Pamiętam o Tobie I,II,III | K...

By TaeVJiminB

199K 21.2K 20.3K

Zakończona✔ 3części❗ Nawet ciemniejsza strona ludzkiej duszy posiada uczucia, czasem są one największą słaboś... More

°Bohaterowie°
°Prologe°
°Zbuntowany°
°Specjalne zajęcia°
°Furia szkolnej zołzy°
°Życie to nie bajka°
°Stan imprezowej głupoty°
°Gra wstępna°
°Siedem genów?°
°Rada od starszego brata°
°Dwuznaczna sytuacja°
°Pierwszy raz w łazience?°
°Skoczę! To skacz°
°Nie jesteś moim chłopakiem°
°Podobam ci się?°
°To plan Jeona°
°Czy to cię podnieca?°
°Niegrzeczne fantazje°
°To mój starszy brat°
°Pocieszę cię, tylko się nie opieraj°
°Przyjęcie maskowe°
°Aby się zakochać°
°Oddać się namiętności°
°Trzy z plusem°
°Skazani na siebie°
°Oddałem go°
°Myliłem się°
°Wyglądasz znajomo°
°Przyjmij mnie°
°Pozwalam ci°
°Wątpliwości°
°Od teraz jesteś mój°
°Chcę zapomnieć°
°Nie zapominaj°
°Ten, którego kochasz°
°Tylko twój°
°Czuje°
°Jestem przerażony°
°Wystarczy, że jesteś°
°Przeklęte dziecko°
°Wspomnienia°
°Dla mnie jesteś wszystkim°
°Pomóż mi°
°Nie prowokuj mnie°
•Pragnę dać ci siebie•
°Wyznanie°
°Przeznaczenie°
Pamiętam o Tobie II
°Kochać...°
°Ostrzeżenie Jungkooka°
°Zeszyt gównianych myśli°
°Zabij mnie°
°Rytuał oczyszczenia°
Ważne!
°Już go znalazłeś°
°Moja własna wolność°
°Pragnę wolności°
°Znalazłem cię°
°Nienawidzę cię°
°Brakuje mi ciebie°
°Tylko mnie...tylko ciebie°
°Sposób w jaki kocha...°
°Kiedy zacznie padać śnieg°
°Muszę wracać°
°Dać mu szansę°
°Zostań przy mnie°
°Ploteczki w wannie°
°Z głębi mojego serca°
°Jestem tobie oddany°
°Ten ważny moment°
°Jestem gotowy°
°Powrót°
°Pamiętaj o tym°
°Spotkanie kuzynów°
°Rozdzielenie duszy°
°Jesteś moim słońcem°
°Dom dziadka°
°W poszukiwaniu prawdy°
°Czas prawdy°
Pamiętam o Tobie III
°Jesteśmy pomiędzy°
°Cień°
°Łzy matki i syna°
°Zakochany książę°
°Prawdziwy wojownik°
°Szczere wyznanie°
°Po prostu mnie kochaj°
°Na ratunek°
°Podjęta decyzja°
°Smutek króla°
°Ocal mnie°
°Przebudzenie°
°To mój cel°
°Żal Jungkooka°
°Wybór Taehyunga°
°Zostawiłeś mnie samego!°
°Twoja siła°
°Dla mnie zawsze jesteś piękny°
°Złota lilia°
°Jesteśmy skończeni°
°Uprowadzenie°
°Przynęta°
°Epilog: To nie pożegnanie cz.I°
°Epilog: To nie pożegnanie cz.II°
°Special: Rodzinna tradycja°
WYDANIE!
Prezentacja Książki przedsprzedaż 10.09.23

°Sąsiad Jimina°

2K 225 162
By TaeVJiminB

Taehyung nie potrafił zmrużyć oka podczas tej nocy. Obracał się na materacu łóżka z boku na bok, cały czas mając w swojej niebieskiej głowie obraz wcześniejszych wydarzeń. Bal maskowy i z początku tajemniczy i nieznany mu Zorro, który potem zaś okazał się być jego starszym braciszkiem, Jeon Jungkookiem. Cóż za ironia losu. 

Młody Kim nie chciał o tym myśleć, ale jak to zazwyczaj bywa i tak to otrzymujesz. W tym wypadku było podobnie. W myślach Taehyunga krążył Jeon Jungkook, którego rozbawione i chytre buźki latały tuż nad jego głową, a on z każdą chwilą odczuwał irytację. Przyłożył do swojej twarzy poduszkę, gdzie jęknął żałośnie, mając ochotę skoczyć z okna i zabić się przez upadek, niżeli znosić w  najgłębszych myślach, swojego starszego brata. 

Choć tak bardzo próbował wyzbyć się tych dziwnych fikołków na myśl o pocałunku z Jungkook, że prawie powyrywał sobie włosy. Taehyung cały czas próbował sobie wmówić, że to co w tej chwili czuje jest chwilowym zauroczeniem i w pewnym czasie to minie. Tylko jak miał się powstrzymać przed okazaniem swojego zainteresowania starszemu? Z każdym dniem było mu coraz trudniej powstrzymać się przed zrobieniem rzeczy na które naprawdę miał ochotę, ale co w takiej sytuacji mógłby sobie o nim pomyśleć Jungkook? Nie chciał się skompromitować, ponieważ jego uczucia i zainteresowanie nic nie znaczyły dla starszego. On widział kogoś zupełnie innego obok siebie, kogoś kto nie przypomina go pod każdym względem, jeśli chodzi o charakter. Jednak dziwiło go to, że Jungkook rzucił się na niego podczas przyjęcia maskowego, przecież sam mówił, że to charakter się liczy, a nie wygląd, a teraz wychodzi na to, iż jego słowa były cholernie płytkie. Jeon Jungkook był każdy facet, patrzył na wygląd, a chciał zrobić z siebie takiego perfekcyjnego.

Taehyung zaczął się głupio śmiać, nie mogąc uwierzyć, że sam uwierzył w tą idealną stronę Jeona, kiedy w rzeczywistości był tak samo głupi jak on. - Co za koleś - pokręcił z rozbawieniem głową, by zaraz podnieść się z łóżka i podejść do okna, gdzie odsłonił żaluzje. - Płytki, głupi i kłamca - prychnął patrząc na widok za oknem, gdzie mógł zauważyć sąsiadów pracujących w ich ogrodzie, co było w sumie dla niego głupie, zważając na godzinę, która teraz była. Spojrzał na zegarek, który wskazywał ósmą rano. W ten zobaczył Jungkooka, który wszedł do ich ogrodu w towarzystwie jego matki, która prawdopodobnie poprosiła starszego o pomoc. Taehyung przyglądał się starszemu z uwagą, przegryzając nerwowo swoją dolną wargę, gdy mógł zauważyć napinające się mięśnie ciemnowłosego, który napiął je wspinając się na dach garażu. - Ale za to cholernie przystojny - szepnął nieumyślnie, a zaskoczony własnymi słowami zakrył swoje usta. Jungkook robił coś przy rynnie, gdzie jego lekko przydługie ciemne kosmyki włosów opadały na jego czoło. - Nienawidzę cię debilu - warknął niemiło, by zaraz sięgnąć po swój telefon. 

Nie chciał stracić z oczu takiego widoku, dlatego cały czas stał przy tym oknie wlepiając swoje oczy w ciemnowłosego, jak zakochana fanka. Wybrał numer do Jimina, po czym przyłożył do swojego ucha urządzenie. 

- Czego od rana chcesz? - usłyszał zaraz po odebraniu połączenia przez Jimina. 

- Muszę ci coś powiedzieć i z pewnością padniesz trupem - powiedział Taehyung pokręcając swoją głową, gdy jego oczy z uwagą obserwowały Jeona.

- Słuchaj, jakoś nie jest mi śpieszno do grobu - odparł z rozbawieniem jasnowłosy, a Taehyung mógł usłyszeć od strony Jimina, świergot ptaków.

- Jesteś na dworze? - zapytał zaskoczony.

- Nie - odpowiedział szybko.

- Przecież kurde słyszę ptaszki - zmrużył swoje oczy, nie rozumiejąc dlaczego Jimin w tej chwili tak zmyśla.

- Aaa - przeciągnął, po czym się zaśmiał. - Siedzę w oknie, wiesz..z lornetką - dodał przez śmiech.

- Po cholerę siedzieć w oknie z lornetką? - zapytał zmieszany. 

- Bo muszę namierzyć mojego sąsiada. Pieprzony dupek ostatnio policję wezwał i nawet nie śmie spojrzeć mi w oczy. Muszę wiedzieć jak wygląda, kim jest i tak dalej - wytłumaczył Jimin, a Taehyungowi już wczoraj udało się usłyszeć tą jakże historię. Jimin trochę go za to obwiniał, ponieważ przez jego opowieści z Jungkookiem i fanowskim podejściem Jimina do Taekooka, był zbyt głośny dla jego nowego sąsiada w sąsiadującym domu rodzinnym. - Dowiedziałem się od pani Choi, że wynajęła piętro jakiemuś młodemu chłopakowi i za cholerę nie mogę na niego wpaść - westchnął ciężko. - Poza tym, jebany ma cały czas zasłonięte rolety. Jak myślisz, powinienem się wkraść do jego domu, żeby dowiedzieć się kim jest? - zapytał.

- Co?! Oszalałeś!? - Taehyung podniósł zdenerwowany głos. - Takie coś nie skończy się upomnieniem od policji, a więzieniem, bo nie można wchodzić do kogoś z butami, kiedy nie było się zaproszonym. Puknij się w ten tleniony łeb, Chim - pokręcił głową z niedowierzaniem. 

- Ale jak mam go zobaczyć, skoro to jakiś kret?! - zapytał zirytowany.

- Najlepiej to zignoruj typa. Byłeś za głośny i dostałeś za swoje - odparł ze spokojem niebieskowłosy, który usiadł na parapecie, patrząc na zapracowanego Jungkooka, przez co uśmiechnął się pod nosem.

- A nie mógł do mnie przyjść i poprosić o to, abym się uciszył? Moja matka się wściekła przez wizytę policji - powiedział z urazą w głosie. - Dlatego pragnę go zobaczyć i przygotować kontr atak, Tae - dodał z pewnością w głosie, a Kim wywrócił mimowolnie oczami, widząc że walki z sąsiadami źle się kończą. - Musisz mi pomóc, TaeTae - wydął dolną wargę, wiedząc że w tych trudnych czasach może liczyć tylko na najlepszego przyjaciela. 

- Nie ma mowy, nie zamierzam w ten cyrk wchodzić - odmówił od razu. 

- No proszę....proszę...bardzio proszę mój przyjacielu, najlepszy, najsłodszy i tak dalej, pomóż mi - prosił przesłodzonym głosem, a Taehyunga prawie zemdliło przez zachowanie jego przyjaciela. Jak takiemu odmówić? 

- No dobra, ale odpowiedzialność bierzesz tylko ty - powiedział stanowczo, a niebieskowłosy mógł jedynie usłyszeć radosny śmiech blondasa.

- Wiedziałem, że mnie nie opuścisz - powiedział radośnie. - Zorganizuje się całą akcję "sąsiad" i w końcu dowiem się kim jest mój nemesis - zaśmiał się złowrogo. 

- Myślę, że podchodzisz do tego zbyt poważnie, Chim - westchnął pokręcając głową na boki. 

- Ty lepiej powiedz co chciałeś mi powiedzieć, że miał paść trupem - powiedział z rozbawieniem w głosie.

- Chodzi o tego Zorro - odparł od razu.

- Znów o niego? Co ci mówiłem? Miałeś o nim zapomnieć! - skarcił go, a Kim prychnął pod nosem.

- Jak dowiesz się kim on jest, to padniesz - powiedział z chytrym uśmieszkiem. 

- Wiesz kim był? - zapytał z niepewnością w głosie.

- No tak - odpowiedział, a Jimin zagryzł nerwowo swoje wargi w obawie przed najgorszym. - To był mój starszy brat, Jungkook - powiedział, a ze strony Jimina , niebieskowłosy usłyszał głuchą ciszę, jednak nie trwała ona zbyt długo, bo już po chwili głośny pisk zaatakował biedne ucho Taehyunga. Głos Jimina przekroczył prawdopodobnie najwyższe skale tego świata, dobijając tym samym swoją biedną matkę, szykującą śniadanie. 

- Boże, to nie masz prawa o nim zapominać. Zorro wygrał tą imprezę! - krzyknął z radością w głosie. - Oj..- Taehyung usłyszał huk, spowodowany wypadkiem Jimina, który spadł z parapetu. - Moje korzonki - jęknął żałośnie, a Kim roześmiał się.

- Ty naprawdę jesteś wariatem, Chim. Lepiej się nie ciesz, bo tutaj nie chodzi o to co w twojej małej głowie się rodzi. Zorro jest korzyścią do zemsty i jej sukcesu - uśmiechnął się pewnie, patrząc przez okno na starszego, który spojrzał w jego stronę, a oczy Taehyunga prawie wyszły na wierz, kiedy został tak przyłapany. Szybko zszedł z parapetu, wachlując swoją gorącą twarz dłonią. 

- W takim razie co zamierzasz? - zapytał z zaciekawieniem. 

- Wprowadzić tajemniczego chłopaka z przyjęcia maskowego do życia Jeon Jungkooka - odpowiedział z uśmiechem na ustach. 

- Ale jak ty chcesz to zrobić? Przecież on cię rozpozna - powiedział będąc niepewnym całego tego planu. 

- Na przyjęciu mnie nie poznał, więc chyba nie będzie problemu z tym. Wystarczy maska i peruka, by go udupić - rzekł siadając na materacu swojego łóżka. 

- Pragnę zauważyć, że było tam ciemno, grała głośna muzyka i nie miał szans na rozpoznanie ciebie, ty również go nie rozpoznałeś od razu, więc jeśli masz spotkać się z nim tak normalnie w biały dzień z pewnością zostaniesz zdemaskowany - rzekł przemądrzale jasnowłosy, który wiedział, że ten plan jest skazany na porażkę, a jeśliby nawet wyszedł, to Jungkook musiałby być ślepy i głuchy, żeby nie rozpoznać w przebraniu Taehyunga. 

- Będę mówił trochę inaczej i postaram się, żeby mnie rozpoznał. Jimin to może się udać, on był naprawdę oszołomiony, kiedy mnie zobaczył. Całował mnie i mówił te wszystkie słowa, jak zakochany. Przecież to idealny plan - powiedział będąc naprawdę pewnym tego planu i jego zawodności. Jungkook z pewnością połknie haczyk i zakocha się w jego nowej osobie. 

- No dobra, robię to tylko dlatego, że mam inne wyobrażenia i wiem, że on cię rozpozna, ale skoro tak bardzo tego chcesz, będę cię w tym wspierał. Znaj moją dobroć - rzekł z zadowoleniem w głosie.

- Taehyung! - niebieskowłosy usłyszał wołanie swojej matki, przez co spojrzał w kierunku drzwi. 

- Będę musiał kończyć, dzisiaj wpadnę do ciebie w tej sprawie z sąsiadem i za to dajesz mi tą perukę i maskę na dłuższy czas - powiedział wstając na równe nogi.

- Spoko - odparł głupio się śmiejąc, a Taehyung spojrzał na urządzenie, nie rozumiejąc w ogóle tego rozbawienia jego przyjaciela. Rozłączył się i schował telefon do kieszeni spodni, gdzie udał się do wyjścia z pokoju. Zszedł na dół, gdzie udał się prosto do salonu. 

- Po co mnie wołałaś? - zapytał rodzicielkę, która stała przed drzwiami do ogrodu. Kobieta spojrzała w jego stronę z obojętnym wyrazem twarzy, a młodszy naprawdę nie miał ochoty na jakąkolwiek konwersację z tą kobietą. 

- Chcę żebyś coś zrobił, chyba nie zamierzałeś cały dzień się lenić, hm? - uniosła brew, a młodszy włożył swoje dłonie do kieszeni spodni. - Jak widać to, tak. Nadal masz na sobie piżamę - zauważyła.

- Powiedzmy, że taki miałem zamiar - wysilił się na uśmiech. - Ale chyba i tak nie mam wyboru, jak odłożyć moje wcześniejsze plany. Co mam dla ciebie zrobić? - zapytał.

- Chce żebyś wyczyścił basen - powiedziała, a młodszemu mina zrzedła. 

- Nie robię takich rzeczy - odwrócił głowę w bok, a kobieta spojrzała na niego ze zdenerwowaniem. - Weź Jungkooka do tego, on z pewnością to dla ciebie zrobić - dodał dumnie, a kobiecie drgnęła nerwowo powieka.

- Nie bądź bezczelny! - podniosła głos. - Masz to zrobić, twój starszy brat i tak ma już dzisiaj dużo do zrobienia - powiedziała w obronie starszego, a niebieskowłosy prychnął. 

- Niech ci będzie, ale od razu mówię, że nie potrafię tego dobrze zrobić i nie mniej potem pretensji - ostrzegł ją.

- Czas żebyś się czegoś nauczył. Chcę żebyście oboje potrafili o siebie zadbać w przyszłości. Z twoimi ocenami i mało ambitnymi planami przyszłościowymi, wątpię czy będzie cię stać na pomoc domową - rzekła patrząc z politowaniem na nieporadnego syna, który przez jej słowa wywrócił oczami. 

- Rozumiem, że dla Jungkooka widzisz lepszą przyszłość, niżeli dla mnie - zaśmiał się pod nosem. - Jesteś najlepszą matką, naprawdę otrzymasz za to medal - uśmiechnął się na wysilenie, jednak kobieta zrozumiała dobrze jego ironię. Taehyung nie czekał na jej słowa, po prostu opuścił salon, by udać się z powrotem do swojego pokoju. - Nienawidzę jej - warknął podchodząc do szafy z której wyciągnął luźne ubrania. Biały t-shirt i dresowe czarne spodnie. Wyciągnął również z szuflady czystą bieliznę i udał się do łazienki, gdzie odłożył na szafkę przygotowane ubrania.

Spojrzał w lustro na swoje odbicie, gdzie lekko skrzywił się widząc swój kolor włosów, który stał się jasno-zielony, przez częste mycie. Wiedział, że będzie musiał coś z tym zrobić.  Rozebrał się i wszedł pod prysznic, gdzie włączył ciepłą wodę, która zaczęła odprężać jego zmęczone ciało. 

W tym samym czasie Jungkook idąc korytarzem w stronę swojego pokoju, zatrzymał się przed drzwiami od pokoju Taehyunga. Sam nie rozumiał dlaczego od czasu jego powrotu do Daegu jego nogi prowadzą go właśnie tutaj, jednak czuł, że musi jakoś pomóc młodszemu w kwestii rodziców i ich relacji, która z roku na rok stawała się coraz to gorsza. Sam jeszcze nie powiedział o swoich planach rodzinie, jednak zamierzał jeszcze z tym poczekać i przygotować wszystko tak jak planował od początku powrotu. Westchnął głęboko zanim zapukał do drzwi. Nie słysząc żadnego odzewu od młodszego, postanowił wejść do środka, gdzie przekraczając próg pokoju Taehyunga, rozejrzał się niepewnie wzrokiem po całym nieładzie jaki pozostawił po sobie młodszy. 

- Nie ma go? - szepnął, gdy nie zauważył nigdzie młodszego, po czym podszedł do biurka na którym panował straszny bałagan. Brunet zatrzymał się przed meblem, gdzie jego ręka spoczęła na grubym ciemno-fioletowym zeszycie ze złotymi napisami, "Gówniane życiowe myśli" Jungkook odczytując ten napis, uśmiechnął się. - Ty to masz pomysły - pokręcił głową z rozbawieniem, widząc że jego młodszy braciszek ma naprawdę zły punkt widzenia, nawet w zeszycie przepełnionym wszystkimi jego sekretami. - Gdybym chociaż jedną kartkę przeczytał pewnie już bym nie żył - zaśmiał się pod nosem, po czym zauważając lekko uchylone drzwi od łazienki, postanowił podejść tam w nadziei, że tam właśnie spotka młodszego. 

Podchodząc do drzwi, chwycił za klamkę i zajrzał do środka, gdzie jego oczy powiększyły się widząc młodszego pod prysznicem stojącego tyłem do niego, przez co ten nie mógł go zauważyć. Ciemnowłosy przełknął ciężko ślinę na widok takiej idealności. Jego młodszy braciszek nie miał typowej urody męskiej i jego szczuplutkie ciało samo mówiło za siebie, a z pewnością pobudziłoby nie jedną osobę, ponieważ sam Jungkook już nie pierwszy raz nie potrafił oderwać od niego swojego wzroku. Jego karmelowy odcień skóry i delikatność w samym jej dotyku, wprowadzała w jakiś niezrozumiały ogłupienie. Taehyung pobudzał i wznosił pożar, ale równie szybko go gasił. Jeon szybko opuścił łazienkę, gdzie wrócił do pokoju. Przyłożył do swojego czoła dłoń, musząc wyrzucić z głowy ten obraz. 

- Ogarnij się, Jungkook - westchnął pokręcając głową.

- Wszedłeś?! - usłyszał za sobą głos młodszego, przez co cały się spiął i niepewnie odwrócił w jego stronę, gdzie młodszy ubrany miał na sobie jedynie szlafrok. 

- Nie - zaprzeczył, a młodszy zmrużył swoje oczy, patrząc na niego podejrzliwie. 

- Już myślałem - prychnął pokręcając głową na boki. - Słyszałem kroki i myślałem, że wszedłeś - dodał z obojętnością w głosie, a Jungkook przyglądał się mokremu siedemnastolatkowi, któremu z końcówek włosów ociekały krople wody, mocząc jego twarz. - Po co tu przyszedłeś? - zapytał unosząc brew. 

- Chciałem się zapytać, czy mam ci pomóc z tym basenem - podrapał się nerwowo po karku, a Kim patrzył na niego ze zdumieniem. 

- Nie potrzebuje twojej pomocy - odparł wręcz od razu, a jego oczy biły dzikością, która spowodowana była niechęcią do starszego. - Wiem, że chcesz podlizać się mamusi, ale mi nie musisz. Nie udawaj takiego idealnego, bo się porzygam - przyłożył do ust palca udając ruchy wymiotne, a brunet westchnął ciężko, pragnąc wycofać wszystkie swoje wcześniejsze myśli.

- Jak chcesz - wzruszył obojętnie ramionami. - Nie chciałem ci się podlizywać, tylko użyczyć rąk do pomocy. W takim razie mogę wyjść do Yoongiego. Miłej zabawy przy czyszczeniu basenu - uśmiechnął się lekko, po czym ruszył w stronę drzwi, a Taehyung skrzyżował swoje ręce. Nie chciał pomocy Jungkooka, ponieważ wiedział, że jego matka w ogóle nie zobaczy jego wkładu i zostanie jak zwykle skrytykowany. Nie potrzebował Jungkooka. 

- Baw się dobrze - uśmiechnął się na wysilenie.

- I będę - machnął mu na pożegnanie, po czym zniknął za drzwiami, a Taehyung westchnął ciężko zakładając ręce na swoje biodra. 

- Idzie do tego seksuologa, cholera oby niczego mu nie powiedział - jęknął targając swoje mokre włosy, po czym wrócił do łazienki, by chwycić za suszarkę i osuszyć swoje włosy. Cholernie się zdenerwował widząc w swoim pokoju Jungkooka i naprawdę myślał, że ten wszedł do łazienki, kiedy brał prysznic. Chyba wydrapałby mu oczy za to, jednak miał tylko omamy i poczuł się spokojniejszy. Kończąc suszyć włosy, zajął się pielęgnacją swojej skóry, po czym przebrał się w czyste ubrania. Wracając do pokoju, usłyszał swój telefon leżący na łóżku. Szybko podszedł do urządzenia, a widząc na wyświetlaczu zdjęcie jego najlepszego przyjaciela, odebrał połączenie. - Czego? 

- Ile do ciebie trzeba dzwonić, hm?! - zapytał podirytowany. 

- Kąpałem się - westchnął ciężko. - Coś się stało? - zapytał.

- Przyłaź do mnie, a najlepiej już biegnij mój nemesis jest w domu! - podniósł nieco głos. - Czekam na ciebie przed moim domem i idziemy do niego - dodał z pewnością w głosie, a Taehyung był nieco zmieszany tą nagłą sytuacją.

- Ale ja nie mogę, muszę wyczyścić basen - powiedział szybko, pamiętając o tym co kazała zrobić mu matka.

- Nigdy tego nie robisz, więc i tym razem tego nie zrobisz. Taehyung obiecałeś mi - powiedział z żalem w głosie, a niebieskowłosy chwycił się za swoją głowę. Myślał nad tym co powinien wybrać. Jimin i wściekła matka vs basen i zadowolona matka...> Jimin wygrał. 

- Już idę - powiedział idąc w stronę drzwi.

- Tylko biegnij i nie truchtem, tylko spidem, okej?! Bo może jeszcze wyjść i co?! - Jimin jak zwykle dramatyzował i zbyt wiele oczekiwał od Taehyunga, który niestety nie miał zbyt dobrej kondycji. 

- Jak przez ciebie umrę, będziesz miał mnie na sumieniu - warknął do słuchawki, po czym się rozłączył. Wychodząc z pokoju, szybko udał się na parter, gdzie podbiegł do drzwi wyjściowych. Nie widząc nigdzie matki, szybko opuścił posiadłość i zaczął biec w dobrze mu znanym kierunku. Niestety Jimin mieszkał kawałek drogi od niego i z pewnością podróż autobusem byłaby o wiele wygodniejsza, jednak nie wiedział, czy teraz coś w ogóle złapie. 

Serce biło mu jak szalone przez nagły wysiłek, a stopy bolały od biegu. Słysząc za sobą ciche kroczki, odwrócił lekko głowę w bok, a widząc swojego psa, otworzył szerzej swoje oczy, jednak nie patrząc w przód, jak powinien uderzył w słup, przez co upadł na ziemię. - Ała.. - zapłakał, będąc jednocześnie obolałym i ogłupionym przez uderzenie, a cieszący się Yeontan krążył obok niego, merdając radośnie ogonem. - Co ty tutaj robisz? - zapytał patrząc z bezsilnością na zwierze, które wybiegło za nim z domu. Taehyung dotknął swojej kości policzkowej, która niemiłosiernie bolała, po uderzeniu w nią. - Nigdzie nie idę - położył się plecami na chodniku, a czyiś rower zahamował mocno tuż przed jego głową. 

- Koleś pojebało cię?! Chodnik to nie łóżko! - krzyknął chłopak, który zdenerwowany zszedł ze swojego pojazdu, którego zaparkował na środku drogi, a zirytowany Taehyung wywrócił oczami, wiedząc, że będzie musiał kłócić się z jakimś typem. Chłopak pochylił się nad leżącym, gdzie jego oczy wpatrywały się w te należące do Taehyunga, a młodszy rozpoznawał tego chłopaka. - No proszę, braciszek Jeona - uśmiechnął się chytrze, po czym podał rękę młodszemu, który niepewnie chwycił jego dłoń i przy jego pomocy podniósł się na równe nogi. 

- Bongyoun, jak dobrze pamiętam? - zapytał młodszy.

- Dobrze pamiętasz, słodziutki - odpowiedział z pewnym siebie uśmiechem, a Taehyung zmierzył wzrokiem jego twarz. Nie lubił tego głupiego uśmiechu u nikogo, który kojarzył mu się z typowymi dupkami. - Przewróciłeś się? - zapytał unosząc brew. 

- Tak i dzięki, że pozbierałeś moje zwłoki z ziemi. Chętnie bym dłużej porozmawiał, ale naprawdę się śpieszę - powiedział uśmiechając się na wysilenie, a widząc jak jego pies wystawia w stronę chłopaka zęby, niepewnie spojrzał w oczy starszego. 

- Myślę, że będzie szansa na dłużą rozmowę, jeśli zgodzisz się ze mną umówić - rzekł podchodząc do swojego roweru, gdzie chwycił za kierownice. - Co powiesz na piątkowy wieczór? - uniósł brew.

- Zastanowię się - odpowiedział, po czym wziął na swoje ręce pieska, a chłopak patrzył na niego ze zdumieniem. 

- Jak mam wiedzieć, że się zgadzasz, skoro nie mam nawet twojego numeru telefonu? - zapytał ciemnowłosy, który zwilżył językiem swoje usta. 

- Nie wiem - wzruszył ramionami. - Jeśli ci zależy, to znajdziesz na to sposób - uśmiechnął się krótko zbywając starszego, po czym odwrócił się do chłopaka plecami, by udać się biegiem w stronę domu Jimina. Było mu ciężej mając przy sobie Yeontana, ale nie mógł go zostawić na pastwę losu, bez żadnej opieki, a wracanie do domu nie miało sensu. - Co za palant. Ma tupet zapraszać mnie, po tym jak czegoś mi dosypał- prychnął pokręcając lekko głową na boki.

Chłopak zatrzymał się przed domem Jimina, który wyczekiwał na jego przyjście. Jednak, gdy blondyn zobaczył z nim psa, pokręcił swoją głową z niedowierzaniem. - Co tak długo? I dlaczego przyszedłeś z psem? - pytał.

- Pobiegł za mną i się wyjebałem - odpowiedział z zadyszką. - Weź go wpuść do swojego ogrodu i będziemy mieć go z głowy - powiedział próbując unormować oddech. 

- Ty to masz pecha - zaśmiał się. - Ale niech ci będzie, zresztą i tak mieliśmy się wkraść przez ogród - powiedział z uśmiechem na ustach, po czym cała trójka udała się do ogrodu. Taehyung puścił Yeontana, który zaczął obwąchiwać nowe miejsce, a on i Jimin podeszli do dość wysokiego płotu dzielącego dom Jimina i pani Choi, która udostępniła górną część domu nowemu lokatorowi. Taehyung spojrzał niepewnie na dom pani Choi, samotnej staruszki, która zawsze dawała im dobre wafle ryżowe. Nie był pewien czy ten cały plan Jimina się uda. - Masz - powiedział Chim, podając Kimowi czarną maseczkę. 

- Tylko żebyśmy nie wystraszyli pani Choi, bo biedaczka dostanie jeszcze zawału, a ja nie chce mieć nikogo na sumieniu - powiedział wystawiając w jego stronę palec wskazujący. 

- Spokojnie, nie ma jej w domu. W tej chwili jest na mszy. Niedziela jest, debilu - walnął go w ramię. 

- Jimin ty i twoje pomysły - pokręcił z politowaniem głową, nakładając na swoją twarz maseczkę.

- Wiesz co? Obydwoje mamy chore pomysły i dlatego się przyjaźnimy - powiedział blondyn puszczając oczko Taehyungowi, który wywrócił oczami, po czym powoli wspiął się na płot, a z nim Jimin. 

- Nie dam rady - jęknął nie mogąc się wspiąć.

- Nie pękaj, chujowy byłby z ciebie złodziej, Tae - zaśmiał się cicho Jimin któremu udało się już wspiąć na szczyt płotu. 

- Pierdol się, Park! - warknął zaciskając zęby, po czym wspiął się na szczyt, gdzie czekał na niego cierpliwie Jimin, który czekał, aż to on pierwszy przejdzie przez ten płot. Kim spojrzał w dół, a w jego głowie momentalnie się zakręciło. - Dzwoń po straż, ja nie zejdę - zapłakał mocno się trzymając, a Jimin wywrócił oczami, wiedząc że tak właśnie będzie. 

- Zawsze to same - westchnął ciężko. - Zepchnę cię i upadniesz na trawę, to tylko jeden metr, a może jeden i pół, nie wiem - podrapał się po głowie, nieco rozkojarzony matematyczną zagadką wysokości płotu. 

- Nie rób tego! Zabijesz mnie! - krzyknął spanikowany. 

- Cicho! - krzyknął szeptem. - Przez ciebie jeszcze nas usłyszy - dodał uderzając niebieskowłosego w plecy, przez co ten spadł z płotu z głośnym jęknięciem na trawę. - O! Już mamy cię z głowy - powiedział z zadowoleniem, a leżący na plecach Taehyung spojrzał na przyjaciela z mordem w oczach. 

- Żeby cię to spotkało - warknął przez zęby, a Jimin chcąc zeskoczyć z płotu, zahaczył spodniami o pręt, przez co zawisł na tym płocie, a Taehyung widząc to roześmiał się. Ten widok był piękny dla jego oczu. Podniósł się na równe nogi, gdzie podszedł do Jimin, który wisiał ze spuszczoną głową, jak typowy przegryw. 

- Zamiast się śmiać, pomóż mi się z tego wydostać - jęknął żałośnie Jimin, a słysząc dźwięk rozprucia, otworzył szerzej swoje oczy. - Mamusiu - szepnął, gdy jego spodnie rozdarły się, a on spadł twardo na trawę. 

- Jimin.. - szepnął Tae, a obolały blondyn spojrzał na niego.

- Co?! 

- Twoje spodnie pozostały na płocie - wskazał mu na czarne dresowe spodnie wiszące na pręcie, a Jimin spojrzał na swój dół, widząc jedynie swoje bokserki w tęczowe flagi, przez upadł głową na ziemię. 

- Ja pier...

~

Witajcie ^^

No to jakie wrażenia po tej komedii? XD Jutro kolejna część! ^^/
Chciałabym również powiedzieć, że jeśli chodzi o ff "Należysz do mnie" to nie mam jeszcze ustalonego terminu dodawania :( Dodawałbym w weekendy, ale mam teraz egzaminy semestralne, muszę napisać rozprawkę itd. Z pewnością w czerwcu to się zmieni, bo po 15 kończy się semestr ^^/ Jeszcze do dodawania tam rozdziałów jakoś dojdziemy. 
Jest jeszcze jedna sprawa. Ostatnio słyszałam, że wattpad usuwa książki, może ktoś coś o tym wie? Bo ja w obawie o to, postanowiłam umieścić wszystko na starej formie pisania ff, czyli bloogerze. Na razie zrobiłam stronę do Wrogów z Gimnazjum, tam po dodaje wszystkie rozdziały  i również zrobię inne strony na resztę moich książek. Link do Wrogów z Gimnazjum: www.wrogowiezgimnazjum.blogspot.com 
Strona wygląda trochę niedbale, ale postaram się jakoś lepiej to zrobić ^^

Zostawcie po sobie:

Głosy i Komentarze

   

Continue Reading

You'll Also Like

94.8K 8.9K 30
Wyprowadzka z Busan na seulskie przedmieścia nie była taka prosta, jak Jeongguk myślał. Na drodze spotyka jednak krnąbrnego, dwa lata starszego Taehy...
5.7K 755 15
| zaćmienie - zjawisko astronomiczne powstające, gdy księżyc znajdzie się pomiędzy słońcem, a ziemią i tym samym przysłoni światło słoneczne. | title...
21.9K 3.7K 22
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
599K 69.8K 151
'Taehyung znowu nie może znaleźć paszportu, zróbcie mu coś za mnie' 'Wcale nie zgubiłem paszportu! Po prostu nie pamiętam jego ostatniej lokalizacji...