Pamiętam o Tobie I,II,III | K...

By TaeVJiminB

199K 21.2K 20.3K

Zakończona✔ 3części❗ Nawet ciemniejsza strona ludzkiej duszy posiada uczucia, czasem są one największą słaboś... More

°Bohaterowie°
°Prologe°
°Zbuntowany°
°Specjalne zajęcia°
°Furia szkolnej zołzy°
°Życie to nie bajka°
°Stan imprezowej głupoty°
°Gra wstępna°
°Siedem genów?°
°Rada od starszego brata°
°Dwuznaczna sytuacja°
°Pierwszy raz w łazience?°
°Skoczę! To skacz°
°Nie jesteś moim chłopakiem°
°Podobam ci się?°
°To plan Jeona°
°Czy to cię podnieca?°
°Niegrzeczne fantazje°
°To mój starszy brat°
°Pocieszę cię, tylko się nie opieraj°
°Przyjęcie maskowe°
°Aby się zakochać°
°Sąsiad Jimina°
°Oddać się namiętności°
°Trzy z plusem°
°Skazani na siebie°
°Oddałem go°
°Myliłem się°
°Wyglądasz znajomo°
°Przyjmij mnie°
°Pozwalam ci°
°Wątpliwości°
°Od teraz jesteś mój°
°Chcę zapomnieć°
°Nie zapominaj°
°Ten, którego kochasz°
°Tylko twój°
°Czuje°
°Jestem przerażony°
°Wystarczy, że jesteś°
°Przeklęte dziecko°
°Wspomnienia°
°Dla mnie jesteś wszystkim°
°Pomóż mi°
°Nie prowokuj mnie°
•Pragnę dać ci siebie•
°Wyznanie°
°Przeznaczenie°
Pamiętam o Tobie II
°Kochać...°
°Ostrzeżenie Jungkooka°
°Zeszyt gównianych myśli°
°Zabij mnie°
°Rytuał oczyszczenia°
Ważne!
°Już go znalazłeś°
°Moja własna wolność°
°Pragnę wolności°
°Znalazłem cię°
°Nienawidzę cię°
°Brakuje mi ciebie°
°Tylko mnie...tylko ciebie°
°Sposób w jaki kocha...°
°Kiedy zacznie padać śnieg°
°Muszę wracać°
°Dać mu szansę°
°Zostań przy mnie°
°Ploteczki w wannie°
°Z głębi mojego serca°
°Jestem tobie oddany°
°Ten ważny moment°
°Jestem gotowy°
°Powrót°
°Pamiętaj o tym°
°Spotkanie kuzynów°
°Rozdzielenie duszy°
°Jesteś moim słońcem°
°W poszukiwaniu prawdy°
°Czas prawdy°
Pamiętam o Tobie III
°Jesteśmy pomiędzy°
°Cień°
°Łzy matki i syna°
°Zakochany książę°
°Prawdziwy wojownik°
°Szczere wyznanie°
°Po prostu mnie kochaj°
°Na ratunek°
°Podjęta decyzja°
°Smutek króla°
°Ocal mnie°
°Przebudzenie°
°To mój cel°
°Żal Jungkooka°
°Wybór Taehyunga°
°Zostawiłeś mnie samego!°
°Twoja siła°
°Dla mnie zawsze jesteś piękny°
°Złota lilia°
°Jesteśmy skończeni°
°Uprowadzenie°
°Przynęta°
°Epilog: To nie pożegnanie cz.I°
°Epilog: To nie pożegnanie cz.II°
°Special: Rodzinna tradycja°
WYDANIE!
Prezentacja Książki przedsprzedaż 10.09.23

°Dom dziadka°

1.5K 181 139
By TaeVJiminB

Cała przebyta droga do wsi w której kiedyś zamieszkiwał najstarszy Kim, była dość długa wliczając korki na drodze. Samo dojechanie do Songnae-gil nie trwa długo w dobrych warunkach. Taehyung patrzył w boczną szybę obserwując same pola uprawne, które mijali po drodze. Uciekając od dużego miasta, można było wyczuć w powietrzu spokój. Pamiętał dobrze tą drogę, którą często jeździł wraz z dziadkiem, który zawoził go do siebie, bądź odwoził do domu. Przypominając sobie minione dni w których posiadał, choć odrobinę szczęścia przy swoim dziadku, uśmiechnął się delikatnie pod nosem. Jednak kiedy Jungkook gwałtownie skręcił w jakąś puszczę, spojrzał na niego z zaskoczeniem nie rozumiejąc dlaczego tak nagle obiera inną drogę, tym bardziej drogę, która nie jest oznakowana ani nie posiada sprawnej nawierzchni, prócz brudnego piachu. 

- Co ty robisz?! - zapytał ze zdenerwowaniem, widząc jak ciemnowłosy wciąż zerka na lusterko. -Droga do dziadka prowadzi tamtą drogą, a ty jedziesz do lasu! - podniósł głos, nie rozumiejąc co w niego wstąpiło. 

- Wybacz, ale nie mam wyboru - odparł nerwowo chłopak przyspieszając.

- To jest las! Nie jedź tak szybko, bo jeszcze jelenia potrącisz, albo dzika, cokolwiek..a ja nie zamierzam robić pogrzebu - powiedział patrząc na niego zdenerwowany, jednak jego słowa w ogóle nie dochodziły do Jungkooka, który skupiony na wąskiej drodze próbował odnaleźć jakieś wyjście z drogi jaką sobie obrał. 

- Ktoś cały czas za nami jedzie..- powiedział widząc w lusterku samochód, który podążał cały czas za nimi. Taehyung odwrócił się wystraszony widząc kilka metrów od nich srebrny pojazd, przez co przełknął ciężko ślinę. - Nie przejmuj się niczym, postaram się uważać na zwierzęta, ale muszę go zgubić - rzekł zaciskając swoje palce na kierownicy, gdzie skręcił gwałtownie, gdy odnalazł wyjście z lasu. 

- Boję się, on dalej za nimi jedzie - powiedział nerwowo młodszy nie mogąc usiedzieć spokojnie na siedzeniu, gdy czuł paraliżujący strach. Jungkook pragnął uspokoić młodszego, jednak musiał trzymać nerwy na wodzy i zrobić wszystko, aby zgubić podążający za nimi samochód. Taehyung przeniósł wzrok na przednią szybę, gdzie w jego oczy rzuciła się kilka metrów dalej leśna puszcza w której mogli by się ukryć, dlatego pociągnął za kierownicę skręcając gwałtownie w prawą stronę, gdzie w jechali między wysokie krzewy. Jungkook automatycznie gwałtownie zahamował nie spodziewając się po młodszym takiego indywidualizmu, jednak gdy pojazd się zatrzymał zgasił silnik, gdzie oboje ciężko dysząc usłyszeli przejeżdżający pojazd, który odjechał nie widząc ich położenia. - Japier..

- Twoje posunięcie uratowało nam tyłki - stwierdził Jeon, musząc pochwalić młodszego, który bez prawa jazdy i w zdenerwowaniu potrafił zareagować znajdując idealne miejsce na ukrycie.

- Weź nic nie mów, nie czuje nóg - jęknął nie posiadając czucia przez cały ten stres jaki czuł. - Kto to mógł być? - zapytał przenosząc wzrok na Jungkooka.

- Nie mam pojęcia, nie udało mi się zobaczyć, ale długo musiał za nami jechać - odpowiedział z westchnięciem, a Taehyung przyłożył swoją drżącą dłoń do szybko bijącego serca. - Jesteś zdenerwowany, uspokój się. Jesteś bezpieczny i nic nam już nie grozi, dzięki tobie - powiedział chcąc uspokoić młodszego, który spojrzał w jego oczy. 

- Pocałuj mnie - szepnął potrzebując jego ust do poczucia spokoju. Jungkook bez wahania wpasował się w usta Taehyunga, gdzie w chaotycznym pocałunku próbowali wyzbyć się przepływu całej adrenaliny jaką odczuwali po całej sytuacji. Brunet pieścił opuszkami swoich palców policzek młodszego, wyczuwając jego miękką skórę potrzebującą jego dotyku. Odsunął usta od tych Taehyunga, patrząc z uwagą na jego już spokojną twarz.

- Lepiej? - zapytał, a młodszy otworzył powoli swoje oczy, by lekko przytaknąć głową. - Cieszy mnie to, teraz będę już wiedział jak uspokoić moją księżniczkę - uśmiechnął się ciepło, a policzki młodszego zapiekły delikatnie, przez co odwrócił wzrok prostując się na fotelu. - Sprawdzę czy samochód jest cały i będziemy musieli jakoś stąd wyjechać - poinformował chłopaka, chcąc wysiąść z pojazdu, jednak chwytająca dłoń młodszego jego rękę, zatrzymała go. 

- Tylko uważaj na siebie - rzekł ze zmartwieniem w oczach, wywołując uśmiech na ustach Jeona.

- Jesteś uroczy. Spokojnie będę uważał, daleko nie odchodzę i potrafię się bronić - zapewnił go, by zaraz opuścić samochód, zostawiając Taehyunga samego w pojeździe. Dziewiętnastolatek siedział niespokojnie na swoim siedzeniu czekając na powrót Jungkooka, który na zewnątrz sprawdzał stan pojazdu. 

- Kto to do cholery był? - zapytał samego siebie wlepiając wzrok w przednią szybę, która pokryta była zielonymi krzewami, zajmując całą maskę samochodu. Zacisnął swoje dłonie, mając w głowie tak wiele osób podejrzanych, jednak stawiał na swoich rodziców, bądź babcię. Spojrzał w lusterko, gdzie podskoczył wystraszony widząc na tylnych siedzeniach postać zamaskowanego chłopaka, który był częścią jego duszy. - Boże..- szepnął chwytając się w okolice serca.  - Chyba się nie przyzwyczaję do jego obecności - Odwrócił głowę w stronę tylnych siedzeń, gdzie spojrzał na postać, która patrzyła na niego swoimi oczami. Widząc błyszczące oczy, Taehyung mógł stwierdzić, że ta postać płacze. Ale czy to było normalne? - Duchy płaczą? Znaczy się czy dusze potrafią płakać? - zapytał go, choć wiedział że ten z pewnością niczego i tak mu nie odpowie. Dziwiło go milczenie postaci, tym bardziej, że jakoś płakać mogła. Dochodząc do jakiś wniosków, otworzył w zaskoczeniu swoje oczy, jednak wejście Jungkooka do pojazdu sprawiło, że spojrzał w jego stronę.

- Wszystko jest w porządku. Wyjadę stąd na wstecznym, dużego wzniesienia nie ma, więc pójdzie prosto - powiedział ze spokojem ciemnowłosy, by spojrzeć na zaskoczonego chłopaka. - Coś się stało? - zapytał. 

- Czy to normalne, że dusze płaczą, a nie mówią? - zapytał młodszy.

- Nie wiem..nigdy nie słyszałem o czymś takim, jednak jeśli to zrobił, to jest chyba to normalne - odpowiedział nie za bardzo wiedząc, czy potrafi coś takiego sprecyzować. - Co do mówienia, to myślę, że ty powinieneś go słyszeć, skoro go widzisz to usłyszeć również powinieneś. Nigdy do ciebie nie przemówił? - zapytał unosząc brew.

- To było raczej, jak wewnętrzny głos - odpowiedział mu z namysłem. - W stresującej chwili, słyszałem jak mówił, abym zabił.. - powiedział patrząc w oczy Jungkooka. - W moim śnie, również kazał zabić ciebie - dodał. 

- Mnie? - zapytał zaskoczony. - W tym śnie byłem złym dupkiem? 

- Powiedzmy, że wzięły mnie obawy i zazdrość o Raejina - odwrócił wzrok. - Ale odkąd widzę jego postać, ani razu się nie odezwał - rzekł westchnięciem. 

- Być może, nie możliwa jest zwyczajna komunikacja - odparł Jeon. - Sangjae dał mi talizman, który może pomóc połączyć wasze dusze, ale dam ci go jeśli zdecydujesz się cokolwiek z tym zrobić. Jak na razie musimy uważać na tą osobę, która nas śledziła - rzekł z powagą w głosie, by odpalić silnik i wyjechać powoli na drogę. Taehyung złączył ze sobą swoje dłonie, bojąc się chwili podjęcia tej ważnej chwili, która mogła dać mu szansę by żyć, bądź coś całkowicie sprzecznego. Mimo, że Jungkook nie chce mu powiedzieć wprost całego przebiegu połączenia, to mógł przewidzieć jak bardzo może być to bolesne. Rozdzielenie, które trwało latami było bolesne, a co dopiero połączenie z duszą własnego poprzedniego życia. 

Droga do domu dziadka przebiegła znacznie spokojniej, a dwójka starała się być jak najbardziej ostrożna. Jungkook zatrzymując samochód na podjeździe, wyłączył silnik, by zaraz wysiąść z samochodu, chcąc wyciągnąć ich bagaże. Młodszy spojrzał przez boczną szybę na dom dziadka, który wyglądał tak jak go pamiętał. Tradycyjny dom z poddaszem i puste pola uprawne, które zarośnięte były niepotrzebnymi chwastami. Taehyung opuścił pojazd patrząc z namysłem na dom w którym posiadał tak wiele odległych wspomnień. Ruszył w stronę drzwi, gdzie podszedł do dużych beczek kamionkowych. 

- Która to była? - szepnął próbując odnaleźć tą właściwą. - To ta - uśmiechnął się znajdując tą odpowiednią, którą próbował odsunąć, jednak nie było to łatwe, gdyż pełna stu litrowa beczka, nie ważyła dwa kilogramy, aby móc ją z łatwością odsunąć. Siłował się z beczką, a widzący jego starania Jungkook, podszedł z walizkami, które odstawił przed drzwiami, by podejść do Taehyunga.

- Czego ty tam szukasz? - zapytał ze zmieszaniem. 

- Klucza, a czego? - zapytał czując jak jego twarz przypomina świeży pomidor, przez cały wysiłek. - Niby jak chcesz wejść do środka? - uniósł brew.

- Chciałem użyć specjalnej techniki rozbrajania zamków, ale skoro mówisz, że jest tam klucz, to ułatwia całą sprawę - stwierdził z zadowoleniem.

- Schowałem go tam, jak byłem mały. Nikt o zdrowych zmysłach nie ruszył tych beczek - powiedział dumnie.

- Ani nikt o zdrowych zmysłach nie wpadłby na to, aby właśnie po tym czymś takim schować klucz - prychnął pod nosem. - Nie wiem czy uda nam się to odsunąć, ale razem jakoś pójdzie - westchnął podchodząc do beczki, a widząc jak młodszy siada na schodach spojrzał na niego z niedowierzaniem. - Co ty robisz? - zapytał.

- Siedzę, nie widać? - zapytał wachlując się dłonią. - Zmęczyłem się już, potrzebuję przerwy - westchnął ciężko, a ciemnowłosy pokręcił zrezygnowany głową.

- Dobrze, odpoczywaj sobie księżniczko. Zajmę się tym - powiedział, próbując odsunąć beczkę, gdy Taehyung odpoczywał sobie po swoich trudach. Gdy chłopakowi udało się przesunąć beczkę, zmachany podniósł leżący kluczyk. - Jest i kluczyk - uśmiechnął się zadowolony, podchodząc do młodszego, który powstał na równe nogi uszczęśliwiony.

- Wiedziałem, że sobie z tym poradzisz - uśmiechnął się zabierając ciemnowłosemu kluczyk, by podejść do drzwi, które otworzył. - Można wchodzić - spojrzał w stronę Jungkooka, który zabrał walizki mijając w drzwiach Kima. Przekraczając próg domu, dwójka mogła wyczuć unoszący się kurz, który osadzony był na meblach. 

- Chyba przyda się zrobić jakieś porządki - stwierdził ciemnowłosy, który odstawił walizki w kącie salonu, a młodszy ze smutkiem przyglądał się domowi, który niegdyś był oczkiem w głowie dziadka. Kochał to miejsce i swój dom. Po rozwodzie z babcią sam zajął się tym miejscem. Odziedziczając go po swoim ojcu, zamierzał jak najlepiej o niego dbać, a po śmierci wszystko zostało tak jak pozostawił po sobie mężczyzna. 
Dlatego nawet nie protestował, aby wziąć się za sprzątanie. Razem z Jungkookiem podzielili się obowiązkami i każdy z nich zajął się swoimi zadaniami. Oczywiście jak to on, nie szło mu to tak szybko jak Jungkookowi, ale każdy robi wszystko we własnym tempie. 

Czując wibracje w tylnej kieszeni spodni, wyciągnął telefon, by bez namysłu odebrać, gdy męczył się z mopem. 
- Czego chcesz Jimin? - zapytał zasapany.

- Co już zaczęliście? - zapytał z rozbawieniem blondyn, słysząc wyraźny oddech Kima. 

- Sprzątamy - odpowiedział wywracając oczami.

- No to wszystko wyjaśnia, my i sprzątanie to nie ta bajka..jakoś nigdy nie chciałem robić za Kopciucha, choć i ona w końcu stała się księżniczką - mówił szybko, a Taehyung wiedział, że ta rozmowa będzie trwała w nieskończoność. - Ale wiesz co? Ona to chociaż miała szklany pantofelek, to gdzie mój brylant na palcu? - zapytał z żalem. 

- Może kiedyś taki wysrasz - burknął pod nosem, przejeżdżając mopem po podłodze. 

- Słyszałem to - mruknął. - Chodzi mi o Yoongiego i...

- I pierścionek, daj sobie spokój z tym, jak będzie chciał to ci go da - westchnął ciężko. 

- Ty nie rozumiesz, ja go bardzo chce - powiedział smutno. 

- No wiem. To ja ci kupię pierścionek, okej? Tylko się nie smuć, dopiero co wczoraj zapytałeś go o chodzenie, nie spiesz się, Jimin - powiedział starając się uspokoić przyjaciela, który był wdzięczny Taehyungowi za pocieszenie go pierścionkiem z cukierkiem. 

- To w takim razie będę czekał na pierścionek od ciebie. W tych czasach tylko na przyjaciół można liczyć - powiedział nieco spokojniej. - Baw się dobrze z Jungkookiem i pamiętaj o kajdankach - zaśmiał się.

- Proszę cię, nie zrobię tego - zatrzymał się, wyobrażając sobie moment zakładania tego.

- A ja myślę, że to zrobisz, jak chcesz to potrafisz się odważyć...szkoda, że zawsze głupio na tym wychodzisz - powiedział przez śmiech. 

- Tylko przyjaciela stać na taką szczerość. Dzięki, Jimin - wysilił się na uśmiech, by zaraz się rozłączyć. - Nienawidzę tego, że on zawsze ma racje - jęknął żałośnie chowając telefon do kieszeni. 

- Skończyłem już. Pomóc ci? - zapytał Jungkook.

- Nie, tylko podłoga mi została i idę spać - odpowiedział nawet na niego nie patrząc. 

 - O tej godzinie? - uniósł brew, a młodszy przytaknął głową. Jungkook podrapał się po tyle głowy, mając zupełnie inne plany na dzisiejszy wieczór, tym bardziej, że dzisiaj były walentynki, jednak nie chciał zmuszać młodszego do czegokolwiek. - Skończę za ciebie, a ty idź się przespać. Pościeliłem łóżko na piętrze - oznajmił zabierając młodszemu mopa.

- Jesteś kochany - uśmiechnął się delikatnie. - Prześpię się godzinkę i przyjdę do ciebie - zapewnił go, by musnąć zaraz jego policzek. Gdy Taehyung zniknął z zasięgu wzroku Jungkooka, chłopak postanowił dokończyć to co zaczął młodszy. 

~

Jimin wiedział, że przesadził trochę w rozmowie z Taehyungiem, jednak w przyjaźni najważniejsza jest szczerość, a on zawsze kibicuje mu w każdej chwili, pragnąc dla niego wszystkiego co najlepsze. 
Usiadł w salonie przy swoim laptopie, który przytargał ze sobą do mieszkania Jungkooka, musząc wykorzystać chwilę wolnego na simsy i sprawdzić jak mają się Taekook. Zerknął na Yeontana siedzącego obok niego z przymrużonymi oczami. 

- Żeby nie było to ciebie też tam zrobiłem i znalazłem ci piękną suczkę, nie musisz dziękować - powiedział w stronę psiaka, który z pewnością i tak go nie rozumiał.

Kiedy gra załadowała się, sprawdził swoje simy i otworzył szerzej swoje oczy widząc jak TaeSim wyszedł z łazienki z brzuchem. - Nie no..kiedy oni to zrobili? - zapytał ze zdziwieniem nie pamiętając, aby kazał robić bara-bara tej dwójce. - Szybcy są, Tanie. Źle kliknąłem na kibel i już test ciążowy. To będzie już szóste dziecko..niedługo Jungkook będzie mógł otworzyć przedszkole Taekookowe - zaśmiał się w rozbawieniu. 

Słysząc dzwonek do drzwi, szybko zamknął laptopa, by odłożyć go na bok. Wstał na równe nogi, gdzie szybko poprawił stan swojej błękitnej koszulki. Uśmiech wymalował się na jego ustach i udał się w stronę drzwi, które otworzył pragnąc jak najlepiej zaprezentować się przed Min Yoongim. Jego spojrzenie zmieniło wyrazu na widok Namgiego i jego babki. 
- Nie ma ich, dzisiaj walentynki i mój dzień - powiedział niemiło chcąc zamknąć drzwi przed ich nosami, jednak Namgi nie pozwolił mu na to. 

- W takim razie powiedz gdzie oni są - zażądał patrząc pewnie w oczy blondyna, który zmrużył na niego swoje oczy.

- A skąd ja mam wiedzieć, gdzie oni poszli? - uniósł brew. - Nie pytam Taehyunga o wszystko, mam też własne życie - prychnął musząc grać. - W walentynki robi się różne rzeczy, a oni pewnie są teraz w jakimś namiocie..chociaż swoją drogę Jungkook mógłby reklamować prezerwatywy i tak w namiocie..no bo sam ma namiot w gaciach - zaśmiał się pod nosem.

- Skończ mówić te wszystkie brednie - mruknęła kobieta, nie mając ochoty słuchać tego wszystkiego. - Jeśli nie powiesz nam gdzie oni są, będę musiała cię zmusić - rzekła z chłodem w głosie, a Jimin zmierzył ją wzrokiem. 

- Zmusić to możesz do pracy swojego wibratora za pomocą pilota - uśmiechnął się niemiło. 

- Lepiej mów, gdzie jest ten dzieciak, albo...- wsunęła swoją dłoń do torebki, a Jimin spojrzał na nią niepewnie, jednak słysząc zbliżające się kroki, kobieta przerwała swoją czynność. Jimin ucieszył się widząc Yoongiego, który zjawił się jak anioł z nieba. 

- Co tu..

- Yoongi, kochanie...- podszedł do niego rzucając się na jego szyję. - Oni chcą wiedzieć, gdzie jest Tae i Jungkook, a babcia ma coś złego w torebce - szepnął do jego ucha, a Min spojrzał niepewnie na starszą kobietę oraz jej wnuka.

- Proszę stąd odejść i nie niepokoić mojego narzeczonego. Osób, których szukacie nie ma w tej chwili, gdy wrócą proszę wtedy przyjść - powiedział z powagą w głosie, a Jimin nie mógł uwierzyć na własne uszy. Yoongi nazwał go "narzeczonym", to było dobrą wróżbą na przyszłość. 

- Chyba nie mamy innego wyjścia. Jak wrócą proszę powiedzieć o naszej wizycie - powiedziała starsza, która minęła dwójkę. Yoongiego i Jimina przeszły dreszcze po jej przejściu, czując prawdziwy niepokój na sercu. 

- Boję się jej, przeraża mnie ona - wyznał Jimin, przełykając ciężko ślinę. 

- Nie można okazywać strachu, nawet przed kim się boimy. Spisałeś się dzielnie, Jiminie - powiedział z uśmiechem chłopak, który ucałował blondaska w czoło.

- A co do narzeczonego to...

- Wiedziałem, że mi to wypomnisz...

~

Taehyung poruszył się niespokojnie na materacu łóżka, pogłębiony we własnym śnie. Wstał na równe nogi, idąc powoli w stronę wyjścia z pokoju. Zszedł schodami na dół, kierując się w stronę wyjścia z domu, gdzie miała czekać go wskazówka..
Siedzący na kanapie Jungkook, odłożył książkę widząc młodszego zmierzającego do wyjścia z domu.

- Taehyung, dokąd idziesz? - zapytał obserwując go z uwagą, jednak młodszy nie zareagował na jego słowa, a jedynie kontynuował swoją drogę ku drzwiom wyjściowym. Jungkook widząc, że z młodszym jest coś nie tak, szybko podszedł do niego, chwytając za jego ramię, gdzie odwrócił go w swoją stronę. Widząc zamknięte oczy u młodszego, naprawdę się zaskoczył. - Tae, obudź się - potrząsnął delikatnie jego ramionami, a oczy Taehyunga uchyliły się powoli. 

- Prawda..labirynt.. - mówił wpółprzytomny, a Jungkook zmarszczył swoje brwi w ogóle nie pojmując tego co mówi do niego młodszy. 

- Skarbie, proszę cię..obudź się - szepnął obejmując dłońmi jego policzki, a Taehyung dopiero teraz zaczął dochodzić do swojej świadomości. 

- Dlaczego tutaj jestem? - zapytał rozglądając się po wnętrzu salonu. 

- Chyba lunatykowałeś i chciałeś stąd wyjść - odpowiedział brunet, odczuwając wewnętrzną ulgę, a Taehyung odwrócił wzrok. 

- Myślałem, że tylko w śnie wychodzę z domu, a robiłem to naprawdę - westchnął cicho. 

- Usiądź sobie, przyniosę ci wody - powiedział kierując młodszego na kanapę, gdzie usiadł sobie, czekając aż Jungkook wróci z kuchni. Rozglądał się po pomieszczeniu zauważając obok siebie książkę. Skrzywił się na jej widok, ponieważ papier i literki w nim nie były dla niego, tym bardziej w tematyce historycznej. Jednak jego wzrok wciąż uciekał ku książce, którą w końcu postanowił wziąć w swoje ręce.

Otworzył książkę na pierwszej stronie, gdzie widniały długie napisy mówiące o erach, które przeszły przez pokolenia, aż do dzisiejszej teraźniejszości. Znudzony przewinął kolejne strony zatrzymując się na stronie, gdzie zobaczył fotografię przedstawiającą dobrze znaną mu rzecz, przez co otworzył szerzej swoje oczy. - Mam wodę - oznajmił ciemnowłosy podchodząc do niego, gdzie zajął miejsce obok młodszego. - Coś się stało? - zapytał zauważając jego poważny wyraz twarzy. 

- Zobacz! - wskazał chłopakowi na fotografię przedstawiającą pozytywkę, przez której widok szklanka w dłoni Jungkooka upadła, tucząc się na wiele kawałków. Taehyung spojrzał na niego z zaskoczeniem widząc jego bladą twarz. 

- Pokaż mi to - powiedział zabierając od młodszego książkę, by przyjrzeć się fotografii z bliska. - Ta struktura i oznaczenie...to dzieło wydaje mi się bardzo znajome, na pewno je widziałem - szepnął przechodząc palcami po fotografii, po czym skupił swoje oczy na opisie antyku. "Nieznany". - Dzieło nieznane..i wiem do kogo należało - powiedział, starając się aby jego głos nie zadrżał.

- Oczywiście, że wiesz. Dziadek mi takie samo podarował - oświecił go młodszy. - Ale Namgi zniszczył tą pozytywkę - westchnął ciężko, a Jungkook spojrzał na niego zaskoczony. 

- To o tej pozytywce pisałeś w swoim zeszycie? - zapytał nie mogąc uwierzyć.

- No, to jest ta sama. Dziadek mówił, że miał ją od swojego dziadka, a jego dziadek od pradziadka i tak dalej - odpowiedział mu, nie chcąc zbyt wiele razy powtarzać w ilu rękach pradziadków to było. 

- Nigdy nie widziałem tej książki, a przejrzałem wiele w swoim życiu, szukając odpowiedzi...wychodzi na to, że sama odpowiedź była bardzo bliska - powiedział z namysłem. - Szukałem w najtrudniejszy sposób, a dziadek wiedział wiele więcej - dodał, a młodszy w ogóle nie rozumiał o czym on mówi. 

- Nie wiem o czym mówisz, ale jesteś znowu dziwny - pokręcił głową zabierając Jungkookowi książkę. - Dziadek był mądry i wiedział bardzo dużo. Zawsze opowiadał piękne historie, które kończyły się źle..lubiłem to - uśmiechnął się, zamykając książkę, którą odłożył na stolik, po czym spojrzał na potłuczone szkło. - Pozbieram to, bo widzę, że widok tej pozytywki cię zaskoczył..dziwne, że jej u mnie nigdy nie widziałeś, ale to pewnie dlatego, że byłeś zajęty uczeniem się - zaśmiał się przykucając przy szkle, które zaczął ostrożnie zbierać. 

- To prawda - przytaknął głową, jednak myślami był zupełnie gdzieś indziej. Gdy Taehyung zajął się odłamkami wyrzucając je do śmieci, widok zapalonych świec w jadalni przykuło jego uwagę oraz kolacja jaka została wystawiona. 

- Przygotowałeś kolację - powiedział z uśmiechem młodszy, wyciągając Jungkooka z jego rozmyśleń. 

- Ach tak..jak spałeś, chciałem cię niedługo obudzić - powiedział wstając z kanapy, by podejść do młodszego, którego chwycił za dłoń. - Dzisiaj są walentynki, więc chciałem coś dla ciebie przygotować - dodał z uśmiechem, który odwzajemnił szczerze młodszy, udając się do pomieszczenia obok. Jungkook odsunął młodszemu krzesło, zachowując się bardzo szarmancko, po czym sam zajął miejsce obok niego. 

- Nie spodziewałem się, że będziemy spędzać kiedykolwiek wspólnie ten dzień i w ogóle się tak przygotowałeś - powiedział będąc naprawdę pod wrażeniem tego, jak Jungkook podszedł do sprawy, kiedy on w ogóle nie myślał o tym dniu, ponieważ normalnie w świecie nigdy go nie obchodził. 

- Chciałem się postarać i zarezerwować dla ciebie pierwszy raz tych walentynek oraz pierwszą prawdziwą randkę - powiedział chwytając za butelkę wina, by nalać alkoholu do kieliszków. Obydwoje chwycili za swoje kieliszki patrząc głęboko w swoje oczy w świetle świec. - Wnieśmy toast za wszystkie pierwsze razy i tysiące innych razów - rzekł z uśmiechem.

- Zdrowie - stuknął delikatnie swoim kieliszkiem w ten jego, by zaraz napić się czerwonego wina, które smakowało bardzo dobrze. - Wiesz..normalnie nie wiem co robi się w walentynki, nigdy nie spędzałem tego święta, ale widziałem w filmach, że od początku dnia nic nie wychodzi desperatką, ale na wieczór już kogoś mają i udane walentynki - powiedział kpiąco, biorąc się za spożywanie jedzenia, który wyglądało naprawdę apetycznie. - W pewnym momencie razem z Jiminem zrozumieliśmy, że walentynki są do dupy - dodał, a Jungkook zaśmiał się pod nosem. 

- Sam osobiście nigdy nie spędzałem z nikim tego dnia, ale raczej w ten dzień zakochani bardziej okazują sobie uczucia - wytłumaczył. 

- Aa..- uchylił lekko swoje usta, by przybliżyć swoją twarz do twarzy Jungkooka, którego oczy skanowały jego twarz. - Kocham cię, Jungkook - powiedział słodko obejmując swoje policzki. - Bardziej niż, jajamyeon i inne rzeczy, które kocham - dodał, a Jungkook musiał przyznać, że młodszy zachowywał się naprawdę rozkosznie.

Taehyung oderwał swoje dłonie z policzków, by tym razem ułożyć je na policzkach Jungkooka, które zaczął delikatnie podszczypywać. - No odpowiedz mi, a nie się tak patrzysz - wydął dolną wargę w podkówkę.

- Przepraszam, rzadko widzę cię tak słodkiego - zaśmiał się. - Ja ciebie też kocham - rzekł patrząc w jego oczy. 

- Jesteś zbyt poważny, powiedz to słodko jak ja - zażądał, a Jeonowi mina zrzedła, przez odwrócił gwałtownie głowę w bok.

- Nie zrobię tego - powiedział nisko, a Kim uniósł w zdumieniu swoją brew.

- Dlaczego? 

- Bo nie potrafię - odpowiedział pod nosem.

- Wow - Kim uchylił w zaskoczeniu swoje usta. - Pierwszy raz Jeon Jungkook czegoś nie potrafi i to jest tak banalna rzecz, naprawdę..mnie zaskoczyłeś - zaśmiał się w rozbawieniu młodszy, a ciemnowłosy pokręcił głową, by spojrzeć na Taehyunga. 

- To teraz mnie masz i wiesz, że nie jestem we wszystkim dobry - powiedział nakładając na pałeczki potrzebny makaron, by nakarmić młodszego zanim otworzy po raz kolejny usta chcąc ciągnąć ten niewygodny temat.

Po zjedzonej kolacji, młodszy czuł się pełny, jak nigdy dotąd, gdyż Jungkook cały czas karmił go pilnując, aby zjadł każdą z potraw. Rozumiał jego troskę, ale on naprawdę nie chciał utyć. Obydwoje przenieśli się do salonu, siadając na kanapie, gdzie włączyli dramę. Taehyung rozłożył się wygodnie kładąc swoją głowę na twardych udach chłopaka, który bawił się jego włosami, przez z każdą minutą dramy stawał się coraz bardziej senny, a miał ochotę sprawić, aby te walentynki były jeszcze bardziej umilone. 

Podniósł się do siadu, gdzie spojrzał na wpatrzonego w ekran laptopa Jungkooka, który był zaciekawiony fabułą serialu. Młodszy przeniósł się na jego uda, siadając na nim okrakiem, zwracając tym samym uwagę Jeona. 
- Nudzi cię drama? - zapytał unosząc brew, a młodszy zawiesił swoje ręce na jego szyi.

- Przy tobie jest nudna - odpowiedział tuż przy jego ustach. - Nie potrafię się skupić przy tobie, kiedy myślę o czymś innym.. - dodał, by musnąć usta starszego, który położył swoje dłonie na jego biodrach nie potrafiąc ukryć uśmiechu.

- Aż tak bardzo jesteś rozkojarzony przez mnie? - uniósł zadziornie brew. 

- Żebyś wiedział - zaśmiał się pod nosem, a Jungkook wpasował się w usta młodszego, które całował czule, pragnąc dać Taehyungowi wszystko czego zapragnie, choć od ich pierwszego zbliżenia minęło tyle czasu, czuł obawę, że popełni kolejny błąd. Nie chciał, aby przeszłe błędy blokowały go teraz, gdy pragnął zadowolić młodszego. Pieścił swoją dłonią udo brązowowłosego, nie odrywając swoich ust od tych jego. 

Młodszy rozpinał swoją koszulkę, którą zdjął z siebie zrzucając ją na podłogę, a zmysły Jungkooka wariowały, widząc przeplatający się obraz w jego głowie. Oderwał swoje usta od tych mniejszego, przyglądając się jego oliwkowej skórze, którą zaczął czule całować z największym utęsknieniem, potrzebując jak nigdy tej bliskości. Przeniósł ciało młodszego na kanapę, gdzie wszedł między jego nogi, całując każdy fragment jego skóry, a młodszy oddychał szybko czując przyjemne uczucie na każdy gest starszego. Gdy ten doszedł do jego szyi, odchylił swoją głowę chcąc dać mu większy dostęp do niej, a swoją dłoń wplątał w jego ciemne lekko przydługawe włosy. 

Starszy obcałowywał subtelnie jego wrażliwą skórę, zasysając się na obojczyku, jednak dzwoniący w jego kieszeni spodni telefon, zaczynał go dekoncentrować. Zignorował połączenie, tak jak kolejne dwa.
- Odbierz, może to coś waszego - szepnął młodszy, a Jungkook spojrzał w jego oczy. - Noc jeszcze młoda, jeden telefon nic nie zepsuje, a ja poczekam te parę minut - zapewnił go, a Jungkook wyciągnął z kieszeni spodni swój telefon. Bez namysłu odebrał połączenie, przykładając do ucha urządzenie. 

- Słucham? - zapytał prostując się, a czując przy swoim twardym przyrodzeniu dłoń młodszego, cały się spiął, starając oddychać spokojnie. Spojrzał na młodszego, który wyglądał jakby miał przy tym wszystkim same korzyści, wyglądając przy tym naprawdę rozkosznie.

- Mieliście szczęście dzisiaj, ale i tak was znajdę - usłyszał znajomy głos, należący do Kyunga, przez co jego szczęka zacisnęła się mocno.

- To byłeś ty?! - zapytał ostro, a Taehyung uniósł na niego oczy zdezorientowany. 

- Daleko ukryć się nie mogliście. Szkoda, że dowiedziałeś się o mojej drugiej stronie, Jungkook - zaśmiał się chłopak. - Miałem niezły ubaw, widząc jak naiwny wierzysz we wszystkie moje słowa - powiedział z rozbawieniem w głosie. 

- Nie rozumiem dlaczego mnie zdradziłeś, Kyung. Myślałem, że tobie mogę ufać - powiedział z żalem w głosie, a Taehyung odsunął się słysząc imię Kyunga wypowiedziane ust Jungkooka. 

- Rzecz w tym, że nigdy nie powinieneś mi ufać, mój starszy bracie...

~

Witam ^^
Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Końcowa rozmowa z Kyungiem pewnie dziwi. Jeszcze trochę i zaczniemy trzecią część ^^

Zostawcie po sobie

Głosy i Komentarze

Continue Reading

You'll Also Like

94.8K 8.9K 30
Wyprowadzka z Busan na seulskie przedmieścia nie była taka prosta, jak Jeongguk myślał. Na drodze spotyka jednak krnąbrnego, dwa lata starszego Taehy...
22.7K 1.9K 20
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
21.9K 3.7K 22
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
3.7K 274 8
Kiedy w dniu ślubu Jeongguk dowiaduje sie o zdradzie narzeczonej, pod wpływem impulsu pakuje się i jedzie na lotnisko. Tam, pod wpływem kolejnego imp...