4

5.3K 269 281
                                    

George tym razem był na zajęciach punktualnie. Pierwsze dwie godziny zeszły mu luźno lecz myśl o kolejnym wychowaniu fizycznym niezbyt go zadowalała.

Jeszcze bardziej zniechęcił go widok kogoś nowego.

- Dzień dobry, nazywam się James Davis i jestem waszym nowym nauczycielem. - wysoki i zbudowany mężczyzna odparł dumnie. Wszyscy byli niezapokojeni tą nagłą zmianą lecz wśród ich tłumu tylko Dream wyglądał jakoś spokojnie i usatysfakcjonowany.
- Czemu pan Andrew już nas nie będzie uczył? - wychylił się z pytaniem George.
- Sam tego nie wiem, zapewne są to prywatne powody. - James odpowiedział wiele niższemu brunetowi na pytanie. - Teraz przechodzimy do lekcji! Ty! - mężczyzna wskazał właśnie na George'a.
- George Davidson - oparł mu chłopak.
- George przynieś ten zielony kosz z piłkami od koszykówki - nieco zestresowany tym poleceniem brunet powędrował do składziku. Nie było to dla niego może najtrudniejsze zadanie lecz najłatwiejsze też nie. W małym pomieszczeniu są dwa spore kosze o tych samych kolorach dla oczu George'a. Pierwszy z piłkami od koszykówki zaś drugi z piłkami od siatkówki. Dobrze, że chociaż zawartość jakoś odróżnia te dwa przedmioty gdyż inaczej stojący sam po środku tego pokoju mógłby wyjść na debila biorąc przypadkiem i nie z jego winy żółty kosz.

_____

Nowy nauczyciel nikogo nie oszczędzał - wszyscy opuścili halę wymęczeni jak nigdy.

George tradycyjnie wyszedł z szatni ostatni. Niestety nie na długo gdyż za drzwiami czekał na niego były nauczyciel - Andrew. Był stosunkowo dosyć młody, miał ledwo 26 lat i już nauczał w szkole ponadpodstawowej. Młodszego bruneta zaskoczyło zachowanie Andrewa gdyż mężczyzna wepchnął chłopaka z powrotem do szatni tak jakby chciał go pobić bądź co gorsza zgwałcić.

Zamknął i zakluczył drzwi gdyż jako nauczyciel posiadał klucze od wszystkich szatni i pomieszczeń przeznaczonych do wychowania fizycznego. Dopiero wtedy puścił George'a.

- Co Pan robi!? - młodszy nie ukrywał zaskoczenia i lekkiego lęku.
- Nie bój się. Chciałbym tylko porozmawiać... - starszy czekał na pozwolenie.
- No dobrze, ale szybko. Zaraz mam kolejną lekcję. - George nieco się cofnął dla własnego komfortu i bezpieczeństwa.
- Jak już wiesz macie nowego nauczyciela za mnie i to nie bez powodu. Clay jak zapewne ci wiadomo od długiego czasu ma bardzo wpływowych rodziców. Tu już powinieneś sam sobie dokończyć - Andrew położył jedną rękę na ramieniu niższego co spowodowało, że chłopak się spiął. - James jest bardzo wymagającym nauczycielem i nie da ci raczej aż tak łatwo jak ja na zajęciach. Clay stanie się jego pupilkiem tak samo jak większość twojej klasy gdyż są oni w naszej szkolnej drużynie. Będzie ich faworyzował, a na was się wyżywał. Wiem co mówię, James to stary nauczyciel i nigdy nie zapomnę jak sam on mnie uczył. Ja miałem nieco lżej lecz moi znajomi już nie. Jeśli zechcesz mogę cię trenować do tych zaliczeń i pomagać budować twoją reputację w jego oczach. Serio się nad tym zastanów George, teraz nie zatrzymuję cię gdyż zaraz będzie dzwonek. Tutaj masz w razie coś mój numer telefonu - mężczyzna podał chłopakowi małą karteczkę i poklepał po plecach. Tym nieco niezręcznym akcentem zakończyli swoją niezręczną rozmowę, a raczej monolog Andrewa.

_____

Przez resztę dnia George żył w zupełnie innym wymiarze. Myśli nie dawały mu spokoju. Zaczął się zastanawiać czy jego były nauczyciel nie próbuje go jakoś poderwać lecz nie widział tej opcji - on, prawie osiemnastoletni chłopak uczęszczający do liceum i dwusziesto sześcio letni mężczyzna oraz nauczyciel wychowania fizycznego. Między nimi było ponad 8 lat różnicy, George nie ukrywał iż starszy jest atrakcyjny, ale mimo to nie widział tej opcji związku.

Po szkole George obiecał, że odwiedzi Niki która zachorowała. Musiał jej powiedzieć o wszystkim, ale nie był w stu procentach pewien czy będzie chciał wspominać o propozycji Andrewa.

Gdy stał już pod drzwiami domu dziewczyny zapukał do nich i już po chwili ujrzał bardzo zadowolonego na jego widok Willa. Chłopak był serio spoko i niższy od niego brunet bardzo go lubił. Starał się ukrywać swój niezbyt szczęśliwy z dzisiejszego dnia wyraz twarzy i z lekkim uśmiechem przywitał się z starszym. Will zaprowadził George'a do pokoju Nikity i zostawił ich samych.

- George, miło cię widzieć - blondynka uśmiechnęła się.
- Mi również jest miło z nowu cię zobaczyć. Mam dla ciebie notatki i dodatkowo kilka wiadomości ze świata szkoły. - chłopak nie czekając na jakiekolwiek słowa od strony dziewczyny po prostu przeszedł do szczegółów.

_____

- Ten sukinsyn nie ma żadnych pohamowań! To co robi on i jego rodzice jest zapewne wbrew prawu. Oni wszystko załatwiają za pieniądze George! Tak nie może dalej być! - Niki nie żałowała słów i emocji. Po prostu mówiła o Clay'u i jego rodzinie wszystkie najgorsze rzeczy jakie ślina na język przyniosła.
- Wiem Niki, postaram się zrobić co w mojej mocy by jak najbardziej odpłacił nie tylko mi za to co robi...

George spędził jeszcze trochę czasu u Niki - nie zamierzał wspominać o dziwnym zachowaniu Andrewa dzisiaj w szatni gdyż nie chciał niepokoić ani co gorsza sprawić żeby dziewczyna zrobiła coś jeszcze jemu. Wystarczyło, że była wystarczająco zmotywowana do pozbycia się Clay'a. Lubił swojego byłego nauczyciela i go cenił za to wszystko co dla niego zrobił. Nie czuł może do niego nic, ale zależało mu na dobrych relacjach z mężczyzną gdyż ten mógł uratować jego ocenę z wychowania fizycznego.

_____

George wrócił do domu po dwudziestej, nie zdziwił go widok butów Oliviera w korytarzu - stało się to wręcz codziennością. Bardziej zaniepokoiło go to iż nie zastał ich tradycyjnie siedzących blisko siebie na sofie i oglądających jakiś film. Powędrował sprawdzić górę, dopiero przy drzwiach do sypialni jego rodzicielki wolał nie ryzykować co mógłby tam zastać więc po prostu odpuścił i powędrował do swojego pokoju.

Opadł tradycyjnie na łóżku i zakrył twarz dłońmi.

Odziwo zasnął dosyć szybko. Zaczął śnić o czymś lecz jeszcze nie był świadomy o czym.

_____________________________________

Nie mam komentarzy tutaj gdyż nie zamierzam wam nic zdradzać. Miłego dnia!

Nikt się nie dowie / DreamNotFound Όπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα