Rozdział 32

17.2K 885 96
                                    

 - Nie ma takiej opcji - odparłam stanowczo nadal pakując swoje rzeczy

Dzisiaj wychodzę ze szpitala. Po kilki męczących dniach, które tu spędziłam, najchętniej uciekłabym gdzie pieprz rośnie. Muszę brać tylko tabletki przeciwbólowe, w razie kiedy ledwo będę się trzymała na nogach z bólu. Codziennie odwiedzał mnie Tony, który przyniósł mi ubrania oraz przemycone czekoladki. Dzięki niemu jestem na bieżąco z wszystkimi ploteczkami. Przesiadywał ze mną tak długo, dopóki nie przychodził mój chłopak. Nadal nie umiem się do tego przyzwyczaić, że jesteśmy razem. 

Przez te kilka dni poznałam go zupełnie z innej strony. Zawsze wydawało mi się, że jest takim typowym bożyszczem nastolatek,  niegrzeczny, bogaty i seksowny - tak zwłaszcza to ostatnie, a okazało się, że jest czuły, troskliwy, kochany i cały mój. Tylko mój. Nieśmiało uśmiecham się na samą myśl. Teraz wpadł na pomysł bym ponownie z nim zamieszkała. Nie sądzę by było to dobre rozwiązanie dla nas

- Nicki proszę - szepnął mi do ucha, kładąc dłonie na biodrach

Przyciągnął mnie do siebie. Bijące od niego przyjemne ciepło uspokajało mnie. Złożył delikatny pocałunek na odkrytej szyi, który wstrząsnął moim ciałem. Pocałował mnie znowu w tym samym miejscu, a mój oddech przyspieszył - Proszę - ponownie szepnął, przy czym przygryzł płatek mojego ucha

- To jest nie fair - wyszeptałam ledwo panując nad oddechem

Gabriel nadal prowadził szlak pocałunków, nie zważając na to, że ktoś może tu za chwilę przyjść. Delikatnie oparłam się o niego, dając mu większy dostęp do szyi. Przymknęłam oczy oddając się przyjemnemu uczuciu.

- Ale co jest nie fair? - mogłam przysiąc, że się uśmiecha, mimo że nadal wszystko kontynuował. Chciałam zebrać myśli, ale jego usta mnie rozpraszały

- Nie możesz mnie zmusić do tego bym z Tobą zamieszkała - jęknęłam cicho, kiedy przygryzł skórę, nadal nie otwierałam oczu by chłonąć wszystko co teraz czuję

- Do niczego Cię nie zmuszam, po prostu wiem, że tego chcesz - jego ciepły oddech wywołał lekki dreszcz, powoli odwróciłam się twarzą do niego, zarzuciłam ramiona na szyję i spoglądałam w jego ciemne oczy. Emanowała z nich radość i miłość

- Ale tylko pod jednym warunkiem - uśmiechnęłam się chytrze, bo wpadłam na pewien pomysł, który miałam nadzieję, że wypali. Zaczęłam się bawić jego włosami, przeczesując je palcami. Przymknął oczy, przy okazji cicho mrucząc

- Co tylko chcesz - przygryzłam wargę, próbując panować nad tym by nie skakać z radości, jego dłonie głaskały moje biodro, jakby próbując wyprowadzić mnie z równowagi, ale nie tym razem kotku

- Wszystko, wszystko? - zapytałam dla pewności, lekko pokiwał głową, nadal mając zamknięte oczy. Przybliżyłam się do niego bardziej, przygryzając jego wargę - Więc łapy przy sobie - szybko odsunęłam się od niego z wielkim uśmiechem na twarzy

Jego zaskoczona mina mówiła wszystko. Próbował coś powiedzieć, jednak nic nie wydobyło się z jego ust. Posłałam mu buziaka i odwróciłam się by dokończyć pakowanie ostatnich rzeczy. Kiedy zapięłam torbę, Gabriel szybko odwrócił mnie i wpił się w usta. Zaskoczona jego zachłannością, dopiero po chwili oddałam pocałunek. Błądził dłońmi po moim ciele, przyciskając mocniej do swojego, jakbym miała zaraz uciec. Kiedy jego dłonie zjechały na moje pośladki, które lekko ścisnął mimowolnie cicho jęknęłam. Przygryzł moją wargę i oparł się o moje czoło, głęboko oddychając

- Tak mam trzymać łapy przy sobie? - spoglądał w moje oczy, cały czas łobuzersko się uśmiechając. Nadal oszołomiona uspokajałam nierówny oddech

Bad boy and nice girlWhere stories live. Discover now