Pamiętam o Tobie I,II,III | K...

By TaeVJiminB

199K 21.2K 20.3K

Zakończona✔ 3części❗ Nawet ciemniejsza strona ludzkiej duszy posiada uczucia, czasem są one największą słaboś... More

°Bohaterowie°
°Prologe°
°Zbuntowany°
°Specjalne zajęcia°
°Furia szkolnej zołzy°
°Życie to nie bajka°
°Stan imprezowej głupoty°
°Gra wstępna°
°Siedem genów?°
°Rada od starszego brata°
°Dwuznaczna sytuacja°
°Pierwszy raz w łazience?°
°Skoczę! To skacz°
°Nie jesteś moim chłopakiem°
°Podobam ci się?°
°To plan Jeona°
°Czy to cię podnieca?°
°Niegrzeczne fantazje°
°To mój starszy brat°
°Pocieszę cię, tylko się nie opieraj°
°Przyjęcie maskowe°
°Aby się zakochać°
°Sąsiad Jimina°
°Oddać się namiętności°
°Trzy z plusem°
°Skazani na siebie°
°Oddałem go°
°Myliłem się°
°Wyglądasz znajomo°
°Przyjmij mnie°
°Pozwalam ci°
°Wątpliwości°
°Od teraz jesteś mój°
°Chcę zapomnieć°
°Nie zapominaj°
°Ten, którego kochasz°
°Tylko twój°
°Czuje°
°Jestem przerażony°
°Wystarczy, że jesteś°
°Przeklęte dziecko°
°Wspomnienia°
°Dla mnie jesteś wszystkim°
°Pomóż mi°
°Nie prowokuj mnie°
•Pragnę dać ci siebie•
°Wyznanie°
°Przeznaczenie°
Pamiętam o Tobie II
°Kochać...°
°Ostrzeżenie Jungkooka°
°Zeszyt gównianych myśli°
°Zabij mnie°
°Rytuał oczyszczenia°
Ważne!
°Już go znalazłeś°
°Pragnę wolności°
°Znalazłem cię°
°Nienawidzę cię°
°Brakuje mi ciebie°
°Tylko mnie...tylko ciebie°
°Sposób w jaki kocha...°
°Kiedy zacznie padać śnieg°
°Muszę wracać°
°Dać mu szansę°
°Zostań przy mnie°
°Ploteczki w wannie°
°Z głębi mojego serca°
°Jestem tobie oddany°
°Ten ważny moment°
°Jestem gotowy°
°Powrót°
°Pamiętaj o tym°
°Spotkanie kuzynów°
°Rozdzielenie duszy°
°Jesteś moim słońcem°
°Dom dziadka°
°W poszukiwaniu prawdy°
°Czas prawdy°
Pamiętam o Tobie III
°Jesteśmy pomiędzy°
°Cień°
°Łzy matki i syna°
°Zakochany książę°
°Prawdziwy wojownik°
°Szczere wyznanie°
°Po prostu mnie kochaj°
°Na ratunek°
°Podjęta decyzja°
°Smutek króla°
°Ocal mnie°
°Przebudzenie°
°To mój cel°
°Żal Jungkooka°
°Wybór Taehyunga°
°Zostawiłeś mnie samego!°
°Twoja siła°
°Dla mnie zawsze jesteś piękny°
°Złota lilia°
°Jesteśmy skończeni°
°Uprowadzenie°
°Przynęta°
°Epilog: To nie pożegnanie cz.I°
°Epilog: To nie pożegnanie cz.II°
°Special: Rodzinna tradycja°
WYDANIE!
Prezentacja Książki przedsprzedaż 10.09.23

°Moja własna wolność°

1.4K 207 396
By TaeVJiminB

Woojin patrzył na siedemnastolatka, który we łzach nie opuszczał od dłuższej chwili budki telefonicznej, a on nie zamierzał w tej chwili przeszkadzać, kiedy najwidoczniej przechodzi przez trudną chwilę emocjonalną. Było mu żal młodszego, jednak nie wiedział dlaczego właściwie zasmucił się wykonanym telefonem. Miał jednak nadzieję, że nie kontaktował się ze swoją pokręconą rodzinką, która chciała go wykończyć.
Słysząc pukanie w szybę budki przez jakiegoś Japończyka, który irytował się długim czekaniem, Woojin postanowił do niego podejść.

- Nie widzi pan, że zajęte? - zapytał patrząc ze zdenerwowaniem na oburzonego mężczyznę, który zaczął mówić do niego po jego ojczystym języku, jednak zbyt szybko, by był w stanie cokolwiek zrozumieć. - Ta..taa..gadaj sobie ja cię i tak nie rozumie - wywrócił oczami, by zaraz mu pomachać.

- Gnojek! - podniósł głos.

- Fiut! - również podniósł na niego głos, by zaraz zostać zdzielonym torbą mężczyzną w głowę. - Ałaa...- próbował przed nim uciec biegając wkoło budki. Zatrzymał się z mężczyzną, gdy budkę telefoniczną opuścił siedemnastolatek, który spojrzał na dwójkę z lekkim zmieszaniem.

- Woojin-hyung..to nie czas na zabawę w berka, musimy jechać do Tokyo - powiedział z powagą chłopak, który zaraz po swoich słowach ruszył w stronę poznanych dziewczyn.

- Do zobaczenia nigdy - szturchnął mężczyznę w ramię odchodząc, jednak Japończyk podstawił mu nogę, a Woojin upadł plackiem na ziemię, wywołując u mężczyzny głośny śmiech, gdy z zadowoleniem wszedł do budki telefonicznej. - Pierdolę to - jęknął obolały.

- Woojin! - zawołał nieco zirytowany siedemnastolatek, który czekał na niego z bratem jednej z dziewczyn, który miał zawieść ich do Tokyo.

- Już idę - podniósł się z ziemi, by podejść do dwójki.
Obydwoje z Taehyungiem udali się za starszym chłopakiem, który zaprowadził ich do jego samochodu. Woojin widział, że Taehyung jest czymś naprawdę załamany, jednak nie wiedział czy powinien w ogóle pytać o jakieś szczegóły. Gdy jechali w stronę Tokyo, siedząc na tylnych siedzeniach, Woojin zerknął na jasnowłosego, który patrzył pustym wzrokiem w boczną szybę.
- Ehh..co się stało? Zadzwoniłeś do kogoś i jesteś jakiś dziwny..- rzekł nie odrywając swoich oczu z młodszego.

- Po prostu..on już kogoś ma - szepnął słabo, a brwi Woojina zmarszczyły się w niezrozumieniu.

- Kto? - zapytał.

- Mój starszy brat - odpowiedział mu. - Byliśmy ze sobą, ale uciekłem od niego, bo on kocha kogoś z kim nie mam żadnych szans - westchnął cicho.

- Czekaj...ty z własnym bratem byłeś? -zapytał z zaskoczeniem, a Kim spojrzał na niego jakby nie widział w tym niczego nadzwyczajnego. - Nie no...już wiem, że masz szaloną rodzinkę. Co w rodzinie to nie zginie, prawda? - wyszczerzył się na wysilenie.

- To mój przyrodni brat - wyjaśnił uspokajając nieco chłopaka, który odetchnął z ulgą.

- No dobra..rozumiem, że twoje męki spowodowane są szaleńczą miłością do starszego brata..ale kim jest osoba z którą nie masz szans? - zapytał z zaciekawieniem.

- Jego pierwszą i jedyną miłością..- szepnął ze łzami w oczach, by zaraz schować swoją twarz w dłoniach i rozpłakać się bezsilnie. Woojin patrzył ze współczuciem na siedemnastolatka, który naprawdę cierpiał. - On..on nie mógł go znaleźć..zawsze szukał Raejina..ale go znalazł - zapłakał cały drżąc.

- Skąd to wiesz? Powiedział ci? - uniósł brwi, a młodszy pokręcił przecząco głową.

- To Raejin odebrał telefon..on..jest z Jungkookiem..nie mam po co wracać do Korei..myślałem, że jeśli wrócę to dam radę znieść jego miłość do Raejina i chciałem nawet wesprzeć, ale...za bardzo go kocham, żeby móc widzieć ich razem - rzekł w ciężkim łzach, które moczyły jego policzki.

- Jesteś masochistą? - zapytał Woojin, a młodszy odsunął od swojej twarzy dłonie, by spojrzeć w jego oczy i pokręcić przecząco głową. - Nigdy nie bądź za dobry..bo jak dasz palec wezmą całą rękę. Trochę się w życiu nauczyłem..Taehyung nie zmuszaj się do akceptowania tego co rani twoje serce, twój brat ani ten Rae coś tam, nie podziękują ci za twoje szlachetne poświęcenie własnych uczuć - rzekł z powagą w głosie.

- To co ja mam zrobić? - zapytał bezsilnie.

- Po prostu zacznij nowe życie. Poślij wszystkich do diabła. Rodzinę i tego brata, który nie zasługuje na twoje łzy, a przede wszystkim na twoje uczucia. Niech sobie będzie z tą swoją miłością, a ty..bądź szczęśliwy w swojej własnej wolności - powiedział, by otrzeć z policzków młodszego łzy.

- M-moją własną wolność? - zapytał z drżeniem w głosie.

- Tak. Nie wracaj do rodziny, która chce się ciebie pozbyć. Po prostu zrób coś na co ty masz ochotę. Zrób coś o czym zawsze marzyłeś. Możesz wybrać nową ścieżkę, na to nigdy nie jest za późno i możesz być szczęśliwy - wyjaśnił uśmiechając się ciepło. Taehyung myślał nad jego słowami. Jakby nie patrząc, uciekając z tej przeklętej świątyni uwolnił się, a do Korei nie miał po co wracać...rodzina chciała go zabić, a Jungkook...on posiadał Raejina i był szczęśliwy. Jednak nie mógł zapomnieć o przyjaciołach, a przede wszystkim o Jiminie..

- Chciałbym, ale..jak mam o nim zapomnieć? Kocham go, ale chcę aby był szczęśliwy.. - powiedział ze smutkiem odwracając wzrok.

- I chyba jest, prawda? Pozwoliłeś być mu szczęśliwym, teraz pozwól sobie na szczęście - rzekł patrząc w czekoladowe tęczówki młodszego.

- Nigdy nie byłem szczęśliwy..nie wiem jak dać to samemu sobie..teraz za bardzo boli mnie serce, aby móc chociaż się uśmiechnąć...czuję się jakbym był pusty bez Jungkooka, jakbym stracił część siebie - wyznał szczerze. Było mu ciężko zapomnieć o tym co miał..co czuł i jakim bezpiecznym domem był dla niego Jungkook, ponieważ on był dla niego wszystkim.

- Wszystko podobno przychodzi z czasem..jednak to od ciebie zależy co postanowisz. Ja ci pomogę młody jakąkolwiek decyzję podejmiesz - zapewnił go.

- Dziękuje, Woojin. Gdyby nie ty, chyba bym zwariował...sam niczego nie byłbym w stanie zrobić - powiedział przenosząc wzrok na boczną szybę, a Woojin patrzył na niego z zaintrygowaniem.

- Dlaczego?

- Ponieważ bycie samemu jest dla mnie trudne. Nie potrafię być samotny, ale odkąd sięgam pamięcią to zawsze tak było..moi rodzice to wiedzą, dlatego wykorzystują to przeciwko mnie -westchnął ciężko, a jego palce dotknęły szyby na której zaczęły gromadzić się krople deszczu.

- Za co oni cię tak nienawidzą? - zapytał nie potrafiąc pojąć tego dlaczego takiego delikatnego i miłego dzieciaka katują w domu.

- Sam nie wiem - wzruszył lekko ramionami. - Ale nie zawsze tak było.. - uśmiechnął smutno. - Kiedyś rodzice bardzo mnie kochali..traktowali mnie i mojego starszego brata równo. Jungkook był moim hyungiem i tylko za nim podążałem, brałem go za kogoś najlepszego..był moim ideałem. Bawiliśmy się razem, ale potem się odsunął..ja się odsunąłem, ponieważ rodzice nas podzielili. Nie wiem co takiego im zrobiłem i dlaczego tak bardzo mnie nienawidzą, ale szczerze to tęsknię za starymi rodzicami, którzy nie traktowali mnie jak problem..wiem, że nie powinienem żyć przeszłością, ale...jakby nie patrząc oni zawsze będą moimi rodzicami. Tylko teraz już przestałem wierzyć w to, że kiedyś mogliby znowu spojrzeć na mnie z miłością - szepnął ze smutkiem w głosie, a Woojinowi zrobiło się przykro, ponieważ przy rodzicach Taehyunga jego rodzice byli aniołami. Zaczął rozumieć, że swoim zachowaniem i tym jak żyje nie doceniał troski swoich rodziców. 

- Przez ciebie zaczynam zdawać sobie sprawę, że nie zasłużyłem na bycie synem moich rodziców..ty bardziej zasłużyłeś na dobrych rodziców, bo potrafiłbyś ich docenić. Ja spieprzyłem po całości - westchnął opierając się o fotel, a młodszy odwrócił się w jego stronę, by spojrzeć na niego ciepło.

- Nie mów tak, jeszcze masz szansę się poprawić - powiedział kładąc swoją dłoń na ramieniu chłopaka, który spojrzał w oczy młodszego, odczuwając jakieś dziwne, miłe uczucie na sercu. Patrzenie w oczy młodszego sprawiało, że dostał przyjemnych dreszczy.

- Aigoo, masz na mnie zły wpływ, dzieciaku - strącił lekko dłoń młodszego ze swojego ramienia, wywołując u młodszego cichy śmiech. - Nie śmiej się, bo to nie śmieszne. Jestem złym dupkiem i nie powinienem żałować swoich wcześniejszych czynów - powiedział krzyżując swoje ręce pod piersią jak obrażone dziecko. 

- Hyung, wydaje mi się, że ty się specjalnie na takiego dupka kreujesz - powiedział z rozbawieniem w głosie, by zaraz położyć swoją dłoń na czubku głowy starszego. - Nie bój się zmiany, będzie dobrze - poklepywał go bardzo delikatnie, jak małe dziecko potrzebujące pocieszenia. - Ty pomogłeś mi, ja pomogę ci wyjść z nałogu i uszczęśliwisz tym swoich zmartwionych rodziców - uśmiechnął się ciepło, a Woojin słuchał go z uwagą, patrząc na niego. Jego policzki dziwnie zapiekły, przez co jak poparzony odsunął się na drugi koniec samochodu, zaskakując swoją impulsywnością młodszego. 

- Ajshh...- pokręcił głową, musząc wyrzucić ze swojej głowy jakieś podteksty. 

- Hyung..mówiłeś, że masz kogoś w Tokyo kto nam pomoże..czy to jest dobra osoba? - zapytał niepewnie jasnowłosy. 

- To moja przyjaciółka..jest ona......prawdziwym aniołem - otworzył szerzej swoje oczy, samemu nie wierząc w to co mówi. 

- To dobrze..

~

Jungkook zatrzymał wodę, by sięgnąć po ręcznik, który owinął wokół swoich bioder, po czym opuścił kabinę prysznicową. Przebrał się, by podejść do umywalki, musząc schłodzić swoją twarz zimną wodą. Czując chłód na swojej skórze, podniósł głowę, by spojrzeć na swoje odbicie, gdzie sam nie wiedział co chciał widzieć. Siebie? Nie. Byłby o wiele spokojniejszy, gdyby wiedział, gdzie jest Taehyung. Westchnął ciężko, by wyjść z łazienki, gdzie w salonie czekał na niego Raejin.

- Kyunga nie ma? - zapytał zaskoczony, nigdzie nie widząc swojego przyjaciela, który obiecał przesiedzieć z nim całą noc, na dalszym poszukiwaniu Taehyunga.

- Nie, wyszedł po jakieś piwo dla was - odpowiedział mu chłopak. - Jak wróci będę się zbierał, a tak to chętnie jeszcze z tobą posiedzę - dodał z uśmiechem na ustach. Jungkook przytaknął ze zrozumieniem głową, by usiąść przy stole, gdzie krótko spojrzał na swój telefon. - Dzwonił ktoś? - zapytał zerkając na chłopaka.

- Tak - przytaknął głową, a Jungkook odblokował swój telefon, wchodząc na ostatnie połączenia. Widząc nieodebrane połączenie od Namjoona, zmarszczył swoje brwi. 

- Obrazisz się jeśli oddzwonię? - zapytał młodszego.

- Oczywiście, że nie - odpowiedział. Jungkook wybrał połączenie do Namjoona, który po kilku sygnałach odebrał. 

- No w końcu! Koleś martwimy się o ciebie - powiedział z przejęciem Joon. 

- Namjoon, stało się coś? - zapytał ignorując jego słowa.

- No tak. Nie przychodzisz do mojej kawiarni, ani się z nami praktycznie nie widujesz. Obrażam się na ciebie Jeon! - podniósł na niego głos. 

- Wybacz - westchnął drapiąc się po karku. - Ale jestem zajęty szukaniem Taehyunga - wyjaśnił.

- To wiem, ale Yoongi powiedział mi, że idziesz do wojska, więc chociaż łaskawie pokaż swoją gębę, bo się trochę nie zobaczymy - rzekł pretensjonalnie. - Nawet nie jesteś zainteresowany moją przygodą z Jinem..potrzebuję twoich rad..bo Yoongi mnie wkurwia. Wszystko mi z rąk wylatuje. Nie wiem ile już szklanek zbiłem z nerwów - mówił z przejęciem.

- Nie jestem dobrym radcą od związków, jednak posłuchaj Yoongiego on ma w tym większe doświadczenie - oznajmił śledząc wzrokiem mapę Tokyo. 

- On mówi o byciu miłym, że mam kupić sobie chomika albo psa, żebym złagodniał i nauczył się być przy tym delikatny. Pierdzielenie - prychnął.

- A kupiłeś? - zapytał z rozbawieniem w głosie.

- No..wysłał do mnie Jimina i ten dzieciak zabrał mnie do schroniska...- zatrzymał się w swojej wypowiedzi musząc nabrać ze spokojem powietrza, gdyż coś dźgało go w serce na myśl o tamtej wizycie. - Adoptowałem Moniego, ale wychodziłem stamtąd becząc z Jiminem, który chciałby mieć wszystkie te psy..no i ja też tak chciałem, ale nie możemy przecież wziąć wszystkich, więc postanowiliśmy razem z Jiminem, że zakładamy fundację dla tego schroniska - powiedział z przeżyciem, musząc chwycić za chusteczkę z paczki, by otrzeć swoje łzy. 

- Nie wiedziałem, że z ciebie taki wrażliwiec - rzekł ze zdziwieniem Jeon. 

- Sam się po sobie tego nie spodziewałem, ale gdybyś widział te smutne oczy...ah, serce mnie już boli - rzekł chwytając się w okolice serca. - Ale wiesz..Jimin powiedział, że jeśli mam litość dla zwierząt i zaczynam im pomagać, to zacznę bardziej widzieć moje błędy w stosunku do Jina i może on przymknie oko na moje braki - powiedział z westchnięciem. - Nachodzenie go w jego domu było błędem... skąd mogłem wiedzieć, że skończę na komisariacie?! - zapytał nieco zirytowany, źle wspominając godziny za kratkami przy osikanym pijaku.

- Musisz zmienić taktykę..może Jimin i pieski ci pomogą - uśmiechnął się lekko.

- Mam taką nadzieję...- westchnął cierpko. - Poza tym jutro wpadnij do mojej kawiarni, to opijemy twoją służbę. Masz być, to rozkaz - rzekł nie oczekując na żadną odmowę. 

- Ale..

- Nie ma żadnego ale..znajdziemy go. Japonia jest duża, ale jednego srebrnowłosego siedemnastolatka jakoś uda nam się znaleźć. Yoongi również się zawziął aby go znaleźć, ponieważ wydaje mi się, że nie chce zawieść Jimina, ale to tak między nami, JK - rzekł z rozbawieniem w głosie, a na ustach ciemnowłosego pojawił się lekki uśmiech.

- Dobrze, to widzimy się jutro - powiedział, by zaraz się rozłączyć i odłożyć telefon. - Wybacz, to przyjaciel. Jutro chcę opić moją służbę - wyjaśnił chłopakowi, który przytaknął ze zrozumieniem głową.

- Idziesz do wojska? - zapytał jakby nieco rozczarowany. - Czyli nie zobaczę cię trochę..- wydął dolną wargę. - Będę czekał, aż ukończysz swoją służbę, Jungkook - rzekł zaskakując swoją bezpośredniością Jeona.

- Chcesz na mnie czekać? - zapytał unosząc brew.

- No tak - przytaknął pewnie głową, po czym chwycił za jego dłoń, patrząc Jungkookowi w oczy. - Lubię cię, Jungkook - wyznał, zaskakując swoim wyznaniem chłopaka, który spojrzał niepewnie na ich dłonie. - Wiem, że szukasz swojego chłopaka, ale..mogę czekać nawet wieczność, abyś kiedyś na mnie spojrzał - dodał, a serce Jungkooka zwolniło.

- Ja.. - dźwięk otwieranych drzwi, spowodował że obydwoje odsunęli od siebie swoje dłonie, by spojrzeć w stronę Kyunga z reklamówką puszek piwa. 

- Piwko mamy na całą noc - powiedział stawiając reklamówkę na podłogę. 

- Ja będę już szedł - oznajmił Raejin wstając z krzesła, a oczy Jungkooka przeszły na jego osobę. - Wybacz jeśli cię jakoś uraziłem moimi słowami, ale chciałem być z tobą szczery. Bo mam nadzieję, że ty też to czujesz - rzekł w stronę bruneta, a Kyung patrzył to na jednego, to na drugiego. - Miłej nocy.. - powiedział, by ruszyć w stronę wyjścia.

- Czekaj - zawołał Jungkook wstając ze swojego miejsca, tym samym zatrzymując Raejina, który zwrócił się w jego stronę. - Jeśli..- podrapał się nieporadnie po karku. - Jeśli chcesz...to przyjdź jutro do kawiarni u Joona. To zaproszenie - oznajmił, a Raejin patrzył intensywnie w oczy ciemnowłosego.

- Postaram się być - rzekł ze spokojem w głosie, po czym odszedł opuszczając mieszkanie Jungkooka, który przez dłuższy czas stał bez ruchu patrząc w stronę wyjścia. 

- Jungkook obudź się - Kyung machnął mu po raz któryś dłonią przed oczami. - Naprawdę myślisz, że to Raejin? Widać, że powalił cię na kolana - zauważył nie wiedząc nawet czy ten go słucha, czy też nie. 

- Jeszcze nigdy nie szargały mną takie wątpliwości - wyznał przenosząc swoje oczy na przyjaciela. 

- Wątpliwości? - uniósł brew. 

- Bo ten Raejin jest moim Raejinem, którego pamiętam - rzekł z ciężkością w głosie. 

- I niech zgadnę..jest Taehyung, który jest tak samo ważny - powiedział znając już dobrze zawziętość Jungkooka.

- Moim przekleństwem jest pamiętanie tego wszystkiego..nie dość, że to są okropne wspomnienia, które sprawiają ból, to w dodatku oddałem już serce Taehyungowi. Nie mogę odwzajemnić uczyć Raejina - westchnął podchodząc do okna, by spojrzeć na krople deszczu ociekające po szybie. Kyung wywrócił oczami, by spojrzeć w stronę zamyślonego Jungkooka. 

- Rozumiem, że ci je wyznał..eh..rób jak uważasz, Jungkook, ale nie zmienisz swojego przeznaczenie, wasze drogi z Raejinem zawsze będą się krzyżowały, a Taehyung będzie osobą, która w końcu zrozumie, że nie jest w stanie zmienić tego co jest już w tobie, ale tym samym złamiesz mu serce..jeżeli już tego nie zrobiłeś...

~

- Wynoś się jebany śmieciu! - zza drzwi japońskiego domu wylatywały buty w stronę wciąż omijającego to wszystko w panice Woojina, który próbował uspokoić wściekłą dziewczynę, a Taehyung patrzył na to wszystko z zaskoczeniem, nie za bardzo wiedząc gdzie trafił. No bo gdzie tu anioł? Ciemnowłosa Koreanka wyszła z domu, by podejść do Woojina, którego dorwała w swoje ręce, trzymając mocno za kołnierz musząc nim porządnie potrząsnąć. - Co ty sobie myślisz, ha?! Że możesz sobie po roku tak z dupy przyjechać do mnie i prosić o nocleg?! Ty mały gnojku! - krzyknęła szarpiąc nim.

- Noona...proszę zlituj się - jęknął żałośnie, widząc że przed tym diabłem nikt go nie uratuje. - Przepraszam..wiem, zrobiłem źle mówiąc, że odwiedzę cię, ale sprawy się pokomplikowały...zamknęli mnie w świątyni i tam nie mogłem wychodzić, a uwierz że przyszedłbym do ciebie nieraz na sake i śpiewał z tobą do mikrofon wpieprzając wieprzowinkę - tłumaczył się w nadziei, że starsza mu odpuści i tak się stało. Dziewczyna puściła go, ciężko oddychając, by spojrzeć na srebrnowłosego. 

- Wiem, gdzie byłeś. W całej Japonii was szukają - powiedziała wprost zaskakując dwójkę. - W radiu o was mówili. Wasze imiona, to jest Kim Taehyung - rzekł wskazując na Taehyunga. - Nawet jeśli chciałeś forsy na bilet do domu, to nie dostaniesz. Od razu was przechwycą na lotnisku, dlatego...zostańcie u mnie, dopóki się to nie uciszy ugoszczę was - dodała starając się uspokoić. 

- Nie wiedzieliśmy, że już o nas mówią - rzekł z zaskoczeniem Woojin.

- A co się ty dziwisz, ha?! - walnęła go w ramię. - To jest ośrodek psychiatryczny, który prowadzą mnisi. Jeśli ktoś stamtąd ucieka jest niebezpieczny dla obywateli całej Japonii. Od teraz żyjecie obydwoje pod moją łaską - wystawiła w ich stronę palec wskazujący, po czym podeszła do Taehyunga, którego chwyciła pod ramię. - A go biorę dla siebie, bo chociaż nie ma brudnej krwi, ćpunie - wytknęła język Woojinowi, który uchylił w zdziwieniu swoje usta, gdy dziewczyna zaciągnęła młodszego do jej domu, nie odpuściła sobie, by zamknąć Woojinowi drzwi przed nosem, który starał się trzymać nerwy na wodzy.

- Wytrwasz...wytrwasz z tą wariatką - mówił do siebie, chcąc podnieść się na duchu. Weszli do domu dziewczyny, która ugościła ich w salonie. 

- Jesteś na pewno przerażony słodziaku - zaśmiała się sympatycznie w stronę zestresowanego Taehyunga, który nawet się słowem nie odezwał od kiedy się tutaj pojawili.

- Co mu się dziwisz? Zrobiłaś wejście smoka, jak spuszczony na wolności rottweiler - prychnął Woojin, sięgając po napój, a dziewczyna spiorunowała go wzrokiem. 

- Nie pyszcz smarkaczu - mruknęła chłodno. - Nazywam się Sungmin, miło mi cię poznać - podała chłopakowi dłoń, którą ten uścisnął.

- Kim Taehyung - przedstawił się jej.

- Jestem starszą siostrą tego debila, co ma się za jakiegoś ogiera - wskazała na Woojina, a Taehyung poczuł się bardziej zrelaksowany wiedząc, że ma do czynienia z siostrą Woojina-hyunga.

- Mówiłeś, że jedziemy do twojej przyjaciółki - zauważył młodszy. 

- Bo moja siostra jest moją przyjaciółką - podrapał się po karku.

- Rozumiem - szepnął.

- Jedz, Taehyung. Pewnie jesteście bardzo głodni - rzekła nakładając im do misek porządne jedzenie. 

- A kiedy będą dzieciaki i twój mąż? - zapytał Woojin zapychając swoje usta ryżem i mięsem. 

- Są na wakacjach debilu - mruknęła obojętnie.

- Ale miła...- przeciągnął wywracając oczami. Obydwoje z Taehyungiem zjedli porządny posiłek, którego młodszy bardzo potrzebował, mimo że nie był chętny do jedzenia czegokolwiek, Woojin karmił go nie chcąc pozwolić, aby musiał więcej głodować i katować samego siebie za niepowodzenia w jego życiu. Siostra Woojina zaprowadziła Taehyunga do pokoju, który dzielić będzie przez jakiś czas z chłopakiem. Zostawiła chłopaka samego, gdyż chciał pójść spać. 

- Szkoda mi go, co mu się stało? - zapytała Sungmin, zbierając naczynia po obiedzie, gdzie Woojin pomagał jej.

- Ehh..jego rodzina chciała, aby go tam zabili. Musiałem mu pomóc po tym co usłyszałem...przez tą wiadomość spać nie mogłem - powiedział pokręcając lekko głową na boki. 

- Co ty mówisz? - spojrzała na niego z zaskoczeniem. - Jak można chcieć zabić własne dziecko? Ale bym ich tam sama pozabijała - warknęła trzymając mocno talerz w swojej dłoni.

- Taa..tam, gdzie ty, tam i rzeź - szepnął pod nosem. 

- Ale jestem z ciebie dumna debilu - rzekła w jego stronę. - Nie sądziłam, że możesz mieć sobie współczucie i chęć pomocy. Dobrze, że pomogłeś temu chłopakowi - dodała będąc dumna z młodszego brata. - Może będą z ciebie jeszcze ludzie - poklepała go po ramieniu. 

- Odczep się i przestań w końcu nazywać mnie debilem - mruknął odchodząc w stronę salonu, siadając przed telewizorem, który sobie włączył. Sungmin patrzyła z namysłem na młodszego brata, nie za bardzo rozumiejąc jego zachowania. - Trzeba kupić mu jakieś ubrania, bo ma sobie moje, ale jak widzisz pływa w nich - rzekł z obojętnością, choć jego siostra nie ukrywała zaskoczenia widząc, jak zatroskany był chłopak o Taehyunga. 

- Nie ma sprawy, coś dla niego załatwię...ale powiedz mi..czy ty przypadkiem nie lubisz tego chłopaka bardziej? - zapytała unosząc chytrze brew, a Woojin zaśmiał się słysząc jej słowa.

- Noona...nie bądź śmieszna, wolę dziewczyny..duże cycki, chociaż małe też są spoko - mówił przez śmiech, starając się być wyluzowanym. - Ale tylko dziewczyny mnie kręcą. 

Taehyung leżał na miękkim materacu, dawno nie czując czegoś tak miłego pod swoimi obolałymi plecami. Próbował zasnąć, jednak gdy zamykał swoje oczy miał przed oczami tego mnicha, który torturował go fizycznie i psychicznie, a kiedy próbował wyrzucić z głowy ten obraz, jego myśli wracały do Jungkooka i Raejina, którego miał okazje usłyszeć. 
Ujął mocno w swoich dłoniach kołdrę, którą przytulił do siebie, cały drżąc od cichego szlochu, który zebrał się w nim na myśl o tej dwójce. 
Co mógł zrobić, aby nie musieć tak bardzo cierpieć? 
Gdyby był silniejszy i nie przeszedł przez to piekło, czy bolałoby to mniej? 
Serce wewnętrznie krwawiło, a on oddychał, choć czuł się jakby umarł w chwili odejścia..Dał wolność Jungkookowi..czy miał prawo dać wolność samemu sobie? Swojej złej duszy, która nie zasługuje na miłość i życie? 

Pragnął znowu być małym chłopcem i zmienić bieg czasu, który nigdy nie chciał być po jego stronie. Cały czas wszystko szło nie tak..pierw stracił miłość rodziców, potem stracił dziadka, który jako jedyny naprawdę go kochał..gdy Jungkook pokochał i go, to sam opuścił kulę w swojej dłoni, rozbijając jej równowagę, ponieważ nie zasługiwał na jego miłość, tak jak zasługiwał na to Raejin. 
Dręczenie siebie tym było jeszcze gorsze, więc co miał zrobić, aby zapomnieć o tym wszystkim..o tym kim jest? 
Słysząc wejście do pokoju, podniósł swoją głowę.

- Nie śpisz jeszcze? - zapytał Woojin, zbliżając się do niego, gdzie usiadł obok siedemnastolatka. - Czemu płaczesz? - zapytał zmartwiony.

- B-bo nie potrafię inaczej...nie potrafię zapomnieć, Woojin - zapłakał, a Woojin objął go przytulając do siebie. Drżące ciało Taehyunga przyległo do ciała chłopaka, gdzie jasnowłosy schował swoją twarz w zagłębieniu jego szyi, mocząc ją swoimi łzami. 

- Wypłacz się, jeśli to ci pomoże - powiedział z troską głaszcząc go po tyle głowy, pozwalając Taehyungowi na płacz w smutku, żalu i złamanym sercu, musząc udźwignąć na sobie to czuł młodszy. - Będziesz wolny jak ptak opuszczający swoją klatkę zwaną więzieniem, którą ty posiadasz w swoim sercu, Tae..

