21.

941 51 12
                                    

POV: Jake

Leżała na kanapie. Kompletnie naga, a nad nią zwisał Phil.

Gdy usłyszał krzyk Jessy, zastygł w miejscu i wypuścił z dłoni coś metalowego.

Patrzałem na moją Sarah i teraz zauważyłem, że jej ubrania są potargane i we krwi, tak samo jak jej intymne miejsca. Na policzku miała szramę od oka aż do brody, z której sączyła się krew.

A jej spojrzenie było martwe.

Zgwałcił ją. Zwabił ją do jego mieszkania i ją zgwałcił.

Przeniosłem swój wzrok na tego potwora i zacząłem iść w jego kierunku.

- Jessy - powiedziałem. - Dzwoń po karetkę i na policję - rozkazałem, mając szklane oczy.

Gdy zauważyłem, że stoi w miejscu, moja krew się zagotowała.

- Jessy! Do cholery jasnej! - wrzasnąłem przez co podskoczyła i od razu wyjęła komórkę.

Bez większego zastanowienia przeszedłem odległość dzielącą mnie, a tego potwora.

- Zapłacisz za to, co jej zrobiłeś, potworze - i w sekundzie leżał na podłodze.

POV: Jessy

Zadzwoniłam na numer sto dwanaście podając wszystkie informację, jękając się.

Leżała tam cała we krwi. Naga. A Phil się przy tym dobrze bawił.

Mając telefon na głośniku, podbiegłam szybko do Sarah, a moje łzy spływały z twarzy jak z fontanny.

- Boże, Sarah - zająkałam.

Spojrzałam z obrzydzeniem na Phila, który był prawie nieprzytomny przez Jake'a.

- Jake! Zabijesz go! - krzyknęłam, nadal nie odsuwając się od dziewczyny.

- Zasłużył na to - wyraźnie rozwścieczony nadal okładał go pięściami, przez co były całe we krwi.

- Ale to jej nie pomoże - powiedziałam, a Jake słysząc moje słowa automatycznie spojrzał na dziewczynę, która wpatrywała się martwym wzrokiem w sufit.

- Sarah, proszę - kolejne moje łzy spadły na podłogę. - Wszystko będzie dobrze - zaczęłam mówić jak mantrę, przekonując bardziej siebie. Ale już wiedziałam, że nie będzie dobrze.

Jake podszedł do dziewczyny, a ja zaczęłam szukać jakiegoś koca, aby ją przykryć.

Gdy znalazłam, nałożyłam na nią materiał i teraz zobaczyłam, że ma całą twarz we krwi. Malinki na ciele. W okolicach szyi, bioder i nadgarstków siniaki.

- Jak mogłeś jej to zrobić, Phil? - powiedziałam bardziej do siebie, niedowierzając, że był do takiego przestępstwa zdolny.

Drzwi do mieszkania się otworzyły, a przez nie wszedli policjanci i ratownicy.

- Proszę się odsunąć - powiedział jeden z nich, na co od razu się odsunęliśmy.

Spojrzałam na Jake'a, który również płakał.

Przytuliłam go, nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź. Chcę mu tylko przekazać, że jestem z nim.

Patrzeliśmy, jak Phil opuszcza mieszkanie w kajdankach z uśmiechem na ustach, a Sarah w noszach.

Szybko pobiegliśmy za nimi i dopiero na zewnątrz Jake się odezwał.

- Jedziemy za ratownikami. Szybko.

Bez opierania się, wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy za karetką.

- Zawiadomię resztę - oznajmiłam, lecz Jake już mnie nie słuchał. Był pogrążony w własnych myślach.

Weszłam na Messenger'a, wybrałam czat grupowy i zadzwoniłam.

- Halo? - odezwałam się, gdy wszyscy już byli.

- Cze.. Boże Jessy, co się stało?! - zapytała jako pierwsza Hannah.

