Rozdział 30

15.9K 894 172
                                    

Z szeroko otwartymi oczami, obserwowałam całą sytuację. Serce waliło mi dwa razy szybciej niż powinno. Oddech był urywany i przyśpieszony jakbym przebiegła maraton. Wisiał nade mną, uważnie wpatrując się w moje oczy. Chłodną dłoń, którą miał przyłożoną do mojego policzka, przesuwał w kierunku ust. Nie odrywałam wzroku od jego oczu. Mimo, że było ciemno, w głębi jego oczu można było dostrzec malutkie iskierki. 

Kiedy obrysowywał kształt moich warg, mimowolnie lekko je rozchyliłam. Głośno przełknęłam ślinę, próbując uspokoić łomoczące serce. Patrzył na mnie uważnie, jakby badając moją reakcję

- Nie chciałem Cię obudzić - wyszeptał przerywając ciszę, 

Kiedy się ode mnie odsunął, poczułam rozczarowanie. Chłodne powietrze, spowodowało dreszcz na plecach. Zapalił małą lampkę i usiadł przy łóżku. Delikatnie podniosłam się do pozycji siedzącej, krzywiąc się lekko z bólu

- Nic się nie stało. Możesz poprawić mi poduszkę? - zapytałam wskazując na nią głową

Bez wahania podszedł, lekko ocierając się o moje ramię. Przygryzłam wargę, by stłumić westchnienie na to jakie wrażenie zrobił na mnie dotyk Gabriela. Ponownie usiadł, ale wydawał się taki... dziwny. Bawił się nerwów palcami i unikał mojego wzroku. Lekko zmieszana oparłam się o poduszkę. Przez jakiś czas panowała między nami cisza, którą nie wiedziałam jak przerwać. Wyglądał na zmartwionego, nigdy nie widziałam go w takim stanie. No dobra widziałam, ale to było z mojej winy

- Jak się czujesz? - zapytał wreszcie przerywając niezręczną ciszę

Spojrzał na mnie przelotnie, po czym znowu przeniósł wzrok na swoje palce. Zmarszczyłam brwi, starając się zrozumieć całą sytuację.

- Dobrze - odpowiedziałam z lekkim wahaniem w głosie, bo nawet nie zwróciłam uwagi na to jak się czuję. Cały czas nie dawało mi spokoju jego zachowanie - A co u Ciebie? - myślałam, że chociaż to mi da sensowną odpowiedź

- W porządku. Złożyłem zeznania i powinni zamknąć tego skurwiela - lekko pokiwałam głową, chociaż jedna dobra wiadomość

Ponownie między nami zapadła cisza. Kuriozium tej sytuacji wynikała z tego, że nie wiedziałam o co tak naprawdę chodzi. Gabriel zachowywał się co najmniej dziwnie, jakby ktoś go podmienił. Ja siedziałam jak struta, bojąc się wykonać pierwszy krok ku nowemu wymiarowi naszej znajomości. Przymknęłam oczy, starając się zebrać myśli. 

Muszę w końcu przyznać przed nim jak i przed sobą, że nie potrafię kontrolować swoich uczuć, mimo wcześniejszym zapewnieniom, że nie jestem osobą, która zasługuje na miłość. Dopiero teraz sobie uświadomiłam, że żyłam w przeświadczeniu, które nie ma prawa istnieć. Tyle razy wmawiałam sobie, że nie zasługuję na miłość, a teraz kiedy wiem, że jest inaczej, leżę w szpitalu ledwo uchodząc z życiem. Przez trzy lata odrzucałam wszelkie znajomości by zrozumieć w jeden wieczór, że popełniłam błąd. Nawet gdybym zapierała się nogami i rękami, nie ochroniłabym się przed tym co nieuniknione. 

Głośno westchnęłam zbierając się na odwagę, by wyznać to co czuję. Ręce zaczęły mi się pocić, a oddech lekko przyspieszył. Serce waliło jak oszalałe. Byłam spięta jak struna, ale musiałam wykonać ten pierwszy krok

- Ja... - oboje zaczęliśmy w tym samym momencie, zaskoczona spojrzałam na niego i lekko się uśmiechnęłam. Oboje mamy wyczucie czasu. Na jego twarzy również pojawił się przelotny uśmiech

- Możesz zacząć pierwsza - jego przyjazny głos przywołał mnie na ziemię

Wszystkie mięśnie spięły się, a gardło ścisnęło, że ledwo mogłam przełykać ślinę. A co jeśli już jest na to za późno? Jeśli nie odwzajemni moich uczuć w pełni to zrozumiem.

Bad boy and nice girlWhere stories live. Discover now