Rozdział 34

3.6K 317 264
                                    

Rozdział 34

– Zaczynam rozumieć, dlaczego czasem mówisz, że twój pracodawca jest nienormalny – mruknął cicho Hadrian do narzeczonego. – Ale na swój sposób jest sympatyczny. Jak już się odejmie te jego wszystkie dziwactwa.

– Czyli mam rozumieć, że go polubiłeś? – spytał Severus zaskoczony.

– Jak mi przestanie proponować cukierki, to mogę nad tym pomyśleć. Na razie jest na okresie próbnym.

– W takim razie obawiam się, że zostanie na nim na zawsze.

Spotkanie Albusa z Hadrianem i tak przebiegło lepiej, niż Mistrz Eliksirów mógł sobie wyobrazić. Na pewno na korzyść działał fakt, że muzyk od dawna już wiedział o magii i miewał z nią styczność. Albus z radością wypytywał później o różne sprawy związane z branżą muzyczną, a Hadrian i jego ekipa starali się cierpliwie na nie odpowiadać. Dyrektor nie krył też zaskoczenia widokiem Draco Malfoya.

– Lucjusz był bardzo zaskoczony całą sytuacją? – spytał tylko, kiedy Amy powiedziała wprost, że spotyka się z dziedzicem Malfoyów od paru lat.

– Niewiele brakowało, żeby zemdlał, ale to byłoby mało męskie – przyznał Draco. – Poza tym moja piękna basistka szybko pokazała mu, kto tu rządzi i musiał się z tym pogodzić. A przynajmniej nad tym pracuje, bo pewnie nadal ma nadzieję, że pójdę w jego ślady i ożenię się z jakąś czystokrwistą panną z dobrego domu, ale może o tym zapomnieć.

Po powrocie do Hogwartu Severus musiał wszystko opowiedzieć Albusowi. Jak Johnathan przyszedł do niego, prosząc o pomoc, jak poznał Hadriana i mniej więcej jak postanowili się pobrać. Oczywiście pominął fakt, że po pierwszym wyznaniu chłopaka wylądowali w łóżku. Pewnych rzeczy nawet ktoś taki jak Dumbledore nie musiał wiedzieć. Powiedział też, czego dowiedział się od Elizabeth i Raya. Starszy czarodziej słuchał go, nie przerywając jego opowieści.

– Nie mogę uwierzyć, że Lily i James zrobili coś takiego – odezwał się w końcu. – Nigdy nie przyszłoby mi na myśl, że mogliby nawet pomyśleć o porzuceniu swojego dziecka.

– Powiedz coś, o czym nie wiem Albusie – mruknął Mistrz Eliksirów.

– Rozumiem ich początkowe obawy. Chcieli ukryć dziecko, kiedy po upadku Voldemorta świat czarodziejów przez jakiś czas był w chaosie, ale potem? Jak mogli zostawić własne dziecko?

– Od rodziców Lily wiem, że Hadrian tak bardzo to wszystko przeżył, że poprosił o zmianę imienia i nazwiska, a o rodzicach nie chce słyszeć ani słowa. Jego rodzeństwo spotyka się z nim od czasu do czasu, ale w domu Potterów temat Hadriana jest tematem tabu. Johnathan i Iris są wściekli.

– Wcale mnie to nie dziwi. Mieć świadomość, że ma się brata i nie móc go poznać. To musiało być dla nich bardzo dziwne.

– Nadal jest, bo nie rozumieją, co ich rodzice sobie myśleli. Zamiast powiedzieć im wprost, że po ataku Czarnego Pana magia ich brata ochroniła go, poświęcając się, musieli znaleźć mu inny dom dla bezpieczeństwa, postanowili milczeć. Najdziwniejsze jest to, że ten kundel Black i Lupin nie zareagowali. O ile mnie pamięć nie myli, Hadrian jest chrześniakiem Blacka?

Albus pokiwał głową. Miał coraz większą ochotę zrobić potężną awanturę. Może i popełnił w życiu wiele błędów, ale nigdy nie potratowałby w taki sposób małego dziecka.

– Wiem, o czym myślisz – odezwał się Severus, widząc ogień w oczach starszego czarodzieja. – Dla własnego dobra nie mieszaj się w to. Hadrian wyraźnie powiedział mi kiedyś, że nie życzy sobie żadnej ingerencji osób trzecich w to wszystko. On chce zapomnieć, że kiedyś został w taki sposób porzucony.

Anioł o zielonych oczachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz