ona bez sił opadła na podłogę. Czuła się strasznie zmęczona. Nie miała nawet siły by być przytomna.

                                                           ***

Aragorn z raną na plecach, dowlókł się do komnaty Galadrieli w której czekał już Merry ze swoimi hobbickimi przyjaciółmi.

-Aragornie! Wróciłeś!-Tuk był bardzo szczęśliwy z powrotu Obieżyświata.

-Spokojnie! Aragorn musiał tylko zabrać jej Aspectusa co chyba nie było trudne-powiedział Sam.

-Pozory mylą, Samie-uśmiechną się Obieżyświat.

-Mój Boże.. Argornie! Ty jesteś ranny!-krzyknął Frodo.

-Aa tak-mężczyzna spojrzał na swoje plecy- To tylko draśnięcie.

-Moje elfy się tym zajmą-uspokoiła ich Galadriela- A teraz Aragornie, oddaj Aspectusa Merr'emu.

-Bierz Merry-Obieżyświat zrobił to co mu kazano. Hobbit nie pewnie nałożył go na szyję. Nagle poczuł silny przypływ energii, zdawało mu się, że teraz może zrobić wszytko lecz po paru sekundach uczucie to go opuściło i zostało zastąpione zmęczeniem. Brandybuck lekko się zachwiał ale Aragorn go złapał.

-Co ze mną się dzieje?-zapytał a z jego czoła zaczął spływać pot.

-To moc Aspectusa przechodzi z Elviry na ciebie. To niezbyt przyjemne ale uwierz mi, Evira czuje się teraz gorzej-odpowiedziała Pani Światła.

                                                                        ***

  Obudziły ją promienie słońca. Powoli wstała, rozglądając się. Była w swoim pokoju, w domu pani Galadrieli. Wciąż miała na sobie czarną suknię. Przypomniała sobie, że niedawno poległ Gandalf, że pocałowała Argorna i że jeszcze parę godzin temu była cholernie wściekła. Wstała z podłogi. Poczuła ból w krzyżu. Podeszła do lustra i ujrzała potargane włosy, lekkie cienie pod oczami ale twarz była spokojna. Elvira nie czuła prócz spokoju. Nie czuła już takiego bólu jak wcześniej po śmierci Gandalfa, zapomniała o swoich miłosnych problemach. Znowu poczuła ból w którejś z kości. Poszła wsiąść orzeźwiającą kąpiel. Nalała wody do bani i weszła do niej. Czuła spokój a jednocześnie jakąś dziwną pustkę, zupełnie jakby ktoś coś z niej zabrał. Po paru minutach wyszła z łaźni i nałożyła zwykłą zieloną suknię, którą dostała od elfów. Spojrzała na szafkę nocną. Leżała na niej kartka. To było zaproszenie na wspólne śniadanie. Elvira mimowolnie uśmiechnęła się. Dawno nie widziała przyjaciół, albo przynajmniej tak jej się wydawało. Chciała nacisnąć klamkę ale przypomniała sobie o potarganych włosach. Poczesała je i postanowiła zrobić z nich jakąś fryzurę. Zdecydowała się na lekkie spięcie kosmyków. Chwilę później była gotowa i poszła do jadalni Galadrieli. Pierwszą twarzą która ją powitała, była twarz Aragorna ale Elvira zdała nie zareagowała na jego widok tak jak zawsze. Nie uśmiechnęła się, nie podbiegła do niego, nawet nie obdarowała go miłym spojrzeniem. Po prostu odwróciła wzrok i ze smutkiem musiała przyznać, że już chyba nie kochała Aragorna..  

Przepraszam, że ta część jest taka krótka ale koniecznie chciałam opublikować i nie chciałam żebyście zbyt długo czekali

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Przepraszam, że ta część jest taka krótka ale koniecznie chciałam opublikować i nie chciałam żebyście zbyt długo czekali. Postaram się żeby kolejna część była dłuższa. Ale mimo wszytko mam nadzieję, że wam się podobała.

I will never forget these daysWhere stories live. Discover now