Pamiętam o Tobie I,II,III | K...

By TaeVJiminB

199K 21.2K 20.3K

Zakończona✔ 3części❗ Nawet ciemniejsza strona ludzkiej duszy posiada uczucia, czasem są one największą słaboś... More

°Bohaterowie°
°Prologe°
°Zbuntowany°
°Specjalne zajęcia°
°Furia szkolnej zołzy°
°Życie to nie bajka°
°Stan imprezowej głupoty°
°Gra wstępna°
°Siedem genów?°
°Rada od starszego brata°
°Dwuznaczna sytuacja°
°Pierwszy raz w łazience?°
°Skoczę! To skacz°
°Nie jesteś moim chłopakiem°
°Podobam ci się?°
°To plan Jeona°
°Czy to cię podnieca?°
°Niegrzeczne fantazje°
°To mój starszy brat°
°Pocieszę cię, tylko się nie opieraj°
°Przyjęcie maskowe°
°Aby się zakochać°
°Sąsiad Jimina°
°Oddać się namiętności°
°Trzy z plusem°
°Skazani na siebie°
°Oddałem go°
°Myliłem się°
°Wyglądasz znajomo°
°Przyjmij mnie°
°Pozwalam ci°
°Wątpliwości°
°Od teraz jesteś mój°
°Chcę zapomnieć°
°Nie zapominaj°
°Ten, którego kochasz°
°Tylko twój°
°Czuje°
°Jestem przerażony°
°Wystarczy, że jesteś°
°Przeklęte dziecko°
°Wspomnienia°
°Dla mnie jesteś wszystkim°
°Pomóż mi°
°Nie prowokuj mnie°
•Pragnę dać ci siebie•
°Wyznanie°
°Przeznaczenie°
Pamiętam o Tobie II
°Kochać...°
°Ostrzeżenie Jungkooka°
°Zeszyt gównianych myśli°
°Zabij mnie°
°Rytuał oczyszczenia°
Ważne!
°Już go znalazłeś°
°Moja własna wolność°
°Pragnę wolności°
°Znalazłem cię°
°Nienawidzę cię°
°Brakuje mi ciebie°
°Tylko mnie...tylko ciebie°
°Sposób w jaki kocha...°
°Kiedy zacznie padać śnieg°
°Muszę wracać°
°Dać mu szansę°
°Zostań przy mnie°
°Ploteczki w wannie°
°Z głębi mojego serca°
°Jestem tobie oddany°
°Ten ważny moment°
°Jestem gotowy°
°Powrót°
°Pamiętaj o tym°
°Spotkanie kuzynów°
°Rozdzielenie duszy°
°Jesteś moim słońcem°
°Dom dziadka°
°W poszukiwaniu prawdy°
°Czas prawdy°
Pamiętam o Tobie III
°Jesteśmy pomiędzy°
°Cień°
°Łzy matki i syna°
°Zakochany książę°
°Prawdziwy wojownik°
°Szczere wyznanie°
°Po prostu mnie kochaj°
°Na ratunek°
°Smutek króla°
°Ocal mnie°
°Przebudzenie°
°To mój cel°
°Żal Jungkooka°
°Wybór Taehyunga°
°Zostawiłeś mnie samego!°
°Twoja siła°
°Dla mnie zawsze jesteś piękny°
°Złota lilia°
°Jesteśmy skończeni°
°Uprowadzenie°
°Przynęta°
°Epilog: To nie pożegnanie cz.I°
°Epilog: To nie pożegnanie cz.II°
°Special: Rodzinna tradycja°
WYDANIE!
Prezentacja Książki przedsprzedaż 10.09.23

°Podjęta decyzja°

1.1K 159 135
By TaeVJiminB

Rozdział przeznaczony dla dorosłych - Czytasz na własną odpowiedzialność#

Komnata oświetlona świecami, dawała do odczucia dwójce kochanków prawdziwy obraz ich uczuć. Hwajoon położył księcia w jego łoży, gdzie za zasłonami, nikt prawa nie miał ich zobaczyć. Młody książę, patrzył z miłością na Hwajoona, którego serce waliło w piersi, na samą myśl, iż dzisiejszej nocy dotknie ukochanego.

Zawisł nad nim, czując zawahanie. Bał się, że może go tym skrzywdzić, ponieważ sam nigdy nie miał żadnej styczności z takim zbliżeniem, czuł ogromną presję. Jednak chciał działać tak, jak podpowiadało mu jego serce i ciało. Jego drżąca dłoń doszła do zapięcia ubrania księcia, które zaczął powoli z niego zdejmować. Raejin widział, jak wiele to znaczy dla Hwajoona, tak samo jak dla niego.

- Boisz się? - zapytał przyglądając się z uwagą skupionym oczom Hwajoona, który podniósł na niego swój wzrok.

- Powiedzmy, że po raz pierwszy boję się, aż tak bardzo - przyznał szczerze, a Raejin podniósł się do siadu.

- Boisz się konsekwencji? - zapytał z zaciekawieniem, a ciemnowłosy zaprzeczył ruchem swojej głowy.

- Boję się, że cię skrzywdzę - wyznał szczerze, a chłopak uśmiechnął się delikatnie, gdzie objął swoją dłonią policzek Hwajoona.

- Ufam tobie i nie ważne co się stanie, nic nie zmieni moich uczuć względem ciebie. Nie bój się mnie dotykać, nie bój się mnie kochać - powiedział patrząc intensywnie w jego ciemne oczy, bijące taką niepewnością.

- Kocham cię i jesteś najważniejszy, ale czy ty też to czujesz, Raejinie? - zapytał z niepewnością w głosie, nie chcąc, by książę kiedykolwiek żałował tej ważnej chwili zbliżenia.

- Czuję to i nie wątp w tobie, Hwajoonie. Tylko ciebie kocham i tylko tobie ufam - zapewnił go swoimi słowami, a Hwajoon bez żadnych wątpliwości wpasował się w usta księcia, które zaczął z czułością całować. Ciche pomlaskiwania, słyszalne były w komnacie, oraz gorące oddechy uderzające o siebie wzajemnie. Hwajoon nie odrywając swoich ust od Raejina, powoli zsunął z niego górną część ubrania, tym samym odsłaniając jego karmelową skórę, przez którą przeszedł przyjemny dreszcz. Opuszki palców wojownika pieściły jego nigdy nie dotkniętą skórę, paląc każdym swym dotykiem jego ciało.

Hwajoon oderwał się od jego ust, by następnie przejść swoimi ustami na szyję księcia, który czując w tym miejscu jego słodkie usta, rozpływał się przez unoszące się podniecenie. Zacisnął swoje dłonie na materiale jego ubrania, odchylając automatycznie swoją długą szyję, pozwalając Hwajoonowi całować ją. Przyjemne uczucie roznosiło się po jego ciele i pragnął czuć zawsze bliskość Jeona.

Chłopak był zafascynowany smakiem księcia, którego chciał więcej i więcej. To było nie opisującym uczuciem, którego nie potrafiłby ubrać w słowa. Całował czule, każdą część skóry księcia, zatrzymując się przy jego wyraźnych obojczykach. Uniósł swój wzrok na pochłoniętego jego gestami Raejina, którego policzki płonęły w ciepłym świetle. Przeszedł swoim językiem wzdłuż jego klatki piersiowej, gdzie ujął między palce sutek chłopaka, zaczynając pieścić wrażliwą część.

- Mhm..- sapnął książę, czując narastający w nim gorąc, oddychając szybciej, poniósł swoją głowę, gdzie wlepił swoje spragnione oczy w Hwajoona, który przyglądał mu się z uwagą. To skrzyżowanie oczy spowodowało, że młody książę poczuł się onieśmielony, a jego przyrodzenie dała o sobie znać. Z każdym dotykiem wojownika rozpływał się, nie potrafiąc stłumić w sobie przyjemnych odgłosów.

Gdy jego dolna część garderoby upadła na podłogę, młody książę rozłożył się na swoim łożu, będąc najpiękniejszym widokiem dla Hwajoona.
- Jesteś piękny, Raejinie - powiedział przyglądając się Raejinowi, który czuł się onieśmielony jego słowami i intensywnym spojrzeniem. Jego dłoń spoczęła na spoconym czole, gdy klatka piersiowa unosiła się nierównomiernie. Hwajoon skanował swoimi oczami szczupłe nogi księcia, by zaraz umieścić swoje usta tuż przy jego kostce. Chłopak ujął swoją dłonią jego nogę, by ruszyć swoimi ustami coraz wyżej, sprawiając tym samym przyjemność księciu, który odczuwał kolejne przepływy przyjemnych dreszczy.

