Wielki powrót

571 17 0
                                    

  Wróciłam do hotelu. Na łóżku zastałam mamę pakującą walizkę.
- Mamo? - zapytałam kładąc torbę na podłodze.
- Wracamy do domu. Rozmawiałam z twoim ojcem, będziesz miła nadal swój pokój. - powiedziała z uśmiechem.
- A co z Malwiną? Wciąż ją tak będzie rozpieszczać? - zapytałam.
-Obiecał, że będzie was traktować tak samo i nigdy nie przestaniesz być dla niego ważna. Nadal jesteś jego córką.
- Wcale się tak nie czuje. - powiedziałam pod nosem. Nie pozostało mi nic innego jak zabrać walizkę i iść do domu, który muszę dzielić z Malwiną.

W domu jak podejrzewałam Malwina musiała zrobić awanturę, bo nic nie wiedziała, że musi się pożegnać z pokojem. Dla mnie to było bardzo zabawne. Ona się nawet popłakała, że nie ma największego pokoju. Przy kolacji było to samo. Cały czas awantury o jakieś pierdoły. A to jej się nie podoba, że nie ma toalety w pokoju lub jej łóżko stoi za blisko okna. Miałam już tego dość. Bez słowa rzuciłam widelcem o talerz, wstałam od stołu i poszłam do pokoju. Włączyłam głośno muzykę i rzuciłam się na łóżko. Po kilku minutach zasnęłam.

Obudziłam się o siódmej. Wiecie dlaczego? Bo ta żmija wparowała do mojego pokoju, oskarżając mnie, że w nocy weszłam do jej pokoju i zabrałam jej ulubioną bluzkę. Jak ja nie wiem nawet, jakie ona ma ciuchy! Ja z nią nie wytrzymam.
- Posłuchaj mnie bardzo uważnie. Nie lubię cię i nigdy nie polubię! Nie odzywaj się do mnie! - wypaliłam.
- Ty chyba nie wiesz do kogo mówisz! Ja jestem ważniejsza od ciebie! I to mnie należy się największy pokój, nie tobie! Weź się najlepiej wynieś, bo nie zamierzam na ciebie patrzeć!  
- Jakbym zniknęła, to byś miała wszystko, a ja ci tej satysfakcji nie dam! - powiedziałam i dosłownie wywaliłam ją z pokoju. Prawda jest taka, że właśnie chce się wynieść. Powiedziałam to tylko dlatego żeby ją wkurzyć. Byłam nieźle na nią wściekła. Szybko ubrałam się w to http://www.img.likely.pl/watermark.php?src=large/20120819/stylizacja-do-szkoly-likely-pl-bd050ca2.jpeg i zeszłam na śniadanie. Przy stole siedziała już Malwina i mama. Między nimi panowała cisza. Gdy tylko mama mnie zobaczyła podeszła do mnie pocałowała mnie w policzek i położyła przede mną talerz z naleśnikami polanymi czekoladą.
- Smacznego córcia. - powiedziała i się uśmiechnęła.
- Dzięki mamuś. - odpowiedziałam i wzięłam się za jedzenie.

* 30 minut później *

Byłam już pod szkołą. Czekała tam na mnie cała paczka. Przywitałam się z nimi poszliśmy do klasy. Lekcje minęły szybko. Po szkole postanowiliśmy iść na lody.  Weszliśmy do lodziarni, a tam niespodzianka! Malwinka ze swoją przyjaciółeczką. Ughh... czy ona mnie prześladuje?!
- Hej spokojnie. - powiedział Dawid całując mnie w policzek. Pokiwałam tylko głową i siadłam z resztą do stolika. A ta małpa co zrobiła?! Przysiadła się do nas!
- Ty! Malwa! Czego tu szukasz?! - wysyczała Natalia.
- No wiesz muszę pilnować mojej siostrzyczki, żeby czegoś głupiego nie zrobiła. Na przykład tego. - powiedziała wzięła szklankę z wodą i wylała ją na mnie.
- Ty głupia blondynko! - krzyknęłam i wybiegłam z lodziarni. Słyszałam krzyki znajomych, ale się nie zatrzymywałam i biegłam dalej. Jak ja Malwinę dorwę to ją zabiję! - krzyknęłam w myślach i pobiegłam w stronę domu. Po dwóch minutach byłam na miejscu. Weszłam do domu i trzasnęłam drzwiami.
- Paula? - usłyszałam głos taty.
- Nie! Duch święty! - odpowiedziałam ze złością. To jego wina, bo to jego córka. To przez jego głupotę ona się urodziła!
- Zachowuj się... Co ci się stało?! - zapytał, gdy mnie zobaczył.
- Chcesz wiedzieć?! Twoja kochana córeczka, tak po prostu przysiadła się do mnie i do moich znajomych ,powiedziała, że musi mnie pilnować, żebym czegoś głupiego nie zrobiła. Wzięła szklankę i całą jej zawartość wylała na mnie! Zadowolony?! Masz super córkę!
- Odzywaj się! To twoja siostra! I nie wierzę, że zrobiła to specjalnie. Pewnie to było przez przypadek.
- Tak przez przypadek! Gdzie jest mama? - zapytałam.
- U cioci Moniki, zaraz powinna być. - w tym momencie do domu weszła Malwina. - O, Malwinka, dobrze, że jesteś. Powiedz mi czy specjalnie wylałaś na Paule wodę? - zapytał mój ojciec.
- Nigdy. To było przez przypadek.
- A czemu przysiadłaś się do niej i jej znajomych?
- Chciałam jakoś się zbliżyć do Pauliny. Jesteśmy siostrami i chciałam ją poznać bliżej. - powiedziała, a ja zaczęłam się śmiać.
- Ty? Mnie lepiej poznać? Nie no lepszej gadki nie słyszałam! - powiedziałam dławiąc się śmiechem.
- Paulina! Do pokoju natychmiast! - wydarł się ojciec. Nic nie odpowiedziałam tylko poszłam do pokoju. Nie mogę uwierzyć ona jest zwykłą żmiją. Wzięłam z szafy jakieś dresy i poszłam do łazienki. Wzięłam gorący prysznic i po 15 minutach wyszłam z łazienki.   

Zakochana w koszuWhere stories live. Discover now