Co By Nie Było |Dead By Dayli...

By RTNP1511

1.4K 94 134

Strona surwiwalów czy strona killerów? Czasami się zdarza, że Bytowi może odpierdolić i przywołuje osobę któr... More

...
Początek
Starcie z Legionem
Witaj w obozie
Pierwsze komplikacje
Interwencja w piwni
Epicka ucieczka
Idą po mnie
Pierwszy mecz jako killer
Czyś ty oszalał?!
To już wiesz od kogo to miała...
Prawda wychodzi na jaw
Co by nie było [Zakończenie]
+ Bonus... fragmenty które nie ukazały światła dziennego

Jak zaliczyć zgona według Jagody? *

74 5 11
By RTNP1511

Dwight gdy mnie zobaczył natychmiast zabrał mnie do siebie. Próbował ze mną pogadać ale nic tego. Zamknęłam się w sobie. Lider postanowił zaprowadzić mnie do gdzie był (no nie powiem, że nie) urządzony pokój. Zostawił mnie tam ale to zrobił ze względu na to, że chciałabym ochłonąć po tym wszystkim gdy byłam u killerów. Drzwi były uchylone. Podeszłam aby je zamknąć i wtedy pojawił się Jake. Gdy mnie zobaczył zaczął biec w moją stronę ale ja zamknęłam przed nim drzwi i zakluczyłam je.  Wtedy na szyji poczułam te kolczaste pnącze, po czym moja lewa ręka się wydłużyła i przybierała koloru zielonego.

- Hedg? Hedg! Pogadajmy! Prosze cię otwórz te cholerne drzwi?!  - Jake walił uparcie w drzwi

Siedziałam oparta plecami o drzwi. Głowę schowałam w kolana. Moje myśli były zawalone wszystkim. Usłyszałam za drzwiami jakby on próbował kogoś w to wciągnąć. I przyznam, że mu się udało.

- Jadźka? Jeśli jesteś to chociaż raz puknij na tak a jak nie dwa razy lub wogule.

-....- podniosłam głowę i niechętnie raz  puknęłam.

- Okey - powiedział lekko zakłopotany z obawą czy nie ryzykować - Jesteś zła na Jake'a?

Walnęłam z całej siły w drzwi. Na to wygląda, że on aż podskoczył z strachu.

- Chcesz z nim pogadać?

Po raz kolejny przywaliłam dwa razy w drzwi tym razem jeszcze mocniej.

- A czy ja mógłbym z tobą pogadać?

Westchnęłam głośno, schowałam lewą rękę do kieszeni i otworzyłam mu drzwi. Quentin wszedł do pokoju. Jake zaczął podchodzić do drzwi i  mu w ostatnim momencie zamknęłam przed nosem.

- Czy on cię namówił żebyś ty ze mną pogadał i później mu powiedzieć?

- Nie namówił, tylko zmusił. Wie dobrze, że oprócz niego ja z tobą się dogaduje.

Chwilę milczałam siedząc na łóżku. Po czym chłopak z przemęczonymi oczami usiadł obok mnie.

- Może mi powiesz o co poszło.

- Nie o co poszło, tylko co ja zrobiłam.

- Co ty odwaliłaś?

- To co zobaczysz ma zostać między nami, jasne?

- Mam się bać?

Wtedy wyciągnęłam lewą rękę. Chłopak aż ode mnie odszedł. Widziałam jego panikę.

- To ty byłaś na tym meczu co Nea mówiła?

- Co mówiła ? - spojrzałam na niego.

- Killer o podstawie Legiona ale lekki wygląd jak Wiedźma. Zdziwiło jej te połączenie. - zaczął udawać głos Nea przez co się zaśmiałam - Myślałem, że ona coś brała i tyle. Od kiedy to surw zamienia się w killera?

- To nie nic z tym związek. Jestem wybrana przez sam Byt i to ode mnie zależy czy będę z wami czy przejdę na stronę killerów. Myślisz, że czemu killerzy mnie zabrali ze sobą pare tygodni temu? - po czym znowu schowałam lewą rękę do kieszeni.

- Jezu... Myślałem, że weszłaś im za skórę i już nie wrócisz - chłopak złapał się za głowę z szoku.

- Najlepsze w tym jest to, że ja Jake'a podczas meczu zabiłam..

- Zaraz co?!

- Tak Quen dobrze słyszałeś zabiłam go, chciałam mu życie uratować ale on nie mając o tym bladego pojęcia zaczął mnie jechać po całości. Wtedy ja się wkurwiłam, po czym Traper chciał go zabić ale na to nie pozwaliłam i ja to zrobiłam. Źle mi z tym faktem.

- Nie miał pojęcia że to mogłaś być ty. Ale postaw się w jego sytuacji. Co gdyby jemu tak mu się odpierdoliło i on zostałbyłby killerem i... O nie, nie, nie, nie to już idzie w złą stronę...

Wzruszyłam tylko ramionami. Oparłam się głową o jego ramię. Quentin aż podskoczył ze strachu ale szybko się przez zwyczaił, po czym objął mnie ramieniem.

- To co Hedg zamierzasz zrobić? - mówił to drapiąc mnie po ramieniu

- Sama nie wiem, chce przez jakiś czas być sama. Nie jestem gotowa by z nim pogadać. Naprawdę mi głupio za tą sytuację. Czuję jakby stracił do mnie zaufanie

- Traci jak ktoś go zdradzi. Ale do ciebie niestracił.

- O czym ty mówisz?

- Pamiętasz jak ci mówiłem, że się podkochuje.

- No tak, a co do ma do rzeczy. Po tym co mu zrobiłam już dawno powinien mi robić za złe.

- A wiesz czemu tego nie robi?

- Domyślam się.

- To teraz znasz odpowiedź. Po prostu ciężko jemu jest i nie chce cię stracić. Gdyby nie Traper to byś go oszczędziła.

- Tiaa - zrobiłam się cała czerwona na twarzy odwracjąc od niego wzrok - Od kiedy jesteś specem od spraw sercowych?

- Mi się nie udało, powiedzieć co do jednej dziewczyny czuję i żałuję tego.

- Krüger...

- ...- chłopak tylko kiwnął głową.

Byłam myślami kiedy czytałam scenę gdzie Alice razem z nim weszli do pokoju Nancy (jego miłości) za późno i widzieli ją martwą. Wattpad potrafi zaskoczyć. Podniosłam swoją głowę i przytuliłam chłopaka. Szkoda mi go.

- Dzięki, chociaż nie musiałaś.

- A ja dziękuję, że mnie wysłuchałeś. Poza Jake'iem, tobie w drugiej kolejności ufam.

- Ja chyba powinienem już iść. Widzimy się później?

- Na razie.

Quentin wstał z łóżka poszedł w stronę wyjścia. Otworzył chwilowo drzwi i obrócił się do mnie i lekko się uśmiechnął w moją stronę po czym wyszedł. Ja oparłam głowę o ścianę i po prostu zasnęłam. Obudziło mnie pukanie do drzwi. Murknęłam, że są otwarte i osoba weszła do pokoju. Podniosłam głowę ale natychmiast się obróciłam plecami.

- Wiem, że jesteś obrażona za to co powiedziałem. Po prostu nie wiedziałem, że to byłaś ty.

-...- chciałam coś dać ale sie powstrzymałam

- Zasłużyłem sobie za to. Ale zastanawia mnie jedno... Skąd wiedziałaś gdzie traper stawia pułapki?

- Drobna gra° - mruknęłam. - ja przez cały czas chciałam cię ominąć szerokim łukiem. Gdyby nie Claudette to nawet nie wiedziałbyś, że ja jestem. O co chodzi?

- Inne osoby by chciały żebyś poszła na mecz...

- Myślisz, że jak mnie wyciągniesz na mecz to ci wybaczę? - wywróciłam oczami

- No nie, ale mam taką nadzieję.

Chwilę zrobiło się cicho. Aż słyszałam dźwięk świerszczy.

- Nie obrazisz się jak cię przytulę? - zapytał po krótkim czasie łapiąc się za kark z zakłopotaną miną.

Spuściłam głowę na dół i wzruszyłam tylko ramionami. Szczerze brakowało mi tego. Jake do mnie podszedł i mnie objął. Wydaje mi się że jestem o pół ścięta od niego. Trochę mi nerwy przeszły.

- Brakowało mi tego... - podniosłam głowę w jego stronę - Dzięki.

- Przyjemność po mojej stronie. To jak idziesz?

- W sumie? Może pozwoli mi się po tym wszystkim oderwać.

Jakiś czas później

Byliśmy już w stronę bramy wyjściowej. Sprawdziłam, że jeszcze jednej osoby brakuje.

- Ej gdzie jest Park?

- Myśleliśmy, że biegnie za tobą. - oświadczył Quentin, sam był tym zaskoczony.

Obróciłam się sprawdzić gdzie świeci się zarówno czerwona jak i żółta poświata. Wiedziałam już, że ma kłopoty.

- Krüger go goni. I nie wygląda dobrze.

- To zbyt wielkie ryzyko. On ma Noeda i Memento, a to jest już totalne combo - powiedziała Nancy. - a on co najmniej dwa razy wisiał a ty raz.

- Wiem o tym. Ale go nie zostawię.

- Wiemy, ale jest na to za... - Quentin chciał coś dodać ale ja mu się wepchałam w zdanie.

- A ty byś zostawił swojego najlepszego przyjaciela w walce? Jeśli chcesz uciekać to twoja decyzja ale ja tego nie zrobię. Już raz pozwoliłam mu zginąć, nie zrobię tego po raz drugi.

Wtedy usłyszeliśmy krzyk Jake'a za sobą. Ja zostawiłam swoich towarzyszy i pobiegłam w jego stronę.

- Trzymaj się, jestem z tobą. - powiedziałam do siebie.

Gdy dotarłam na miejsce ktoś chciał mnie powstrzymać. Oczywiście był to King. Kuźwa lepszej pory nie mógł latać bez koszulki.

- Puszczaj mnie dziadu?! - wygrywałam się na wszystkie strony.

- I tak jest już za późno.

Chłopak cały poraniony wstał i ledwo trzymał się na nogach. Spojrzał w moją stronę żebym uciekała jednak mi udało się wyrwać z uścisku Kinga i ruszyłam w stronę czarnowłosego

- Co ty kurwa wyprawiasz?! - usłyszałam Kinga za sobą.

Kiedy Krüger zamierzał wbić Jake'owi swoje szpony ja stanęłam między nim a killerem. Jeśli mamy zginąć to razem. Freddy pierw był zadowolony co zrobił po czym doznał szoku, gdy mi wbił swoje szpony. Ja stałam z zaciśniętymi zębami by się nie wydrzeć na cały las. Zaczęłam pluć krwią . Gdy mi je wyciągnął, zaczęłam tracić równowagę i runęłam jak kłoda na ziemię. Obraz mi się totalnie rozmył.

- Od kiedy to killerzy zabijają dwóch ocalałych jednocześnie? Będę musiał porozmawiać z Dzwonkiem. On to mnie zabije za to, że akurat ją zabiłem. - zaczął sobie zadać pytania Krüger, po czym odszedł.

Tylko tyle usłyszałam i odpłynęłam...


1° Drobna gra - Perk który tak jakby rozszerza twój wzrok i pozwala widzieć totemy oraz łapki na niedźwiedzie. ( Nie jestem pewna na 100 więc możecie dać znać jakby co)

*Skąd się wziął tytuł rozdziału? Żeby chociaż u kogoś pojawił się uśmiech na twarzy bo lubię rozśmieszać ludzi

Do zobaczenia kolejnym razem 💕

Edit z 09.11.2022
Co do drugiego podpunktu, w grach bardzo często ginę na debilny sposób. Lepszy przykład w Rise Of The Tomb Raider gdzie ZDECHŁAM NA SAMOUCZKU xD. Albo też jestem na granicy życia i śmierci.

Continue Reading

You'll Also Like

28.8K 1.6K 68
Po skończniu będzie korekta. Lilith jest niechcianą córką w ich domu Hailie jest tą *lepszą* córeczką mamusi. w mojej wersji zaczynamy od momętu dni...
Mate By GS

Fantasy

242K 10.2K 42
- Skąd wiesz? - Wykrztusiła wreszcie, po pięciu minutach pustego wgapiania się we mnie. Miała duże orzechowe oczy poplamione jasną zielenią. Były hip...
Plaga By Wera Guzenda

Science Fiction

106K 6K 39
Kiedy Plaga spustoszyła Ziemię, każdy musiał zadbać o siebie. Rodzina, przyjaciele, szkoła - To wszystko, co kiedyś było twoją codziennością, dziś pr...
492K 48.4K 63
Rok 2053 Wysoko rozwinięte badania genetyczne doprowadziły do powstania wielu odmian ludzi. Rodzice zapragnęli wybierać cechy własnych dzieci, mimo ż...