22

3.3K 181 312
                                    

Brunet otworzył drzwi swojego domu nieco zaskoczony niespodziewanymi odwiedzinami. W końcu wszyscy byli w domu - wszyscy znaczy George, jego mama i Olivier. Spodziewał się raczej Nikity, ale jak mógł od razu po uchyleniu dzielących go od osoby stojącej za nimi drzwi poczuć był to nikt inny jak Clay.
- Cla... - nie zdążył nawet dokończyć, ponieważ blondyn już zdążył wpić się w usta George'a i chwytając za uda zarzucić na siebie czego oczywiście brunet nie odmówił. Niestety w domu nie byli sami i dopiero gdy poczuli na sobie wzrok zobaczyli Oliviera. Nie wyglądał na wielce zadowolonego z widoku liżących się już na pierwszym kroku chłopaków lecz jak obiecał rodzicielce bruneta nie miał ingerować w związki jej syna. Był na prawdę w tym wytrwały i zdecydowanie było widać po nim, że mu zależy.

Po chwili zaraz obok sylwetki starszego mężczyzny ukazała się kobieta. Przynajmniej ona w przeciwieństwie do niego była uśmiechnięta na widok Clay'a i George'a razem. Zdążyła już się przyzwyczaić do ich relacji więc teraz coraz mocniej przyjmowała blondyna z pogodnym nastrojem.

- Dzień dobry Clay, miło cię ponownie widzieć - powiedziała z nadal nie znikającym uśmiechem.
- Dzień dobry. Mi również jest bardzo miło panią widzieć. - blondyn odwzajemnił uśmiech.
- Zaraz powinien być obiad, może zechcesz zostać i zjeść? - zapytała ponownie.
- Chętnie, ale nieco później. Chciałbym trochę pobyć z George'm na osobności więc pozwólcie, że pójdziemy na górę do jego pokoju.
- Tylko jak coś to pukajcie - dodał brunet.
- Oczywiście - kobieta przyłożyła usta do czoła jej syna i złożyła mu bardzo troskliwy pocałunek. Oczywiście nie potrafił on dorównać tym wszystkim złożonym przez Clay'a, który obecnie łapiąc za rękę George'a pociągnął go w stronę schodów.

Gdy weszli i zamkneli się w pokoju bruneta powrócili do ich powitania przerwanego przez Oliviera. George od razu zarzucił ponownie swoje ręce na szyi blondyna oraz owinął nogi wokół jego talii. Ten zaś nie przerywając pocałunków schodzących coraz to niżej w kierunku żuchwy oraz następnie szyi bruneta kierował się w stronę łóżka. Gdy z niewielką siłą i bezpiecznym ruchem rzucił George'a na łóżku zawisając nad nim. Blondyn zaczął gładzić na początku klatkę bruneta po materiale jego t-shirt jednak później postanowił delikatnie podwijając i wkładając rękę pod bawełnianą koszulkę ją ściągać. Oczywiście George pozbyty górnej części garderoby chciał by było fair i szybkim ruchem zmieniając pozycję tak aby to Clay był obecnie pod nim postanowił wyrównać ich stan ubioru równie szybko ściągając bluzę z blondyna. Chłopak uśmiechnął się tylko zadowolony i przewrócił ich z powrotem do poprzedniej pozycji. Zaczął składać kolejne pocałunki ponownie się zniżając na odkrytą kilka sekund temu część ciała chlopaka pozostawiając w pewnych momentach czerwone ślady. Niestety gdy oczywiście Clay nieświadomie dotknął ud George'a chłopak się spiął i odepchnął go od siebie powstrzymując się od łez.

- Przepraszam... Ja na prawdę nie mogę...
- Rozumiem George. Nie tłumacz się, ale normalnie zabiję tego skurwiela za to co ci zrobił.
- Nie rób mu nic, możesz z nowu przez to trafić do aresztu jak nie gorzej.
- Propo tego...
- Tak?
- Możemy tam pojechać? - Clay złapał się za kark. Często tak robił gdy czuł się choć trochę niezręcznie.
- Po co?
- Chciałbym zobaczyć się z Alexem... Wyjaśnić mu to wszystko jakoś... Może nawet pomóc mu wyjść?
- Oczywiście, że tak. Tylko nie zrób nic głupiego Clay. - George położył swoją dłoń na policzku blondyna, który zaczął delikatnie gładzić.
- Obiecuję... - Clay mocno wtulił się w bruneta i delikatnie jeździł głaszcząc nadal nagie plecy George'a również uspokajając go.

_____

Mężczyzna krążył po swoim biurze i zastanawiał się co mógłby zrobić. Wreszcie postanowił chwycić za swój telefon i wystukał na klawiaturze liczbowej numer telefonu do jakiejś osoby. Po kilku sygnałach usłyszał głos również dojrzałego już i zapewne podobnego wieku mężczyzny bądź trochę młodszego.

Nikt się nie dowie / DreamNotFound Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz