Pamiętam o Tobie I,II,III | K...

By TaeVJiminB

201K 21.4K 20.3K

Zakończona✔ 3części❗ Nawet ciemniejsza strona ludzkiej duszy posiada uczucia, czasem są one największą słaboś... More

°Bohaterowie°
°Prologe°
°Zbuntowany°
°Specjalne zajęcia°
°Furia szkolnej zołzy°
°Życie to nie bajka°
°Stan imprezowej głupoty°
°Gra wstępna°
°Siedem genów?°
°Rada od starszego brata°
°Dwuznaczna sytuacja°
°Pierwszy raz w łazience?°
°Skoczę! To skacz°
°Nie jesteś moim chłopakiem°
°Podobam ci się?°
°To plan Jeona°
°Czy to cię podnieca?°
°Niegrzeczne fantazje°
°To mój starszy brat°
°Pocieszę cię, tylko się nie opieraj°
°Przyjęcie maskowe°
°Aby się zakochać°
°Sąsiad Jimina°
°Oddać się namiętności°
°Trzy z plusem°
°Skazani na siebie°
°Oddałem go°
°Myliłem się°
°Wyglądasz znajomo°
°Przyjmij mnie°
°Pozwalam ci°
°Wątpliwości°
°Od teraz jesteś mój°
°Chcę zapomnieć°
°Nie zapominaj°
°Ten, którego kochasz°
°Tylko twój°
°Czuje°
°Jestem przerażony°
°Wystarczy, że jesteś°
°Przeklęte dziecko°
°Wspomnienia°
°Dla mnie jesteś wszystkim°
°Pomóż mi°
°Nie prowokuj mnie°
•Pragnę dać ci siebie•
°Wyznanie°
°Przeznaczenie°
Pamiętam o Tobie II
°Kochać...°
°Ostrzeżenie Jungkooka°
°Zeszyt gównianych myśli°
°Zabij mnie°
°Rytuał oczyszczenia°
Ważne!
°Już go znalazłeś°
°Moja własna wolność°
°Pragnę wolności°
°Znalazłem cię°
°Nienawidzę cię°
°Brakuje mi ciebie°
°Tylko mnie...tylko ciebie°
°Sposób w jaki kocha...°
°Kiedy zacznie padać śnieg°
°Muszę wracać°
°Dać mu szansę°
°Zostań przy mnie°
°Ploteczki w wannie°
°Z głębi mojego serca°
°Jestem tobie oddany°
°Ten ważny moment°
°Jestem gotowy°
°Powrót°
°Pamiętaj o tym°
°Spotkanie kuzynów°
°Rozdzielenie duszy°
°Jesteś moim słońcem°
°Dom dziadka°
°W poszukiwaniu prawdy°
Pamiętam o Tobie III
°Jesteśmy pomiędzy°
°Cień°
°Łzy matki i syna°
°Zakochany książę°
°Prawdziwy wojownik°
°Szczere wyznanie°
°Po prostu mnie kochaj°
°Na ratunek°
°Podjęta decyzja°
°Smutek króla°
°Ocal mnie°
°Przebudzenie°
°To mój cel°
°Żal Jungkooka°
°Wybór Taehyunga°
°Zostawiłeś mnie samego!°
°Twoja siła°
°Dla mnie zawsze jesteś piękny°
°Złota lilia°
°Jesteśmy skończeni°
°Uprowadzenie°
°Przynęta°
°Epilog: To nie pożegnanie cz.I°
°Epilog: To nie pożegnanie cz.II°
°Special: Rodzinna tradycja°
WYDANIE!
Prezentacja Książki przedsprzedaż 10.09.23

°Czas prawdy°

1.6K 179 230
By TaeVJiminB

Finał II części! PAMIĘTAJCIE:
×Wszystkie daty i okoliczności są fikcją×

- Musisz poznać całą prawdę o mnie i o tym kim jestem, i kim byłem. Tego nie napisał Jeon Jungkook. Napisał to Jeon Hwajoon w roku tysiąc osiemset dziewięćdziesiątym siódmym. Czyli, gdy żyłem w tamtym czasie, a prawda o której ci nie powiedziałem jest taka, że od swoich narodzin pamiętam wszystkie moje życia... - wyznał, a młodszy patrzył na niego z zaskoczeniem w oczach, nie potrafiąc przyjąć do siebie jego wyznania. Oderwał swoje oczy z chłopaka, by ponownie spojrzeć na zapisek w dzienniki. J.Hwa Joon, imię podane przez starszego zgadzało się, jednak trudno było mu uwierzyć w to wszystko. 

- C-czy coś takiego jest możliwe? - zapytał z drżeniem w głosie, zamykając dziennik chłopaka, który odłożył na stolik, by zaraz wstać na równe nogi i zwrócić się w stronę stojącego chłopaka, na którego twarzy widniała bezsilność.

- Jestem na to żywym dowodem - powiedział wskazując na siebie dłonią. - Wiem, że to wszystko może wydać ci się niemożliwe, ale proszę pozwól mi to wszystko tobie wyjaśnić - zbliżył się do młodszego, który z każdym jego zbliżającym krokiem oddalał się ze strachem w oczach. Jeon widząc, że będzie musiał wszystko wyjaśnić młodszemu bez zbliżania się do niego, dlatego też zatrzymał się w połowie drogi. 

- Ciężko mi w to wszystko uwierzyć..dlaczego miałbyś pamiętać swoje poprzednie życia? Jak? - zapytał patrząc z niepewnością w oczy starszego.

- Przed moją śmiercią w czasie ostatniej Dynastii Joseon...to był ostatni rok zanim Korea stała się niepodległa przez Japonię...wtedy, gdy żył jeszcze Raejin, obiecałem sobie i przysiągłem, że znajdę go w innych wcieleniach..o dziwo, gdy rodziłem się ponownie na świat, pamiętałem wszystko nie odczuwając luki w pamięci, oprócz braku widoku twarzy Raejina...- mówił starając się jakoś ubrać w słowa to co chodziło mu po głowie. 

- Czyli Raejin żył w twoim pierwszym wcieleniu i dlatego go szukałeś...- szepnął młodszy zaczynając powoli rozumieć całe zachowanie Jungkooka, którego wcześniej nie potrafił zrozumieć. - W takim razie mówiłeś cały czas prawdę...o tym, że on nie żyje i tylko go szukasz..tak naprawdę szukałeś jego reinkarnacji - spojrzał w oczy ciemnowłosego, który przytaknął głową.

- Ciężko jest to zrozumieć, ale przy tobie tylko potrafiłem poczuć się jak przy nim, dlatego wtedy powiedziałem, to co powiedziałem...- westchnął ciężko, by podejść do młodszego, gdzie ujął dłońmi jego policzki. - Jednak nie miałem prawa mówić tego tamtej nocy. Ty jesteś Taehyungiem i nie mam prawa upodobniać cię do kogoś kim nie jesteś - powiedział patrząc ze smutkiem w oczy młodszego. 

- Nie gniewam się już o to, jednak już dawno chciałem pojąć dlaczego ten Raejin jest dla ciebie tak ważny...teraz już bardziej potrafię to zrozumieć - przyznał. - Teraz już rozumiem dlaczego od zawsze byłeś taki mądry, silny i uzdolniony...również dlaczego zawsze byłeś taki smutny - spojrzał w oczy starszego.  - Pamiętałeś wszystko ze swojego poprzedniego życia.. - szepnął.

- To jest moje trzecie życie - wyznał, a młodszy wciąż nie potrafił tego pojąć. 

- Przez cały czas szukałeś, Raejina? - zapytał unosząc brew, a ciemnowłosy przytaknął głową, by odejść w stronę kanapy na której usiadł, chwytając się za głowę, a Taehyung patrzył na niego ze współczuciem, ponieważ czuł, że pamiętanie tak wielu rzeczy mogło nieść za sobą bolesne wspomnienia o których lepiej byłoby zapomnieć. 

- Po mojej śmierci w tysiąc osiemset dziewięćdziesiątym siódmym roku, urodziłem się ponownie pod koniec lat czterdziestych, ale nie przeżyłem wtedy długiego życia, było ono bardzo krótkie - wyznał, a młodszy usiadł obok niego.

- Dlaczego? - zapytał nieco zdziwiony, a chłopak zaśmiał się pod nosem. 

- W tamtym czasie inność była nienormalna, Tae. Ja wiedziałem zbyt wiele jak na małe dziecko i moja biologiczna matka zwariowała, gdy zacząłem opowiadać jej co pamiętam i kiedy pytałem jaki mamy rok. Komuniści dowiadując się o tym wszystkim od mojej matki, zabrali mnie na dyskretny odstrzał, miałem tylko pięć lat - odpowiedział młodszemu, który zmarszczył swoje brwi będąc w szoku po usłyszeniu tak tragicznego końca pięciolatka w czasie wojny.

- To straszne - szepnął pokręcają głową na boki. - I ty musisz to wszystko pamiętać? - spojrzał na niego ze smutkiem w oczach.

- Czasami chciałbym nie pamiętać tego wszystkiego, jednak pamięć o Raejinie była dla mnie najważniejsza i musiałem przeżyć każdy ból, aby pamiętać o nim - odpowiedział patrząc w oczy Taehyunga. 

- Musiałeś naprawdę go kocham - odwrócił wzrok. 

- Bo kochałem, ale w dniu kiedy moje oczy spojrzały na ciebie, wszystko co pragnąłem zdobyć, przestało mieć znaczenie, choć tak bardzo starałem się z tym walczyć - rzekł chwytając za podbródek młodszego, który zmuszony był spojrzeć w oczy Jeona. - Nie wątp w moje uczucia, przez tą prawdę...nie zmienię mojego losu i tego co już się wydarzyło. Może nie byłeś pierwszym Taehyung, ale będziesz ostatnim - zapewnił go, a widząc łzy w oczach Taehyung, jego wzrok stał zmieszany. - Coś się stało, Tae? - zapytał zmartwiony. 

- Nic..po prostu smutno mi z twojego powodu, tego że musisz pamiętać tak okropne rzeczy i musisz żyć dalej - zapłakał cicho, a ciemnowłosy otarł z jego policzka łzę. 

- Nie martw się o mnie, już się przyzwyczaiłem i potrafię z tym żyć - uspokoił go. - Jeśli sam zgodzisz się przyjąć swoją duszę, to dowiesz się jak to jest. Nie mówię, że jest to miłym uczuciem, jednak pewne wspomnienia są w stanie wypełnić te smutne - uśmiechnął się ciepło.

- Nie wiedziałem, że jesteś optymistą, Jungkookie - powiedział ocierając swoje oczy z łez, by zaraz objąć policzki starszego. - Skoro ty jesteś w stanie znieść pamięć o swoich poprzednich życiach, to ja też sobie poradzę - uśmiechnął się lekko.

- Widzę, że moje wyznanie bardziej cię zmotywowało do działania - zaśmiał się pod nosem. - Ale naprawdę, Tae...nie chcę cię stracić, musisz zostać przy mnie do samego końca. Pragnę cię uszczęśliwić, żyć razem, obsypywać cię każdego dnia pocałunkami, wyjść za ciebie i żyć tak długo, jak życie nam pozwoli - powiedział ze szczerością w głosie, a młodszy rozczulony jego słowami czule musnął jego usta.

- Szykuj się w takim razie na upierdliwe życie ze mną - zaśmiał się cicho, gdzie zaraz wtulił się w chłopaka, chowając swoją twarz w zagłębieniu jego szyi. - Tak bardzo cię kocham...muszę walczyć dla naszej miłości - powiedział łącząc ich dłonie. - Ta dłoń ma trzymać mnie, gdy będę już staruszkiem - rzekł, sprawiając szczery uśmiech na ustach Jungkooka.

- Będzie do samego końca, skarbie - objął go mocno swoim ramieniem.

- Cieszę się, że zajrzałem do twojego dziennika. Mogłeś wcześniej mi powiedzieć, jak wygląda twoja sytuacja, inaczej bym na to spojrzał - powiedział z cichym westchnięciem.

- Nie wiedziałem czy będziesz w stanie mi uwierzyć. Jedynie Yoongi, Namjoon i Kyung wiedzieli o wszystkim - wyznał, zaskakując swoimi słowami dziewiętnastolatka, który odsunął swoją głowę od jego szyi, by spojrzeć w jego oczy.

- Kyung wiedział o tym? - zapytał będąc najwidoczniej załamanym tą wieścią. 

- Tak..on tak, jak ja...przeżywa swoje życie po raz kolejny - odpowiedział mu z ciężkim westchnięciem.

- On też? - zapytał z niedowierzaniem w głosie. - To słabo - wykrzywił swoje usta. 

- Dlaczego? - uniósł brew.

- To znaczy, że zna wszystkie twoje słabości, twoja pamięć jest już słabością, czyż nie? - zapytał pukając go palcem w czoło.

- Niby tak, niby nie - wzruszył ramionami. - Dlatego muszę się go pozbyć..tym bardziej, że tobie zagraża i działa na zlecenie rodziny - westchnął. - Pamiętasz chłopaka, który razem ze mną chodził na zajęcia taekwondo? - zapytał.

- Ten, którego nie lubiłem? - zapytał.

- Tak - przytaknął głową. - To był właśnie Kyung - oznajmił zaskakując młodszego.

- Czyli poznałem go już wcześniej? - pokręcił z niedowierzaniem głową. - Byłem o niego zazdrosny, bo ty cały czas tylko z nim spędzałeś czas, a ze mną już nie - wydął dolną wargę.

- Wybacz, że cię wtedy rozczarowałem - podrapał się po karku. - Ale cieszyłem się, że mam kogoś kto pamiętał, jak ja - wyjaśnił.

- No tak, to zrozumiałe - przytaknął lekko głową. - Teraz już kumam dlaczego był dla ciebie taki ważny - wywrócił oczami, by zaraz powstać, a oczy Jeona uniosły się za nim. 

- To po części prawda - odparł, a Kim wyciągnął do niego swoją dłoń, którą ciemnowłosy chwycił wstając. - Chcesz gdzieś wyjść? - uniósł brew.

- Nie - zaprzeczył ruchem głowy, by zbliżyć swoją twarz do tej jego. - Chcę iść do góry...do naszego łóżka i kochać się z mężczyzną, który pamięta więcej, niż ja ze wszystkim przedmiotów szkolnych - szepnął w jego usta, a Jungkook zrozumiał do czego zmierza młodszy, dlatego nie zamierzał w żaden sposób protestować.

- Widzę, że dzisiejszy poranek, to za mało na taką szkolną zołzę...

~

Jimin siedział niespokojnie w mieszkaniu Jungkooka wraz z Yoongim, który leżał na jego kolanach, próbując uciąć sobie komara, jednak drżące nogi młodszego przypominały bardziej masażer, niżeli miękką poduszkę.
- Co ci jest? - zapytał z ciężkością w głosie chłopak. 

- Hm? 

- Co ci jest, że nogi ci tak chodzą? Denerwujesz się czymś? - zapytał ponownie, widząc zmieszanie w oczach blondyna.

- Martwię się o Taehyunga i Jungkooka, po wizycie ich babki i Namgiego - zagryzł nerwowo wargę.

- To było wczoraj, weź może trochę zluzuj, Jiminie - westchnął podnosząc się do siadu.

- No jakoś nie mogę..wolałbym to sprawdzić..- wydął dolną wargę.

- Ale co ty chcesz sprawdzać? - uniósł brew.

- Co knują te gnojki, a ty mi w tym pomożesz, kochanie...

~

Następnego dnia, Taehyung czuł się naprawdę dobrze mogąc obudzić się przy Jungkooku. Oparta głowa na nagim torsie wciąż drzemiącego bruneta, unosiła się delikatnie z każdym jego spokojnym oddech, a młodszy wsłuchiwał się w jego bicie serca. Sam fakt, że poznał już prawdziwą stronę Jungkooka naprawdę go cieszył. W końcu potrafił zrozumieć z czym zmagał się starszy i dlaczego tak bardzo zależało mu na Raejinie. Nie pytał go o historię, którą przeżył wraz z chłopakiem, ponieważ nie chciał bardziej ranić starszego samymi wspomnieniami. Wystarczyło mu wysłuchanie tego co musiał przeżyć w swoim drugim życiu. 

Podniósł się delikatnie, by przyłożyć swoją dłoń do policzka starszego. Chciał wierzyć, że wszystko będzie dobrze, jednak obawy jakie odczuwał względem samego siebie, czasem niszczyły ten mały spokój, jaki tworzył dla niego Jungkook. Nie miał wątpliwości co do jego miłości, jednak bał się tego kim on był. 

Napotykając ciemne tęczówki Jungkooka, odsunął swoją dłoń, chcąc podnieść się do siadu, jednak nie zrobił tego, przez to, że starszy mu na to nie pozwolił.
- Dokąd uciekasz? - zapytał z chytrym uśmieszkiem, a jego oczy skanowały piękną długą szyję młodszego, która oznaczona była jego malinkami, po nocnym zbliżeniu. 

- Nigdzie nie uciekam, chciałem wstać i się wykąpać - odpowiedział mu z delikatnym uśmiechem.

- A nie chcesz sobie jeszcze poleżeć? - zapytał przytrzymując go w pasie, a młodszy zagryzł swoją wargę, czując schodzącą dłoń Jungkooka pod kołdrą do jego nagich pośladków. 

- Chyba zrobię z ciebie prawdziwego lenia - powiedział z rozbawieniem w oczach, gdzie zaraz musnął krótko usta starszego, czując uderzający gorąc przez jego dotyk w wrażliwej części. Chyba zaczynał naprawdę uzależniać się od dotyku starszego z którym każde zbliżenie było czymś naprawdę cudownym. - Chętnie bym dłużej jeszcze poleżał, ale zamierzam dzisiaj poszukać tego miejsca, gdzie dziadek zostawił tą skrzynię - rzekł podnosząc się do siadu.

- Wiesz, gdzie to może dokładnie być? - zapytał ciemnowłosy również podnosząc się do siadu.

- Chyba tak - przytaknął lekko głową, by spojrzeć w oczy starszego.

- Mam ci towarzyszyć? - uniósł brew.

- Nie trzeba, to jest niedaleko stąd, a przynajmniej tak to pamiętam - odpowiedział. - Ty poszukaj czegoś w rzeczach dziadka, może jest tam coś więcej o tym dlaczego cała rodzina coś do mnie ma - powiedział z powagą w głosie. 

- Postaram się dowiedzieć wszystkiego, Taehyungie. Dziadek zostawił bardzo dużo rzeczy, które mogą być wskazówką - rzekł z westchnięciem.

Taehyung miał nadzieję, że Jungkookowi uda się czegokolwiek dowiedzieć, gdy on będzie próbował odnaleźć skrzynię, którą razem z dziadkiem wypełniał rzeczami. Obydwoje opuszczając łóżko, udali się do łazienki, by wziąć odświeżający prysznic, który w swoim towarzystwie był naprawdę przyjemny. 
Po wykąpaniu się i przebraniu, obydwoje udali się na śniadanie-obiad, gdzie po zjedzeniu każdy z nich zamierzał zająć się swoimi zadaniami. 

Brązowowłosy ubierając buty i kurtkę, zatrzymał się przed wyjściem, gdzie poczuł oplątujące ramiona Jungkooka, który przywarł do jego pleców.
- Uważaj na siebie i wracaj zaraz po znalezieniu tej skrzyni - powiedział, by zaraz wcisnąć do dłoni młodszego talizman. - Miej go przy sobie, to pomoże ci przy połączeniu z twoją duszą - powiedział ze spokojem w głosie, a młodszy patrzył na talizman w swojej dłoni, który mocno ścisnął i odwrócił się przodem do Jungkooka. 

- Będę na siebie uważał i schowam ten talizman do kieszeni, żeby go nie zgubić - powiedział ze spokojem patrząc w oczy ciemnowłosego, który uśmiechnął się ciepło, po czym czule pocałował malinowe usta Taehyunga, który objął policzek starszego, pogłębiając pocałunek. Taehyung zaskoczył Jungkooka swoim impulsywnym pocałunkiem pełnym obaw i potrzeby zapewnienia. 

- Na pewno nie chcesz żebym z tobą szedł? - zapytał niepewnie chłopak, który odsunęli od siebie swoje usta.

- Na pewno - zapewnił go, mimo że w sercu czuł prawdziwy strach przed tym co może znaleźć w tej skrzyni i jakie prawdziwe znaczenie miało włożenie tego wszystkiego do środka, gdy był małym chłopcem. - Postaram się wrócić jak najszybciej - uśmiechnął się lekko, by udać się do wyjścia. 

Gdy opuścił dom dziadka, ruszył w stronę polany, którą niegdyś szedł razem ze swoim dziadkiem. Droga przebiegła mu sporo czasu, próbując znaleźć wzniesienie na wzgórzu, przy którym pozostawiona miała być skrzynia. Z każdym rokiem, czuł jak obraz ze swoich wspomnień odtwarza się, a cień idący za nim zapewnia go, że obrał właściwą drogę. 

Zatrzymał się przed stojącą skrzynią, której wygląd dość mocno się zmienił od czasu kiedy po raz ostatni miał okazję ją zobaczyć. Niepewnie przykucnął przed skrzynią, którą próbował otworzyć, jednak to się na nic zdało, gdyż była zamknięta.

- Gdzie on położył ten kluczyk, przypomnij sobie - szepnął próbując otworzyć w swojej głowie sen. Przypominając sobie, jak dziadek wkładał kluczyk pod skrzynię, szybko podniósł pudło, gdzie przekopywał się palcami w wilgotnej ziemi, szukając klucza. Przekopując się i brudząc swoje dłonie brudną ziemią, w końcu odnalazł klucz, który miał pomóc mu odnaleźć prawdę. Z drżeniem przyłożył klucz do właściwego wejścia, by przekręcić nim i otworzyć klapę skrzyni.

Zaglądając do środka, pierwsze co rzuciło mu się w oczy, to czerwona szata na dnie, a na niej koperta i kluczyk. 
Niepewnie chwycił za kopertę, która oklejona była woskiem, po czym spojrzał na przód koperty. 
- Do mojego wnuka - przeczytał, po czym niepewnie otworzył kopertę, wyciągając z niej długi list zaadresowany do niego. 

"Mój drogi wnuczku, 
Ten list z pewnością jest w twoich dłoniach, po tym jak mnie już dawno przy tobie nie ma. 
Mam nadzieje, że dotarł ten list do ciebie szybko i pamiętałeś o otworzeniu naszego skarbu. Nie wiele dałem ci do zrozumienia, gdy byłeś małym chłopcem. Byłeś dla mnie wielką pociechą i cieszyłem się, że twoje istnienie mogło przetrwać dzięki mojej wiedzy, którą zyskałem od mojego ojca. Z pokolenia na pokolenie przekazywany był nam dzień w którym narodzisz się w naszej rodzinie. Byłem naprawdę dumny z tego, że mogłem ciebie poznać i ofiarować całą miłość, którą odbierano ci od początku twoich narodzin. 
Próbowałem powstrzymać twoją matkę przed tą całą nienawiścią, która przenosiła się z pokolenia na pokolenie. Pewnie nie potrafisz nawet tego zrozumieć, lecz historia ta sięga wielu lat i nie niesie za sobą niczego dobrego.
Twoja babcia jest świadoma tego, co jest ci należne i z pewnością próbuje pozbyć się ciebie na każdy możliwy sposób. 
Pierwszy przodek naszego korzenia zdobył wszystko i ukrył wszystkie dobra, które należały się tobie z nadzieją, że narodzisz się ponownie i dopełnisz swojego przeznaczenia, a jest nim ukaranie tych, którzy przyłożyli swoje ręce do twojego końca. Strach jaki odczuwa nasz klan jest taki, że przepowiednia od zawsze mówiła, że sprawiedliwość dosięgnie wszystkich po twoim odrodzeniu.
Moja biała lilio los tak chciał, że trafiłeś na swoje przeznaczenie, którego nie dopełniłeś podczas swojego poprzedniego życia, gdzie przewidziano wszystkie twoje zamiary i przygotowano się na twoją karę.
Wystrzegaj się mnicha o imieniu Kazuya, on jest w stanie zniszczyć twoje istnienie. Ten człowiek, poczynił się do bardzo wielu złych rzeczy razem z twoją babką, która pragnie twojego końca. 
Nie ufaj nikomu, musisz zaufać samemu sobie i żyć jak najdalej od wszystkich. Twoje życie w naszym kraju nigdy nie będzie bezpieczne.
Klątwa, którą niesiesz w sobie zawsze będzie przyciągała najgorsze zło narodzone ponownie dla powstrzymania twojego dobra. 
Kluczyk, który tobie pozostawiam otwiera twój skarbiec i najcenniejsze rzeczy pozostawione po twoim przeszłym życiu. Jest tam rzecz, która jest bardzo istotna dla twojej babci. Ta rzecz jest złotą lilią, mogącą zrobić wiele dla osób posiadających wiele pychy.
Pewnie zastanawiasz się, czym jest szata, którą kazałem ci tamtego dnia włożyć do skrzyni...
Jest ona królewską szatą należącą kiedyś do ciebie...- młodszy zatrzymał się podczas czytania, by spojrzeć na szatę, którą wyciągnął ze skrzyni.

 Była to czerwona narzuta ze złotymi haftami w kształcie złotych lilii. Młodszy z drżeniem w dłoniach dotknął haftu, który w niczym nie przypominał jego poprzedniego życia, dlatego zaraz wrócił do listu. -...wierzę, że przypomni ona ci cokolwiek. Jeśli chodzi o to kim byłeś wasza wysokość, to nigdzie nie znajdziesz wzmianki o twoim istnieniu. Dla świata twoje istnienie nie miało sensu, gdyż dla wszystkich swoich poddanych stałeś się złym królem, który nie zasłużył na żadne zasługi. Tylko w twojej pamięci istnieje odpowiedź na udowodnienie twojej niewinności, Taehyung. Wierzę, że jesteś w stanie odmienić swój los, jednak musisz Pamiętać, aby przeżyć. Bez swojej pamięci, nie będziesz w stanie zrozumieć tego wszystkiego i nawet ja w tym liście nie odpowiem ci na wszystkie twoje pytania. To ty jesteś odpowiedzią. Pilnuj lilii, bo takie jest twoje zadanie. Jeśli nie jesteś w stanie niczego zrobić, to odsuń się od tego i nigdy nie opuszczaj kluczka, który jest pieczęcią dla tej złej rzeczy.
Lecz wolałbym, abyś uratował swoją duszę, która nie potrafi odnaleźć wiecznego spokoju. 
Złota lilia jest w twojej pamięci i na pewno znajdziesz jej skrytkę. Wszystko pozostaje w twoich rękach, Wasza Wysokość. 
Wierzę, że ten list pokieruje cię dalej i trzymaj się blisko Jungkooka, on ci pomoże odnaleźć prawdę,
Dziadek." - Taehyung zacisnął swoje drżące wargi, gdy z jego oczu uciekały niekontrolowane łzy.

- Ale niby gdzie mam szukać?! - zapytał bezsilnie zaciskając swoją dłoń na liście. - Dziadku..twoje słowa nie dały mi żadnej odpowiedzi, tylko zasiały większy zamęt w głowie - szepnął bezsilnie, nie wiedząc co powinien myśleć i czuć, po przeczytaniu tego listu, który jedynie kierował go dalej. - Jeśli w poprzednim życiu byłem królem, to do jakich okrutnych rzeczy się dopuściłem? - zapytał podnosząc się na równe nogi, gdzie zabrał ze sobą kluczyk oraz narzutę. - Skoro klucz jest tutaj, to gdzie mogą być drzwi do tego skarbca? - zapytał, nie potrafiąc niczego wymyślić. 

Jungkook rozglądał się po wnętrzu piwnicy, próbując znaleźć jakąkolwiek wskazówkę.
Zatrzymał swój wzrok na obrazie, który przedstawiał znany mu dobrze symbol złotej lilii. 
Obserwował z uwagą obraz, próbując dojść do czegokolwiek. 
- Narodzony w tej rodzinie...- szepnął z namysłem, by zaraz zamknąć swoje oczy. - Wszystkie te rzeczy prowadzą do duszy Taehyunga, ale także są związane z.. - przerwał otwierając szerzej swoje oczy. 

Flashback

Zatrzymał się napięcie, gdy w świetle pięknego wystroju pomieszczenia pojawił się perłowowłosy chłopak w złotych szatach, przypominającego najprawdziwszego księcia. Na jego twarzy widniała złota maska, okrywająca jego oczy. Serce Jungkooka zabiło szybciej widząc jego postać, a bolesne łzy zebrały się w jego oczach, czując najgorszy, a zarazem najpiękniejsze uczucie jakie dotąd mógł poczuć.

Jego nogi same zaczęły zmierzać ku pięknemu, który nie zauważając go, pochłonięty był rozmową z osobami w jego towarzystwie. Podszedł do perłowowłosego, gdzie chwycił go w tali, zmuszając do zwrócenia się w jego stronę. Ciało chłopaka, lekko zderzyło się z jego klatką piersiową, która unosiła się niespokojnie, a jego dłoń, dotknęła porcelanowego policzka chłopca, który spiął się będąc w jego objęciach.

- C-co ty robisz? - zapytał nieznajomy, który patrzył na niego swoimi zaskoczonymi oczami, których kształt ledwo można było ujrzeć, a Jungkook nie potrafił mu odpowiedzieć, patrząc na niego jedynie smutnymi i bezsilnymi oczami.

- Wiedziałem, że cię odnajdę - szepnął z ciężkością w głosie, by swoją ręką utrzymującą talię chłopaka, przytrzymać dłużej, gdy ten próbował się wyrwać, a Jungkook bezmyślnie wpasował się w usta mniejszego, który opierał się, uderzając dłońmi w jego tors. Jednak brunet napierał na jego słodkie usta, które z każdym jego atakiem poddawały mu się, oddając się jego pocałunkom. To co robił Jungkook było impulsem prawdziwego pragnienia, po zobaczeniu kogoś kto po raz pierwszy ruszył jego sercem w nadziei, że to właśnie w swoich ramionach trzyma tego, którego szukał i w tej chwili oddaje jego wszystkie pocałunki z takim samym upragnieniem, co on.

~

Perłowo włosy patrzył na niego swoimi ciemnymi oczami, które błyszczały jeszcze bardziej przy pomocy neonowych świateł, które oświetliły całą salę w półmroku. Jungkook pociągnął mniejszego za sobą, gdzie skręcił między ściankami dzielącymi ich od głównej imprezy. Przywarł mniejszego do ściany, gdzie z jego ust uleciało ciche jęknięcie, gdy ciemnowłosy ponownie zaatakował jego usta w delikatnym i namiętnym pocałunku. Serce mniejszego biło szalenie szybko na widok oraz czyny tajemniczego chłopaka w czerni, jednak nie potrafił odeprzeć go od siebie. Czuł, że ten go nie skrzywdzi i mimo tego, że nie rozumiał dlaczego to wszystko dzieje się w taki dziwny sposób, oddawał się temu pożądającemu uczuciu z nieznajomym.
Brunet objął dłonią porcelanowy policzek jasnowłosego, gdzie subtelnie przeszedł swoim językiem po strukturze warg chłopca, prosząc tym samym o pozwolenie na coś bardziej głębszego. Perłowo-włosy zadrżał na ten czyn, jednak nie potrafił zrobić czegoś więcej z nieznajomym.

- N-nie - szepnął, mocno zaciskając swoje powieki, a Jeon widząc, że mniejszy obawia się go, postanowił nie naciskać na niego. - M-Muszę już iść - dodał, chcąc odejść od ciemnowłosego, który nie mógł pozwolić mu na ucieczkę, przez co trzymał go wręcz w zamknięciu swoich objęć.

- Nie możesz jeszcze iść, musisz mi powiedzieć kim jesteś - powiedział patrząc w ciemnoczekoladowe oczy mniejszego, który próbował uwolnić się z jego uścisku, lecz na marne.

- N-nie musisz wiedzieć, ja ciebie też nie znam - odparł z niepewnością w głosie, a widać było po nim, że jest po prostu wystraszony.

- Nie bój się mnie - szepnął obejmując dłonią jego policzek, a ten czując jego ciepły dotyk poddał się mu. - Nawet nie wiesz jak długo czekałem na ciebie - dodał, a ten słysząc jego słowa podniósł na niego swój zaskoczony wzrok.

- Długo czekałeś? Przecież dopiero co się zobaczyliśmy i mnie pocałowałeś, a nawet się nie znamy - zauważył odpychając od siebie zamaskowanego Zorro, który przyglądał się pięknemu z pożądaniem i prawdziwą tęsknotą, a to naprawdę było dość przerażającym widokiem dla perłowowłosego. - To było pierwsze spotkanie i mam nadzieję, że ostatnie.

~

- Kochasz kogoś, Jungkook? - zapytał nagle, tym samym po raz kolejny zaskakując ciemnowłosego.

- Powiedzmy, a co? - zapytał unosząc lekko brew, po czym dotknął jego policzka. - Bawiłeś się brokatem? - zapytał próbując zetrzeć z policzka młodszego złote pozostałości, a zaskoczony Taehyung szybko odsunął się od niego.

- Robiłem plakat - powiedział szybko. - Pewnie się pobrudziłem przez przypadek - dodał nawet nie patrząc w stronę ciemnowłosego.

Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to był on...

~

- Mogę? - zapytał niepewnie brunet wskazując na maskę, którą chciał zsunąć z oczu młodszego. Ten wyraził swoją zgodę, a Jungkook zsunął z chłopaka maskę. Jego oczy powiększyły się widząc swojego kuzyna Namgiego, przez co zrobił kilka kroków w tył. - N-nie to nie możesz być ty - pokręcił z niedowierzaniem swoją głową, a Namgi był naprawdę zrelaksowany.

- Wiem, że to może być dla ciebie zaskakujące, ale na tym przyjęciu, to byłem właśnie ja, Jungkook - rzekł z pewnością w głosie, a ciemnowłosy był w zbyt wielkim szoku, aby móc coś takiego pojąć. Osoba Namgiego nie pasowała mu do kruchej postaci chłopca, którego spotkał przez krótką chwilę na sobotnim przyjęciu. Namgi był osobą pewną siebie, a chłopiec którego spotkał był nieśmiałą duszą, co ze sobą w ogóle nie współgrało.

- Trudno uwierzyć mi w to, że to jesteś ty, Namgi. Osoba, którą wtedy spotkałem wydawała się być inna...

Była inna, ale tego nie dostrzegałem. 

Posiadałem wiele wskazówek, ale żadnej nie odebrałem na poważnie i przejrzałem się prawdzie, którą miałem przed oczami. 

Przepraszam cię za to, że znowu o nim pomyślałem - powiedział czując się źle z tym faktem na który nie miał większego wpływu. - Ale wtedy na przyjęciu i z każdym dniem oraz z tą ważną chwilą, przypominasz mi o tym, że nie powinienem zapominać.. - rzekł odgarniając kosmyk włosów z czoła młodszego. - On gdzieś może być, ale dla ciebie Taehyung będę próbował o nim zapomnieć...kochając się z tobą moje myśli krążą wokół Raejina...będę się bardziej starał, wybacz że będąc z tobą, w sercu również miałem go...

- W ogóle się nie myliłem, te wszystkie uczucia przy Taehyungu, które mieszały się razem z Raejinem nie były zbiegiem okoliczności. Taehyung jest Raejinem - powiedział z ciężkością na sercu, czując się okropnie z tym, że tak późno do tego wszystkiego doszedł. Cały czas szukał Raejina, a tak naprawdę miał go cały czas obok siebie, jako swojego młodszego braciszka. Łzy zebrały się w jego oczach, czując że musi coś z tym wszystkim zrobić, aby nie dopuścić do tego samego co spotkało kiedyś Raejina.

Cisze kroki zbliżające się w stronę ciemnowłosego chłopaka, podtrzymującego się rękoma o szafkę spowodowały, że zamilkł, a jego oczy skierowały się ku odbiciu w szybce obrazu. Jeon zauważając czyjąś postać, która z pewnością nie była Taehyungiem, szybko chwycił za leżący miecz bambusowy do kendo, by odwrócić się z zamachem na przeciwnika, uderzając go prosto w ramię. Widząc wykrzywione w bólu usta Kyunga, zmarszczył swoje brwi, poważniejąc na twarzy. 
- Co ty tutaj robisz? - zapytał patrzą z uwagą na chłopaka. 

- Myślałeś, że was nie znajdę, Jungkook? - uniósł brew. - Jeśli chcesz wiedzieć co tutaj robię, to może się domyśl, hm? - uśmiechnął się pewnie podbiegając do Jeona, którego pchnął na szafki z których pospadały figurki, robiąc przy tym dużo hałasu. Kyung sam chwycił za miecz, patrząc z wyższością na rówieśnika. - Ale z przyjemnością zmierzę się z tobą drogi bracie - powiedział z zadowoleniem, a Jungkook patrzył na niego z niedowierzaniem.

- Jeśli przyszedłeś tutaj po Taehyunga, to wiedz, że z pewnością go przed tobą ochronię. Nie rozumiem co do niego masz, ale zdradzając mnie dla tej kobiety, straciłeś całe moje zaufanie, którym cię darzyłem! - podniósł głos, gdzie zamachnął się na chłopaka, który zablokował jego uderzenie, zderzając ich miecze ze sobą. Obydwoje patrzyli gniewnie w swoje oczy, a unosząca się między nimi atmosfera była bardzo ciężka. - Podstawiłeś tego fałszywego chłopaka, który udawał Raejina, bo wiedziałeś, że nim jest Taehyung! - warknął z gniewem.

- Gdy przyszedłeś z nim do tamtej kwiaciarni już to wiedziałem, Jungkook. Miałem niezły ubaw z tego, że ty go nie rozpoznajesz w nim. Ale co się dziwić? Ty nie pamiętałeś jego twarzy, ale ja za to tak. Poznałem po jego wystraszonych oczach, że jest Kim Raejinem - zaśmiał się gorzko, a Jungkook w zdenerwowaniu zwiększył swoją siłę, przyciskając chłopaka do ściany. 

- Dlaczego mi nie powiedziałeś?! - zapytał podnosząc głos.

- Bo nigdy nie chciałem tego robić, Jungkook. Bawiło mnie to, że w tym wcieleniu, to Raejin znaczy się Taehyung, musi być twoim młodszym bratem, a nie ja - powiedział z rozbawieniem w głosie. - To było cudownym uczuciem patrzeć na to wszystko...bycie twoim młodszy bratem było najgorszym co mnie spotkało, Hwajoon - rzekł patrząc w jego oczy. 

- Naprawdę? - uniósł brew. - Jakoś nie pamiętam, abyś był jakoś rozżalony z tego powodu, Jaeho! - warknął przepełniony gniewem.

- To byłeś ślepy. Ja nienawidziłem cię od zawsze, bo musiałem być zawsze drugi i gorszy od ciebie - rzekł z żalem. - Ale teraz już wiem, że jestem lepszy od ciebie. Mogłem napalać się widokiem Taehyunga, który przeżywał podobne życie z tobą - prychnął. 

- My z Taehyungiem się kochamy i nawet jeśli próbowałeś nas rozdzielić z całą rodziną, to wam się nie udało. Przez ten czas próbowałeś mnie odwieść od myśli, że Taehyung może być Raejinem...im bliżej byłem, tym bardziej oddalałem się od prawdy. Wierzyłem w twoje słowa, ale w końcu zwątpiłem i podałem cię na próbę, Kyung. Oczywiście, że się zawiodłem - pokręcił głową, a Kyung odepchnął go od siebie, gdzie dwójka zaczęła toczyć ze sobą walkę mieczami, posługując się również swoją zwinnością w ruchach, czy sile jaką posiadali. Gdy Kyung wybiegł z piwnicy, Jungkook ruszył za nim w pogoń, pragnąc pozbyć się go. 

Widząc otwarte drzwi wyjściowe ruszył w ich stronę, gdzie napotkał Kyunga, który od razu rzucił się w jego stronę. Jungkook przewrócił go na ziemię z pomocą swojej nogi, która podhaczyła chłopakowi nogi. Kyung zatrzymał silne uderzenie Jungkooka, którego miecz połamał się wraz z uderzeniem. 
- Będziesz wiecznie się bronił? - uniósł brew Jeon. - Nawet bez miecza cię wykończę i podziękuje w piekle za wszystko - warknął, chcąc chwycić za jego szyję, jednak oberwał mieczem w ręce, a w wolnej chwili Kyung podniósł się z ziemi, gdzie wyrzucił miecz. 

- Nie będziesz w stanie mnie powstrzymać, wcześniej nie byłeś i tym razem również tego nie zrobisz. Potrzebuje Taehyunga...czas w końcu zakończyć wasze marne uczucia - powiedział z gniewem, gdzie rzucił się na ciemnowłosego, powalając go na ziemię. Jeon próbował zrzucić go z siebie, jednak Kyung był równie dobrze wyszkolony w walce, jak on. Chłopak chwycił go za szyję, gdzie drugą ręką uderzał w jego twarz. 

Wracający w tym czasie Taehyung, widząc bijącą się dwójkę, ruszył szybko w ich stronę, gdzie widząc jak Jungkook próbuje zrzucić z siebie chłopaka, postanowił mu czym prędzej pomóc. Zatrzymał się zadyszany, gdzie spojrzał na narzutę w swojej ręce z którą podbiegł do triumfującego w walce Kyunga. - Zostaw go! - krzyknął zarzucając na głowę chłopaka materiał, chwytając za jego ramiona, próbując odciągnąć go od Jungkooka. Niczego niespodziewający się Kyung próbował zrzucić z siebie rzecz, a Jungkook wykorzystując czas, szybko podniósł się ciężko dysząc.

- Uciekaj stąd w tej chwili! - podniósł głos na młodszego, który wystraszony wycofał się od Kyunga, któremu w końcu udało się zdjąć narzutę.

- Nie zostawię cię samego - pokręcił bezradnie głową, a Kyung spojrzał na dwójkę stojącą naprzeciw siebie, gdy on stał pomiędzy nimi. Spojrzał na narzutę, dobrze rozpoznając jej krój.

- Widzę, że on sam już o wszystkim wie - zaśmiał się chłopak.

- Niby o czym? - zapytał Kim nie za bardzo rozumiejąc o czym mówi chłopak, lecz Jungkook musiał wyjawić mu prawdę.

- O tym, że w poprzednim życiu byłeś Kim Raejinem. Raejinem, którego szukałem - wyznał młodszemu, który otworzył zaskoczony swoje oczy, nie spodziewając się usłyszeć czegoś takiego.

- K.R.Jin..t-to ja? - szepnął będąc w szoku.

- Wtedy na przyjęciu dobrze ciebie rozpoznałem, Tae...wybacz, że dopiero teraz do tego doszedłem - rzekł z ciężkością w głosie ciemnowłosy, a młodszy pokręcił swoją głową, nie mogąc przyjąć do siebie faktu, że przez ten cały czas był Raejinem. 

- Skąd masz taką pewność, że to ja nim byłem? - zapytał z niepewnością w oczach. 

- Pewnością jest to, że nawet ja to wiem. Pamiętam jak wyglądał Raejin i obydwoje jesteście identyczni i to twoje zlęknione spojrzenie cię zdradziło. Myślisz dlaczego twoja rodzina cię tak nienawidzi? - uniósł brew Kyung. - Bo jesteś jego reinkarnacją - oznajmił, a młodszy zacisnął swoje dłonie. - A teraz Taehyung grzecznie ze mną pójdziesz, twoja babcia oczekuje na twoje przyjście - powiedział w stronę Kima, wyciągając z kieszeni kurtki pistolet, który wymierzył w stronę Taehyunga, który był myślami zupełnie gdzieś indziej, próbując wszystko ułożyć w swojej głowie. Jungkook widząc zawieszenie młodszego szybko pobiegł w jego stronę, osłaniając go swoim ciałem.

- Nawet nie waż się tego robić! - poniósł zdenerwowany głos. - Taehyung proszę cię ocknij się i uciekaj, kiedy będę go powstrzymywał - rzekł w stronę młodszego, który w ogóle go nie słuchał, przez co Jeon czuł się zdenerwowany i bezradny. - Walcz ze mną uczciwie Kyung, zamiast posługiwać się bronią - rzekł w stronę chłopaka do którego zaczął zmierzać wolnymi krokami. 

- Wiesz sam fakt, że nie jestem uczciwy normalnie, nie daje ci gwarancji mojego honoru, którego nie mam - zaśmiał się pod nosem, by wymierzyć bronią w Jeona. - Braciszku z chęcią się ciebie pozbędę - dodał pokręcając na bok głową, dając tym samym komuś znak. Jungkook spojrzał w stronę zaparkowanego samochodu z którego wyszło dwóch mężczyzn. - To ludzie waszej babci, mieli mi pomóc, gdybyście stawiali upór - uśmiechnął się niemiło, a Jungkook zacisnął szczękę, by zwrócić się w stronę Taehyunga, przy którym już stało dwóch mężczyzn.  Młodszy czując ich silne uściski na rękach, syknął próbując się wyrwać, po czym spojrzał smutnym wzrokiem w stronę ciemnowłosego, który ruszył mu z pomocą, jednak dźwięk strzału ogłuszył go. Widząc jak Jungkook chwyta się w okolice serca, spojrzał w stronę uzbrojonego mężczyzny, który trzymał silnie jego prawą rękę. W oczach Taehyunga zebrały się łzy, a przez widok upadającego Jungkooka, zaniósł się głośnym płaczem. 

Wyrwał się z uścisku mężczyzn, gdzie podbiegł do Jungkooka, upadając przed nim na kolana. 
- Jungkook proszę..odezwij się! - zapłakał, a widząc zakrwawioną dłoń Jungkooka, która wysunęła się w jego stronę, z drżeniem dłoni chwycił za nią. 

- M-musisz uciekać, rozumiesz? - powiedział z trudem ciemnowłosy, a młodszy pokręcił bezradnie głową, nie mogąc zostawić Jungkooka w takim stanie. Wyciągnął ze swojej kieszeni kluczyk, jednak wyleciał z jego dłoni, gdy oberwał od jednego z mężczyzn w głowę, przez co upadł twardo twarzą na ziemię.  Podniósł ledwo swoją głową, widząc jak za mgłą, a jego dłoń poszukiwała kluczyka, który po chwili znalazł się w jego dłoni. 

- Przeżyj, Jungkook...proszę cię - szepnął wyciskając do dłoni Jungkooka kluczyk. Widząc jak ciemnowłosy zaczyna kasłać krwią, która ociekała po jego wardze i brodzie, obawiał się, iż to nie jest nawet możliwe. - Nie możesz mnie zostawić, ani puścić, rozumiesz? - powiedział zapłakany, a Jungkook czuł się bezsilnie, nie mogąc nic zrobić po takim postrzale.

- Kończmy ten tragiczny koniec - rzekł Kyung, który przykucnął przed dwójką trzymającą się za dłonie we krwi. Spojrzał na zapłakaną twarz Taehyunga, czując jeszcze większą satysfakcję oraz niedosyt po takim widoku. - Zabrać go - zwrócił się w stronę dwójki mężczyzn, którzy podeszli do Taehyunga zabierając go siłą od Jungkooka. 

- Zostawcie mnie! On umiera! - krzyknął bezsilnie nie chcąc puścić dłoni Jungkooka, lecz daremne były jego próby, gdyż dwójka była o wiele silniejsza od niego. - Jungkook proszę nie umieraj...

Kyung patrzył za bezbronnym Taehyungiem proszącym o zostawienie go, by mógł pomóc Jungkookowi. Zadowolony uśmiechnął się, odpalając papierosa, gdzie spojrzał na Jungkooka ściskającego dłoń. - Widzisz mój starszy braciszku...w tamtym życiu i w tym nie jest wam pisane. Do zobaczenia w następnym życiu - rzekł zadowolony zaciągając się po raz ostatni papierosem, który wyrzucił na ziemię, depcząc go podeszwą swojego buta, gdzie odszedł w stronę samochodu. 

Jungkook wyczuwając w swojej dłoni kluczyk, próbował z całych sił podnieść się i powstrzymać Kyunga przed zabraniem Taehyunga, jednak przez ból w piersi nie potrafił się podnieść. Jednak nic to się miało z poczuciem porażki i braku Taehyunga

- P-przeżyję...prze... - przerwał tracąc przytomność, gdy wykrwawiał się z każdą chwilą.

a inaczej Kim Raejina.

~

Mamy zakończenie Drugiej części ^^ Mam nadzieję, że wam się podobało. Proszę nie patrzeć na tematykę w tak realistyczny świat, to jest fikcją i dajcie się jej ponieść. Już w środę pojawi się pierwszy rozdział Trzeciej części, a jutro Okładka i opis oraz trailer ^^
Dziękuje za całe wasze wsparcie podczas pisania drugiej części, pewnie jesteście zdenerwowani tym zakończeniem, ale tak być miało. Do zobaczenia w trzeciej części ! ^^

Zostawcie po sobie:

Głosy i Komentarze

Continue Reading

You'll Also Like

4.8K 397 14
Niby zwykłe kwiaty, ale jakie mają ogromne znaczenie 🌸 Top Tae Bottom Jeongguk Rozdziały raz w poniedziałki
1.3K 232 14
↬gdzie Taehyung i Jeongguk przyjaźnią się od podstawówki, nawet nie zdając sobie sprawy, jak bardzo się lubią instagram!au | chat | fluff | top!jjg |...
10.6K 1K 25
"Do cholery jasnej miałeś nigdzie nie wychodzić!", krzyknął przez co młodszy wzdrygnął się spuszczając wzrok. "J-ja tylko-", starszy mu przerwał, "co...
35.6K 1.1K 45
Czy jedna wiadomość może zmienić relacje którą mieli dotychczas?