Pamiętam o Tobie I,II,III | K...

By TaeVJiminB

199K 21.2K 20.3K

Zakończona✔ 3części❗ Nawet ciemniejsza strona ludzkiej duszy posiada uczucia, czasem są one największą słaboś... More

°Bohaterowie°
°Prologe°
°Zbuntowany°
°Specjalne zajęcia°
°Furia szkolnej zołzy°
°Życie to nie bajka°
°Stan imprezowej głupoty°
°Gra wstępna°
°Siedem genów?°
°Rada od starszego brata°
°Dwuznaczna sytuacja°
°Pierwszy raz w łazience?°
°Skoczę! To skacz°
°Nie jesteś moim chłopakiem°
°Podobam ci się?°
°To plan Jeona°
°Czy to cię podnieca?°
°Niegrzeczne fantazje°
°To mój starszy brat°
°Pocieszę cię, tylko się nie opieraj°
°Przyjęcie maskowe°
°Aby się zakochać°
°Sąsiad Jimina°
°Oddać się namiętności°
°Trzy z plusem°
°Skazani na siebie°
°Oddałem go°
°Wyglądasz znajomo°
°Przyjmij mnie°
°Pozwalam ci°
°Wątpliwości°
°Od teraz jesteś mój°
°Chcę zapomnieć°
°Nie zapominaj°
°Ten, którego kochasz°
°Tylko twój°
°Czuje°
°Jestem przerażony°
°Wystarczy, że jesteś°
°Przeklęte dziecko°
°Wspomnienia°
°Dla mnie jesteś wszystkim°
°Pomóż mi°
°Nie prowokuj mnie°
•Pragnę dać ci siebie•
°Wyznanie°
°Przeznaczenie°
Pamiętam o Tobie II
°Kochać...°
°Ostrzeżenie Jungkooka°
°Zeszyt gównianych myśli°
°Zabij mnie°
°Rytuał oczyszczenia°
Ważne!
°Już go znalazłeś°
°Moja własna wolność°
°Pragnę wolności°
°Znalazłem cię°
°Nienawidzę cię°
°Brakuje mi ciebie°
°Tylko mnie...tylko ciebie°
°Sposób w jaki kocha...°
°Kiedy zacznie padać śnieg°
°Muszę wracać°
°Dać mu szansę°
°Zostań przy mnie°
°Ploteczki w wannie°
°Z głębi mojego serca°
°Jestem tobie oddany°
°Ten ważny moment°
°Jestem gotowy°
°Powrót°
°Pamiętaj o tym°
°Spotkanie kuzynów°
°Rozdzielenie duszy°
°Jesteś moim słońcem°
°Dom dziadka°
°W poszukiwaniu prawdy°
°Czas prawdy°
Pamiętam o Tobie III
°Jesteśmy pomiędzy°
°Cień°
°Łzy matki i syna°
°Zakochany książę°
°Prawdziwy wojownik°
°Szczere wyznanie°
°Po prostu mnie kochaj°
°Na ratunek°
°Podjęta decyzja°
°Smutek króla°
°Ocal mnie°
°Przebudzenie°
°To mój cel°
°Żal Jungkooka°
°Wybór Taehyunga°
°Zostawiłeś mnie samego!°
°Twoja siła°
°Dla mnie zawsze jesteś piękny°
°Złota lilia°
°Jesteśmy skończeni°
°Uprowadzenie°
°Przynęta°
°Epilog: To nie pożegnanie cz.I°
°Epilog: To nie pożegnanie cz.II°
°Special: Rodzinna tradycja°
WYDANIE!
Prezentacja Książki przedsprzedaż 10.09.23

°Myliłem się°

1.9K 229 241
By TaeVJiminB

Witajcie kochani! ^^ Taka niespodzianka ode mnie. Prosiliście o szybszy rozdział, więc wstałam o piątej i zaczęłam pisać. Mogą pojawić się jakieś błędy, ale wybaczcie przez ostatnie dni ciężko sypiam i jestem zmęczona :( Mam nadzieję, że uszczęśliwiałam wam początek dnia ^^/  Kochani trzymajcie się i widzimy się tutaj już w poniedziałek! <3

~

Powtarzający się cykl nie zawsze może wyglądać, tak jak powinien, gdy tą równowagę ktoś pragnie zachwiać.

Jungkook słysząc słowa chłopca, nie potrafił się nie uśmiechnąć. Cieszyło go to, że posiadał on te same odczucia, co on. Od chwili przyjęcia nie mógł zapomnieć o nim, jednak w pewnych momentach, to jego młodszy brat odciągał go od myśli o tym perłowowłosym chłopaku, dodając mu więcej zmartwień. Teraz, jednak nie chciał myśleć o Taehyungu i tym co przez ostatnie dni między nimi się działo, w tej chwili chciał skupić się na osobie, której przez wieki szukał.

- Wiem, że nie chciałeś abym był dociekliwy co do twojej osoby, ale naprawdę chciałbym wiedzieć kim tak naprawdę jesteś - powiedział opierając swój podbródek na ramieniu chłopca, który wciąż stał tyłem do niego. Jungkook po tym przyjęciu był tak nim oczarowany, że nawet nie zauważył jak ktoś z pewnej odległości im się przygląda.

Park Jimin patrzył na tą chwilę między dwojgiem, nie mogąc naprawdę zaakceptować tej sytuacji. Chciał coś zrobić, nie wiem rzucić kamieniem w tego przebranego kuzyna jego przyjaciela i dać mu taką nauczkę, której nigdy, by nie zapomniał. Jednak nie mógł tego zrobić, ponieważ wiedział, że poszedłby siedzieć za coś takiego, a jego przyjaciel wściekłyby się jeszcze bardziej. Nie wiedział co zrobić, aby Tae zmienił swoje zdanie. Pragnął aby tutaj przyszedł i prosto w twarz powiedział tej dwójce, że tak naprawdę to on był tym chłopakiem.
Zawiedziony blondyn odwrócił się w przeciwną stronę, nie mogąc zrobić w obecnej chwili czegokolwiek bez Taehyunga, który jako jedyny mógł coś z tym wszystkim zrobić.

Chłopak uśmiechnął się pewnie pod nosem, słysząc słowa Jungkooka. Naprawdę nie spodziewał się tego, że Jungkook mógł być, aż tak zauroczony, co naprawdę było mu na rękę. - Jeśli chcesz wiedzieć kim tak naprawdę jestem, to nie widzę problemu byś w końcu mógł się tego dowiedzieć - rzekł ze spokojem w głosie, a głos chłopaka brzmiał jakoś znajomo w uszach Jungkooka, który naprawdę chciał już wiedzieć kim jest tajemniczy chłopak.

Perłowowłosy zdjął swoją perukę, a serce Jungkooka zabiło szybciej, widząc jasne kosmyki włosów chłopca. Odwrócił się on przodem do niego, gdzie zza złotej maski, mógł dostrzec coś naprawdę znajomego.
- Mogę? - zapytał niepewnie brunet wskazując na maskę, którą chciał zsunąć z oczu młodszego. Ten wyraził swoją zgodę, a Jungkook zsunął z chłopaka maskę. Jego oczy powiększyły się widząc swojego kuzyna Namgiego, przez co zrobił kilka kroków w tył. - N-nie to nie możesz być ty - pokręcił z niedowierzaniem swoją głową, a Namgi był naprawdę zrelaksowany.

- Wiem, że to może być dla ciebie zaskakujące, ale na tym przyjęciu, to byłem właśnie ja, Jungkook - rzekł z pewnością w głosie, a ciemnowłosy był w zbyt wielkim szoku, aby móc coś takiego pojąć. Osoba Namgiego nie pasowała mu do kruchej postaci chłopca, którego spotkał przez krótką chwilę na sobotnim przyjęciu. Namgi był osobą pewną siebie, a chłopiec którego spotkał był nieśmiałą duszą, co ze sobą w ogóle nie współgrało.

- Trudno uwierzyć mi w to, że to jesteś ty, Namgi. Osoba, którą wtedy spotkałem wydawała się być inna - rzekł chwytając się za kark, gdzie spojrzał niepewnie na jasnowłosego.

- Jak mam ci udowodnić, że to byłem ja? Wciąż nie mogę zapomnieć o twoich słowach i tym pocałunku..byłem wtedy taki zaskoczony, bo pocałowałeś mnie tak nagle. Sam byłem zaskoczony, że to ty byłeś tym Zorro - powiedział z przejęciem w głosie, a Jungkook patrzył ba niego z niepewnością w oczach. To z pewnością musiał być Namgi, a on jak głupiec tego nawet nie zauważył.

