Rozdział 34

2.2K 65 19
                                    

- Nicole - Gabriel potrząsnął mną za ramiona, dzięki czemu wróciłam do rzeczywistości - Teraz z Chrisem pójdę zobaczyć kto to jest, a Ty zostań tutaj i nie wychodź stąd, dopóki Ci nie powiem.

- Nie zostawiaj mnie tu samej - uporczywie trzymałam go za ramię, starając się uspokoić kołatające serce.

- Zaraz wrócę, nic się nie bój - szybko pocałował mnie w policzek i wyszedł.

Cała trzęsłam się ze strachu na myśl, że mógł to być mój ojciec. Do czasu zanim go nie złapią lub cokolwiek, chyba popadnę w obłęd. Myśl, że zagraża mi i Gabrielowi jest paraliżująca. Nie wybaczyłabym sobie, jeśli coś by się stało Gabrielowi z mojego powodu. Ta chwila dłużyła się w nieskończoność. Postanowiłam wziąć się w garść i zobaczyć kto przyszedł, mimo wcześniejszych zapewnień, że nie wyjdę, dopóki Gabriel mi nie powie.

Przechadzając się do wyjścia, serce waliło mi coraz szybciej. Gdzieś w głębi, dało się usłyszeć jakieś głosy. Będąc coraz bliżej, czułam jak wszystko pochodzi mi do gardła. Powietrze stało się takie ciężkie, że prawie mi ciążyło. Wchodząc na korytarz, doznałam zarówno szoku jak i ulgi.

- Mama? - zwróciłam uwagę na siebie, wpatrywałam się w nią zaskoczona. 

Miała zapłakaną twarz, co raczej było rzadkim widokiem. Szybko przeskanowałam sytuację, nadal stała za drzwiami i trzymała w dłoni torbę podróżną. Gabriel z Chrisem stali i wpatrywali się we mnie. Stęskniona szybko pokonałam dzielącą odległość między mną a mamą i wtuliłam się w nią, wzdychając jej znajomy zapach. Była cała roztrzęsiona i nie odwzajemniała mojego uścisku.

- Mamo, co się dzieje? - odsunęłam się od niej delikatnie i wlepiłam w nią swój wzrok. W jej oczach było widać strach. -Mamo?

-A może tato? - przestraszona, odwróciłam się w kierunku dobiegającego głosu.

Zza drzew wyłonił się mój ojciec z wrednym uśmiechem. Miał wymierzony we mnie pistolet. Wciągnęłam gwałtownie powietrze i zacisnęłam dłonie w pięści. Gabriel widząc moją reakcję, wyszedł z domu, lecz kiedy zobaczył w jakim znajdujemy się położeniu, zasłonił mnie swoim ciałem. Dotknęłam jego ramienia, widząc jaki jest spięty.

- Czego chcesz? Mało ci jeszcze? - mój ojciec zaczął się śmiać, jednak w jego oczach było widać złość.

- Do domu. Wszyscy! - wrzasnął, ze strachu podskoczyłam i pospiesznie weszłam do budynku. Chris właśnie kończył jakieś połączenie. Bezgłośnie powiedział, że policja już jedzie. Wdzięcznie skinęłam głową.

- Teraz możemy dokończyć, to co zacząłem. Moja ukochana żona i córeczka tu pod ścianę, a wy dwaj z tej strony - wszystko wskazywał pistoletem, dlatego chodziliśmy jak w zegarku.

- Zostaw nas w spokoju - odpowiedziałam drżącym głosem na co wybuchnął gromkim śmiechem, przeczesał dłonią włosy i usiadł na kanapie.

- Ale Ty jesteś czasami zabawna. No, ale niestety tak samo głupia jak twoja matka, kiedy wychodziła za mnie za mąż - słysząc te słowa gotowałam się ze złości, spojrzałam na mamę, która cały czas płakała z bezsilności.

- Posłuchaj mnie Ty zapchlony sukinsynie, nie wiem co takiego Ci zrobiłyśmy, ale jeśli jeszcze raz powiesz coś podobnego to nie ręczę za siebie.

Podszedł szybkim krokiem do mnie i wymierzył mi cios w brzuch przez co zgięłam się w pół. Czułam jak powietrze uchodzi mi z płuc, przed oczami pojawiły mi się mroczki. Kątem oka widziałam jak Gabriel się szarpie z moim ojcem. Z tej walki obronną ręką wyszedł mój ojciec, który powalił Gabriela na ziemię. 

Bad boy and nice girlWhere stories live. Discover now