To skomplikowane

Від borussiavogue

22.4K 533 33

Koniec części pierwszej i początek kontynuacji Більше

PROLOG
ROZDZIAŁ PIERWSZY
ROZDZIAŁ DRUGI
ROZDZIAŁ TRZECI
ROZDZIAŁ CZWARTY
ROZDZIAŁ PIĄTY
ROZDZIAŁ SZÓSTY
ROZDZIAŁ ÓSMY
ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY
ROZDZIAŁ JEDENASTY
ROZDZIAŁ DWUNASTY
ROZDZIAŁ TRZYNASTY
ROZDZIAŁ CZNERNASTY

ROZDZIAŁ SIÓDMY

1.1K 29 0
Від borussiavogue

Brunet wysadził mnie pod domem , sam zaś pojechał do domu się spakować . Miałam chwilę dla siebie . Przebrałam się w wygodne ciuchy i zadzwoniłam do Eve . Przyjaciółka bardzo ucieszyła się z mojego telefonu . Widać że jej ulżyło .
- Megan bardzo cię przepraszam za wczoraj ! Nie chciałam cię zostawiać samej , tak bardzo mi przykro . Jak wróciłaś do domu ?
- Spotkałam starego znajomego , zaproponował że mnie odwiezie - skłamałam , nie potrafiąc wymyślić niczego lepszego .
- Ah tak ? - widać , że mi nie wierzy.
- Naprawdę skarbie wszystko jest w porządku , nie obwiniaj sie - starałam sie ją jakoś pocieszyć . Wiem , że dręczyły ją wyrzuty sumienia .
- No dobrze - powiedziała w końcu - Zobaczymy się jutro przed moim wyjazdem ?
Cholera zapomniałam ! Moja przyjaciółka wyjeżdża z rodziną do Meksyku na wakacje ..
- Oczywiście że tak - zapewniłam ją . Porozmawiałysmy jeszcze chwile i się rozłączylam . Zrobiło mi się strasznie przykro . Nie chciałam by wyjeżdżała . Zostanę tu całkiem sama . Z drugiej strony nie miałam prawa jej zatrzymać . Wiem , że marzyła o tym wyjeździe ..
Nagle usłyszałam dźwięk telefonu domowego . Popatrzyłam podejrzanie na aparat . Przełknęłam głośno ślinę i niepewnie podniosłam słuchawkę . Na szczęście byla to tylko mama . Dzwoniła z Florydy . Chciała wiedzieć czy u mnie wszystko w porządku . Nie mogłam jej przecież nic powiedzieć . Znając ją , czym prędzej wsiadłaby w pierwszy lepszy samolot , by znaleźć się blisko mnie . Zapewniłam ją szybko , że u mnie wszystko w porządku i nie musi się o mnie martwić . Opowiedziała mi jeszcze troche co słychać u ciotki Lindy i zakończyłyśmy rozmowę .

Po godzinie do drzwi zapukał Will .
- Schowałem auto do garażu . Mam nadzieje , że nie masz nic przeciwko .
- Skąd miałeś klucze ? - spytałam podejrzliwie .
Wyraźnie zakłopotalam go tym pytaniem .
- Eee był otwarty .. - odpowiedział nieco zmieszany i wszedł do środka .

Na początku było trochę sztywno . Nie wiedziałam , jak się przy nim zachować. Zaproponowałam , że możemy wyjść na taras posiedzieć trochę na świeżym powietrzu . Pogoda była piękna . Słońce grzało mocno , ale lekki wiaterek przyjemnie chłodził skórę . William podszedł jeszcze do regału z książkami mojego taty i wyciągnął jakąś nudną książkę o upadku zachodniej cywilizacji . Dziwny gust .. Ja sięgnęłam po najnowsze wydanie Vanity Fair i ułożyliśmy się wygodnie na leżakach w ogródku.
- Opowiesz mi trochę o twojej rodzinie ? - spytał pierwszy , nie odrywając wzroku od lektury .
- Uhm, mama pracuje w kwieciarni , a tata prowadzi biuro nieruchomości . Jestem jedynaczką . Moją rodziną są tutaj rodzice i dziadek Gilbert , który mieszka po drugiej stronie miasta . A no i jeszcze moja przyjaciółka Evana . Traktuje ją jak siostrę .
Skinął głową , odłożył książkę i popatrzył mi prosto w oczy .
- Wyjaśnisz mi o co poszło z twoim byłym chłopakiem ? - wypalił z grubej rury .
Przewróciłam oczami . Najmniej ochoty miałam teraz na rozmowę o moim ex . Swoją drogą , ten idiota ma taki tupet , że od naszego zerwania ( a właściwie mojego ) nie odezwał się do mnie ani razu. Nawet głupi SMS z krótkim przepraszam . Nic . Cisza .
Spuściłam wzrok w dół . Nie chciałam się mu zwierzać .
- Zdradził mnie i tyle - odpowiedziałam cicho a on nie wracał już do tematu . Teraz to ja postanowiłam przeprowadzić mały wywiad .
- Will mogę cię o coś zapytać ?
- Mhm - odpowiedział , bardziej zainteresowany książką niż mną .
- Czy my wczoraj no wiesz .. Eee coś ze sobą ten .. Wiesz wypiłam trochę i nie za bardzo ..
Odwrócił się gwałtownie w moją stronę , jednocześnie zaskoczony i rozbawiony moim pytaniem . Poczułam się jak idiotka .
- Mogę cię zapewnić , że cię nie dotknę i nie mam takiego zamiaru. - powiedział szybko.
Słucham ?
- Powiedzmy , że nie jesteś w moim typie - uśmiechnął się lobuzersko , ciągle uważnie mnie obserwując.
Drań . Myślałam , że go uderze w twarz . Wstałam szybko i najbardziej słodko jak tylko potrafiłam rzuciłam na odchodne.
- To swietnie się składa Panie Blake , bo ty to już w ogóle nie jesteś w moim typie ! - ostatnie słowa zabrzmiały trochę bardziej dramatycznie , niż bym chciała . Obrociłam się na pięcie i wyszłam rozzłoszczona , słysząc za sobą jego cichy śmiech .

Musiałam się na czymś wyładować . Jak on śmie się tak zachowywać ? Poniżył mnie na całej linii. Nienawidzę drania . W stresujących sytuacjach najbardziej lubiałam gotować . Postanowiłam przyrządzić kolacje . Kurczak z ziołami , sałatka grecka i pieczone ziemniaki . Bingo .
Po godzinie zjawił się William , widocznie zainteresowany zapachem .
- Pięknie pachnie - stwierdził . Też mi coś . Odwrociłam się do niego plecami i zabrałam się za krojenie sałaty .
- Jesteś zła ? - spytał .
Nie odezwałam się ani słowem . Nagle poczułam jego oddech na swoim karku . Stał bardzo blisko , aż za blisko . Czułam jego słodki zapach . Delikatnie ujął moją dłoń i wyjął z niej nóż .
- Tak bedzię bezpieczniej - wyszeptał mi do ucha tak seksownie , że mimowolnie przymkęłam powieki . Chwycił mnie delikatnie w tali i obrócił w swoją stronę . Otworzyłam oczy . Stał przede mną wyższy o jakieś dwie głowy . Pogłaskał mnie delikatnie po policzku i uniósł mój podbródek tak , że musiałam popatrzeć mu w oczy . Pochylił się delikatnie w moją stronę . Nasze usta dzieliło już tylko kilka centymetrów . Wpatrywał mi się intensywnie w oczy . Widziałam w nich dominację i pożądanie ? Nie to nie możliwe . Przecież nie jestem w jego typie .
- O czym tak myślisz ?- wyszeptał a jego usta delikatnie musnęły mój policzek , zjeżdżając powoli w dół ..
Usłyszałam swój cichutki jęk . On uśmiechnął się firmowo i powoli puścił moją talie , puszczając
do mnie oko .
- Nadal nie w twoim typie panno Thompson ? - zapytał widocznie rozbawiony . Podpuścił mnie !
Tego było już za wiele. Chciałam go uderzyć prosto w twarz , ale on w ostatniej chwili złapał moją dłoń i przytrzymał mnie za nadgarstek .
- Trzeba być szybkim - mruknął i uśmiechnął się szelmowsko , całując mnie w ręke . Chciałam coś powiedzieć , ale on odwrócił się i wyszedł .
Miałam ochotę go zabić . Jeszcze nigdy w życiu nikt mnie tak nie rozzłościł . Stałam tam jak wryta , próbując uspokoić swój nierówny oddech . Nie mogłam zrozumieć jak to się stało , że on tak mnie działa. Może to ten jego wygląd .. Był nieziemsko przystojny , to fakt . Gdzie się nie pojawił podbijał serca każdej kobiety . Niektóre z miejsca poszłyby z nim do łóżka . Ale to coś innego przyciągało mnie do niego jak magnez . Nie był typowym facetem . Swoją postawą pokazywał , że jest władczym samcem , ale też czułym i opiekuńczym "towarzyszem" . Jego piękne , niebieskie oczy wyrażały milion emocji na raz . Nie sposób było mu się oprzeć . No cóż Megan , nie dla psa kiełbasa pomyślałam i już trochę bardziej spokojna , zaczęłam rozkładać na talerze naszą kolacje .

Zjedliśmy w milczeniu . Chyba mu smakowało bo dołożył sobie jeszcze dwie porcje kurczaka.
- Świetnie gotujesz - mruknął z aprobatą - Mógłbym się do tego przyzwyczaić - dodał z błyskiem w oku .
Zrobiło mi się ciepło na sercu . Ten mężczyzna był tak zmienny , ze nie sposób było odgadnąć , w jakim jest humorze.
- Dziękuję - powiedziałam zadowolona z siebie - Kiedy jestem zła albo mi się nudzi , przeważnie gotuje - Usmiechnęłam się do niego ciepło .
- Nadal jesteś na mnie zła ? - spytał ostrożnie .
- To było troche okrutne z twojej strony - stwierdziłam cierpko .
- Tak wiem przepraszam - ujął mnie delikatnie za dłoń . Poczułam , jak malutkie iskierki powoli pobudzają do życia motyle w moim brzuchu . Spojrzał mi w oczy . Z jego twarzy emanowała szczerość .
- Chce żebyśmy się zaprzyjaźnili , naprawde cię lubię - uśmiechnął się jak mały chłopczyk i mrugnął do mnie okiem .
- Zobaczymy co z tego wyjdzie - powiedziałam wyraźnie zakłopotana jego wyznaniem . Co to znaczy " zaprzyjaźnić " ? Zabrałam szybko dłoń i wsadziłam brudne naczynia do zmywarki .

Reszta wieczoru minęła nam w dość przyjaznej atmosferze . Rozmawialiśmy na rożne tematy , głównie o naszych planach na przyszłość . Obejrzeliśmy też drugą część " Seksu w wielkim w mieście " z tym że on , cały czas musiał komentować , układając własne wersje wydarzeń i podkreślając że główne bohaterki to są wybitnie tępe . Troche mnie tym rozśmieszył , bo czasami jego uwagi były naprawdę celne .

Zrobiło się dość późno . William wziął prysznic a ja w tym czasie przygotowałam się do snu . Rozłozylam mu kanapę w salonie , sama zaś położyłam się w moim pokoju na piętrze.

Will nie potrafil zasnąć . Ciagle po głowie chodziła mu zakręcona brunetka z ciemnymi oczami . Wyszedł na taras i zapalił papierosa . Niebo było przejrzyste na tyle , ze mozna spokojnie policzyć gwiazdy. Zaciągnął sie po raz drugi , kiedy w kieszeni zawibrował mu jego telefon .
- Blake - rzucił do telefonu. Posłuchał chwile . - Dobry wieczór Panie Thompson . Tak jak Pan polecił przechwyciłem Megan i jest już bezpieczna . Starzec wytlumczył mu plan działania na następne dni i się rozłączył .
Brunet dokończył papierosa i położył się spać . Nie wiedział wtedy , że bedzie to najtrudniejsze zlecenie w jego życiu .

Продовжити читання

Вам також сподобається

65.5K 7.2K 25
👔Damon Lauder był jednym z najbardziej znanych lekarzy w mieście, często prowadził wykłady, a na oddziałach przerażał studentów i budził w nich resp...
439K 36.7K 24
Wraz z rozpoczęciem drugiego roku studiów spokojne życie Blake Howard niespodziewanie wywraca się do góry nogami. Przez nieprzyjemne doświadczenia ze...
66.6K 1.8K 45
Rzeczy, które tak bardzo są złe i niewłaściwe, są najbardziej pożądane. Olivia Williams - młoda dziewczyna, która ma całe życie przed sobą, spotkała...
174K 4.3K 26
Valencia Briven po kłótni ze swoją najlepszą przyjaciółką, postanawia pójść do baru by zapomnieć o tym co się wydarzyło.Tam spotyka przystojnego chło...