Mecz

871 24 1
                                    

  * Oczami Pauli *

Pogadaliśmy jeszcze chwilę z Dawidem, ale niestety on już musiał iść się szykować na mecz. Patrzyłam jak od nas odchodzi. A raczej odbiega w podskokach cały szczęśliwy. Ciekawe z jakiego powodu. Ja w sumie też jestem szczęśliwa. Dobrze, że zgodziłam się na ten mecz. Nie ukrywam Dawid mi się spodobał i jak z nim rozmawiam czuje motylki w brzuchu. Dobra, teraz pozostaje jeszcze jedno pytanie, co założyć. Na pewno nie sukienkę.
- Emm... Natalia. Na którą jest ten mecz?
- Na 16. - spojrzałam na wyświetlacz mojego iPhona. Była 15. Natalia zrobiła to samo. - O nie! Nie zdążymy. - powiedziała i chwyciła mnie za rękę.
- Mam pomysł. Mój dom jest dwie ulice dalej. Chodź to ci coś pożyczę. - powiedziałam, na co Natalia się rozpromieniła. Po 10 minutach byliśmy już u mnie. Nati od samego przekroczenia progu mojego domu, nie mogła wykrztusić ani słowa. Stanęła na środku korytarza i zaczęła się rozglądać na wszystkie strony. Mój dom był nawet spory. Korytarz wejściowy był w kolorach kości słoniowej z elementami złotego. Korytarzem wchodzi się na duży hol. Po prawej stronie są wejścia do salonu i jadalni, a po lewej wysokie schody prowadzące na piętro.
- Łał... - tylko tyle zdołała wykrztusić Natalia.
- Nie chce cię wyrywać z zadumy, ale jest 15.30. - powiedziała spokojnym głosem, ciągnąc ją po schodach do mojego pokoju. Po otworzeniu podwójnych drzwi, naszym oczom ukazał się mój pokój. Ściany miał niebieskie, a na jednej z nich była fototapeta z Oceanem Spokojnym. Panele na podłodze miały wzór wody. Jak się można domyślić po kolorach pokoju, meble też były niebieskie. Natalia rozglądała się po całym pokoju z otwartą buzią, a ja przewróciłam tylko oczami i podeszłam do białych drzwi i otworzyłam je. Za nimi znajdowała się ogromna garderoba. Natalia weszła zaraz za mną.
- O ja pierdziele... - powiedziała na co się zaśmiałam.
- Dobra tobie będzie pasować to - powiedziałam z uśmiechem i podałam jej potrzebne. - Tam jest łazienka. - wskazałam na kolejne białe drzwi.
- Dzięki, dzięki, dzięki! - zaczęła skakać i piszczeć. Ja się tylko zaczęłam śmiać. Dla siebie wybrałam coś takiego . Po dwóch minutach Natalia wyszła z łazienki. Wyglądała cudownie. Do jej rudych włosów, taki zestaw pasował w sam raz.
- Jak myślisz, włosy zostawić rozpuszczone? - zapytała przeglądając się w lustrze.
- Zdecydowanie tak. A ja?
- Też. - powiedziała z wielkim bananem na twarzy. - Paula, jest 15.50! - wykrzyczała. Złapałam szybko za torbę i chwyciłam Natalię za rękę. Na hali byłyśmy pięć minut później z racji dero, że była ulicę dalej. Przodem do nas stały dziewczyny, z którymi chodzę do klasy. Jak nas zobaczyły szczęki im opadły. Chłopaki zauważyli ich miny i się odwrócili. Miny mieli takie same jak dziewczyny.
- Łał... - odezwał się jeden z chłopaków.
- Dziewczyny nie widziałeś? - zapytała ze śmiechem Nati.
- Nie. To znaczy tak. To znaczy, ehh wyglądacie niesamowicie. - wykrztusił z siebie i zrobił się czerwony. W tym czasie podeszła do nas jedna z dziewczyn.
- Cześć! Jestem Kasia. W szkole nie miałyśmy okazji się poznać. - powiedziała i uśmiechnęła się promiennie. Wyciągnęła do mnie rękę.
- Paula. - powiedziałam.
- Dawida już znasz. - powiedziała i pokazała na nadal oniemiałego chłopaka. - To jest jego brat Krystian. - wskazała na blondyna, który odezwała się pierwszy. - To jest Filip. - pokazała na szatyna. - To Ola, jego dziewczyna. - pomachał mi blondynka. - A to jest Dominik, mój chłopak i brat Natalii. - wszyscy się uśmiechali. - Słuchaj, bo właśnie o tobie rozmawialiśmy... - tu spojrzała znacząco na wszystkich. - ... i z tego co powiedziała mi wczoraj Nati jesteś spoko, więc chcemy żebyś się do nas dołączyła. Co ty na to? - patrzyła się na mnie pytająco.
- Pewnie. - powiedziałam z wielki bananem na ustach.
- Dobra to my lecimy, bo się zaraz zaczyna. - powiedział, jak dobrze zapamiętałam Krystian, szturchając wciąż jeszcze nieprzytomnego Dawida. Po chwili już ich nie było, a ja z dziewczynami poszłyśmy na trybuny.   

Zakochana w koszuWhere stories live. Discover now