Wygrana

801 18 1
                                    

* Oczami Dawida * 


- Stary co to miało być? - zapytał Filip, gdy znaleźliśmy się w szatni. - Patrzyłeś na nią jak małe dziecko na wielkiego lizaka.
- Czy ty się przypadkiem nie zakochałeś? - dodał Dominik.
- Yyy... No... Ja... - zacząłem się jąkać.
- Czyli tak. - powiedzieli równocześnie na co wszyscy zaczęli się śmiać. W dobrych humorach zaczęliśmy mecz. Minął szybko i nim się obejrzałem schodziliśmy z boiska jako zwycięzcy. Popatrzyłem w stronę trybun na dziewczyny, a konkretnie na Paule. Gdy nasze spojrzenia się spotkały uśmiechnąłem się, a ona odwzajemniła uśmiech i oblała się rumieńcem. Popychany przez chłopaków poszedłem do szatni. Wyszliśmy z szatni z wielkimi uśmiechami. Przed halą czekały już na nas dziewczyny. Olka jak zwykle po meczu rzuciła się Filipowi na szyję, a Kaśka pocałowała Dominika w policzek. Kątem oka zauważyłem mojego brata podchodzącego do Natalii.
- No nareszcie! - powiedziałem do siebie widząc jak Natalia przytula Krystiana. Rozejrzałem się dookoła w poszukiwaniu blondynki, która tak mi zawróciła w głowie. Stała od nas kilka metrów i patrzyła w telefon. Wpadł mi do głowy pewien pomysł. Podszedłem do niej cicho, złapałem ją za rękę odwracając ją do przodu. Spojrzała na mnie zdziwionym wzrokiem, na co się uśmiechnąłem. Odwróciłem się do niej tyłem i zarzuciłem sobie na plecy. Gdyby Paula miała jakieś 5 lat, wyglądałoby to jak tatuś z córeczką.
- Co ty robisz? - powiedziała ze śmiechem.
- Nic takiego. To jak idziemy na tą pizzę? - zapytałem reszty. Jak tylko chłopaki zobaczyli mnie z Pauliną zrobili to samo reszcie. Po kilku sekundach szliśmy już w stronę centrum miasta. Dziewczyny wygłupiały się na naszych plecach, a my z chłopakami tylko się śmialiśmy. Doszliśmy do pizzerii i dziewczyny zaczęły schodzić na ziemię, ale ja nie miałem zamiaru puszczać jeszcze Pauliny.
- Ej no! Możesz mnie już puścić. - mówiła, ale ja nic nie odpowiadałem. Weszliśmy do pomieszczenia. Oczywiście było dużo osób, ale Dominik znalazł w kącie stolik. Każdy zerwał się żeby zająć miejsca, a ja puściłem Paule.
- Dziękuję. - powiedziała i dała mi buziaka w policzek. Na ten gest chciałem zacząć skakać, ale w miejscu publicznym nie wypada. Podeszliśmy do stolika, w którym jak się później okazało brakowało jednego miejsca. Paula siadła na wolnym krzesełku, a ja dostawiłem sobie jedno ze stolika obok i usiadłem obok niej. Zamówiliśmy pizze i każdy zaczął ze sobą rozmawiać.

* Oczami Malwiny *

Jak zobaczyłam Dawida z tą nową to cała się zaczęłam gotować. Nie mogłam znieść ich widoku razem. Musiałam coś z tym zrobić, bo jak oni będą razem to chyba tą wiedźmę uduszę.
- O patrz! Tam jest Dawid. - wypiszczała Daria.
- Zamknij się idiotko. Ślepa chyba nie jestem. - wysyczałam. - Jak mam odpędzić tą nową od Dawida? - spojrzałam na moją towarzyszkę. Ta tylko bezmyślnie gapiła się na swoje paznokcie. - No myśl Daria, myśl! - czasami mam jej dosyć, ale się przydaje. Popatrzyłam w stronę stolika, gdzie siedział Dawid. Siedział obok tej żmii i gadali sobie w najlepsze. Musiałam coś wymyślić i w tym samym czasie przyniesiono mi cole. Ja bez namysłu wzięłam szklankę i podążyłam w kierunku nowej. Przełożyłam szklankę do lewej ręki i przechyliłam prosto na koszulę tej wiedźmy. Rzuciłam tylko krótki ups słodko się uśmiechając i odeszłam w kierunku baru zostawiając szklankę na blacie i wychodząc z pizzerii.   

Zakochana w koszuWhere stories live. Discover now