No powiem wam, że nie spodziewałam się aż takiej reakcji na poprzedni rozdział. Gotowi na kolejny? Nieźle mnie wena dopadła, skoro powstał ekspresem.
Rozdział 23
Hadrian miał wrażenie, że w kilka chwil zawalił mu się cały świat. Co z nim było nie tak, że wszyscy go zostawiali? Rodzice go nie chcieli, a teraz Severus powiedział mu, że nie jest dla niego dość dobry. Czy jego rodzice porzucili go z podobnego powodu? Nie mógł tego znieść.
Wpadł do domu dziadków i bez słowa złapał swoją walizkę z rzeczami, do której dołożył jeszcze kilka. Powiedział babci, że musi jechać do Londynu w sprawie mieszkania, ale niedługo przyjedzie znowu. Z całych sił starał się nie rozpłakać przy niej, bo wtedy musiałby jej wszystko powiedzieć. Na ciche łzy pozwolił sobie w autobusie, ale prawdziwa powódź nastąpiła, dopiero kiedy zamknął za sobą drzwi mieszkania. Po prostu usiadł pod drzwiami i zaczął wyć.
Właśnie w takim stanie znalazła go Amy, która wyszła kupić kilka rzeczy. Pod nieobecność przyjaciela zajęła się wyposażeniem kuchni.
– Co się stało? – spytała przerażona, dopadając do niego i próbując uspokoić. – Ktoś ci coś zrobił? – Chłopak pokręcił głową, jakby nie był pewien, co odpowiedzieć. – Coś z dziadkami? – Ponownie zaprzeczył. – Pokłóciłeś się z Severusem?
To pytanie sprawiło, że zaczął płakać jeszcze bardziej.
– Zostawił mnie... – zdołał powiedzieć, a Amy objęła go mocno. Zawsze to ona wypłakiwała się mu na ramieniu z powodu miłosnych rozczarowań. Teraz było odwrotnie.
Przez prawie pół godziny głaskała go po plecach i pozwoliła płakać. Dopiero gdy Hadrian nieco się uspokoił, pomogła mu się przenieść na kanapę i poszła zrobić mu herbaty.
– Trzymaj. Herbata z miodem – powiedziała, podając mu kubek, a potem narzuciła na niego koc. – Pij powoli. Całkiem zdarłeś sobie gardło. Przez kilka dni żadnego śpiewania.
Hadrian zaśmiał się smutno.
– Nie mam nawet ochoty śpiewać – przyznał cicho. – Na nic nie mam ochoty. Ja nie rozumiem, co się stało. Przecież wszystko było dobrze. A może to było tylko moje wyobrażenie? Może widziałem tylko to, co chciałem, a nie zauważałem problemów?
– Jestem pewna, że to nie jest twoja wina – powiedziała stanowczo Amy. – Ja też nic z tego nie rozumiem. Wydawał się taki... zakochany w tobie.
– Nigdy mi nie powiedział, że mnie kocha – mruknął cicho, upijając herbaty z kubka.
– Niektórzy nie potrafią mówić o uczuciach. Odniosłam wrażenie, że jest bardzo zdystansowany do takich tematów, ale to nie znaczy, że mógł zachować się jak kompletny kretyn. Jak go dorwę, to wykastruję. Tępym nożem! – warknęła stanowczo, a Hadrian uśmiechnął się lekko mimowolnie.
– Czułbym się lepiej, gdyby mi chociaż wyjaśnił dokładnie, dlaczego nie chce już ze mną być. A nie potraktował jak szmatę.
– Co się dokładnie stało? – spytała.
Hadrian milczał przez kilka chwil, a potem opowiedział jej wszystko. Nie było tego zresztą wiele. Kiedy skończył, jego przyjaciółka miała minę, której przestraszyłby się nawet sam diabeł.
– Zabiję, jak dorwę. I to w bardzo bolesny sposób – warczała. – Jak on śmiał?!
Chłopak nie skomentował tego. Czuł się w środku taki strasznie pusty. Wiedział, że z czasem pewnie będzie lepiej, ale usłyszeć, że nie spełnia się czyichś wymagań, bolało. Nie chciał teraz myśleć, nie chciał czuć, chciał zasnąć i obudzić się z przekonaniem, że to wszystko było tylko koszmarem, a list od Severusa jest już w drodze.
CZYTASZ
Anioł o zielonych oczach
FanfictionKiedy Harry Potter nie zjawia się, by rozpocząć naukę w Hogwarcie, wszyscy zaczynają się zastanawiać dlaczego? Wygląda na to, że zapadł się pod ziemię i nikt nie wie, gdzie jest. Nawet Mistrz Eliksirów podejrzewa, że coś musiało się stać. Zwłaszcza...