- Sarah, ona.. - zabrakło mi powietrza, przez co zamknęłam usta i wzięłam głęboki wdech. - Sarah trafiła do szpitala, za chwilę będziemy na miejscu, proszę przyjedźcie tam. Wyjaśnię wszystko na miejscu - powiedziałam i nie czekając na reakcję z jakiejkolwiek strony, rozłączyłam się.

Nim się obejrzałam, parkowaliśmy już na podjeździe szpitala i od razu ruszyliśmy za ratownikami.

- Nie cierpię tego miejsca - przyznałam cała zapłakana.

Weszliśmy do szpitala, podążając za dziewczyną i pielęgniarkami, które od razu zaalarmowane przejęły Sarah i zniknęły za jakimiś drzwiami do pokoju.

Chcieliśmy wejść, ale pielęgniarki grzecznie nas wyprosiły.

Usiedliśmy na krzesłach na korytarzu, wyczekując jakichkolwiek informacji o jej stanie.

Spojrzałam na otwierające się drzwi, w których stanęli przyjaciele.

Podbiegli do nas i zmartwieni naszym stanem, zaczęli zadawać pytania.

- Jessy, Jake, co się do cholery jasnej stało? - zapytał Dan.

Richy podbiegł do mnie i objął.

- Sarah.. - zaczęłam, nadal nie potrafiąc przyswoić do siebie tego, co widziałam. - Phil, on.. - łzy kolejny raz opuściły moje oczy. Te słowa nie chciały opuścić moich ust.

Spojrzałam porozumiewczo, jak i z bólem na Hannah, na co przycisnęła dłoń do ust.

- Nie. To nie może być prawda - zaczęła powtarzać te słowa. Chciała, aby te słowa były prawdą.

Wszyscy zrozumieli, do czego dążyłam, przez co w szoku nie wypowiedzieli ani słowa.

Z niecierpliwością czekaliśmy na wieści od doktora.

POV: Sarah

Wszystko mnie bolało, gdy tylko się obudziłam, a wspomnienia zaczęły do mnie wracać, przez co moje oczy zrobiły się szklane.

Po otworzeniu oczu byłam w stanie stwierdzić, że nie jestem w swoim pokoju, tylko w szpitalu.

Policzki mnie strasznie piekły, przez co nie potrafiłam wypowiedzieć ani słowa.

Spojrzałam na otwierające się drzwi, w których stanęli Jake oraz Jessy.

- Boże Sarah - rudowłosa od razu do mnie podbiegła. - Jesteś cała? - zapytała, lecz po chwili jej oczy wyglądały jak pięcio złotówki. - Przepraszam, to było głupie pytanie.

Przeniosłam wzrok na czarnowłosego chłopaka o nieziemskich oczach, próbując się lekko uśmiechnąć, ale nie zdołałam nawet poruszyć ustami.

- Skarbie.. - powiedział chłopak i chciał dotknąć mojej ręki, jednak ja jak zaalarmowana szybko ją odsunęłam.

- Proszę, nie dotykaj mnie - zdołałam powiedzieć te zdanie cicho, co spotkało się z strasznym bólem.

Jake zmarszczył brwi, a po chwili jego twarz zmieniła się na smutną. Jego oczy także straciły swój kolor.

- Przepraszam cię - zaczął mówić. - Bardzo cię przepraszam.

Samotna łza spłynęła po jego policzku, przez co chciałam się odezwać, ale ból nasilił się.

Jessy musiała to zauważyć, ponieważ po chwili podała mi mały notes i długopis, który zawsze nosi przy sobie i zaczęłam pisać.

Będzie dobrze :)

Odwróciłam notes w ich stronę, a po chwili oboje pokręcili głowami.

- Nie, Sarah. Nie będzie dobrze. Ja.. to moja wina.

Zaczął się obwiniać, lecz dobrze wiedziałam, że to wyłącznie i tylko moja wina. Niepotrzebnie tam pojechałam.

I to był największy błąd mojego życia.

Jake x Mc || Duskwood [ZAKOŃCZONA]Where stories live. Discover now