Zatrzymując swoje usta na jego udach, przeszedł językiem do wewnętrznej części. Książę wygiął swoje plecy, odczuwając narastające podniecenie w tej wrażliwej części. Odsuwając się od niego, podniósł swój tułów, by pozbyć się swojego odzienia. Raejin skupił swoje oczy na umięśnionym brzuchu chłopaka, którego ciało było zupełnie inne od tego jego. On wyglądał jak prawdziwy mężczyzna z krwi i kości. Podniósł się do siadu, gdzie przybliżył swoją dłoń do umięśnionego brzucha wojownika. Chłopak czując jego dotyk, zamknął swoje oczy, będąc słabym w jego obecności. Raejin podniósł na niego swoje oczy, gdzie niepewnie przywarł swoje usta do jego podbrzusza, całując czule jego skórę, by następnie zejść do dolnej części jego ciała.

Jego niewinne usta posmakowały twardego przyrodzenia chłopaka, który spiął wszystkie swoje mięśnie, czując jego słodycz na swojej wrażliwej części. Raejin widząc, jak jego krótka pieszczota działa na Hwajoona, zatopił swoje usta na jego penisie. Hwajoon nie mogąc się kontrolować, chwycił za jego ciemne włosy, dociskając księcia, który przyjął na siebie całą jego długość. W kącikach oczu Raejina zebrały się łzy, jednak nie były one spowodowane smutkiem czy strachem, pragnął zadowolić ukochanego, któremu podobały się jego czyny. Raejin odsuwając się, polizał czubek jego przyrodzenia, niepewnie podnosząc na niego swój wzrok.

Hwajoon ujął dłonią jego policzek, który sam prosił się o pieszczotę. Raejin muskał delikatnie jego palce, czując potrzebę, poczucia jego w sobie. Odczuwał strach, jednak miłość była silniejsza. Obejmujący go Hwajoon, położył go płasko na materacu, gdzie czule musnął jego usta. Wiedział, że książę odczuwa strach, jednak emocje i ich uczucia prowadziły ich dalej w tym szaleństwie.

Chłopak przysunął swoje palce do ust Raejina, który wsunął je do swojej jamy, ssąc je rozkosznie, chcąc sprawić większe podniecenie u Hwajoona, którego policzki były rozpalone, a klatka piersiowa unosiła się niespokojnie. Gdy Hwajoon odsunął od niego swoje palce, powoli zaczął wsuwać je w dziurkę chłopca, który otworzył szerzej swoje oczy, wykrzywiając się w bólu. Nieprzyjemny ból spowodował, że zacisnął swoje dłonie na kołdrze, gdy Hwajoon starał się delikatnie poruszać w nim swoje palce.

- B-boli - zapłakał ciężko, a Hwajoon patrzył na niego ze zmartwieniem, chcąc się wycofać. - Nie przestawaj...dam radę - powiedział z ciężkością w głosie, próbując znieść ból, a Hwajoon nie był pewny, czy powinien słuchać w tym wypadku księcia, jednak nie zaprzestał. Chwile bólu powoli zaczynały łagodnieć i przypominać coś naprawdę przyjemnego. - Więcej..- mruknął Raejin, wijąc się z przyjemności, a Joon dodał kolejnego palca. Zaczął poruszać szybciej nimi, sprawiając księciu prawdziwą przyjemność, jednak wciąż było mu za mało. Wyciągnął swoje palce, by tym razem wejść w niego swoim przyrodzeniem. Hwajoon wchodził powoli w ciasną dziurkę księcia, który ponownie poczuł rozrywający go od środka ból. Zacisnął swoje oczy, z których zaczęły ociekać łzy.

Chłopak wszedł w niego całą swoją długością, chcąc dać Raejinowi przystosować się do wielkości jego przyrodzenia. Poruszył spokojnie swoimi biodrami, pochylając się nad ciałem księcia, gdzie ujął swoją dłonią, dłoń księcia, który z każdym jego ruchem zaczynał odczuwać prawdziwą przyjemność. Spojrzał w ciemne oczy Hwajoona, będąc szczęśliwym mogąc przeżyć z nim tak ważną chwilę. Gdy jęki księcia stawały się coraz wyraźniejsze, chłopak przyspieszał swoimi ruchami, chcąc dać mu jak najlepszą przyjemność. - Mhm.. - jęknął, zawieszając swoją dłoń na karku Jeona, który oblany potem, starał się nie odrywać z pięknego księcia oczu, który jak on oblany był potem. Ich gorące oddechy uderzały o siebie, a ciała intensywnie o sobie uderzały.

- Kocham cię, Hwajoonie - wyszeptał książę w którego oczach można było dostrzec łzy szczęścia.

- Ja ciebie też kocham, Raejinie - wyszeptał tuż przy jego ustach, które czule musnął swoimi ustami. Gdy obydwoje doszli do swojego szczytu, skoczyli w swoich ramionach, czując od swoich ciał sam żar ich miłości. Raejin wtulony w pierś Hwajoona, badał swoją dłonią każdy fragment ciała chłopaka, którego klatka piersiowa unosiła się spokojnie, gdy ten pogrążony był w śnie. Podniósł na niego swoje oczy, gdzie opuszki jego palców dotknęły zaróżowionych warg Hwajoona.

- Nie pozwolę, by cokolwiek nas rozdzieliło - powiedział patrząc z uczuciem na śpiącego chłopaka.

~

Gdy nastał świt, Hwajoon ubrał się musząc opuścić komnatę księcia zanim pojawią się służki. Gotowy do wyjścia, podszedł do łoża księcia, gdzie spojrzał na jego spokojną twarz do której przyklejone były lekko przepocone ciemne włosy. Musnął czule jego czoło, by w ciszy opuścić jego komnatę.

Jego serce wrzało z miłości jaką czuł do księcia Raejina, a jednocześnie bał się tego, że przyniesie on mu jedynie nieszczęście.

Raejin wybudzając się samotnie w swoim łożu, szukał wzrokiem Hwajoona. Nie widząc go nigdzie, odczuł nieprzyjemną pustkę w sercu. Nie chciał budzić się samotnie, a jednak wiedział, że nikt nie mógł zostać u niego Hwajoona. Mimo, jak silna była ich miłość to nie mogli zostać odkryci.

- Książę wyglądasz na wyczerpanego - zauważył Hoonseok, który wraz ze służkami szykowali go do wyjścia.

- Naprawdę? - zapytał nieco zaskoczony. - Czuję się wyjątkowo dobrze, wręcz cudownie - uśmiechnął się ciepło, zaskakując ich wciąż utrzymującym się nastawieniem.

- Król chce się z tobą widzieć - powiedział z powagą w głosie mężczyzna, a Raejin spojrzał na niego ze zmieszaniem w oczach.

- Ostatnio coś często chce mnie widzieć - zauważył.

- Ponieważ powoli przychodzi czas twojego panowania, książę - rzekł ze spokojem w głosie, a Raejin odwrócił wzrok nie chcąc, aby czas do jego władzy przyszedł zbyt szybko. Pragnął być razem z Hwajoonem i wyrzec się tego wszystkiego, jednak nie miał do tego prawa. Udał się wraz z Hoonseokiem do sali tronowej, gdzie czekał na niego król wraz z królową oraz jakąś młodą dziewczyną, co nieco zdziwiło młodego księcia, który spojrzał ze strachem na Hoonseoka. - Wybacz książę, ale król nie dał mi wyboru - szepnął w jego stronę, by zaraz się wycofać.

- Dlaczego chciałeś mnie widzieć, wasza wysokość? - zapytał książę, patrząc w stronę króla.

- Jak pewnie się domyślasz, szykuję dla ciebie ożenek z córką urzędnika Han. Jisan jest odpowiednią kobietą na przyszłą królową - powiedział z powagą w głosie, wskazując gestem ręki na młodą dziewczynę, która była onieśmielona na widok młodego księcia, który nie okazał jej żadnego spojrzenia, ani sympatii.

- To dla mnie za wcześnie. Nie chce się jeszcze żenić - zaprotestował młody książę, sprawiając że twarz króla przybrała gniewu.

- Nie każę ci żenić się teraz, jednak chcę dać ci czas, abyś mógł poznać się z Jisan. Mówiłeś, że nie chcesz wychodzić za kogoś obcego, więc zrobiłem dla ciebie wyjątek, nie bądź nie wdzięczny, Raejinie - rzekł surowym tonem mężczyzna, a Raejin zacisnął swoje dłonie. - Zamierzam za kilka lat abdykować, do tego czasu chcę abyś wykorzystał czas jaki ci daję - dodał, starając brzmieć spokojnie.

- Myślę, że następca nie jest gotowy na przejęcie tronu - pokręciła głową królowa, a Raejin spojrzał na nią z gniewem.

- Dla królowej Hyejin najlepszym kandydatem jest Joonchan - mruknął z gniewem. - Jeśli on się bardziej do tego nadaje, to niech śmiało zajmuje moje miejsce - wysilił się na uśmiech.

- Jesteś prawowitym władcą. Joonchan nie jest i nie pozwolę na to, aby on pełnił władzę. To jest twoje miejsce - powiedział ze zdenerwowaniem król. - Uszanuj moją wolę i przyjmij względy przyszłej królowej - rzekł w stronę księcia, który nie chcąc dłużej słuchać króla, opuścił bez słowa salę tronową. Po opuszczeniu sali, pobiegł w stronę ogrodów, gdzie ciężko dysząc zatrzymał się na moście. Rozpłakał się z bezsilności jaką czuł w sercu. Czuł, że to nie jest jego miejsce. Nie pasował do niego pod każdym względem, a przede wszystkim nie potrafił wyrzec się miłości jaką czuł do Hwajoona.

Uklęknął na drewnianym podeście, chowając swoją twarz w dłoniach, gdy jego ramiona drżały od szlochu, którym z ciężkością się zanosił.
- To rzadki widok, widzieć kogoś tak ważnego i tak słabego...- młody książę usłyszał czyiś głos, przez co odsunął od swojej twarzy dłonie, by spojrzeć swoimi zapłakanymi oczami na obcego mu mężczyznę.

- Kim pan jest? - zapytał z ciężkością w głosie, a mężczyzna uśmiechnął się pod nosem, by uklęknąć przed młodym księciem.

- Nazywam się Kazuya, zostałem wezwany przez królową - przedstawił mu się, podając księciu swoją dłoń, jednak ten nie śmiał nawet jej uścisnąć.

- W takim razie, proszę odejść i nie przeszkadzać mi - powiedział niemiło, chcąc pozbyć się mężczyzny, który jako człowiek królowej nie liczył się dla niego.

- Przyszły król, a zero empatii - pokręcił swoją głową, odsuwając dłoń, gdzie wlepił swoje oczy na szyję księcia, która ozdobiona była złotym łańcuszkiem, ukrywającym pod materiałem hanboku. - Czym jest to co masz na swojej szyi? - zapytał wskazując na łańcuszek, a książę szybko powstał, by otrzeć swoje łzy.

- Nie powinno cię to interesować, to jest jedynie biżuterią - powiedział z chłodem w głosie, a mężczyzna jedynie przytaknął ze zrozumieniem głową.

- Nie będę cię niepokoić, Taehyungu - powiedział mijając go, a chłopak zmarszczył swoje brwi, by odwrócić się w jego stronę.

- Nazywam się Raejin - poprawił go, patrząc z uwagą na jego spokojną twarz. - Jesteś mnichem, czyż nie? - uniósł brew.

- Zgadza się - przytaknął głową.

- Mnisi wierzą, że trzeba potępić złą duszę.. - mruknął pod nosem.

- Oraz wierzą w reinkarnację - dodał, a chłopak patrzył na niego z uwagą. - Potrafią ujrzeć przyszłość, lecz czasem ona może się zmienić w zależności od decyzji - zbliżył się do młodego księcia. - Ty jesteś skazany na okrutny koniec, może moje ostrzeżenie pomoże ci, zmienić twoje decyzje - dodał, a młody książę patrzył na niego ze zmieszaniem.

- Bujda szaleńca - mruknął, by odwrócić się napięcie plecami do mężczyzny, który uśmiechnął się pewnie pod nosem.

- Twój los jest taki, że zmienisz swoje życie w przekleństwo - rzekł z pewnością, a chłopak odwrócił swą głowę, chcąc coś powiedzieć mężczyźnie, jednak nie było po nim już żadnego śladu.

- Gdzie on jest? - zapytał ze zmieszaniem w głosie, a słysząc zbliżające się kroki, spojrzał w stronę osoby, która zmierzała w jego stronę. Widok jego ukochanego sprawił, że na jego ustach pojawił się szczery uśmiech.

- Wszystko w porządku, książę? - zapytał ze zmartwieniem Hwajoon, gdy Raejin rzucił się w jego ramiona. Obserwował uważnie, czy nie ma nikogo w ogrodzie, jednak dla ich bezpieczeństwa odsunął się od smutnego księcia.

- Król każe mi się ożenić za kilka lat. Nie mogę nic z tym zrobić, Hwajoonie. Nie chce tego, bo kocham tylko ciebie - powiedział przez łzy, które powoli ociekały po jego policzkach.

- To nie ma dla mnie żadnego znaczenia, nie wątpię w twoją miłość, książę. Musisz wykonać to co do ciebie należy - rzekł ze spokojem w głosie, gdzie objął swoją dłonią mokry policzek Raejina.

- Chciałbym, abyś zabrał mnie stąd, jednak wiem, że moje pragnienie nie jest możliwe - westchnął smutno, a Hwajoon czuł się bezsilny w tej sytuacji.

- Kocham cię i będę cały czas, nawet jeśli zmuszony będziesz do ślubu - zapewnił go, a chłopak spojrzał na niego z wdzięcznością.

- Jesteś taki wyrozumiały, Hwajoonie. Nie opuszczaj mnie...nigdy - rzekł, patrząc z desperacją w jego oczy.

- Nie opuszczę cię - zapewnił go.

- Każdej nocy, chcę czuć cię przy sobie, nie może mi cię zabraknąć...

|1896|

Minęło sześć lat, od kiedy prawdziwe uczucia księcia Raejina i jego wojownika zostały połączone. Ich los cały czas trzymał tą bliskość i nie wyglądało na to, aby ktokolwiek mógł odkryć miłość kochanków.

Ich ciała uderzały o siebie w gorącym pomieszczeniu, gdy byli jednością. Raejin oddychał z przyspieszeniem, gdy jego ciało wypięte było dla Hwajoona, który uderzał swoim przyrodzeniem w jego prostatę. Książę podtrzymywał się na swoich dłoniach, czując się cudownie za każdym razem, gdy czuł w sobie ukochanego.
-Ach..Hwajoonie - jęknął głęboko dochodząc na swoim podbrzuszu. Chłopak po kilku głębokich pchnięciach i warknięciach między swoimi wargami, doszedł we wnętrzu chłopaka, rozlewając swoje nasienie w jego dziurce. Spocone ciało wojownika świeciło się wśród zapalonych świec. Opadając na końcu łóżka, przeczesał do tyłu swoje ciemne włosy. Książę Raejin, odwrócił się na swoje plecy, oddychając nierównomiernie. - Nie mogę tego już znieść - powiedział Raejin, przenosząc swoje spełnione oczy na siedzącego Hwajoona, który spojrzał na niego z niezrozumieniem.

- Nie podobało ci się? - zapytał unosząc brew.

- Podobało, było cudownie - powiedział szybko z rozbawieniem w oczach, podnosząc się do siadu, by zbliżyć się do ukochanego i objąć dłońmi jego przystojną twarz. - Jednak boli mnie to, że musimy cały czas ukrywać naszą miłość. Jesteśmy ze sobą już od sześciu lat i wciąż nie mogę się tobą w pełni nacieszyć, Hwajoonie - wyznał.

- Uwierz, że ja również pragnąłbym, aby to wszystko wyglądało zupełnie inaczej, ale musimy cieszyć się tym co mamy - powiedział, chcąc uspokoić księcia, który czuł się często rozgoryczony przez niesprawiedliwość jaka rzucona była na ich miłość. - Moja słodka lilio, nie smuć się przez to, dobrze wiedzieliśmy, jak to wszystko musi wyglądać - rzekł ze spokojem w głosie, gdzie przyciągnął na swoje uda ciało księcia. Ich nagość wcale ich nie krępowała, a wręcz cieszyli się wspólną bliskością, gdy tylko mogła się nadarzyć. Od sześciu lat, byli przyzwyczajeni do nocnych schadzek w komnacie księcia, czy wyjścia, gdzieś poza teren pałacu, by jeszcze o świcie wrócić niezauważonym.

- Czy jestem zbyt zachłanny, skoro to wciąż dla mnie za mało? Boję się mojego ożenku. To już niedługo...- szepnął spuszczając swoją głowę, a Hwajoon ujął palcami jego podbródek.

- Robisz to, co do ciebie należy. Jesteś następcą tronu, a król już wkrótce ogłosi swoją abdykację i staniesz się królem - powiedział, patrząc ciepło w jego smutne oczy.

- Ja, naprawdę nie chcę być królem - wyznał, opierając swoje czoło do czoła chłopaka, który obejmował jego nagie ciało.

- Takie jest twoje przeznaczenie, Raejinie - westchnął ciężko, nie mogąc niczego zrobić z tym faktem. - Poznanie ciebie i zakochanie się w tobie, było dla mnie czymś najpiękniejszym, mój skarbie - musnął czule jego nosek.

- Mówisz tak, jakbyś się żegnał. Nie możesz mnie opuścić, Hwajoonie - szepnął ze strachem w głosie.

- Nigdzie się nie wybieram i nie zamierzam ciebie opuszczać - powiedział z uśmiechem, a Raejin czując spokój położył swoją głowę na ramieniu Hwajoona, czując się tylko w jego ramionach, jak w prawdziwym domu.

~

Dni w królestwie mijały, a książę Raejin coraz częściej był zobowiązany do wykonywania czynności należących do samego króla, który od jakiegoś czasu czuł się coraz gorzej. Raejin obawiał się tego, że czas króla powoli zanika i właśnie przychodzi czas na niego. Tego, czego obawiał się od dłuższego czasu zaczęło się zbliżać i bał się chwili ogłoszenia go królem.

Udał się wraz z Hoonseokiem do komnaty króla, który ciężko chory leżał na swym łożu, gdzie przy nim czuwała królowa Hyeji. Niepewnie podszedł do leżącego króla, starając się zignorować spojrzenie królowej.

- Wasza wysokość, chciałeś mnie widzieć - powiedział chłopak, patrząc ze smutkiem na chorego króla, który ucieszył się na jego widok.

- Cieszę się, że przyszedłeś, Raejinie - powiedział ze spokojem w głosie. - Od ostatniego czasu wykonujesz moje obowiązki i jak wiesz teraz przychodzi twój czas panowania - spojrzał na księcia, który zacisnął swoje drżące dłonie. - Jutro odbędzie się uroczystość twoich zaślubin z przyszłą królową. Musisz zadbać o przyszłość kraju, kiedy dzieje się tak źle na wybrzeżu - dodał, a w oczach księcia Raejina zebrały się łzy bezradności, ponieważ nie mógł odmówić. Nie miał do tego prawa.

- Jeśli od tego zależy przyszłość kraju - szepnął spuszczając swoje oczy. Hoonseok spojrzał niepewnie na księcia, widząc że ewidentnie jest z nim coś nie tak. Nie było to jedynie chwilowym spostrzeżeniem, ponieważ działo się to już od dłuższego czasu.

Po opuszczeniu komnaty króla, książę udał się wraz z mężczyzną w stronę swojej komnaty, gdzie przez całą drogę Raejin szedł przodem, nie potrafiąc powstrzymać łez, które ociekały po jego policzkach. Widząc czekającego Hwajoona, tuż przy jego komnacie, poczuł jak coś nieprzyjemnego ściska go w sercu. Myśl o tym, że już jutro ma się żenić doprowadzała go do wewnętrznej ruiny. Czuł się, jakby miał oszukać własne serce, które już przeznaczone było tylko dla jednej osoby.

- Hoonseok, zostaw nas samych - powiedział w stronę mężczyzny, gdy swoje zapłakane oczy skierowane miał na zmieszanego Hwajoona. Mężczyzna popatrzył na nich niepewnie, już nie pierwszy raz wyczuwając od nich coś dziwnego. Gdy odszedł, Raejin starał się zebrać w sobie, by móc powiedzieć Hwajoonowi, co niszczyło jego serce.

- Coś się stało, Raejinie? - zapytał ze zmartwieniem, a chłopak podszedł do niego, gdzie chwycił za jego dłoń, zaciągając go do swojej komnaty, gdzie zamknął za nimi drzwi. Zaskoczony Hwajoon, chcąc zatrzymać chłopaka, przywarł go do ścianki, wlepiając swoje oczy w te należące do niego. - Jesteś strasznie roztrzęsiony, powiedz mi co się dzieje - powiedział ze zmartwieniem, obejmując dłonią jego mokry policzek.

- Już jutro muszę wziąć ślub - powiedział ze smutkiem w głosie, a Hwajoon zacisnął swoje usta.

- Wiedzieliśmy, że kiedyś do tego dojdzie, Raejinie - powiedział z westchnięciem.

- Ja nie jestem gotowy, aby zrezygnować z ciebie, Hwajoonie - zapłakał bezsilnie, a mięśnie chłopaka spięły się na myśl o tym rozstaniu.

- Ja również nie jestem, ale musimy to zrobić. Nie możemy być ze sobą, ponieważ to może przynieść ci tylko więcej cierpienia, niżeli szczęścia. Nie chcę, abyś musiał znosić większy ból, będąc w rozterce - rzekł pieszcząc swoją dłonią jego policzek, gdy książę delikatnie pokręcał swoją głową. - Dlatego poprosiłem króla, aby przeniósł mnie z powrotem do armii. To będzie dla nas najlepsze, Raejinie - powiedział, zaskakując swoimi słowami księcia.

- Nie możesz mnie zostawić. Miałeś być cały czas blisko mnie i być moją tarczą. Jeśli nie będzie cię blisko nie poradzę sobie - powiedział ze smutkiem w głosie, czując ogromny ból w sercu.

- Cały czas będę twoją tarczą. Na wybrzeżu dzieje się źle, a mojemu ojcu przyda się pomoc na froncie. Będę walczył dalej o twoje bezpieczeństwo - zapewnił go, a Raejin odsunął się od niego, nie chcąc zgodzić się na coś takiego.

- Będziesz daleko ode mnie...twoja bliskość jest dla mnie jedyną rzeczą, która mnie ocala - spojrzał na niego ze smutkiem.

- Będę cały czas przy tobie, do czasu twojej koronacji. Potem, ruszę wraz z ojcem na front. Proszę cię, musisz myśleć o przyszłości kraju, o twoich poddanych. Jest czas wojny i nie możemy być egoistami w naszej miłości - rzekł, chcąc dotrzeć do księcia. - To, że nie będziemy już blisko, nie znaczy, że przestanę cię kochać. Będę zawsze wierny tym uczuciom - podszedł do niego, gdzie objął dłońmi policzki Raejina, który dobrze wiedział, że Hwajoon ma rację, jednak myśl o tym, że nie będzie go blisko w tym piekle doprowadzała go do rozpaczy.

- Bez ciebie jestem nikim w tym świecie, Hwajoonie. Jednak ty już sam postanowiłeś i wiesz co jest dla nas dobre...ja nie uważam tak - powiedział, patrząc w jego oczy z żalem.

- Uszanuj to, książę. Od teraz nasze drogi muszą się rozdzielić, nawet jeśli nasze pragnienia są silne, to sama miłość nie wystarczy. Ja jestem tylko wojownikiem, a ty następcą tronu, który musi zadbać o przyszłość kraju - rzekł z powagą w głosie, by zaraz odsunąć się od Raejina. - Zacznijmy przyzwyczajać się do tej odległości, im szybciej do niej przywykniesz, tym będzie to dla ciebie dobre. Od jutra, będziesz już przyszłością kraju - dodał, by zaraz opuścić komnatę księcia, który ze łzami upadł bezsilnie na podłogę, gdzie rozpłakał się nie potrafiąc pogodzić się z tym rozstaniem.

Mimo, że oboje bardzo się kochali, nie mieli nigdy prawa być ze sobą.

- Hwajoonie, ja bez ciebie nie istnieje...

~

Witajcie ^^

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał. Zbliżamy się do końca tej historii i być może uda mi się jeszcze ją skończyć w tym tygodniu, a przynajmniej taką mam nadzieję ^^ Mogę jedynie powiedzieć, że ci bardziej emocjonalni powinni przygotować chusteczki ^^'

Zostawcie po sobie:

Głosy i Komentarze

Continue Reading

You'll Also Like

22.7K 1.8K 20
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
133K 9.8K 57
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
16.7K 2K 16
「𝐈'𝐝 𝐫𝐚𝐭𝐡𝐞𝐫 𝐥𝐢𝐬𝐭𝐞𝐧 𝐭𝐨 𝐲𝐨𝐮𝐫 𝐯𝐨𝐢𝐜𝐞 𝐭𝐡𝐚𝐧 𝐦𝐲 𝐟𝐚𝐯𝐨𝐮𝐫𝐢𝐭𝐞 𝐬𝐨𝐧𝐠」 Jeongguk wraz z resztą załogi wypłynęli na otwar...
599K 69.8K 151
'Taehyung znowu nie może znaleźć paszportu, zróbcie mu coś za mnie' 'Wcale nie zgubiłem paszportu! Po prostu nie pamiętam jego ostatniej lokalizacji...