20. Eomer

95 6 40
                                    

Elvira poczuła jak coś oplata się wokół jej nóg. Po chwili już wisiała do góry nogami.

-Jakim prawem zakłócacie mój spokój?-zagrzmiał jakiś głos. Kobieta obróciła głowę i ujrzała drzewo z twarzą.

-Na Valarów! To drzewiec!-wystraszyła się Elvira.

-Co wy tu robicie?-zapytał zwiewając.

-Wybacz, że zakłóciliśmy twój spokój-powiedział Aragorn.

-Jeżeli dalej zamierzacie tak hałasować to opuście ten las!-huknął drzewiec.

-Oj uwierz mi, że tak będzie!-krzyknęła Elvira.

-Chcesz żebym ogłuchł?-denerwował się drzewiec-Wynocha!

Aragorn wraz z czarnowłosą zostali upuszczeniu na ziemię. Oboje szybko zaprzątali obóz Obieżyświata i wyjechali na stepy Rohanu by już nie zakłócać spokoju drzewca. Dopiero wtedy wznowili swoją rozmowę.

-To jak? Będziesz już milczał jak grób do końca życia?-zagadała do Aragorna Elvira.

-Tak-odpowiedział mężczyzna po czym popędził konia.

-Aragornie! Jak chcesz poczuć się lepiej, jeśli będziesz dusił to w sobie!? Jak zrzucisz z siebie to brzemię?! Jesteś głupi bo nie chcesz sobie ulżyć, mówiąc mi o swoim problemie! Głupiec z ciebie!-kobieta ledwo to wykrzyczała dusząc się powietrzem, doganiając Obieżyświata.

-A ty jesteś niewierną świnią! Rozmawiasz z przyszłym królem Gondoru! Nie możesz na mnie podnosić głosu!-okrzyknął Aragorn. Elvira słysząc to poczuła się tak jakby zagotowała się w niej woda.

-Jak mam do cholery nie krzyczeć, kiedy zamiast ze mną normalnie rozmawiać uciekasz! Na dodatek śmiesz nazywać mnie niewierną!-mężczyzna nagle zatrzymał się. Domyślał się, że nie ucieknie przed tą rozmową. Zresztą nie mógł, też tego w sobie dusić. Zszedł z Brega. Elvira uczyniła to samo. Dzieliło ich może kilka metrów. Stali na przeciw siebie z morderczymi spojrzeniami. Zaczęli iść w ku sobie niczym wielcy królowie, szykujący się na wojnę.

-Słucham. Co masz mi do powiedzenia?-zaczęła Elvira.

-Zdradziłaś mnie-odpowiedział Aragorn z podejrzanym spokojem.

-Co?-wykrztusiła czarnowłosa. Na jej twarzy malował się nerwowy uśmiech-Gdzie? Jak? Z kim? Kiedy?

-W swojej komnacie. Nie wiesz co robi mężczyzna z kobietą gdy nikt nie patrzy? Nie pamiętasz jasnowłosego rohrrima!? Gdy odbyła się uczta, na której uczciliśmy wygraną pod Helomowym Jarem. Na prawdę nie pamiętasz?-Aragorn z każdym słowem był coraz bardziej wściekły. Elvira zaczęła przypomniać sobie tamto zdarzenie...

-Byłam pijana...-próbował się wytłumaczyć. Chciała też dodać, że prócz pocałunku nic innego się nie zdarzyło.

-To cię nie usprawiedliwia!-oczy Aragorna zaszkliły się-Pijana czy nie, jak mogłaś?! Wiesz na co się naraziłem rezygnując z Arweny dla ciebie?!

Teraz i Elvira nie mogła powstrzymać się łez, które wydostawały się z jej oczu.

-Nie kochasz mnie już? Zawsze wolałeś Arwene? No tak.. w końcu czym ja jestem przy takiej elfce. A poza tym wiedz, że nic oprócz pocałunku się nie zdarzyło. Byłam pijana... Nie wiedziałam co robię... Tylko pocałowałam... On zaraz sobie poszedł... Gdyby nie ty nawet bym tego nie pamiętała...-Elvira upadała na ziemie i zapłakała. Od czasu gdy wyruszyła z drużyną zdarzało jej się to zbyt często. Nie potrafiła już panować nad emocjami.

-Obawiam się, że to koniec-powiedział smutno Aragorn-Nie wiem czy ci wierzyć. W miłości powinna opierać się na zaufaniu, przyjaźni i szczerości. A ja nie mam pewności czy mówisz prawdę.

I will never forget these daysNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