Rozdział 17

21.2K 997 96
                                    

W salonie panował harmider. Puszki po piwie leżały wokół kanapy. W telewizji leciał jakiś piłkarski mecz, lecz najwięksi zainteresowani zajmowali kanapę. Był to niecodzienny i zabawny widok. Gabriel tulił się do nogi jakiegoś chłopaka i cicho pochrapywał. Ta pozycja wyglądała tak komicznie, że musiałam zrobić zdjęcie. Oczywiście jestem tak genialna, że zapomniałam wyłączyć lampę błyskową, przez co cały pokój rozświetlił się fleszem. 

Gabriel jak rażony piorunem obudził się i spojrzał się na mnie o dziwo łagodnym wzrokiem. Po lekkim przebudzeniu, jakby z obrzydzeniem zrzuca chłopaka z kanapy, który z hukiem ląduje na podłodze. Jednak nieznajomy nadal śpi jak zabity. Gabriel próbuje wstać na marne, gdyż po chwili już leży na kanapie. To trzeba być idiotą, żeby tak zalać się w trupa. Przewracając oczami, podchodzę do Gabriela, omijając walające się puszki

- Chodź idioto - pomagam mu wstać, chłopak zarzuca swoje ramię na moją szyję. 

Nie czuć od niego tak bardzo alkoholu, jednak nie mam teraz głowy do pierdół. Kiedy kierujemy się do pokoju, Gabriel dostaje pijackiej czkawki

- Nicki kochanie? - bełkocze coś pod nosem, co jest nawet śmieszne, jednak nadal jest Gabrielem

- Czego chcesz? - znowu mówię za bardzo kąśliwie, mimo że i tak tego nie będzie pamiętał

- Jesteś pięknaa - znowu bełkocze pomiędzy napadami czkawki, mimo to wszystko zrozumiałam

Będąc już pod drzwiami, musiałam go mocniej przytrzymać, bo zaryłby głową w ziemię. Na jego twarzy pojawił się przesłodzony uśmiech

- Wiem, że... że jestem seeksowny, aale nie musisz mnie tak mocno trzymać - jego życzenie jest dla mnie rozkazem

Z triumfalnym uśmiechem puszczam go przez co ląduje na ziemi. Z założonymi rękami i złowieszczym uśmiechem stoję nad nim i patrzę na tą niedojdę. Z początku był zaskoczony, lecz po chwili wyciągnął ręce jak małe dziecko, wysunął dolną wargę i zrobił maślane oczka. Z niedowierzaniem pokręciłam głową, po pijaku jest całkiem do zniesienia. 

Z niemałym trudem podniosłam go, dobrze że chociaż trochę współpracował. Otworzyłam drzwi i lekko je popchnęłam, Gabriel przybliżył się do mnie i zaczął wąchać mi włosy. Serio jest dziwny

- Mmm pięknie pachniesz kotku - ponownie zaciąga się moim zapachem. Dzięki Bogu że jesteśmy już w jego pokoju

- Siadaj - mówię, kiedy podchodzimy do łóżka

- Jakaś ty ... ty władcza - a jakiś ty pijany, przewracam oczami

W końcu siada na łóżko, jednak po chwili leży na nim przy okazji pociągając mnie tak, że ląduje na jego umięśnionym torsie

- Co robisz idioto? - warczę, próbując się podnieść

- Pokazuję Ci jak na mnie lecisz - jasne i co jeszcze?

Kiedy już wstaję, Gabriel z małym oporem ponownie siada i obserwuje mnie pochylając lekko głowę. Postanowiłam, że nie pozostanę dłużna. Nie wyglądał na bardzo pijanego. Włosy lekko zmierzwione, a reszta tak jak zwykle, świdrujący wzrok, pięknie wykrojone usta...  Otrząsam się z tego amoku

- Idź spać - mówię znużonym głosem. Gabriel nic sobie z tego nie robi i nadal na mnie patrzy. Strasznie frustrujący z niego człowiek

- Nagle języka Ci w gębie zabrakło? - nadal nie odpowiada, z jękiem podchodzę do niego, teraz powinnam go chyba rozebrać by mu się lepiej spało. W sumie z tego co zauważyłam, to zawsze spał tylko w bokserkach

Podchodzę tak blisko, że naruszam jego przestrzeń osobistą, chwytam skrawek jego podkoszulka i przeciągam przez głowę. Spoglądając w tym momencie na niego popełniam największy błąd. Takie widoki powinny być zakazane. Dawno nie widziałam takiej klaty....

Bad boy and nice girlWhere stories live. Discover now