~

Jimin siedział przed biurkiem zajadając się jabłkiem, który jego zdaniem smakował bardzo kwaśno, aż go wykrzywiało, ale czy to nie było w tym najlepsze? Szperał w internecie, szukając szkół dla niegrzecznych chłopców w Japonii. 
- Ale beznadzieja.. - jęknął ciężko, by zaraz sięgnąć po swój telefon, który dawał o sobie znać. - Stęskniłeś się, mój hyungie? - zapytał słodko blondyn, gdy tylko odebrał połączenie.

- Nie bądź śmieszny, ja za nikim nie tęsknie, a na pewno nie za tobą, kiedy każdego dnia widzę cię zza okna - powiedział z rozbawieniem Min. - Dzwonię sprawdzić czy u ciebie wszystko w porządku - wyjaśnił ze spokojem w głosie. 

- Jeszcze zaprzecza, że nie tęskni..Yoongi-hyung dzwonisz do mnie codziennie i zawsze pytasz o to samo. Ze mną wszystko jest okej..szukam jakiś wskazówek na temat Taehyunga, ale jest ciężko - westchnął przeciągle. 

- Nie zamartwiaj się tym, znajdziemy go. Obiecałem ci, że to zrobię, a ja nie łamię danego słowa, mały - powiedział uśmiechając się, jednak Jimin nie mógł tego zobacz.

- Jesteś..ugh..no wiesz jaki..

- Zajebisty? - zapytał z rozbawieniem w głosie. 

- Tak i kochany..dziękuje ci za twoja zaangażowanie i że codziennie dzwonisz..tak jak robił to Tae..dziękuje, że próbujesz mi go zastąpić, ale skup się na swojej pracy - powiedział z wdzięcznością.

- Mam teraz chwilę przerwy dlatego dzwoniłem - wyjaśnił patrząc w stronę uchylonego okna w swoim gabinecie. - Chciałem cię zaprosić na dzisiejszą imprezę pożegnalną dla Jungkooka, jak wiesz idzie do wojska, więc..

- Pewnie - przerwał mu. - Pójdę z tobą - dodał z delikatnym uśmiechem. - I nie myśl, że jestem zły na Jungkooka za to, że musi tam iść, wiem że to jest jego powinność..on kocha Tae i nie zrezygnuje dopóki go nie znajdzie. W czasie kiedy on będzie służył, my znajdziemy go. Pożegnajmy go dzisiaj należycie - rzekł optymistycznie.

- Lubię twoje nastawienie - zaśmiał się pod nosem jasnowłosy. - Wpadnę po ciebie koło osiemnastej, ubierz kocie uszka.. - szepnął z chrypką, a policzki Jimina zapiekły.

- Przestań..miałeś nie wspominać - jęknął żałośnie.

- Wiesz, że lubię. Do zobaczenia, kocie - rzekł, by zaraz się rozłączyć. Jimin uśmiechnął się patrząc w ekran telefonu, gdzie zaskoczyła go wiadomość z dziwnego numeru. 

" Jimin, ze mną wszystko jest okej. Nie martw się czy coś..przepraszam, że się nie pożegnałem, ale byłem zbyt zraniony..Usuń tą wiadomość po jej przeczytaniu i nie szukaj mnie, bo nie zamierzam wracać, Tae. "

~

Witajcie w kolejnym rozdziale ^^
Mam nadzieję, że się podobał :D Widzimy się prawdopodobnie w poniedziałek ^^

Zostawcie po sobie:

Głosy i Komentarze

Continue Reading

You'll Also Like

62.1K 1.3K 60
jest to opowieść o tym jak Hailie trafia do braci jak ma 3 latka.Vincent opiekuje się nią jak córką,nawet kazał Willowi zająć się pracą.jeśli chcesz...
34.4K 1.6K 34
╰╮🌸࿐ こんにちは 〡𝐒𝐂𝐄𝐍𝐀𝐑𝐈𝐔𝐒𝐙𝐄/𝐏𝐑𝐄𝐅𝐄𝐑𝐄𝐍𝐂𝐉𝐄〡 〡 𝐱 𝐅𝐞𝐦𝐚𝐥𝐞 𝐑𝐞𝐚𝐝𝐞𝐫〡 ╰╮🌸࿐〡キャラクター ɞ〡 ❧﹛♛﹜° 佐野万次郎 〡𝐌𝐢𝐤𝐞𝐲 ✔ ...
94.7K 5.9K 29
Jungkook dostaje wiadomość na kakaotalk od nieznajomej osoby.Dołącza do dziwnej grupy gdzie poznaje tajemniczych chłopaków a w tym jednego,który zmie...
54.9K 3.6K 50
"Jungkookie, dlaczego mnie nie lubisz?" "Ponieważ jesteś chłopcem".