13

6.1K 225 1
                                    

Obudziłam się i spojrzałam na zegarek. Dochodziła 10 PM. Myślałam, że o tej porze już dawno wrócą, ale w domu oprócz Mel nikogo nie było.

- Mel, coś się stało... - wydusiłam.

- Weź nic nie mów. Ja już dawno nie śpię i wpadłam w histerię.

- Dzwoń! - krzyknęłam.

- Telefony mają przy sobie? - zapytała.

- Matt i Josh na pewno.

Nagle do domu wpadł Matt z Joshem, który pomagał mu iść. Kiedy spojrzałam na niego zauważyłam, że ma ranę ciętą na brzuchu i mnóstwo krwi na ręce i ubraniach. Osunęłam się po ziemi na podłogę, prawie mdlejąc. Josh spojrzał na Mel, jakby przekazując jej, co ma robić.

- Kelly chodź do sypialni. Nie patrz. - powiedziała Mel i pociagnęła mnie w stronę schodów.

- Nie chce... - wyszeptałam.

- Idź na górę! - krzyknęła, a ja poszłam nie oglądając się za siebie.

- Josh, co się kurwa stało? Posadź go na podłodze. Idę po apteczkę.

- Jakiś frajer zajebał mu noża. - powiedział.

- Wiesz, że Kelly jest w ciąży?! Ona tu prawie zemdlała jak go zobaczyła. Skończcie z tym.

- Mel, ja się całkiem dobrze trzymam. - zaśmiał się Matt.

- Ty idioto, niezły z ciebie tatuś będzie. - mruknął Josh.

- W dupie mam to dziecko. - stwierdził Matt.

- Zamknij się! - krzyknęła Mel.

- Bo prawdę mówię? - zapytał i dopiero po chwili spostrzegł, że stoję na schodach.

- Kelly, to nie tak. - mruknął.

- Czyżby? Ja właśnie wiem jak jest naprawdę. Niby tak się cieszyłeś... A pomyslałeś, że ja nie mam tego w dupie? Że strasznie na to czekam? Że w końcu ktoś będzie mnie mocno kochał, tak jak ja jego? - uniosłam wzrok - Cholernie ciężko mi pogodzić się z tą sytuacją, bo ty uważasz to za problem...

- Kelly... - mruknął Matt.

- Zamknij się, Matt. Jesteś kimś, kto nie myśli o swoim życiu, a tylko o pieniądzach. Twoje życie to tylko durne akcje... Widzisz jak wyglądasz?! Chcesz mnie zostawić samą z dzieckiem? To odejdź, ale mi to powiedz prosto w twarz!

- Boże... - wyszeptała Melanie patrząc na mnie.

- Nie chce. I weź się ogarnij dziewczyno. - powiedział i wstał.

- Wyglądasz okropnie. - prychnęłam.

- Kelly nie denerwuj się już. - powiedział Josh, patrząc ukradkiem na Matta - Nie powinnaś, ze względu na maluszka.

- Mojego maluszka. - dodałam - A i zróbcie z nim porządek, bo wygląda okropnie, inaczej go zawiozę do szpitala.

- Kelly szpital to ostateczność! A on jeszcze żyje... - zachichotala Mel.

- Szkoda. Sama mam ochotę go dobić...

Faith, Hope & Love - I. She Is My Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz