20

5.8K 201 0
                                    

Kiedy Josh zamknął za sobą drzwi ujrzałam Mel schodzącą do salonu. Wyglądała nienajlepiej. Zdecydowanie wolałam uśmiech na jej twarzy.

- Słyszałam jakiś głos... Miałaś gościa? - Zapytała, siadając przy kuchennej wyspie.

- To jakaś pomyłka. Kawy?

- Chętnie. Przepraszam za wczorajsze najście... Nie miałam gdzie iść... - Zaczęła.

- Mel, jest okej. Zawsze możesz na nas liczyć. - podałam jej kawę - Dzisiaj mam wizytę u lekarza, pójdziesz ze mną? - spojrzałam na nią.

- Może lepiej idź z Mattem, w końcu jest ojcem. Kelly..., mogłabym zostać kilka dni? Coś sobie znajdę w tym czasie...

- No jasne. Masz swoje rzeczy, jeśli chciałabyś coś pożyczyć wiesz gdzie moje szafa i kosmetyki. Dodatkowy komplet kluczy jest w dolnej szafce na korytarzu. Pamiętaj, że... Mel, po prostu wszystko się ułoży... - mówiłam, patrząc w jej zaszklone oczy.

- Cóż... Ważne, że u was wszystko już w porządku. Idźcie na te badanie i... - Nie zdążyła dokończyć i się rozpłakała.

Przytuliłam ją i dostrzegłam Matta, jak schodzi na dół i kiwa głową.
Wiedziałam, że tym razem faktycznie odwiedzi Josha, zwłaszcza jeśli wcześniej miał to w planach.

- Cześć dziewczyny. - powiedział.

- Przepraszam... Pójdę do łazienki się jakoś ogarnąć. - wyszeptała Melanie i wbiegła po schodach. Spojrzałam na Matta i nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Zwyczajnie wzięłam kubek kawy i zaczęłam przyglądać portale społecznościowe na tablecie.

- Josh tu był. - wyszeptałam.

- Żartujesz chyba?

- Wyrzuciłam go.

- Tak pomyślałem prostu? To do ciebie niepodobne, Kelly.

- Zdradził ją... - spojrzałam na niego.

- O której mamy wizytę? - zapytał.

- O 1.00 PM.

- To ja się ubieram i jadę. Niedługo wrócę. - powiedział.

- Matt... Nie pojedziesz do niego.

- Pojadę i dam mu w ryj. Wystarczy?!

- Matt...

- Dosyć Kelly. Jadę. Wrócę przed 1 P.M.

Spojrzał na mnie i tak po prostu wyszedł.
Rozmowa z Mel nie przebiegła pomyślnie - moja przyjaciółka się zwyczajnie załamała, a Matt miał ochotę obić Joshowi mordę.

Dwie godziny później Mel nadal leżała w pokoju, nie chciała rozmawiać ani ze mną, ani z nikim innym. Postanowiłam zostawić ją samą. Może jej przejdzie...
Zbliżała się 1 P.M., po chwili drzwi się otworzyły i zobaczyłam w  nich Matta.

- W końcu! I co?

- Jak to co? Udaje głupiego... - powiedział.

- No jasne, że udaje. Nie wiedziałam, że z Josha taki dupek. Ale mniejsza z tym, jedziemy do lekarza? - spytałam - Mel, my się zbieramy! - krzyknęłam.

- W porządku, jeździe... - odpowiedziała.

Kolejka do lekarza była krótką, więc zaraz po przyjeździe mogliśmy wejść do gabinetu. Lekarz miał maksymalnie 40 lat i był bardzo sympatyczny.

- Jak się pani czuje? - zapytał.

- Dobrze, już nie mogę się doczekać, aby znać płeć maluszka. - odpowiedziałam.

- Oboje nie możemy... - zaśmiał się Matt.

- Myślę, że już przy następnej wizycie się dowiemy na razie mogę powiedzieć, że dziecko rozwija się prawidłowo. Zalecam przyjmowanie kwasu foliowego tak jak zawsze. - usmiechnął się - A tutaj mam zdjęcie USG.

- Dziękujęmy doktorze. - powiedziałam i wyszliśmy.

Faith, Hope & Love - I. She Is My Bad GirlWhere stories live. Discover now