4

8K 303 7
                                    

Złapałam za telefon i zadzwoniłam do Mel, która miała za chwilę przyjechać.
Właśnie tego się obawiałam - takiej reakcji.

- Głupi kutas. - stwierdziła Melanie.

- Ma rację. Beznadziejna jestem.

- Idiotka z ciebie. Jak możesz w ogóle tak myśleć? Będziesz mamą i to jest cudowne. Jeśli się mu to nie podoba niech spada.

- Gadanie... I co mam niby zrobić? Ciągle będzie naciskał na aborcję, znasz go. - powiedziałam.

- A ty się nie zgodzisz...

- Masz rację. Dobrze, że jesteś. - przytuliłam ją.

Minęło południe. Zrobiłam na obiad kurczaka z warzywami i szybko zabrałam się za deser. Postanowiłam zapomnieć chociaż na chwilę o porannej rozmowie.

Wychodząc z kuchni zauważyłam Matta, który właśnie wchodził do salonu z ponurą miną.

- Włożyć ci obiad? - zapytałam.

- Jadłem na mieście.

- A deser?

- Nie jestem głodny. - powiedział i otworzył lodówkę, wyjmując z niej piwo.

- Szkoda, starałam się...

- To wyrzucisz!

Wiedziałam, że czekają nas ciężkie dni.
Matt zaczynał pić i być niemiły. Miałam cichą nadzieję, że nie będzie agresywny.
Zdarzało się, że głośno krzyczał i był w stanie uderzyć...

Wkurzona położyłam się na kanapie i zasnęłam. Kiedy spojrzałam na zegarek była już 7.00 PM.

- Kelly? - odezwał się szeptem.

- Tak?

- Przepraszam. Proszę wybacz mi... Nawet przez chwilę nie zdałem sobie sprawy jak możesz odczuć tę całą sytuację, jak bardzo ranię cię wypowiadając te słowa. Jestem idiotą. Przecież będziemy mieli małego szkraba... Będziemy go kochać... - powiedział jednym tchem z uśmiechem na twarzy.

- Na pewno tego chcesz?

- Chcę. Z Tobą!

Faith, Hope & Love - I. She Is My Bad GirlWhere stories live. Discover now