26

2.8K 153 146
                                    

To był już ten dzień - osiemnaste urodziny George'a. Nie była to ogromna impreza jednakże do domu chłopaka zawitał nie tylko Clay. Do domu bruneta zawitał również Nick, Karl, Dave, Luke, Niki, Jack oraz Will. George nie wiedział skąd w ogóle oni wszyscy wiedzieli, ale jednak takie informacje dosyć szybko się roznoszą. Dzięki temu większość z nich miała okazję poznać siostrę gospodarza imprezy - Allison. Dziewczyna przez ostatnie dni była dość zamknięta w sobie jednak teraz jakby się otworzyła. Zapewne gdyby Allison nie miała jakiś szesnastu lat zakręciłaby się obok jakiegoś chłopaka z obecnej grupy, która tu przyszła, ale sama obiecała sobie, że tego nie zrobi pomimo tego iż różnica wieku między nimi wynosi niecałe dwa lata. Mimo to nawiązywała po kolei z każdym kontakt co nie sprawiało jej najmniejszego problemu. Póki co impreza obeszła się bez alkoholu - teoretycznie wedle Amerykańskiego prawa powinna się tak właśnie potoczyć gdyby nie to, że tak w zasadzie rodzicielka George'a sama obiecała mu w jego osiemnaste urodziny napić się razem wreszcie jakiegoś procentowego napoju.
- No to co? Jak to możemy powiedzieć... Po angielsku moi drodzy! - odezwała się mama George'a i podała chłopakowi kieliszek z trunkiem w. Napił się również z nimi Oliviera oraz Will. Reszta póki co z racji wieku skosztowała kupionego specjalnie dla nich szampana bezalkoholowego. Oczywiście nie mogło się na nim skończyć gdyż w późniejszym czasie, w którym zdążył dołączyć do nich Tommy, Toby oraz Ranboo wraz ze swoim "wspólnym" prezentem zakupionym najprawdopodobniej przez najwyższego z ich trójki.

_____

Minęły dwie godziny imprezy - George wraz z Clay'em pijani w cztery dupy zatoczyli się do łazienki lecz nie byli wcale lepsi gdyż magicznie rodzicielka wspomnianego bruneta również gdzieś zniknęła oczywiście z nikim innym jak Olivierem. George osobiście przyznał, że nie zdziwi się jeżeli dowie się o jeszcze jednym istniejącym rodzeństwie. Tymczasem na dole działo się teraz na pewno więcej niż ich całowanie się w łazience. Will wraz z Tommy'm, z którym osobiście miał na prawdę dobry kontakt zaczęli tańczyć na stole, Nick i Karl miejacy wyjebane w to co powiedzą inni wpychali wręcz sobie języki do ust na kanapie w salonie, Punz oraz Jack po prostu że sobą w pewien sposób tańczyli ze względu na brak innych partnerów bądź partnerek. Niki jak z resztą zwykle rozmawiała gdzieś w cichszym miejscu z Techno i Allison, która stwierdziła się do nich przyłączyć zaś Ranboo jako jeden z niewielu trzeźwych lub zachowujacaych się trzeźwo jak zwykle droczył się z Toby'm w postaci  noszenia go bez jego pozwolenia i biegania z nim pomimo jego krzyków oraz zabierania mu różnych rzeczy i trzymania ich wysoko.

Ten wieczór był na prawdę długi...

_____

George oraz Clay obudzili się półnadzy w wannie. Gdyby nie ilość alkoholu we krwi bruneta zapewnie nie posunąłby się teraz aż do tego mimo to widząc siebie nawzajem w takim stanie po prostu tylko się uśmiechnął i ponownie wtulił w blondyna. Jak się okazało połowa z gości rozeszła się jeszcze przed 23:00 - był to Tommy, Toby, Ranboo, Niki oraz Dave. Reszta została aż do teraz. Tym razem śniadanie zdążył pierwszy przygotować wszystkim Olivier - były to po prostu zwykłe kanapki oraz duża ilość wody z cytryną szczególnie dla tych, którzy mieli teraz mocnego kaca. Połowa z nich oczywiście jeszcze nie wstała. Przy stole spożywając śniadanie siedzieli póki co tylko Clay, Olivier, George oraz Luke. Jedyny z nich brunet zastanawiał się czy jedzenie śniadania przyrządzonego przez narzeczonego jego rodzicielki jest na pewno bezpieczne, ale patrząc na to, że Luke jak i Clay jeszcze nie umarli pomimo zjedzenia już jakiejś połowy ich porcji odważył się o wziął pierwszy kęs. Musiał przyznać, że mężczyzna dobrze robi jedzenie i zdecydowanie może się żenić z jego mamą i wprowadzać do ich domu - w zasadzie już dawno się tu wprowadził gdyż w swoim mieszkaniu przebywał tak na prawdę teraz tyle co nic.

Nikt się nie dowie / DreamNotFound Where stories live. Discover now