Rozdział 15

23.6K 1K 54
                                    

Budzę się czując jakiś dotyk. Lekko otwieram oczy i widzę uśmiechniętego Gabriela

- Cześć kotku - mówi głębokim głosem. Marszczę brwi i siadam. Rozglądam się dookoła i okazuje się, że nie jestem w tym samym miejscu, w którym poszłam spać. Jestem znowu w pokoju Gabriela. Odwracam wzrok i spoglądam na niego. Ma na sobie tylko bokserki.

My chyba nie...

- Co ja tu robię? - patrzę na niego przenikliwym wzrokiem

- Obecnie to siedzisz i mnie obserwujesz - mrużę oczy dając mu do zrozumienia by kontynuował - Przyszłaś tutaj w nocy

- Ty podły kłamco - warczę i rzucam się na niego z pięściami, logiczne jest to, że bym tego nie zrobiła. Okładam go po klatce a ten kretyn się śmieje. Po chwili wykorzystuje moją nieuwagę i teraz to ja leżę pod nim, nie mogąc się ruszyć, ponieważ moje ręce są unieruchomione. Patrzy na mnie z triumfalnym uśmiechem

- No i co teraz kotku? - mruczy przy moim uchu

- Nie nazywaj mnie tak - warczę przez zęby - A teraz puść nie debilu

- Ani mi się śni - jego włosy delikatnie opadły na czoło. Jednak nadal mnie nie puszcza co więcej zbliża się do mnie niebezpiecznie blisko - Mnie ta pozycja bardzo się podoba - szepcze mi do ucha po czym przygryza jego płatek. Delikatnie sie wzdrygam, co oczywiście nie uchodzi jego uwadze - Co więcej jest dużo możliwości - zawisa nad moimi ustami i spogląda mi w oczy

- Nie wyobrażaj sobie za... - nie było mi dane dokończyć, bo jego wargi wylądowały na moich. Na początku delikatnie napierał na nie, a jego ręce sunęły wzdłuż mojego ciała, powodując gęsią skórkę. 

Nie oddaję pocałunku, by pokazać mu, że tego nie chce... Chociaż. Kiedy dalej jestem nieustępliwa, jego ręka zaczyna masować moją pierś, przez co delikatnie jęknęłam, a on to bezwstydnie wykorzystał. Jego język badał moje podniebienie, a ja cicho jęczałam. Kiedy oderwał się ode mnie, spoglądał na mnie .... inaczej. Nie wiem co to konkretnie oznaczało

- Możesz już ze mnie zejść? 0 pytam przerywając ciszę, która trwała jakby w nieskończoność

- Oczywiście kotku - na jego twarzy zagościł uśmiech, ale chyba nie ma zamiaru tego zrobić

- No to na co czekasz? - jak jak zwykle zgryźliwość daje o sobie znać

- Na to, aż mnie najdzie ochota - z takim podejściem to na pewno się nie doczekam

W mojej głowie narodził się niecny plan. Z tego faktu, że nie trzyma moich rąk, powoli sunę po jego klatce piersiowej. W oczach Gabriela pojawia się błysk pożądania. Kiedy docieram do skrawka jego spodni, wciąga powietrze. Na mojej twarzy pojawia się uśmiech, po czym specjalnie przygryzam wargę. Jego oczy wydały się jeszcze większe. Delikatnie podniosłam głowę by wydawało mu się, że chcę go pocałować. Gabriel jak zahipnotyzowany spoglądał na moje poczynania. Kiedy zamykał oczy, wszystkimi moimi siłami zepchnęłam go z siebie. Chyba użyłam za dużo siły, bo chłopak zleciał nawet z łóżka, po czym wydał zduszony jęk. Przerażona zeskoczyłam z łóżka i zobaczyłam jak leży nieprzytomny.

Każdy skrawek mojego ciała się napiął, ja nie chciałam go zabić. Szybko uklękłam obok niego. Przyłożyłam rękę by sprawdzić czy puls jest wyczuwalny. Na szczęście oddychał. Delikatnie dotknęłam miejsca w którym przywaliłam mu patelnią. Odruchowo przytulił się do mojej dłoni, a kącik jego ust minimalnie się uniósł.

Ten idiota udawał. Grał na moich uczuciach. Zdenerwowana poszłam do łazienki, wzięłam kubek, który napełniłam lodowatą wodę. Nie mam zamiaru się tak bawić.Zawartość kubka wylałam mu na twarz. Wstał jak poparzony, mordując mnie wzrokiem

Bad boy and nice girlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz