William
Telefon od Clare zdecydowanie nie był jedną z rzeczy, których spodziewałem się dzisiejszego wieczoru. I byłoby to dość miłe zaskoczenie, o ile nie byłaby to zarazem nasza najkrótsza rozmowa. A to wszystko za jej sprawą, gdy po dosłownie paru minutach bez żadnego wcześniejszego uprzedzenia postanowiła się rozłączyć. Kompletnie nie rozumiałem jej zachowania.
– Wejdziesz do środka? – spytała roześmiana Elsy, a ja dopiero w tym momencie przypomniałem sobie o jej obecności.
– Młoda, jesteś pijana, zmykaj do środka – odparłem, przewracając oczami. – Poza tym chyba masz pełną świadomość, że twój brat urwałby mi głowę jeśli chociażby spróbowałbym cię dotknąć – zaśmiałem się pod nosem. – A jeśli już o nim mowa, to jestem pewny, że już na mnie czeka.
– Ale jego tu nie ma – odparła beztrosko, posyłając mi zalotny uśmiech, który jak mniemam miał mnie zachęcić. – Poza tym szkoda, żebyś zmarnował swój czas Will. No nie daj się prosić – dodała, próbując mnie przekonać.
– Elsy – westchnąłem ciężko, przejeżdżając ręką po twarzy. – Zmykaj. Nie będę się powtarzał.
Dziewczyna prychnęła pod nosem, spojrzała na mnie po raz ostatni i nie kryjąc oburzenia opuściła mój samochód, trzaskając drzwiami. Najwyraźniej nie takiego obrotu spraw się spodziewała kiedy okazało się, że to ja odbieram ją z imprezy.
Elsy Andrews, a konkretniej mówiąc, osiemnastoletnia, młodsza siostra Scotta, najwyraźniej właśnie przeżywała swój okres buntu. A ja już wręcz zapominałem jak to jest być w tym wieku.
Jednak prośba mojego przyjaciela wydała się na tyle pilna, że większego zastanowienia postanowiłem odwieźć ją do domu. Młoda nieźle się upiła przebywając w nieodpowiednim towarzystwie. Więc w zupełności rozumiałem jego obawy.
I nigdy w życiu nie spojrzałbym na nią w taki sposób. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że te jej sprośne gadki wynikały głównie z jej chwilowego stanu upojenia alkoholowego. Co prawda byłem świadomy, że Elsy od dawna była mną lekko zauroczona, ale ona wciąż była nastolatką, a ja dorosłym facetem. Więc jakiekolwiek sugestie na ten temat były wręcz niedorzeczne.
Scott z pewnością najchętniej sam by ją odebrał i dał jej niezłą lekcję pokory. Jednak od rana przebywał w Coventry, do którego w tym momencie również zmierzałem.
Kompletnie nie dziwił mnie fakt, że to właśnie tam aktualnie przebywał Thomas Lerner. Jedno z najniebezpieczniejszych miast w całej Anglii, wydawało się dość oczywistym wyborem.
Szkoda tylko, że dzieliło nas od niego prawie trzy godziny drogi.
Po dotarciu w umówione miejsce zaparkowałem tuż obok samochodu Scotta. Po chwili bez większego zastanowienia chłopak otworzył drzwi i usiadł po stronie pasażera.
– I jak młoda? Żyje? – spytał niemal od razu.
– Żyje – zaśmiałem się pod nosem – Ale ledwo zdołałem ją wygonić ze swojego samochodu.
– Mam nadzieję, że nie... – zaczął nieco zdezorientowany.
– Oszalałeś? Przecież ona ma osiemnaście lat. Masz mnie za jakiegoś idiotę? – spytałem, niedowierzając, że naprawdę zasugerował coś takiego.
– To nie ciebie mam za idiotę, ale Elsy... ona od lat się w tobie buja. I nawet zbytnio tego nie kryje.
– Wiesz, chyba nie zauważyłem – odpadłem z sarkazmem na co mój przyjaciel ostentacyjnie przewrócił oczami. – Przejdźmy lepiej do ważnych spraw, jak sytuacja?
CZYTASZ
Deliverance - Edevane Brothers 1
RomanceWilliam Edevane, świeżo upieczony młody miliarder z wpływowej rodziny próbuje utrzymać swoją pozycję. Jednak jego burzliwa dotychczas reputacja go wyprzedza, a nowe obowiązki i zobowiązania zaczynają mu ciążyć. Młody mężczyzna jest zobowiązany uczes...