- Ja myślałem, że to ktoś ze szkoły..wszystko do siebie pasowało. Kim Jongin z trzeciej klasy, to on wyprawiał to przyjęcie, więc myślałem, że jest to chłopak ze szkoły...skąd ty tam się znalazłeś? - zapytał patrząc z niezrozumieniem na młodszego.

- Dostałem się tam przez znajomego - skłamał.

- Rozumiem..- szepnął, jakby zawiedziony. Nie tego się spodziewał, myślał że to jest zupełnie ktoś mu obcy, a nie członek rodziny. Czy jego mama to wszystko w tak dziwny sposób zaplanowała? Nie..nawet ona nie wie jakie jest postrzeganie Jungkooka na miłość. Był on inny i inaczej wszystko widział. 

- Jungkook wiem, że to może być dla ciebie w tej chwili bardzo szokujące, ale..pozwól mi się do ciebie zbliżyć - rzekł patrząc w jego oczy. Ciemnowłosy naprawdę próbował ten fakt jakoś przyjąć do siebie, ale w chwili zdjęcia przez niego maski cały czar jaki wtedy odczuwał wyparował i uderzyły w niego wątpliwości, ponieważ od samego początku mógł się mylić i tak naprawdę nie udało mu się znaleźć osoby której tak długo szukał. Zrobił sobie nadzieje i zwolnił w swoich poszukiwaniach, co było jedynie stratą jego czasu. Namgi widząc milczenie Jeona, postanowił zrobić coś, aby zapewnić Jungkooka o tym, że to był on. Nie chciał, aby jego mały głupi kuzyn zaczął być kimś więcej dla Jungkooka i z pewnością nie miał zamiaru mu odpuszczać.

Namgi wpił się w usta Jungkooka, zaskakując go swoją nagłą śmiałością, jednak czując napieranie jego warg, poczuł jak niewidzialny piorun w niego uderza. To nie było to co wtedy czuł, to mu się nie podobało i nie posiadł tamtych emocji, które w tamtą noc rozpalił w nim Namgi. On po prostu się pomylił. Chwycił za ramiona chłopaka, gdzie odsunął go od siebie. 

- Wybacz, ale pomyliłem się...to nie ciebie szukam - szepnął z ciężkością w głosie, czując że w tej chwili jest dalej, niż był wcześniej. Jego wszystkie próby były tak beznadziejne, że naprawdę zaczynał tracić wiarę w swoje możliwości, bo może i z łatwością zdobywał wzorowe oceny, to poszukiwanie miłości nie przychodziło mu z taką łatwością. 

Jungkook był bardzo przystojnym dwudziestolatkiem, nie jedna osoba mogłaby się nim zauroczyć i chcieć zdobyć jego serce. Jednak to on był wobec siebie surowy, jak zauważali to jego przyjaciele, których w pewnym czasie sam wtajemniczył w wiedzę, której nikt nigdy nie powinien poznawać. Jeon nie interesował się romansami, był naprawdę surowy w wyborze tej jednej osoby, ponieważ miał on swój własny ideał, którego tak szukał. Dlatego nigdy nikomu nie dawał żadnych złudnych nadziei, ponieważ nie widział nic dobrego w ranieniu osób, które można łatwo zranić. 

- A-Ale przecież mówiłeś...

- Wiem co mówiłem, ale wtedy na tym przyjęciu mogłem się mylić, wybacz za to. Nigdy nikomu nie robię nadziei, dlatego muszę cię za to przeprosić. Przepraszam i zapomnij o tym co wydarzyło się na tym przyjęciu - powiedział wprost zaskakując swoimi słowami Namgiego.

- Zapomnieć? Niby jak? - zapytał patrząc na niego z niedowierzaniem w oczach. 

- Tak jak na przykład po ugryzieniu komara..chwilę się tym przejmujesz, a potem już o tym zapominasz - odpowiedział mu.

- A co jeśli nie zapominam przez ból? - uniósł brew.

- To po kilku dniach mija - rzekł z westchnięciem. - Nie mów nikomu o tym spotkaniu, a tym bardziej mojej mamie, bo z pewnością będzie za dużo sobie wyobrażała. Pójdę już - oznajmił ze spokojem w głosie, po czym odwrócił się, by odejść od chłopaka, który stał i nie mógł uwierzyć, że został w taki sposób odrzucony. Czy mógł zauważyć, że tak naprawdę to nie był on na tym przyjęciu? Nie..on powiedział, że się mylił, czyli jak Taehyung pisał, nie widział on ani go, ani jego kuzyna, mimo że to Taehyung był tym chłopakiem. Musiał coś zrobić, żeby Jungkook spojrzał na niego.

~

Niebieskowłosy chłopak siedział w jakimś miejscowym barze, gdzie musiał zapić swoje smutki mocnym alkoholem. Wiedział, że jest nieletni i nie wolno było mu pić alkoholu, jednak tego właśnie potrzebował w tej chwili. Nikt go nie sprawdzał, więc mógł mieć święty spokój. Jego telefon wibrował w jego kieszeni i z pewnością wiedział, że to jego przyjaciel próbuje się do niego dodzwonić, ale nie chciał go w tej chwili widzieć. Był smutny i rozgoryczony, tak bardzo czuł się żałosny przez własne uczucia i poddanie się manipulacji Namgiego. Od kiedy pamiętał, zawsze był strofowany przez starszego kuzyna, który dręczył go od najmłodszych lat i zawsze nie potrafił się przed nim obronić. Nie chciał być takim frajerem i zawsze być przegranym w pojedynku z kuzynem. Teraz ponownie na to pozwolił i siedział jak przegrany frajer zapijając swoje żale.

Kiedyś nie był taki jak teraz. Jeszcze kilka lat temu był całkiem szarą myszką, która nie potrafiła nic powiedzieć czy się obronić, był milczącym dzieciakiem przez traumę, jaką odczuwał przez swoją rodzinę, a tym bardziej kuzyna. Poznając w podstawówce Jimina, to on go zmienił i zaufał mu na tyle, by zwierzyć się z największych lęków i to u Jimina odnalazł zrozumienie. Jego przyjaciel był dla niego tak ważny, jak najcenniejszy skarb jaki dane było mu otrzymać w swoim życiu. I nawet jeśli nie raz miał ochotę zabić go za jego chore pomysły, to kochał go najmocniej na świecie, jednak teraz? Teraz nie miał nawet ochoty go widzieć, ponieważ to co zaczął czuć do własnego brata, naprawdę go przytłaczało i dobijało. Czuł się jak głupiec i miał ochotę zrobić sobie krzywdę za to, że zaczął żywić cokolwiek do starszego. Jimin widział w tym plusy, więc dlaczego on czuł się jakby zawiązał sobie pętelkę na szyi i tylko oczekiwał, aż ktoś w końcu odbierze mu grunt? 

Chwycił za kieliszek, którego zawartość wlał sobie do gardła, czując nieprzyjemne pieczenie. Jego oczy były lekko zakrwawione przez wylane łzy i spożyty już alkohol, był naprawdę już nieźle wstawiony, a powiada się, że ludzie pijący ze smutku, stają się jeszcze większymi okrutnikami dla samych siebie.

- Myślę, że nie powinieneś pić, dzieciaku - usłyszał przyjemny głos chłopaka, przez co podniósł swój wzrok, widząc przed oczami rozdwojony obraz osoby, którą skądś kojarzył. Wysoki różowowłosy chłopak, z pełnymi ustami i ciekawym spojrzeniem. 

- Ty...jesteś kim? - zapytał nie brzmiąc zbyt dobrze. 

- Kim Seokjin, widzieliśmy się w kawiarni u Namjoona - odpowiedział mu z delikatnym uśmiechem, a Taehyung rozchylił lekko swoje usta, widząc już lepiej chłopaka, który był naprawdę przystojny i wywarł na nim pozytywne wrażenie. 

- Pamiętam już - uśmiechnął się głupkowato. - Chcesz się ze mną napić Jinie-hyung? - zapytał poklepując miejsce obok siebie.

- Bardzo chętnie i zaprowadzę cię do domu, bo jeśli policja cię w takim stanie zobaczy, będziesz miał duże problemy - rzekł w jego stronę, zachowując się w stosunku do niego naprawdę jak zatroskana matka, to było dość zabawne dla Taehyunga, tym bardziej, że nawet nie znał go dobrze.

- Nie boję się policji, hyung..to oni boją się mnie - zaśmiał się, by chwycić za butelkę mocnego trunku, próbując trafić do swojego kieliszka, jednak nie było to dla niego zbyt łatwe w obecnym stanie. Jin zabrał Taehyungowi butelkę, uważając że temu dzieciakowi starczy już picia.

- Myślę, że nie wiesz co mówisz. Byłem tutaj z przyjacielem, a widząc ciebie i wiedząc, że jesteś młodszym bratem Jungkooka, wolałem się o ciebie zatroszczyć - wyjaśnił mu ze spokojem, a Taehyung słysząc imię swojego brata, rozpłakał się na cały lokal, przez co ludzie spojrzeli w ich stronę, a zawstydzony Jin musiał jakoś uspokoić młodego. - Uspokój się, powiedziałem coś nie tak? - zapytał go.

- Powiedziałeś imienia, którego wymawiać nie można i nie mówię tutaj o Voldemorcie - zapłakał zawieszając się na szyi skołowanego chłopaka, który niepewnie poklepał młodszego po pleckach, gdy ten trząsł się przez szloch.

- Przepraszam..może powiesz mi gdzie mieszkasz i cię odwiozę do domu, hm? - zapytał łagodnie siedemnastolatka, który pokręcał swoją głową w zagłębieniu szyi Seokjina.

- Nie chce już tam wracać, ja nie mam domu, rozumiesz? Tam wszyscy mnie nie lubią - powiedział ze smutkiem w głosie.

- Myślę, że przesadzasz przez alkohol - rzekł chłopak.

- Nie znasz mnie, więc nie wiesz co czuje - wybełkotał. Jin nie wiedział co miał zrobić z chłopakiem, który nie chciał powiedzieć mu gdzie mieszka, a nie mógł zostawić go tutaj tak samo. Bał się, że ktoś może mu zrobić krzywdę, gdy będzie sam w nocy wracał do domu. Jin podniósł swój wzrok, modląc się o jakąś nadzieję i wtedy dostrzegł znaną mu dobrze osobę, która właśnie przekroczyła próg lokalu. Był to jego szef, którego nie darzył zbytnio jakąś sympatią, ale wiedział, że tylko on mógł mu w tej chwili pomóc. 

- Poczekaj tutaj - powiedział w stronę młodszego, po czym wstał, by podejść do Namjoona, który widząc go udawał jakby "zdziwienie" i to nie było wcale tak, że śledził swojego pracownika. - Witaj. Czy mógłbyś mi pomóc, szefie? - zapytał niepewnie Seokjin. 

- Szefie? Dlaczego tak oficjalnie Jinie, jesteśmy poza miejscem pracy - zauważył Joon, uśmiechając się pewnie, chcąc zrobić jak najlepsze wrażenie na chłopaku, który skrzywił się widząc jego dziwne poczynania. 

- Sam mówiłeś mi, że nie mam prawa odzywać się do ciebie po imieniu - odparł jakby nie dowierzając w swojego pracodawcę. 

- Fakt - podrapał się po głowie. - Ale mów do mnie jak ci wygodnie - uśmiechnął się miło. - W czym mam ci pomóc? - zapytał unosząc brew, chcąc zostać hero dla tego chłopaczka. 

- Jest tutaj brat Jungkooka i jest porządnie pijany, a z tego co wiem jest nieletni. Nie chce żeby sam wracał do domu, więc chciałbym żebyś chociaż powiedział mi, gdzie on mieszka - wytłumaczył mu różowowłosy.

- Jest tutaj? - zapytał z zaskoczeniem, po czym przeniósł wzrok na siedzącego przy stoliku siedemnastolatka, który pijany był w trupa. - Pomogę ci - powiedział z pewnością w głosie, a Jin był mu naprawdę chyba po raz pierwszy wdzięczny, tym bardziej, że był akurat w tym miejscu.

~

Jimin jak swój przyjaciel zapijał smutki w swoim pokoju pijąc już jakąś piątą puszkę piwa. Było mu tak przykro z powodu Taehyunga i fakt, że nawet nie odbierał, doprowadzał go do szału, ponieważ wiedział, że ten w tej chwili z pewnością siedzi w swoim pokoju i płacze. On też musiał płakać za niego, dlatego w tle leciały dramatyczne piosenki, a gdy usłyszał piosenkę "please, don't" jeszcze bardziej się rozpłakał, przypominając sobie ten felerny teledysk. 

Pukanie do drzwi jego pokoju spowodowało, że szybko schował za swoją różową pufę puszkę piwo i chwiejnym krokiem podszedł do drzwi. Widząc za nimi swojego sąsiada Min Yoongiego, prawie zachłysnął się własną śliną. - Co ty tutaj robisz? - zapytał z zaskoczeniem.

- Twoja mama mnie wpuściła, urocza kobieta - uśmiechnął się. - Byłeś za głośny, a wzywanie policji staje się dość nudne, więc sam postanowiłem przyjść cię uciszyć - oznajmił szczerze, a Jimin spojrzał na niego ze zdumieniem. - Piłeś? - uniósł brew.

- N-nie - skłamał pokręcając swoją głową.

- Rada od starszego i doświadczonego..nigdy nie chowaj piwska za tak mało dyskretne rzeczy - rzekł wskazując na różową pufę, a Jimin czknął. - Poza tym czuć od ciebie alkohol - dodał pokręcając głową. 

- Wejdź - westchnął ciężko jasnowłosy, który wpuścił do środka starszego. Chłopak usiadł na krześle, a on zajął sobie miejsce na swoim łóżku, wyciągając spod niego kolejną puszkę piwa. - Jestem załamany krecie, nawet jeśli cię nie lubię, to potrzebuje towarzystwa, albo na łeb dostanę - powiedział przesadnie siedemnastolatek, a Yoongi patrzył na niego z rozbawieniem w oczach. - Na wczorajszej kawie nie było tak źle, ale mógłbyś czasem być milszy wiesz? - stwierdził, by zaraz wziąć spory łyk piwa. 

- Bycie miłym nie leży w mojej naturze - rzekł z pewnym uśmieszkiem obserwując z uwagą dzieciaka, który nie powinien w jego obecności pić alkoholu, jednak czy Jimin patrzył na to? Otóż nie. - Co się dzieje paskudo? - zapytał z zaciekawieniem. - Nie wyglądasz na pijaka, więc z pewnością coś zmusiło cię do picia - dodał krzyżując swoje ręce. 

- Ayy...hyung - zapłakał chowając swoją twarz w dłoniach. - Jestem niewychowanym bachorem, który nie wie kiedy powinien przestać i osacza nawet własnego przyjaciela swoją wrodzoną głupotą - dodał załamany, a Yoongi nie spodziewał się, że ten oczywisty fakt, zostanie tak wprost przyznany przez Jimina. 

- Dzieciaku..- westchnął ciężko wstając z krzesła, by podejść do niego i usiąść obok. - Jesteś młody i masz prawo popełniać błędy, nawet mając sześćdziesiąt lat masz do tego prawo, bo jesteś tylko człowiekiem - powiedział zabierając chłopakowi puszkę piwa i odkładając ją na stolik nocny. Yoongi spojrzał w mokre od płaczu oczy Jimina i lekko pokręcił głową, by zetrzeć kciukiem jego łzy. - Co takiego właściwie zrobiłeś? - zapytał.

- Nie wiem czy mogę ci powiedzieć - westchnął odwracając wzrok. - W jakieś części tego wszystkiego co się wydarzyło skrzywdziłem mojego przyjaciela, za dużo na niego narzucając - wyznał nie chcąc mówić zbyt wiele chłopakowi, mimo swojej nietrzeźwości nie mógł zdradzić Taehyunga.

- To zamiast pić, może po prostu na niego niczego nie narzucaj, a po prostu go wesprzyj w trudnych chwilach, hm? - uniósł brew, a Jimin podciągnął nosem nie mogąc się nie zgodzić z chłopakiem. Zamiast użalać się nad sobą powinien pójść do Taehyunga i go wesprzeć, a nie upijać się.

- Masz rację, jutro z nim porozmawiam, przeproszę i w ogóle - powiedział przytakując lekko swoją głową, a na ustach Yoongiego pojawił się lekki uśmiech. - Naprawdę jesteś dobrym psychologiem - uśmiechnął się chłopiec.

- Dosłownie to jestem seksuologiem - poprawił go.

- Na jedno wychodzi, choć z pewnością musisz mieć szeroką wiedzę na tematy intymne - poruszył znacząco brwiami rozbawiając tym samym zawsze ponurego Yoongiego, który przeważnie nie patrzył w tak niedojrzały sposób na swoją pracę. - Może udzielisz mi kiedyś jakiś wskazówek, ale tak prywatnie - powiedział z uśmiechem, pamiętając o własnych problemach ze znalezieniem partnera. Jakby nie patrząc miał problem z tym, że nie był dla nikogo zagadką.

- Jak chcesz mogę dosłownie dać ci wskazówek, których tak potrzebujesz - powiedział ujmując jego podbródek, gdzie spojrzał na pełne wargi Jimina, po czym przeniósł swój wzrok na zaskoczone oczy blondyna.

- A-ale ja nie powiedziałem ci jeszcze jakich wskazówek p-potrzebuje, hyung - szepnął, czując jego serce dziwnie przyspiesza na tak nagły czyn starszego.

- Wiem, ale myślę, że cały zakres wiedzy ci się przyda - powiedział z chytrym uśmieszkiem.

- N-nie jestem prawiczkiem, więc jakąś wiedzę tam posiadam - odparł nie chcąc wyjść na jakiegoś laika w tych sprawach.

- No to dlaczego jeszcze nikogo nie masz? - uniósł brew, a Jimin nie za bardzo wiedział co mu odpowiedzieć, przyznawanie się w obecnej chwili było dość żenujące, a sam fakt, że zaczął jakoś dziwnie reagować na starszego, uniemożliwiało mu mowę. Przecież zawsze miał coś do powiedzenia, dlaczego teraz nie potrafił odnaleźć języka? - Dlaczego teraz milczysz? - zapytał patrząc z uwagą w jego zagubione oczy.

- B-bo mnie dekoncentrujesz..- szepnął przełykając ciężko ślinę, a sam spożyty alkohol jakoś nie dodawał mu odwagi. Na ustach Mina pojawił się uśmiech, po czym jego usta umiejscowiły się na wargach Jimina, który zaskoczony otworzył szeroko swoje oczy, nie tego się po chłopaku spodziewając, jednak czując jak wargi starszego subtelnie poruszają się po jego ustach, odwzajemnił ten gest. To było dla Jimina, jak nadejście przyjemnej wiosny, a zaraz upalnego lata. Yoongi był gorący i jego niewinne pocałunki takie były. Zamknął swoje oczy, chcąc dobrze zapamiętać każdy ruch jego ust i kiedy chłopak odsunął się od niego, poczuł już nieprzyjemną tęsknotę za tym małym rajem. Siedział przez chwilę z wciąż zamkniętymi oczami, a gdy już je otworzył, nie było przy nim Yoongiego. Szybko spojrzał w stronę drzwi, gdzie zobaczył chłopaka przy drzwiach. 

- Powiedzmy, że nie wykorzystuję pijanych siedemnastolatków, jeśli sam będziesz tego pragnął, to ci to dam. Teraz jedynie cię pocieszyłem - powiedział nawet na niego nie patrząc, po czym opuścił jego pokój, zostawiając  całkiem skołowanego Jimina w jego pokoju. Co ten chłopak właściwie teraz z nim zrobił? 

- Co to miało być?! - podniósł zdenerwowany głos, rzucając się plecami na materac łóżka, gdzie wlepił swoje oczy w sufit. - Tak bardzo nie chce, żeby mi się to podobało...

~

Taehyung uchylił lekko swoje oczy, gdy ciepła nocna bryza uderzała w jego gorące policzki. Nie szedł o własnych nogach ciemną ulicą, a jednak obraz przed jego oczami cały czas się zmieniał. Czuł jak ktoś podtrzymuje jego uda, a on opierał swoją głowę na czyimś ramieniu. Podniósł lekko swoją głowę, nie czując się za dobrze, dostrzegając ciemne kosmyki włosów zanurzył w nich swój nosem, czując naprawdę przyjemny zapach świeżej morskiej bryzy. Jego głowa wróciła z powrotem na czyjeś ramię, by ukradkiem dostrzec ostre zarysy twarzy znanej mu dobrze osoby.

- T-tylko nie ty - powiedział słabo, a słyszący go Jungkook spiął się przez jego słowa. Nie dość, że musiał po niego przybiec i zabrać z tego baru, to jeszcze młodszy śmiał narzekać. Był zły na niego za takie upicie w barze, tym bardziej w jego wieku. Po telefonie Namjoona nie miał innego wyjścia jak pomóc młodszemu bratu, bo jeśli dowiedziałaby się o tym wszystkim matka, nie byłoby zbyt kolorowo.

- Powinieneś być wdzięczny za to, że był tam Seokjin i Namjoon. Nie narzekaj na mój widok, bo ktoś ci pomóc musiał - powiedział surowym tonem Jungkook, który przez pół miasta musiał dźwigać na swoich plecach kompletnie pijanego Taehyunga.

- Nie potrzebuje niczyjej pomocy, a tym bardziej twojej, potrafię sam sobie pomóc - powiedział nie mając i tak siły do obrony, czując się jak sprany kapeć, po spożytym alkoholu. Jungkook pokręcił z niedowierzaniem głową.

- Oczywiście, ty zawsze jesteś pierwszy do sprowadzania na siebie problemów - powiedział, musząc na chwilę się zatrzymać, by poprawić na swoim plecakach młodszego. 

- Postaw mnie..nie dobrze mi - westchnął ciężko młodszy, czując się jak na jakieś karuzeli. 

- Znowu? - zapytał z bezsilnością chłopak. - Wytrzymaj, aż nie dojdziemy na miejsce, proszę - poprosił mając nadzieję, że młodszy nie zwymiotuje na niego, gdy są już tak blisko celu.

- Dokąd idziesz? - zapytał zapominając o wcześniejszych próbach zwrócenia wszystkiego co wypił. 

- Na pewno nie do domu - odpowiedział mu idąc dalej przed siebie, musiał się bardziej pośpieszyć z dotarciem na miejsce.

- Och...czyli znowu zabierasz mnie do hotelu - zaśmiał się pod nosem wtulając swoją twarz w kark ciemnowłosego.

- Powiedzmy - zaśmiał się, słysząc że młodszemu wraca humor, bo z tego co wiedział od Seokjina, jego młodszy brat pił przez smutki i dużo płakał, w co trudno było uwierzyć Jungkookowi, który nigdy nie widział, aby młodszy doprowadził się, aż do takiego stanu. Szedł mijając ludzi po drodze, jednak czując miękkie poduszeczki ust Taehyunga na swoim karku, przeszedł go dreszcz.

- Nie wiem dlaczego mi pomagasz od kiedy wróciłeś, ale również jesteś największym powodem mojego bólu - szepnął młodszy tuż przy jego skórze. Brunet zacisnął swoje wargi, mając mieszane odczucia po jego słowach, ponieważ równie dobrze młodszy mógł tylko bredzić.

- Niby dlaczego? Czy coś ci znowu zrobiłem? - zapytał.

- Tak, sprawiłeś że przez uczucia do ciebie, zacząłem czuć się żałosny...

~

Rozdział trochę taki alkoholowy przez smutki. Jak myślicie czy Jungkook w końcu zobaczy coś w Taehyungu? A może pocałunek Yoongiego i Jimina wywarł na was wrażenie ^^

Zostawcie po sobie: 

Głosy i Komentarze

Continue Reading

You'll Also Like

16.7K 2K 16
「𝐈'𝐝 𝐫𝐚𝐭𝐡𝐞𝐫 𝐥𝐢𝐬𝐭𝐞𝐧 𝐭𝐨 𝐲𝐨𝐮𝐫 𝐯𝐨𝐢𝐜𝐞 𝐭𝐡𝐚𝐧 𝐦𝐲 𝐟𝐚𝐯𝐨𝐮𝐫𝐢𝐭𝐞 𝐬𝐨𝐧𝐠」 Jeongguk wraz z resztą załogi wypłynęli na otwar...
54.9K 3.6K 50
"Jungkookie, dlaczego mnie nie lubisz?" "Ponieważ jesteś chłopcem".
5.7K 755 15
| zaćmienie - zjawisko astronomiczne powstające, gdy księżyc znajdzie się pomiędzy słońcem, a ziemią i tym samym przysłoni światło słoneczne. | title...
620 80 25
Szczerze mówiąc, nie zamierzaliśmy nikogo zabić. No dobra. JA nie planowałem nikogo zabić. Tylko zrobić co chcemy i iść w swoją stronę. Aczkolwiek ko...